Problem w tym, ze pan Matuch wygrzebał z wielu religii to co pasowało i zrobił z tych składników, ktore w ogole nie pasuja do siebie bigos.
Jeśli wiec bierzemy na tapetę koncepcje reinkarnacji to nie możemy jej oddzielić od koncepcji piekla.



A co ja napisalem?

Ale nie takiej, o jakiej mówi chrześcijaństwo.

@Swołocz, dobrze. To porównaj koncepcje piekła o jakiej mówi chrześcijaństwo i to co mówi ten dobry człowiek.

Czy Twoim zdaniem mówi on to samo co znajdujemy w Biblii i Tradycji chrześcijańskiej? Przesłuchałem pobieżnie co on mówi i mnie sie wydaje, ze nie. Jak masz czas i cierpliwość to przesłuchaj dokładnie wszystkie części jego przemyśleń i "opowieści dziwnej treści".

Ponadto pojęcia piekła nie można izolować od całego kontekstu nauki o (samo)zbawieniu, wyzwoleniu, odpłacie za uczynki itp., które to elementy znajdują sie w w chrześcijaństwie, buddyzmie czy"hinduizmie".

No nie, nie mówi rzeczy takich samych jak w chrześcijaństwie i Biblii, ale kiedy zaprzecza piekłu, to myślę, że robi to właśnie w opozycji do chrześcijaństwa - do tego, co znamy z podwórka. Czyli zaprzecza wiecznemu piekłu.

Oczywiście że w buddyzmie i hinduizmie są piekła, ale w związku z tym, że są czasowe, mają one raczej charakter czyśćca w naszym rozumieniu, niż piekła chrześcijańskiego. W. Matuch wielokrotnie zaznacza, że ten nasz świat jest czyśćcem, wspomina też o czyśćcu w zaświatach.