Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 11:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N kwi 07, 2019 11:19
Posty: 65
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Naszym zadaniem jest być solą dla ziemi i światłem dla świata, innego sposobu nie ma, a co inni z tym zrobią, to na to nie mamy już wpływu. Niestety, ale nikogo się nie da zbawić na siłę.


Śr lis 20, 2019 20:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45
Posty: 1269
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
To po co świecenie dla świata, skoro nie mamy na świat żadnego wpływu?

_________________
Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!


Śr lis 20, 2019 20:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Na to czy syn zje czy nie zje w szkole kanapkę nie mam wpływu, na siłę go nie nakarmię, więc po co mu ją daję? Hmm... może aby mógł ją zjeść? Tak samo gdy próbuję coś przekazać- nikogo nie zmuszę choćby do przemyślenia tego, ale nie jest to powód aby się tym nie podzielić.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lis 20, 2019 20:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45
Posty: 1269
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Czyli Irciu miłując bliźnich uzdalniamy ich do miłości?

_________________
Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!


Śr lis 20, 2019 20:41
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 07, 2019 11:19
Posty: 65
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Cytuj:
To po co świecenie dla świata, skoro nie mamy na świat żadnego wpływu?

"Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu... Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie."


Śr lis 20, 2019 20:42
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 07, 2019 11:19
Posty: 65
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Cytuj:
To po co świecenie dla świata, skoro nie mamy na świat żadnego wpływu?

"Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu... Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie."


Śr lis 20, 2019 20:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45
Posty: 1269
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Django, a więc jednak chodzi o to, żeby wpływać na innych. Mamy być żywym świadectwem Ojca.

_________________
Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!


Śr lis 20, 2019 20:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Pelikanku- dajemy przykład, jest to szczególnie ważne dla dzieci aby nauczyły się wyrażać, okazywać i przyjmować miłość. Zresztą można też z przyczyn czysto egoistycznych, bo Miłość tak jak i wszystkie inne wyższe wartości mnożą się wówczas gdy się nimi dzielisz. To taki ich znak rozpoznawczy, podróbki nie mają takiej właściwości...

Jasne, że wpływamy na innych a oni na nas. To jedno z podstawowych praw. To jak bardzo kto wpływa na kogo zależy od jego 'masy', siły oddziaływania .

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Śr lis 20, 2019 20:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45
Posty: 1269
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Natknęłam się na inspirujący tekst w temacie:
źródło: Jan Andrzej Kłoczkowski "Więcej niż mit. Leszka Kołakowskiego spory o religię", 1994 (s. 297-298)
Cytuj:
Chrześcijanie, w moralnej ocenie czynów, biorą pod uwagę intencje - najbardziej zwięzła i znana formuła św. Augustyna brzmi: ama et quod vis fac. Niezależnie od trudności, jakie sprawia Kołakowskiemu rozumienie "miłości" (czy jest to - zgodnie z normalnym wyczuciem językowym -postawa emocjonalna, czy też inna?) nie jest dlań jasny przedmiot tej miłości - jak bowiem można połączyć miłość Boga i bliźniego? Filozof dostrzega tutaj niebezpieczeństwo "teocentryzmu", czyli takiej postawy, w której celem nadrzędnym jest miłość Boga, natomiast dobro człowieka ma charakter instrumentalny. Takie poglądy głosili - twierdzi Kołakowski - zarówno niektórzy katoliccy mistycy, jak i odnaleźć je można w tekstach Reformatorów, spośród których wymienia Kalwina. Postawa taka budzi sprzeciw Kołakowskiego, bowiem nie widzi ona człowieka jako osoby posiadającej w sobie cel (na sposób kantowski).

Podobnie nieufność Kołakowskiego wzbudza nakaz samodoskonalenia, czyli dążenie do świętości. Widzi on sprzeczność pomiędzy działaniem zmierzającym do łagodzenia cudzych cierpień, czyli miłosierdziem, a dążeniem do osiągnięcia własnej doskonałości. Skłania to Kołakowskiego do sformułowania jakby aporii tkwiącej w etyce chrześcijańskiej: jest sprawą moralnie ryzykowną podporządkować własne stosunki z ludźmi wyższym celom - "zadowoleniu Boga" (jak pisze), bądź własnej doskonałości. Ryzyko zawarte w takiej postawie polega na tym, że bardzo łatwo przekształca ona religię w teokratyczny totalitaryzm (gdy Bóg, z wykluczeniem człowieka, stoi na pierwszym miejscu) lub w "nadprzyrodzony egoizm" i obojętność wobec ludzi.

Kołakowski zdaje się stawać po stronie Leszka Nowaka, a więc na stanowisku chrześcijaństwa zdroworozsądkowego, które w centrum stawia ludzkie dobro rozumiane jako brak cierpienia, stan wewnętrznej równowagi etc. Jest to postawa humanistyczna, miłosierna, wedle której etyczne jest to co odpowiada potrzebom człowieka. Jeśli wiem, że dawka dobra, którą obdarzam bliźniego go zbiesza -> powoduje u niego dyskomfort i wrogie nastawienie, to powinnam wstrzymać się od dalszego dawkowania dobra. Jeśli moja surowość powoduje zniewolenie drugiego człowieka, powinnam przejść w bardziej łagodne tony.

Chrześcijaństwo heroiczne natomiast jest postawą w pewnym sensie antyhumanistyczną. Człowiek zostaje zinstrumentalizowany do zbiornika na dobro, a więc Boga. Jest narzędziem Boga i jest wobec tego bezwzględnie posłuszny Bogu, nie kalkuluje, nie przystawia do Bożego światła ludzkiej miary. To człowiek powinien się dostosować do Bożych standardów, a nie na odwrót. Nawet jeśli to bezwzględne oddanie Bogu doprowadzi do cierpienia samego chrześcijanina czy jego bliźnich, to cel (zbawienie ludzkiej duszy) uświęca środki. Ostatecznie dopiero idąc na całość można się od tego cierpienia całkowicie wyzwolić, a nie tylko cierpienie łagodzić bądź go unikać.

Czy te dwie postawy da się ze sobą pogodzić? Można być świętym humanistą? Czy Jezus Chrystus był świętym humanistą? A jeśli tak, to czemu tak bardzo zbiesił ludzi, że posłali Go na krzyż?

_________________
Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!


Cz lis 21, 2019 20:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Cel nie uświęca środków, nie liczy się tylko osiągnięcie szczytu, ale droga jaką się tam dojdzie jest równie ważna.
Gdy człowiek wie kim jest staje się to oczywiste.

Czytałaś ksiązkę 'Kozioł ofiarny'? Rzuca ciekawe światło na kwestię śmierci Jezusa.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz lis 21, 2019 21:33
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 07, 2019 11:19
Posty: 65
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Cytuj:
Czy te dwie postawy da się ze sobą pogodzić?

Nie ma potrzeby tego robić, gdyż ta druga postawa jest niechrześcijańska.

Cytuj:
Czy Jezus Chrystus był świętym humanistą?

Oczywiście, w 100%.


Cytuj:
A jeśli tak, to czemu tak bardzo zbiesił ludzi, że posłali Go na krzyż

Właśnie chodzi o to, że Jezus nikogo nie zbiesił.


Cz lis 21, 2019 23:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45
Posty: 1269
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
IrciaLilith napisał(a):
Cel nie uświęca środków, nie liczy się tylko osiągnięcie szczytu, ale droga jaką się tam dojdzie jest równie ważna.

Masz rację, tylko nie jest jasne, kiedy te środki są nieetyczne. Np. w tym omawianym przypadku.

Czy jeśli wiem, że moje zachowanie rani drugą osobę, sprawia jej cierpienie, ale celem jest uzdrowienie tej osoby, to czy ranienie jest nieetyczne, czy jak najbardziej etyczne? Mówi się "gorzki lek najlepiej leczy". Czasem trzeba posunąć się do bolesnego zagrania, żeby komuś pomóc.
Cytuj:
Czytałaś ksiązkę 'Kozioł ofiarny'? Rzuca ciekawe światło na kwestię śmierci Jezusa.

Nie, ale brzmi ciekawie. Dodam ją do moich pozycji do przeczytania. Dzięki :)
Django napisał(a):
Właśnie chodzi o to, że Jezus nikogo nie zbiesił.

18 Jeżeli was świat2 nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. 19 Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. 20 Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: "Sługa nie jest większy od swego pana"3. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. 21 Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał. 22 Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu. 23 Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. 24 Gdybym nie dokonał wśród nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu. Teraz jednak widzieli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i Ojca mego. 25 Ale to się stało, aby się wypełniło słowo napisane w ich Prawie: Nienawidzili Mnie bez powodu4.
26 Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie5. 27 Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.

(J15)

A jak to rozumiesz?

_________________
Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!


Pt lis 22, 2019 16:39
Zobacz profil

Dołączył(a): N kwi 07, 2019 11:19
Posty: 65
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Aby to zrozumieć należy odpowiedzieć sobie na kluczowe w tej kwestii pytanie, które brzmi:

towarzyski_pelikan napisał(a):
Czy to dany czyn spowodował powstanie zła? czy może czyn tylko sprowokował ujawnienie się zła tkwiącego w zbieszanym człowieku?

Gdzie więc wg Ciebie trzeba szukać źródeł zbieszenia, w środku, czy na zewnątrz? Jeśli obstawiasz opcję nr 1, to możemy pogadać.


Pt lis 22, 2019 17:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45
Posty: 1269
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Django napisał(a):
Aby to zrozumieć należy odpowiedzieć sobie na kluczowe w tej kwestii pytanie, które brzmi:

towarzyski_pelikan napisał(a):
Czy to dany czyn spowodował powstanie zła? czy może czyn tylko sprowokował ujawnienie się zła tkwiącego w zbieszanym człowieku?

Gdzie więc wg Ciebie trzeba szukać źródeł zbieszenia, w środku, czy na zewnątrz? Jeśli obstawiasz opcję nr 1, to możemy pogadać.

Dobre pytanie, na które odpowiedzi nie znam.

Najbardziej ogólną definicją zbieszenia będzie:
takie działanie X, w następstwie którego pojawia się u Y wroga reakcja (zło)

Jeśli umiejscowimy przyczynę wewnątrz, to możemy zbieszenie zdefiniować jako:
takie działanie X, w następstwie którego zło tkwiące w Y się ujawnia w formie wrogiej reakcji

Jeśli umiejscowimy przyczynę na zewnątrz, definicja zbieszenia będzie brzmieć:
takie działanie X które powoduje wrogą reakcję (zło) u Y, a więc można powiedzieć - czyni Y złym

Umiejscawiając przyczynę na zewnątrz, dochodzimy do wniosku, że zbieszanie jest w sposób oczywisty czynem moralnie nagannym, ponieważ gdyby nie akt zbieszenia, nie doszłoby do wrogiej reakcji (zła).

Umiejscawiając przyczynę całkowicie lub częściowo wewnątrz, możemy zbieszenie rozumieć dwojako:

a) jako dobro - ponieważ dzięki ujawnieniu się zła na zewnątrz we wrogiej reakcji, zbieszany sam uświadamia sobie tkwiące w nim zło, a dzięki temu może zacząć nad sobą pracować

b) jako zło - ponieważ tkwiący w zbieszanym potencjał do czynów złych tak długo pozostaje niegroźny, a więc nie owocuje wrogą reakcją (złem), jak długo nikt tego potencjału nie pobudza

Odpowiedź na pytanie, czy zbieszanie jest moralne będzie zależeć od tego, gdzie umiejscowimy przyczynę i jaki cel etyczny sobie postawimy, czy jest nim zapewnienie ładu społecznego, minimalizacja zła wyrażonego w czynach i cierpienia, czy celem etycznym jest zbawienie ludzkiej duszy, a więc uwolnienie człowieka od niewoli grzechu, tak żeby przestał być marionetką pociąganą za sznurki i stał się człowiekiem jako tako wolnym.

_________________
Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!


Pt lis 22, 2019 17:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Jak nawrócić Jezusa? - polemika z etyką ewangeliczną
Pelikanku- wiesz w jakich warunkach i na jakich zasadach można kogoś zmuszać do leczenia na które nie wyraża zgody? Może warto to uwzględnić? Leczenie na siłę gdy leczony nie akceptuje metod i nie zgadza się na nie poza naprawdę wyjątkowymi sytuacjami z poważnymi zaburzeniami psychicznymi i ograniczeniem możliwości zrozumienia sytuacji ( np małe dzieci) jest niedopuszczalne a i wówczas celem jest minimalizowanie cierpienia i na ile jest to możliwe uzyskiwanie zgody. A zawsze należy informować o tym co i dlaczego chcemy zrobić i wysłuchać tego co taki pacjent o tym myśli.

Jest również różnica między zranieniem a poczuciem zranienia czy obrażonymi uczuciami, między krzywdzeniem a czymś uznanym za atak przez mechanizmy obronne ego. Tu też kluczem jest informowanie i słuchanie, ograniczenie oceniania i etykietowania oraz nienegowanie autentyczności tego co odczuwa druga osoba.

Czym dla Ciebie jest zło? Czy istnieją źli ludzie? Czy może tylko złe zachowania? Czy zło to coś obiektywnego czy jedynie subiektywna ocena?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pt lis 22, 2019 17:52
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL