Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 22:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn gru 18, 2017 21:53
Posty: 94
Post Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
Witam. Dzisiaj luźniejszy temat choć bardzo mnie nurtujący.

Jak wiemy, zwierzęta nie posiadają duszy - albo posiadają duszę śmiertelną. Jednak niektórzy ludzie nie mogą się z tym pogodzić i dorabiają do tego własną teologię. Wiele osób kocha swoich czworonożnych pupili do tego stopnia że dosłownie wyszukują paralele między tym jakie ktoś ma zwierze a tym czy będzie zbawiony.

Na pewno wszyscy znają kultową animację Dona Blutha "Wszystkie psy idą do nieba". Niepowtarzalna, piękna, wciągająca i mądra choć miejscami szokująca, drastyczna i okrutna bajka Disneya to ogólnie dobra rozrywka która zaskarbiła sobie serca fanów na całym świecie. Problem w tym, że niektórych...trochę za bardzo. Znalazła się bowiem grupa ewangelickich teologów próbująca oprzeć tezę którą formułuje tytuł w Biblii. Większość z nich przechodzi o krok dalej i arbitralnie stwierdza że "Wszystkie psy idą do nieba, a więc wszystkie koty jako ich naturalni oponenci muszą iść do piekła".

Skąd takie rozumowanie? Otóż według forsujących ten pogląd kot jest zwierzęciem jakie Bóg ustanowił jako ostrzeżenie dla ludzi przed zwiedzeniem oraz tym jakie techniki ma szatan. Według tej teorii kot jest idealnym odbiciem natury diabła: pyszny, obrazoburczy, nieposłuszny, drapieżny. Inni sugerują że kot kumuluje w sobie wszystkie grzechy główne: jego modus operandi jest obżarstwo, lenistwo, pycha, chciwość, zazdrość. Kot jest zwodzicielem, jak szatan. Odwraca uwagę od tego co ważne, prawe - skupia natomiast uwagę na cielesności, czymś materialnym, doczesnym.

Na argument że przecież Jezus jest przyrównywany do Lwa Judy - a więc wielkiego kota, wyznawcy tej teorii jak np. pastor Joe Rigney, profesor w Bethlehem College and Seminary z Minneapolis w stanie Minesota w USA - argumentuje że lew jest jak kot, ale tylko z wyglądu; duchowo to dwa inne zwierzęta: lew jest szlachetny, mężny, waleczny, sprawiedliwy, potężny - kot jest mały, żałosny, podstępny, chytry. Na dodatek Rigney mówi, że równie dobrze można pochwalać złodziejstwo, bo przecież Jezus porównał siebie w Dniu Ostatecznym do złodzieja który przychodzi w ciemną noc.



Pies natomiast uosabiać ma w sobie cnoty boże: wierność, szlachetność, męstwo, pokorę, opiekuńczość, współczucie. Jest prosty, ubogi - jak człowiek który jest ubogi, a więc taki jakiemu błogosławi Bóg. Nie oznacza to jednak, że pies dostanie się do nieba, bowiem jest tylko istotą nierozumną, bez duszy nieśmiertelnej. Jednak amerykański pastor argumentuje, że pies jako wyznacznik wymienionych cnót ma szansę pojawić się w niebie u boku swoich panów, podczas gdy koty na pewno będą się smażyć w piekle wśród potępionych. I już pewnie wiadomo do jakich wniosków zmierza ta dyskusja.


Na bazie tych twierdzeń inni teologowie, głównie ewangeliccy zza oceanu sugerują że to jakie zwierze bardziej nam się podoba jest wyznacznikiem tego jak żyjemy w sferze duchowej i czy mamy szansę na zbawienie czy nie. Według tych wytycznych jeśli dana osoba woli psy to znaczy że bliższe mu są męstwo, odwaga, wierność, prawdomówność, pokora, skrucha, wytrwałość; jest też prosty i bliskie mu jest życie rodzinne. Łatwiej będzie mu więc odnaleźć się pośród prawd bożych, przypodobać się Bogu. Jeśli zaś dana osoba woli koty - znaczy że dała się uwieść grzechom lenistwa, pychy, obżarstwa, poklasku; nad Boga ceni sobie popularność i sławy tego świata. Taka osoba jest jak sam Lucyfer: pyszna, nieposłuszna, chciwa, zawistna, zła. Niechybnie musi skończyć w piekle jak jego puchaty pupil.
Fakt że psy są pogardzane i przeganiane (od czego wzięło się np. powiedzenie "pieskie życie") a koty uwielbiane i szanowane, zwłaszcza w krajach niechrześcijańskich, jak Bliski i Daleki Wschód jest według reformowanych teologów odbiciem tego jak świat odrzuca Chrystusa i jego Dobrą Nowinę, tego jak sam Chrystus musi cierpieć oraz tego jak bardzo świat zwiedzony, omamiony jest przez diabła i jego pomocników co tylko dowodzi tego że zbliżają się czasy ostateczne.


Jest to pogląd z jakim się absolutnie nie zgadzam. Nie tylko nie wierzę że koty idą tylko do piekła, a psy idą tylko do nieba, ale nie wierzę że jakiekolwiek zwierzęta doświadczają życia pozagrobowego, gdyż tym odróżniają się od człowieka, że nie mogą trafić do strefy świata duchowego. Widzą ją, oddziałuje na nich, ale nie mogą wejść z nią w kontakt. Są to nasi bracia mniejsi którymi powinniśmy opiekować się i traktować je z szacunkiem, ale nie można ich na szczeblu duchowym zjednywać z ludźmi. Argument że ten kto posiada kota jest na bank wyznawcą szatana i grzesznikiem który niechybnie skończy w piekle razem ze swoim sierściuchem a posiadacz psa zawsze jest przykładnym chrześcijaninem i na pewno trafi do nieba jest śmieszny i żałosny. I niebiblijny.

No właśnie. Co Biblia mówi o tych dwóch zwierzakach?

O kotach PŚ nie wspomina prawie wcale, jest tylko maleńka wzmianka w księdze Barucha:
Cytuj:
Są oni jak belka w domu: wnętrze ich, jak powiadają, jest stoczone, bo robactwo, wychodzące z ziemi, pożera ich wraz z ubiorem, a oni tego nie czują. Oblicze mają czarne od dymu unoszącego się ze świątyni. Na ciała i głowy ich zlatują nietoperze, jaskółki i inne ptaki, i koty po nich łażą. Stąd poznajecie, że nie są bogami, dlatego się ich nie bójcie


Księga Barucha to księga deuterokanoniczna, czyli spisana przez żydów w Aleksandrii w Egipcie ptolemejskim. Znając kontekst kulturowy wiadome jest że fragment o kotach wpisany jest tu celowo; koty były jednymi z najbardziej czczonych w Egipcie zwierząt, za ich zabicie groziła kara śmierci a same futrzaki mumifikowano. Poza tym, Egipt i Grecja przesiąknięte były milionami posążków, posągów i popiersi setek bóstw które w istocie były tylko kawałkami marmuru albo innego kamienia. Autor chce przede wszystkim wykazać bezsilność bożków wykonanych ludzką ręką i to że nie mogą się równać z prawdziwym Bogiem Stwórcą.

Cytat za https://biblia.wiara.pl/doc/3386092.Kot-w-Biblii

Cytuj:
Użyte tu stwierdzenie – „koty po nich łażą” – powszechnie odczytuje się jako świadectwo martwoty bóstw pogańskich. W ten właśnie sposób autor natchniony ukazał bezsilność bożków wykonanych ludzką ręką. Równocześnie w odniesieniu do analizowanej perykopy zastanawiać się wypada, dlaczego został tu przywołany właśnie kot.

Biblijna wzmianka o tym zwierzęciu, a zwłaszcza jej charakter nie będzie zaskoczeniem dla czytelnika, jeżeli uwzględnione zostanie miejsce powstania Septuaginty (diaspora żydowska w Aleksandrii), czas, w jakim dokonano tego przekładu (III/II w. przed Chr.) oraz tło kulturowe, towarzyszące jego formowaniu się. Na to ostatnie składał się cały system egipskich wierzeń religijnych, do których w kontekście analizowanego fragmentu zaliczyć trzeba zawłaszcza kult kociogłowej bogini Bastet. Bogini ta uchodziła bowiem za dobrodziejkę i protektorkę człowieka, a w poświęconych jej świątyniach ustawiano jej posągi i hodowano wiele kotów.

Autor natchniony w sposób dosłowny przywołuje ten obraz, równocześnie zaznaczając w ten sposób, że jedynym i największym opiekunem człowieka jest Bóg.


A co Biblia mówi o psach? Nie jest najlepiej, delikatnie mówiąc.
Cytat za https://www.zpazurem.pl/artykuly/pies_w_biblii_i_hagiografiach
Cytuj:
Nasi religijni praprzodkowie nie mieli serca do szczekających zwierząt. Być może zasugerowali się słowami wypowiedzianymi przez Jezusa, które skrupulatnie zanotowano w Ewangelii św. Mateusza: „Nie dawajcie psom tego, co święte”. Bogobojni Żydzi, mając przed oczami, często dosłownie, boskie przykazania, nigdy nie dawali psom chleba. No, prawie nigdy. Czasami jakaś żydowska kobieta o dobrym sercu poczęstowała zwierzę okruchami.

Pies był zwierzęciem nieczystym, dorównującym swoją nieczystością świni. Hordy bezpańskich psów wałęsały się wówczas się po ulicach miasta i roznosiły różne choroby. Pobożni Żydzi dopatrywali się w psich postaciach niemoralnych i bezbożnych ludzi. W Liście św. Piotra można więc przeczytać wielce niepochlebną wzmiankę o czworonogu: „Spełniło się na nich to, o czym słusznie mówi przysłowie: Pies powrócił do tego, co sam zwymiotował, a świnia umyta – do kałuży błota”. O psie mówiono też w tym czasie „głupi”, zachowanie niezbyt mądrych ludzi porównując z zachowaniem zwierzęcia. W Apokalipsie św. Jana pies, z nie do końca wiadomych przyczyn, nie zazna zbawienia. Razem z czarownicami, mężobójcami i kłamcami, słowem, całym szemranym półświatkiem, zostanie poza bramami nowego Jeruzalem.

Jednocześnie to właśnie szczekający, pogardzany pies w przypowieści o bogaczu i Łazarzu zachował się bardziej ludzko niż człowiek. Tylko psy ulitowały się nam chorym Łazarzem i przyszły lizać jego rany (A jak wiadomo, psia ślina od dawna była uważana za lekarstwo).


Skąd więc taka drastyczna zmiana w podejściu? Moim zdaniem "winny" tego jest przede wszystkim folklor, swoista średniowieczna popkultura. Oddając znów głos blogowi "Z pazurem"

Cytuj:
Pies co prawda wiódł w Biblii żywot iście psi, pogardzano nim i brzydzono się go, ale w późniejszych opowieściach hagiograficznych czworonożnego przyjaciela człowieka zrehabilitowano. Zwierz stał się towarzyszem i obrońcą świętego, z obiektu pogardy stał się obiektem szacunku. W końcu pojawiły się przekazy mówiące o tym, że pies posiada zdolność wyleczenia ludzkich ran. Psami zaczęto też nazywać wędrownych kaznodziejów, którzy leczyli rany człowieczej duszy.

Najbardziej znana jest chyba opowieść hagiograficzna o świętym Rochu, który do nieba poszedł wraz ze swoim pupilem. Zwierzę niebieską szczęśliwością nagrodzono zapewne za udzieleniu człowiekowi pomocy. Bo to właśnie pies, zwany prawdopodobnie Roszkiem, odnalazł w lesie zarażonego dżumą świętego. Z tego też powodu pies trzymający w pysku chleb, jest uważany za atrybut świętego. W ikonografii św. Rocha przedstawiano jako ubranego w łachmany żebraka, obok którego znajdował się pies – biegnący wesoło bądź też liżący rany swego pana. Św. Roch po dziś dzień jest uważany za wielkiego opiekuna domowych zwierząt.

Szczękający zwierz występuje także w opowieściach o św. Janie Bosko. Wielki chart, noszący – jak podają przekazy hagiograficzne – imię Gringo (Szary), pojawił się w życiu świętego znienacka. Pewnej nocy święty zorientował się, że idzie za nim wielki, szary pies. Gdy Jan Bosko doszedł do domu, zwierzę przystanęło, odwróciło się i odeszło w sobie tylko wiadomym kierunku. Od tego czasu pies-towarzysz pojawiał się przy świętym zawsze wtedy, gdy ten o późnych godzinach wieczornych szedł przez wyludnione ulice. Gringo miał też wielokrotnie obronić swego pana przed niebezpieczeństwem.

Szczekający zwierz był także bohaterem hagiograficznych opowieści dotyczących świętych niewiast. Towarzyszył, między innymi, św. Hadelogii (św. Adeli) oraz św. Marii Franciszce. Z kolei święty Franciszek z Asyżu został patronem zwierząt, także psów. Światowy Dzień Zwierząt obchodzony jest w Kościele Katolickim w dniu wspomnienia św. Franciszka.


To w zasadzie wyczerpuje temat psów. Koty z kolei od zwierząt o których Biblia prawie nic nie wspomina stały się iście diabłami w ziemskiej skórze. Dlaczego tak się stało? W średniowiecznej Europie ludzie nie byli wyedukowani. Koty nie były popularnymi zwierzętami domowymi, na pewno nie były tak popularne jak psy. W dobie chrystianizacji kolejnych ludów potępiano wszystkie ich praktyki i wierzenia sprzed przyjęcia chrztu. Wszystko co pogańskie, niechrześcijańskie, nie "nasze" musiało być złe skoro tylko "nasze" mogło być dobre. Koty są zwierzętami tajemniczymi, przebiegłymi, drapieżnymi. Do tego częściej niż mężczyznom towarzyszyły kobietom. A jeśli jakakolwiek kobieta była na tyle światła i wyedukowana że mogła konkurować z mężczyznami była uważana za czarownicę. A że często owym kobietom towarzyszyły koty - to gotowy jest czarny PR kotów. Ten czarny PR wzmagał fakt, że koty jak już wspominano były szczególnie czczone w Egipcie gdzie miały swoją własną boginię - Bastet. Wśród Germanów boginią która upodobała sobie koty była natomiast Freja. Koty były też bardzo kochane w kulturze islamu (Mahomet miał kilka kotów, z czego najbardziej znany był Muezza). Mamy więc taki obraz: Pies = strażnik świętych, przyjaciel domu; uczynny, pokorny, wierny, mężny. Kot = towarzysz czarownic, ulubiony zwierzak pogan i Saracenów; leniwy, pyszny, chciwy, okrutny, nienażarty. Do bólu prosty i czarno-biały podział, idealny dla średniowiecznego, zabobonnego społeczeństwa. Ten średniowieczny zabobon utrzymywał się aż do początku XX wieku, to sporo czasu by wryć się w psychikę społeczności ludzkiej.

Moim zdaniem jest to niesprawiedliwe; każde zwierze zostało stworzone przez Boga ku uciesze człowieka. W zasadzie to prawie każde, poza jadowitymi wężami, gadami i robactwem. Nie można powiedzieć czarno biało że "Tylko psy idą zawsze do Nieba, ich właściciele są zbawieni", "Tylko koty idą zawsze do piekła, ich właściciele są potępieni". Idąc tym tropem to żeby być jak najbliżej Boga wszyscy powinniśmy hodować wyłącznie owce. Nie muszę chyba wyjaśniać czemu.

Kiedyś gdy spytałem się księdza o to zagadnienie powiedział "Jakże psy lub koty mogą być szatańskie i iść do piekła skoro Bóg stworzył wszystko dobre? Stworzył on zwierzęta po to by służyły i umilały czas człowiekowi". Tego poglądu jak na razie się trzymam. Jeśli już mam na siłę podawać jakie zwierze na sto procent musi iść do piekła to jest nim oczywiście wąż - z wiadomych przyczyn. Ale wąż do piekła nie pójdzie bo jest tylko zwierzęciem które nie ma duszy nieśmiertelnej a ma takiego pecha że stało się symbolem wszelkiego zła bo jest najjadowitszym i najbardziej śmiercionośnym stworzeniem na Bliskim Wschodzie gdzie spisano Biblię.



Jaka jest wasza opinia na ten temat? Ja osobiście bardzo uwielbiam koty i przeraża mnie wizja że mogę w ten sposób oddalać się od Boga, zwłaszcza że nie ma na to teologicznych dowodów, a co najwyżej pomruki starych, średniowiecznych zabobonów. Jaka jest prawda? Czy jako kociarz mam się czego obawiać? Czy moi puchaci i uszaci przyjaciele to jednak w rzeczywistości narzędzia diabła albo nawet diabły same w sobie? Czy to ja mam rację i to wszystko bulls :ups:it?

Pozdrawiam.


Pt wrz 13, 2019 21:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
Jak to czytam to cieszę się, że wierzę w specyficzną formę reinkarnacji i mogę zwierzęta po prostu kochać i starać się aby były szczęśliwe.

Pomysł aby węże wysyłać do piekła za sam fakt, że są wężami jest dla mnie absurdalny, szczególnie że na początku sam napisałeś, że wiesz ( z wiargodnego dla Ciebie źródła), że zwierzęta nieśmiertelnej duszy nie mają...

Skąd u Ciebie takie chwytanie się zabobonów, przesądów i wymysów ludzi pokroju płaskoziemców i kreacjonistów młodej Ziemii?

No i dziękuję za całkiem przyjemną i dobrze opracowaną lekturę przed snem :)

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pt wrz 13, 2019 23:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 18, 2017 21:53
Posty: 94
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
IrciaLilith napisał(a):
Skąd u Ciebie takie chwytanie się zabobonów, przesądów i wymysów ludzi pokroju płaskoziemców i kreacjonistów młodej Ziemii?

Ponieważ zajmuję się prywatnie tępieniem tego typu zabobonów w życiu społecznym. Wyłapuję tego typu kwiatki i staram się je poddawać analizie krytycznej i ostrzegać przed nimi innych ludzi.


So wrz 14, 2019 8:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
Czyli mamy podobne zainteresowania, ale ja jako, że dostrzegam takie absurdy nie będące już tylko niszowymi wymysłami, ale są głęboko zakorzenione w umysłach wręcz większości to raczej zostawiam to dla siebie oraz osób o małoobraźliwych uczuciach potrafiących znieść krytyczną analizę ich poglądów.

A jakie jest Twoje osobiste zdanie na temat duszy u zwierząt?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


So wrz 14, 2019 13:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 18, 2017 21:53
Posty: 94
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
Wierzę że są cztery typy bytów:
- Byty nieżywe, nieposiadające duszy. Są to ziemia, kamienie, ogień, ciecze, gazy, powietrze, materiały, minerały. Nie mogą umrzeć, gdyż nigdy nie ożyły.
- Byty żywe, nieposiadające duszy. Są to rośliny i grzyby. Mogą jedynie biernie uczestniczyć w świecie materialnym. W chwili śmierci są unicestwiane z egzystencji a na ich miejscu pojawiają się następne ich osobniki.
- Byty żywe, nierozumne, posiadające duszę śmiertelną. Są to zwierzęta. Ich dusza pozwala im na aktywne (w przeciwieństwie do roślin i grzybów) egzystowanie w świecie materialnym, nie daje im jednak dostępu do świata zmarłych. Po śmierci zwierzęta nie mogą zostać osądzone ani trafić do piekła bowiem nawet jeśli dopuściły się zła, nie miały prawa być tego świadome ze względu na brak rozumu i wolnej woli. Bóg wie że takie je stworzył więc nie wini ich za ich uczynki na ziemi. Zwierzęta nie mogą jednak trafić także do Nieba gdyż to jest przywilej tylko istot posiadających duszę nieśmiertelną, rozum i wolną wolę - a więc ludzi. Dusze zwierząt po śmierci kierują się do miejsca u progu bram Nieba i tam egzystują, by po jakimś czasie rozpłynąć się, i zrobić miejsce dla kolejnych. Druga wersja jest taka że dusza zwierzęcia starego i zdychającego w chwili śmierci odradza się w ciele nowo narodzonego młodego. Np. dusza starego zdychającego kocura umiera i wraca na ziemię by odrodzić się w ciele nowo narodzonego kociaka. Mechanizm taki jak w filmie "Był sobie pies".
- Byty żywe, rozumne, posiadające duszę nieśmiertelną. Są to ludzie. Tylko ich dotyczą pozostałe dwie z trzech rzeczy ostatecznych: Sąd oraz Niebo albo piekło. Tylko człowiekowi dane jest żyć w Niebie lub być skazanym na piekło przez wieczność. Człowieka, w przeciwieństwie do zwierząt, nie obowiązuje czas w życiu pozagrobowym.


So wrz 14, 2019 15:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
Reinkarancja dla zwierząt? razcej nie.
Jeśli istnieją po śmierci to raczej na jakichś Polach Elizejskich. Gdzie są calkiem zadowolone, choć nie mają duszy zdolnej odczuć prawdziwe nadprzyrodzone Szczęście.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


So wrz 14, 2019 15:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
Dlaczego nie reinkarnacja? Choć ważne jest to co dokładnie reinkarnuje. To dokładnie jak z ludźmi. Bez opcji reinkarnacji masz niebo pełne istot które nigdy się nie urodziły lub umarły na poziomie nieświadomych bytów. Czyli równie dobrze mogłyby tam trafiać zwierzaki.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


So wrz 14, 2019 18:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 18, 2017 21:53
Posty: 94
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
Andy72 napisał(a):
Reinkarancja dla zwierząt? razcej nie.
Jeśli istnieją po śmierci to raczej na jakichś Polach Elizejskich. Gdzie są calkiem zadowolone, choć nie mają duszy zdolnej odczuć prawdziwe nadprzyrodzone Szczęście.


O to mi mniej więcej chodziło w tej pierwszej opcji. Ta reinkarnacja to przyszła mi jakoś później do głowy i w tym przypadku było więcej mojej fantazji niż prawdy teologicznej


So wrz 14, 2019 19:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 28, 2019 10:17
Posty: 1834
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
IrciaLilith napisał(a):
Dlaczego nie reinkarnacja? Choć ważne jest to co dokładnie reinkarnuje. To dokładnie jak z ludźmi. Bez opcji reinkarnacji masz niebo pełne istot które nigdy się nie urodziły lub umarły na poziomie nieświadomych bytów. Czyli równie dobrze mogłyby tam trafiać zwierzaki.

No ale to żaden dowód na reinkarnację.


So wrz 14, 2019 19:10
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
Reinkarancja to dołujące fatum, zobacz trailer filmu
Unplanned Official Trailer - In Theaters March 29
https://www.youtube.com/watch?v=gBLWpKbC3ww
Film opowiada o kobiecie, która się nawróciła, odpowiadała pośrednio za 22 tysdiące aborcji.
Reinkarnacjonista kazałby się jej 22 tysiące razy wcielać?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


So wrz 14, 2019 19:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
To nie wątek o reinkarnacji, ale na pewno nie pojmuję reinkarnacji w ten sposób, jak dla mnie to nie jest system przymusu, nikt zewnętrzny o niczym nie decyduje.
Tu kluczowe jest to co kto rozumie pod pojęciem duszy i jakie cechy przypisuje temu bytowi.

Co istotne koncepcja reinkarnacji zarówno ludzi jak i zwierząt oraz dusz niezależnych od czasu i przestrzenii jest dla mnie oczywistością od kiedy tylko pamiętam, zresztą trudno aby było inaczej w moim przypadku, choć oczywiście moja katolicka rodzina miała z tym długo spory problem ;)

Jeśli uważasz system reinkarnacji za jakieś fatum to znaczy tylko tyle, że łączysz to z jakimś systemem osądu, kary lub nagrody.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


So wrz 14, 2019 20:22
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
Natomiast myśl o reinkarnacji bez karmy powoduje u mnie złe wyobrażenia, po prostu źłe na mnie działa.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


So wrz 14, 2019 20:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
To tak samo jak u mnie myśl o arbitralnym sądzie oraz przydziale na zawsze do nieba lub piekła i o braku duszy u zwierząt, szczególnie, że nie ma ostrej granicy między człowiekiem a nie-człowiekiem.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


So wrz 14, 2019 20:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 28, 2019 10:17
Posty: 1834
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
IrciaLilith napisał(a):
To nie wątek o reinkarnacji, ale na pewno nie pojmuję reinkarnacji w ten sposób, jak dla mnie to nie jest system przymusu, nikt zewnętrzny o niczym nie decyduje.
Tu kluczowe jest to co kto rozumie pod pojęciem duszy i jakie cechy przypisuje temu bytowi.

Co istotne koncepcja reinkarnacji zarówno ludzi jak i zwierząt oraz dusz niezależnych od czasu i przestrzenii jest dla mnie oczywistością od kiedy tylko pamiętam, zresztą trudno aby było inaczej w moim przypadku, choć oczywiście moja katolicka rodzina miała z tym długo spory problem ;)

Jakie masz konkretne dowody na reinkarnację skoro jest ona dla Ciebie oczywistością?

Czy każda dusza po śmierci nosiciela musi sobie znalezć nowego nosiciela? Jest nim człowiek?


N wrz 15, 2019 8:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Zwierzaki - święte i przeklęte, czy po prostu bezduszne?
W modelu jaki aktualnie posiadam dusza niczego nie musi. Do tego jej wybory nie są uwarunkowane czasem i przestrzenią, czyli jeśli zechcesz wcielić się jeszcze raz w to samo ciało to możesz, we własną matkę też, inne planety i wszechświaty alternatywne oraz wymiary niefizyczne też masz do wyboru. Opcja stworzenia sobie własnego świata też wchodzi w grę, choć stosunkowo szybko się nudzi.
Taki model wymaga odejścia od liniowego czasu.

Co do dowodów to zależy co uważasz za dowód, bo nie jest to nic w stylu dowodów naukowych, ale tak samo naukowo nie udowodnisz, że coś bez widocznych uszkodzeń mechanicznych i poważnego stanu zapalnego może Cię boleć. To całkowicie subiektywne, ale to że Ciebie boli jest dla Ciebie oczywiste. To coś takiego. Było to dla mnie oczywistością zanim poznałam słowo jakim się to określa i trudno sobie wyobrazić poziom szczęścia gdy się dowiedziałam, że sporo ludzi podziela ten pogląd, bo jako małe dziecko czułam się skrajnie samotna z takim podejściem. Tak samo pomysł, że dusza zwierząt jest zupełnie inna niż ludzka też od kiedy pamiętam był dla mnie absurdalny.

Co istotne- nie opieram się na katolickiej definicji duszy, bo jak dla mnie mimo, że wyraźnie jest podkreślane, że dusza to nie umysł to z jakiś przyczyn przypisuje się jej typowe cechy umysłu.
Tak samo definicje duszy znane z prac starożytnych filozofów zachodnich też nie są adekwatne do tego co rozumiem pod pojęciem duszy.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


N wrz 15, 2019 8:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL