|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
towarzyski_pelikan
Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45 Posty: 1269
|
Paradoks profilaktyki
"Lepiej zapobiegać niż leczyć (zwalczać skutki szkody)." Jeśli tak, to lepiej zapobiegać niż doprowadzić do szkody. Jeśli tak, to lepiej wiedzieć, co jest szkodliwe. Jeśli tak, to lepiej stwierdzić szkodliwość.
Na czym polega ten paradoks? Żeby stwierdzić, ze coś jest szkodliwe, trzeba złamać zasadę "lepiej zapobiegać niż leczyć", ponieważ szkodliwość diagnozuje się "w praniu". Żeby w ogóle zapobiegać, trzeba dopuścić do powstania szkody.
A więc: jeśli lepiej zapobiegać niż leczyć, to lepiej leczyć niż zapobiegać
Mam rację czy błądzę rozumem?
_________________ Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!
|
Pn sty 13, 2020 11:11 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Paradoks profilaktyki
Błądzisz, zakładając milcząco albo, że istnieje na świecie tylko jeden przedmiot szkodliwości, albo też, że nie ma praw natury.
Jeśli np. fajki posłały na tamten świat miliony ludzi i ponad wszelką racjonalną wątpliwość wiemy, że fajki zabijają, to mamy podstawy do chronienia nas i naszych dzieci przed skutkami palenia fajek. Ucząc się na cudzych błędach. Na obecnym poziomie wiedzy na ten temat, nie ma już powodu, aby posyłać do grobu kolejne miliony w celu potwierdzenia tej tezy.
|
Pn sty 13, 2020 13:20 |
|
|
towarzyski_pelikan
Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45 Posty: 1269
|
Re: Paradoks profilaktyki
Ależ ja nic takiego nie zakładam.
Właśnie o to mi chodzi, że żebym ja mogła zapobiegać np. rakowi płuc, który może powstać wskutek palenia fajek, to ktoś przede mną musiał zaryzykować i palić fajki.
Stąd "lepiej zapobiegać niż leczyć" nie może funkcjonować jako uniwersalna zasada, bo staje się pozbawiona sensu. Zapobiegać można tylko czemuś, czego szkodliwość się stwierdziło wskutek ryzyka.
Zapobiegając czemukolwiek żerujemy na ryzyku albo własnym z przeszłości albo cudzym. Więc tylko ostatnia pazera unika za wszelką cenę ryzyka, bo w ten sposób uniemożliwia i sobie z przyszłości i innym osobom zapobieganie szkodom, których chcę uniknąć.
_________________ Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!
|
Pn sty 13, 2020 15:14 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Paradoks profilaktyki
No to Maria Sklodowska Curie nie byla "pazera" i jezdzila z radem w kieszeni. Teraz mozemy zapobiegac chorobom popromiennym, bo znamy ryzyko.
Tak zwykle jest: ktos zaryzykuje i ma albo szczescie, albo jest przykladem dla innych, zeby oni mgli zapobiegac. Oczywiscie nie musza i moga glupio ryzykowac.
|
Pn sty 13, 2020 15:18 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Paradoks profilaktyki
towarzyski_pelikan napisał(a): Właśnie o to mi chodzi, że żebym ja mogła zapobiegać np. rakowi płuc, który może powstać wskutek palenia fajek, to ktoś przede mną musiał zaryzykować i palić fajki. No tak. Cytuj: Stąd "lepiej zapobiegać niż leczyć" nie może funkcjonować jako uniwersalna zasada, bo staje się pozbawiona sensu. Zapobiegać można tylko czemuś, czego szkodliwość się stwierdziło wskutek ryzyka. No tak. Ale: - Nikt nie twierdzi, że ta zasada jest „uniwersalna” w takim sensie, jak chcesz jej przypisać
- Stwierdzić szkodliwość można też na zasadzie dedukcji, a nie tylko bezpośredniego eksperymentu (choć w medycynie to trudne)
Cytuj: Więc tylko ostatnia pazera unika za wszelką cenę ryzyka, bo w ten sposób uniemożliwia i sobie z przyszłości i innym osobom zapobieganie szkodom, których chcę uniknąć. No nie. Normalni ludzie ryzyko kalkulują (na tyle na ile mają możliwość). Rzadko kto jednak wyrządza sobie krzywdę tylko po to, by dać innym przykład.
|
Pn sty 13, 2020 15:38 |
|
|
|
|
towarzyski_pelikan
Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45 Posty: 1269
|
Re: Paradoks profilaktyki
zefciu napisał(a): No tak. Ale: - Nikt nie twierdzi, że ta zasada jest „uniwersalna” w takim sensie, jak chcesz jej przypisać.
Tego typu mądrości ludowe zawsze mają charakter uniwersalny. Cytuj: Stwierdzić szkodliwość można też na zasadzie dedukcji, a nie tylko bezpośredniego eksperymentu (choć w medycynie to trudne)Można, ale najpierw w ogóle trzeba poznać jakieś ogólne prawa, właściwości, żeby mieć co z czego dedukować, więc cofając się daleko w przeszłość, ktoś musiał zaryzykować, żeby odkryć takie prawa/właściwości. No i tak jak piszesz, w bardziej złożonych przypadkach (medycyna) taka niezawodna dedukcja praktycznie nie istnieje. Cytuj: No nie. Normalni ludzie ryzyko kalkulują (na tyle na ile mają możliwość). Rzadko kto jednak wyrządza sobie krzywdę tylko po to, by dać innym przykład. Tak, dlatego piszę, ze ostatnia pazera za wszelką cenę unika ryzyka, a nie że w ogóle unika. Ponadto chodzi też o to, żeby dać przykład samemu sobie. Np. jak raz wypiłam za dużo wódki i się strułam, to potem mogę sobie zapobiegać zatruciu, jest to bardziej świadome zapobieganie niż takie, które opiera się na cudzym przykładzie.
_________________ Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!
|
Pn sty 13, 2020 15:59 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Paradoks profilaktyki
Ale to nie jest "madrosc ludowa". To po prostu madrosc. To "zawsze" i "uniwersalne" to niepotrzebne uogolnienie.
Ja jakos uwierzylam cudzemu doswiadczeniu i wlasnym obserwacjom i nie musialam sie struc alkoholem, zeby uwierzyc w negatywne skutki.
|
Pn sty 13, 2020 19:10 |
|
|
towarzyski_pelikan
Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45 Posty: 1269
|
Re: Paradoks profilaktyki
No właśnie. Czyli ktoś musiał złożyć z siebie ofiarę, żebyś Ty mogła sobie elegancko zapobiegać. Podpatrzyłaś sobie, jak ktoś cierpi. Ja nie chciałam być dłużna, więc to doświadczenie podałam dalej. Schlałam się jak świnia w 18 urodziny. Do dziś mam wstręt do wódki.
_________________ Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!
|
Pn sty 13, 2020 20:29 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Paradoks profilaktyki
Niektorzy sa odporni na doswiadczenia pokolen. Jakie glupoty musisz jeszcze koniecznie przetestowac? Wspiecie sie na wagony pod trakcja elektryczna? Narkotyki? Seks grupowy? Zeby co? Dzieciom doswiadczenie swojej glupoty opowiadac, zeby wiedzialy czego powinny sprobowac, zeby "nie byc dluzne"? Komu dluzne? Niepoprawnym alkoholikom?
|
Pn sty 13, 2020 21:40 |
|
|
towarzyski_pelikan
Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45 Posty: 1269
|
Re: Paradoks profilaktyki
Nie chodzi o to, żeby koniecznie przetestować wszystkie głupoty, tylko żeby sobie na głupoty pozwalać. Człowiek się najlepiej uczy na własnych błędach. I nie tylko na głupoty. Chodzi również to, żeby po prostu nie snuć katastroficznych wizji, że dostanę raka z przerzutami od 5G i Alzheimera od rtęci w plombie, tzn. bardzo prawdopodobne, że dostanę, ale co ja za to mogę? Wszyscy jesteśmy królikami doświadczalnymi, taki los. Zamiast się zadręczać lepiej pomyśleć o przyszłych pokoleniach, które będą się uczyć na naszych błędach.
_________________ Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!
|
Pn sty 13, 2020 22:21 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Paradoks profilaktyki
towarzyski_pelikan napisał(a): Tego typu mądrości ludowe zawsze mają charakter uniwersalny. Tego typu mądrości ludowe mają, po pierwsze, charakter intuicyjny, a nie analityczny. Typowy przedstawiciel ludu odpowiedziałby Ci na te rozważania krótko: „nie pier…nicz”. Po drugie – mają charakter praktyczny, a nie filozoficzny. Istnieje wiele praktycznych sytuacji, gdzie tę mądrość można zastosować bez zastanawiania się nad konsekwencjami nadawania jej charakteru absolutnego i filozoficznego. Cytuj: Można, ale najpierw w ogóle trzeba poznać jakieś ogólne prawa, właściwości, żeby mieć co z czego dedukować, więc cofając się daleko w przeszłość, ktoś musiał zaryzykować, żeby odkryć takie prawa/właściwości. No nie. Jeśli ktoś w ogóle nie znał żadnych praw, to jak chcesz mówić, że „ryzykował”. Jeśli nie masz podstaw, by przewidywać zagrożenie, to jak mówić o ryzyku? Cytuj: Tak, dlatego piszę, ze ostatnia pazera za wszelką cenę unika ryzyka, a nie że w ogóle unika. Unikanie ryzyka za wszelką cenę jest tak samo nieoptymalną strategią, jak podejmowanie każdego ryzyka. Nie wiem, co to ma wspólnego z pazernością. Język polski nazywa te strategie „tchórzostwem” i „lekkomyślnością”.
|
Wt sty 14, 2020 7:38 |
|
|
towarzyski_pelikan
Dołączył(a): So cze 30, 2018 19:45 Posty: 1269
|
Re: Paradoks profilaktyki
Ryzykiem jest samo robienie czegoś, co może przyczynić się do powstania szkody, a więc jeśli robię coś, co do czego nie mam jako takiej pewności, że nie spowoduje to powstania szkody, to ryzykuję. Właśnie nieznajomość praw czyni człowieka bardziej zapobiegliwym, np. nastolatki w Bravo pytały się, czy można zajść w ciążę od całowania się z języczkiem. Skąd takie pytanie? Z braku znajomości praw. Po prostu nie miały pewności, ze to bezpieczne.
_________________ Nie będzie mason pluł nam w twarz, ni dzieci nam tumanił!
|
Wt sty 14, 2020 21:53 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 12 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|