Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 1:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
 Beznadziejne moje życie, proszę Boga niech on się tym zajmie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt lis 26, 2019 13:44
Posty: 3
Post Beznadziejne moje życie, proszę Boga niech on się tym zajmie
Witam Was,

Jestem tak bardzo beznadziejny.. Jak i moje życie jest beznadziejne. Od kiedy pamiętam, było źle i nigdy nie było dobrze. Straciłem też nadzieję na to, że będzie w ogóle jeszcze kiedyś dobrze. Od dziecka towarzyszył mi tylko płacz, strach. Ogólnie pamięć sięga do wieku około 6 lat, moja mama rozeszła się z moim biologicznym ojcem, który późnymi godzinami około 1 w nocy nas nachodził i walił po oknach. Jako dziecko bardzo się bałem. W głowie mam też momenty gdy mama wychodziła się bawić a mnie zostawiała samego w domu jako dziecko wychodziłem na ulicę bo bałem się przebywać w domu i bezpieczniej czułem się na ulicy i tylko wypatrywałem czy już wraca. W końcu po kilku przejściowych "związkach" związała się z jednym z którym jest do dziś. Na początku nawet go lubiłem, niestety wszystko się skończyło gdy tylko się wprowadził i poczuł pewnie. W domu było bardzo źle. Gdy chciałem sobie zrobić herbaty potrafił w trakcie wyłączyć mi wodę. Gdy kupili napoje chował je żebym tylko się nie napil. Gdy kupił ser żółty, liczył plasterki żeby mi tylko wypomniec to, że zjadłem. Gdy chciałem iść się wieczorem umyć, miał pretensje że myje się codziennie. Gdy chciałem zrobić pranie potrafił je wyłączyć w trakcie. A gdy mama kupiła mi trampki za 20 złotych, zrobił jej wielka awanturę. Gdy przygarnelismy kota, wsadził go do bagażnika i wywiózł do dziś nie wiem gdzie. Gdy miałem szczura, chomika, dał im trutki na szczory. A tchorzofretke na którą sam długo odkladalem poprosty wypuścił z domu pod moją nieobecność próbując mi wmówić że to ja nie zamknąłem drzwi od domu i jej od klatki. Tak więc w domu było bardzo źle, ale w szkole nie lepiej. Byłem bardzo cichym spokojnym i wrażliwym dzieckiem i niestety w szkole byłem wyzywany od brudasa itp. Wpływ na to miało też to że nigdy rodzice mi na nic nie dali. Zacząłem przez to wszystko wagarować. Ale dla mnie wagary to nie było nic przyjemnego. Zawsze płakałem i myślałem nad sensem swojego życia a później bałem się wracać do domu w obawie że rodzice się dowiedzieli że nie byłem w szkole. Raz nawet próbowałem się zabić i to w tak głupi sposób że walilem cegła sobie po głowie.. Szkoły tak naprawdę nie skończyłem, stanęło na gimnazjum i gdy tylko skończyłem 18 lat ojczym powiedział że mam iść do pracy ponieważ darmozjada utrzymywać nie będzie. W życiu nawet nie miałem znajomych i całe życie przez życie idę sam. No, ale do pracy poszedłem. Nie miałem wyjścia. I wtedy zaczęły się moje problemy z hazardem ogólnie przegrałem życie a bilans na dzień dzisiejszy to 30000 tys. Ujemny na moim koncie i komornicy. Doszło też do poważnej kłótni pomiędzy mną a ojczymem do tego stopnia, że powiedziałem wszystko co mi na sercu leżało i wyszedłem z domu mając 21 lat wyszedłem do nikąd ale z ogromną ulgą. Przez 2 lata spałem na ulicy a dosłownie w lesie. Od zawsze boję się ludzi unikam zatłoczonych miejsc. Więc też nie prosiłem o pomoc. Spanie w lesie dla mnie skończyło się w momencie gdy obudził mnie nad ranem dzik. Zatrzymałem się na krótki okres w hotelu gdzie znalazłem schronienie, ale prowadzony przez świadków jechowy którzy próbowali mnie zwerbowac do siebie. Postanowiłem się przełamać i wyjechałem do Niemiec ale niestety nie czuje się na siłach do takich wyjazdów głównie przez ludzi, ale mój wyjazd i tak był klapa ponieważ skrecilem kostkę i to dość poważnie i po dwóch tygodniach "leczenia" musiałem wrócić do Polski. Postanowiłem odezwać się do dziadków nie miałem wyjścia.. No ale nawet na nich nie mogę liczyć. Dziadek tylko powiedział że do niego to mogę przyjść w gości a nie sobie mieszkać.. Ogólnie po tych słowach bym wyszedł, ale nie mam gdzie.. A na ulicy znów nie chce wylądować.. I gdzie w tym wszystkim Bóg. Tyle razy go prosiłem, płakałem z myślą o nim do Dupy to wszystko!

Za błędy przepraszam chciałem się tylko móc wygadac. Źle się pisze na telefonie. Pozdrawiam serdecznie.


Wt lis 26, 2019 13:44
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Beznadziejne moje życie, proszę Boga niech on się tym za
@BeznadziejnyGosc, to przykre, że nie otrzymałeś wsparcia ze strony najbliższych, zwłaszcza rodziców, którzy nie podołali odpowiedzialności, jaką jest wychowywanie dziecka i zapewnienie mu podstawowych warunków, takich jak zapewnienie poczucia bezpieczeństwa i miłości. Urazy wyniesione z domu rzutują na nasze funkcjonowanie w dorosłości, co nie znaczy, że jesteś skazany na takie życie.
Przede wszystkim znajdź w sobie siłę, aby wyciągnąć rękę po pomoc do innych ludzi, którzy mogą Ci pomóc uwolnić się od toksycznych relacji rodzinnych i uporządkować własne życie. Nie jesteśmy w stanie sami, o własnych siłach wyjść na prostą. To zawsze proces oparty o współpracę z innymi. Najtrudniej zrobić pierwszy krok, potem drugi, kolejny. Jednak kropla drąży skałę i zaczynając od małych kroków, stopniowo możesz robić ich coraz więcej, w kierunku dobra. Bóg pomaga, ale on stawia na naszej drodze ludzi, którzy do niego prowadzą. Nie ma innej drogi, drogi samowystarczalności i poczucia szczęścia w izolacji od ludzi. Szukaj ludzi dobrych i uwierz, że tacy pojawią się na Twojej drodze, że warto szukać, by było nam to dane. I uczyć się, metodą prób i błędów, nawiązywania relacji z innymi.

Masz dopiero 21 lat i całe życie przed sobą. Nie jesteś największym, ani jedynym dłużnikiem w tym kraju, rekordzista ma do spłaty kilkadziesiąt milionów złotych. Wiem, że to marne pocieszenie, bo dług trzeba spłacić, ale masz dwie nogi i dwie ręce, nie masz zobowiązań rodzinnych, możesz zacząć od nowa, uczciwie pracując i spłacając długi. Zainteresuj się możliwościami terapii, poszukaj grup wsparcia dla osób w podobnej do Twojej sytuacji, staraj się otworzyć na innych, ale nie dawaj się wciągnąć w niejasne interesy, bo nie wszystko złoto, co się świeci. Wyrzuciłeś z siebie to, co Ci ciążyło, może warto by było teraz określić co dalej?

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt lis 26, 2019 18:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 26, 2019 13:44
Posty: 3
Post Re: Beznadziejne moje życie, proszę Boga niech on się tym za
Dzięki za dobre słowa. I małe sprostowanie, mam lat 25 nie 21. Z tym pocieszeniem to serio marnie bo u mnie najgorsze to brak własnego konta.. Tak jak pisałem u dziadka siedzę 2 tydzień, a już robi mi awantury. A ja kompletnie nie wiem co ze sobą zrobić. A jeszcze do tego dochodzą problemy z moją głową. Nie jest to postawiona diagnoza, ale mam ogromne problemy z nawiązywaniem nowych znajomości. Jestem jakby to określić wycofany społecznie. Nawet mam problem żeby wsiąść do autobusu,
iść do sklepu.. Coś jak fobia społeczna serio do kitu to wszystko.


Wt lis 26, 2019 18:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Beznadziejne moje życie, proszę Boga niech on się tym za
Proszę nie obraź się, ale jeśli masz problem z hazardem to jest to uzależnienie, które się leczy i są specjalistyczne ośrodki zamknięte do których wbrew pozorom nie ma kolejek i warunki są zazwyczaj bardzo dobre. Uzyskasz fachową pomoc, dach nad głową, oraz konkretne wskazówki jak wszystko zacząć od zera, łącznie z opcją wykazania że długi to wynik choroby i korzystnego wstrzymania egzekucji. Po terapii podstawowej masz szansę na tzw hostel, czyli darmowe mieszkanie, spotkania terapeutyczne podczas gdy chodzisz do pracy. Jak trzeba jest opcja doszklania zawodowego. Jeśli masz fobię społeczną to pamiętaj, że często da się to wyleczyć, choć sam tego nie zrobisz, z tym tego typu ośrodki też potrafią pomóc, bo opiekę specjalistów masz w standardzie. Jakbyś nie miał ubezpieczenia zdrowotnego to też nie jest problemem, bo cały system lecznictwa uzależnień i problemów psychicznych jest na to przygotowany i po prostu je dostaniesz o ile zechcesz przyjąć pomoc...

Jakbyś chciał choćby rozważyć taką opcję odezwij się na priva to postaram się pomóc na tyle na ile potrafię, choć już tak bardzo w tym nie siedzę. Jakbyś potrzebował się wygadać - wal śmiało.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Wt lis 26, 2019 20:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 26, 2019 13:44
Posty: 3
Post Re: Beznadziejne moje życie, proszę Boga niech on się tym za
Nie obrażam się bo i o co? Tyle że ten problem mam już za sobą nie zagrałem w nic już od paru lat.. Skończyłem grać wraz z tym kiedy ten salon w którym przesiadywalem został zamknięty. Więc nie wiem czy po tak długim czasie jeszcze bym się załapał.. A dziś kolejny trudny dzień za mną gdy dziadek pod nosem powiedział sam do siebie na mnie (censored)... Zajeba.. Płakać mi się chce :(


Śr gru 18, 2019 9:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 5 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL