Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 20:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Wieczność-pytania/dyskusja 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt mar 03, 2020 17:04
Posty: 17
Post Wieczność-pytania/dyskusja
Kiedy słyszymy słowo ,,Niebo", ,,Wieczność" (lub też Nowa Ziemia) mamy zazwyczaj na początku pozytywne skojarzenia.Widzimy obraz ,,miejsca" gdzie nie ma smutku,śmierci,gdzie możemy przebywać z Bogiem,aniołami,świętymi oraz naszymi bliskimi.Brzmi to dobrze,ale jeśliby nad tym głębiej pomyśleć,zaczynają pojawiać się pytania,które mogą budzić w nas zaniepokojenie I wątpliwości.Oto kilka z nich:
-Czy w Niebie będziemy mieć pamięć o życiu na Ziemi I o ludziach których, znaliśmy?-to chyba jest jedno z najistotniejszych.Jak wiemy,do Nieba ,,nie dostanie" się każdy,więc w takim razie co w sytyuacj,gdy ktoś, na którym mi zależy trafi do piekła?Czy zapomnę o istnieniu tej osoby?Czy bedzie mi ,,obojętne" jej cierpienie? (Będzie mi szkoda tej osoby,ale nie zmieni to faktu,że będę się cieszyć w niebie)?Dodając to do faktu (gdyby to była prawda) że więzi ludzkie zostaną ,,rozerwane" w Niebie,to wychodzi na to,że wszelkie przyjaźnie,drugie połówki itp. Nie mają sensu.Wychodzi na to,że lepiej ,,dystansować" się od ludzi (nie wchodzić z nimi w głębsze relacje),ponieważ one nie mają znaczenia w Wieczności.Trzeba być dobrym dla ludzi,ale jednocześnie nie przywiązywać się do nich.
I tak,wiem że w Niebie będziemy cieszyć się obecnością Boga itp. I to On ma być dla mnie najwiażniejszy,ale jednak wizja tego że zapomnę dosłownie wszystko i wszystkich na których mi zależało nie napawa mnie optymizmem,jednocześnie jednak rozumiem dlaczego ten ,,zabieg"mialby zostać zastosowany (niektóży trafią do piekła,a świadomość tego faktu nie pozwoliała by się na cieszenie życiem Wiecznym).Po prostu uważam,że nie jest to dobre,kosztem szczęścia ,,wyczyścić" daną osobę ze wspomnień.
-Czy w Niebie będziemy naprawdę wolni?-ponieważ w Niebie/Na Nowej Ziemi ma nie być zła/będziemy tak zmienieni,że zawsze będziemy dobrze wybierać,nawet jak do wyboru będziemy mieli zło-czy będziemy naprawdę wolni?Owszem,jeśli będziemy mieli do wyboru zrobić czynność X czy Y (zakładając,że będziemy mogli coś robić) to wybierzemy,co chcemy,ale wolna wola to między innymi wybór pomiędzy dobrem a złem,a jego będziemy pozbawieni (więc,tak jakby będzie wolna wola,ale będzie ona ograniczona?Zresztą,dochodzi też kolejen pytanie,czy w takim razie nadal będziemy sobą?)
-Czy (zakładając,że istnieją) inne inteligentne rasy też będą zbawione?-to bardziej luźne pytanie,ale w sumie ciekawi mnie to
-Czy na Nowej Ziemi będą jakieś ,,ślady" naszej sztuki/kultury itp.-wiąże się to z pytaniem pierwszym,czy książki,dzieła,ważne budynki itp. też w jakiś sposób zostaną ,,przeniesione" do Wieczności?Zanim ktoś odpisze ,,na Nowej Ziemi będą doskonalsze rzeczy...."-tak,ale nie będą one nasze,zresztą to by znaczyło że cała historia będzie zapomniana,że te osiągniecia nic nie znaczyły.


A wy co o tym sądzicie?Zapraszam do dyskusji
(Przepraszam,że tekst może być zagmatwany,oraz nie zrozumiały,ciężko przekłada mi się moje myśli na słowa)


Wt paź 20, 2020 12:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
PP16 napisał(a):
Czy w Niebie będziemy mieć pamięć o życiu na Ziemi I o ludziach których, znaliśmy?-to chyba jest jedno z najistotniejszych.Jak wiemy,do Nieba ,,nie dostanie" się każdy,więc w takim razie co w sytyuacj,gdy ktoś, na którym mi zależy trafi do piekła?Czy zapomnę o istnieniu tej osoby?Czy bedzie mi ,,obojętne" jej cierpienie?


Nie będziesz pamiętał nic z życia doczesnego, więc jeśli ktoś na kim ci zależy, trafi do piekła, to nawet nie będziesz o tym wiedział.

PP16 napisał(a):
Dodając to do faktu (gdyby to była prawda) że więzi ludzkie zostaną ,,rozerwane" w Niebie,to wychodzi na to,że wszelkie przyjaźnie,drugie połówki itp. Nie mają sensu.


A jak ty chcesz inaczej? jeśli wdowa miała kolejnego męża, to po śmierci czyją będzie żoną?

PP16 napisał(a):
I tak,wiem że w Niebie będziemy cieszyć się obecnością Boga itp. I to On ma być dla mnie najwiażniejszy,ale jednak wizja tego że zapomnę dosłownie wszystko i wszystkich na których mi zależało nie napawa mnie optymizmem,jednocześnie jednak rozumiem dlaczego ten ,,zabieg"mialby zostać zastosowany (niektóży trafią do piekła,a świadomość tego faktu nie pozwoliała by się na cieszenie życiem Wiecznym).Po prostu uważam,że nie jest to dobre,kosztem szczęścia ,,wyczyścić" daną osobę ze wspomnień.


W krótszej perspektywie to może i powinno się tak zrobić, ale wieczność to dość długi okres czasu, więc po setkach lat spędzonych w Niebie, to już ludzie będą ledwo co pamiętań swoje życie doczesne, a gdzie tutaj mówić o tysiącach czy milionach lat, bo po takich 10 tyś. lat spędzonych w Niebie, to już nikt nic z życia doczesnego nie będzie pamiętał, a przecież co to jest 10 tyś. lat względem nieskończoności? przecież to jest śmiesznie mały odcinek czasu.

PP16 napisał(a):
Czy w Niebie będziemy naprawdę wolni?-ponieważ w Niebie/Na Nowej Ziemi ma nie być zła/będziemy tak zmienieni,że zawsze będziemy dobrze wybierać,


Więc w tej sytuacji byśmy zostali pozbawieni wolnej woli, i nie wiem czy to tak może być, w końcu za życia doczesnego, każdy ma wolną wole.

PP16 napisał(a):
nawet jak do wyboru będziemy mieli zło-czy będziemy naprawdę wolni?Owszem,jeśli będziemy mieli do wyboru zrobić czynność X czy Y (zakładając,że będziemy mogli coś robić) to wybierzemy,co chcemy,ale wolna wola to między innymi wybór pomiędzy dobrem a złem,a jego będziemy pozbawieni


Tutaj już sam sobie odpowiedziałeś, nie może być zła więc i wolnej woli nie może być.

PP16 napisał(a):
(więc,tak jakby będzie wolna wola,ale będzie ona ograniczona?Zresztą,dochodzi też kolejen pytanie,czy w takim razie nadal będziemy sobą?)


Na pewno nie będziemy sobą, w końcu jak można mówić że ktoś kto jest wolnej woli pozbawiony, jest równy temu, kto te wolną wole posiada.

PP16 napisał(a):
-Czy (zakładając,że istnieją) inne inteligentne rasy też będą zbawione?-to bardziej luźne pytanie,ale w sumie ciekawi mnie to


A co ci to robi za różnicę?

PP16 napisał(a):
-Czy na Nowej Ziemi będą jakieś ,,ślady" naszej sztuki/kultury itp.-wiąże się to z pytaniem pierwszym,czy książki,dzieła,ważne budynki itp. też w jakiś sposób zostaną ,,przeniesione" do Wieczności?Zanim ktoś odpisze ,,na Nowej Ziemi będą doskonalsze rzeczy...."-tak,ale nie będą one nasze,zresztą to by znaczyło że cała historia będzie zapomniana,że te osiągniecia nic nie znaczyły.


Może i coś tam znaczyły, ale to musi zostać zapomniane, bo jakby chcieć pamiętać, to sprawiedliwie trzeba pamiętać wszystko, więc i obóz zagłady w Oświęcimiu, też trzeba pamiętać, w końcu to sie tam stało, kłamstwem by było jakby ktoś chciał to ukryć, a w Niebie przecież kłamać nie można?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr paź 21, 2020 15:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 03, 2020 17:04
Posty: 17
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
Robek napisał(a):
PP16 napisał(a):
Robek napisał(a):
Czy w Niebie będziemy mieć pamięć o życiu na Ziemi I o ludziach których, znaliśmy?-to chyba jest jedno z najistotniejszych.Jak wiemy,do Nieba ,,nie dostanie" się każdy,więc w takim razie co w sytyuacj,gdy ktoś, na którym mi zależy trafi do piekła?Czy zapomnę o istnieniu tej osoby?Czy bedzie mi ,,obojętne" jej cierpienie?


Nie będziesz pamiętał nic z życia doczesnego, więc jeśli ktoś na kim ci zależy, trafi do piekła, to nawet nie będziesz o tym wiedział.

PP16 napisał(a):
Dodając to do faktu (gdyby to była prawda) że więzi ludzkie zostaną ,,rozerwane" w Niebie,to wychodzi na to,że wszelkie przyjaźnie,drugie połówki itp. Nie mają sensu.


A jak ty chcesz inaczej? jeśli wdowa miała kolejnego męża, to po śmierci czyją będzie żoną?

PP16 napisał(a):
I tak,wiem że w Niebie będziemy cieszyć się obecnością Boga itp. I to On ma być dla mnie najwiażniejszy,ale jednak wizja tego że zapomnę dosłownie wszystko i wszystkich na których mi zależało nie napawa mnie optymizmem,jednocześnie jednak rozumiem dlaczego ten ,,zabieg"mialby zostać zastosowany (niektóży trafią do piekła,a świadomość tego faktu nie pozwoliała by się na cieszenie życiem Wiecznym).Po prostu uważam,że nie jest to dobre,kosztem szczęścia ,,wyczyścić" daną osobę ze wspomnień.


W krótszej perspektywie to może i powinno się tak zrobić, ale wieczność to dość długi okres czasu, więc po setkach lat spędzonych w Niebie, to już ludzie będą ledwo co pamiętań swoje życie doczesne, a gdzie tutaj mówić o tysiącach czy milionach lat, bo po takich 10 tyś. lat spędzonych w Niebie, to już nikt nic z życia doczesnego nie będzie pamiętał, a przecież co to jest 10 tyś. lat względem nieskończoności? przecież to jest śmiesznie mały odcinek czasu.

PP16 napisał(a):
Czy w Niebie będziemy naprawdę wolni?-ponieważ w Niebie/Na Nowej Ziemi ma nie być zła/będziemy tak zmienieni,że zawsze będziemy dobrze wybierać,


Więc w tej sytuacji byśmy zostali pozbawieni wolnej woli, i nie wiem czy to tak może być, w końcu za życia doczesnego, każdy ma wolną wole.

PP16 napisał(a):
nawet jak do wyboru będziemy mieli zło-czy będziemy naprawdę wolni?Owszem,jeśli będziemy mieli do wyboru zrobić czynność X czy Y (zakładając,że będziemy mogli coś robić) to wybierzemy,co chcemy,ale wolna wola to między innymi wybór pomiędzy dobrem a złem,a jego będziemy pozbawieni


Tutaj już sam sobie odpowiedziałeś, nie może być zła więc i wolnej woli nie może być.

PP16 napisał(a):
(więc,tak jakby będzie wolna wola,ale będzie ona ograniczona?Zresztą,dochodzi też kolejen pytanie,czy w takim razie nadal będziemy sobą?)


Na pewno nie będziemy sobą, w końcu jak można mówić że ktoś kto jest wolnej woli pozbawiony, jest równy temu, kto te wolną wole posiada.

PP16 napisał(a):
-Czy (zakładając,że istnieją) inne inteligentne rasy też będą zbawione?-to bardziej luźne pytanie,ale w sumie ciekawi mnie to


A co ci to robi za różnicę?

PP16 napisał(a):
-Czy na Nowej Ziemi będą jakieś ,,ślady" naszej sztuki/kultury itp.-wiąże się to z pytaniem pierwszym,czy książki,dzieła,ważne budynki itp. też w jakiś sposób zostaną ,,przeniesione" do Wieczności?Zanim ktoś odpisze ,,na Nowej Ziemi będą doskonalsze rzeczy...."-tak,ale nie będą one nasze,zresztą to by znaczyło że cała historia będzie zapomniana,że te osiągniecia nic nie znaczyły.


Może i coś tam znaczyły, ale to musi zostać zapomniane, bo jakby chcieć pamiętać, to sprawiedliwie trzeba pamiętać wszystko, więc i obóz zagłady w Oświęcimiu, też trzeba pamiętać, w końcu to sie tam stało, kłamstwem by było jakby ktoś chciał to ukryć, a w Niebie przecież kłamać nie można?








Przeczytałam cały twój post I oto moja odpowiedź

Zasadniczo,skupię się głównie na ,,wymazaniu" pamięci.Widzę,że uważasz że wporządku jest wymazanie pamięci,jeśli osoba wskutego tego ma być szczęśliwa -ja uważam że to jest okropne,na dodatek to byłoby w jakiś sposób kłamstwo (Bóg nie może kłamać...).Dlaczego?Zastanów się,podam przykład:
Załużmy,że jakaś osoba przeżyła tragedię ,załóżmy też,że w tym hipotetycznym świecie istnieje naukowiec,który jest w stanie wyczyścić całkowicie pamięć (plus sprawić,że człowiek staje sie się ,,lepszy").Więc,ten naukowiec czyści umysł naszego bohatera,jest w konsekwencji szczęśliwy-brzmi nieźle?Chyba nie.Nawet,jeśli osoba ta jest szczęśliwa,to żyje w swego rodzaju bańce,okłamywana,pozbawiona wspomnień.Zresztą,czy wogule możemy nazwać go tą samą osobą?Chyba nie,raczej tworem,powstałym na bazie pierwotnej osoby.Napisałeś,o obozach Koncentracyjnych-uważasz,że historia powinna być zapomniana?(To,że coś jest zapomniane,nie znaczy że nie istaniało,jeśli ktoś chciałby doprowadzić do wymazania z pamięci jakiegoś wydarzenia,sprawiłoby że ta osoba byłaby zła,a Bóg zły nie jest).To po pierwsze,po drugie, kwestia dotycząca więzi.Wiem,że są ludzie żyjący w okropnych relacjach itp. ale co z resztą ludzi?Ja (jak pewnie I ty,i wielu innych ludzi),mam całkiem dobrych przyjaciół,rodzinę,rodzeństwo I nie chcę ich zapomnieć.Zresztą,jak pisałam wcześniej,to znaczyłoby [zakładając,że te przypuszczenia są prawdą] że nic co robimy innego niż ,,czynienie dobra" nie ma sensu.Przyjaźń,miłość,dzieci,nasze pasje,nasze cechy,nasza kultura,nic nie ma znaczenia,bo na końcu I tak skończymy jako ,,wyzerowane",pozbawione wspomnień I doświadczeń z Ziemi istoty-może I szczęśliwsze,ale z drugiej strony,czy na pewno?Podsumowując,wszystko to powoduje we mnie smutek I niepokój,mam jednak mimo wszystko marną nadzieję,że Pan Bóg jakoś to rozwiąże,żeby ,,wilk,był syty I owca cała" (mam nadzieję,że rozumiesz o co mi chodzi).Jestem jeszcze dość młoda,nie jestem nawet jeszcze pełnoletnia,jeszcze tyle mam przed sobą,I naprawdę nie jestem w stanie sobie wyobrazić scenariusza,takiego jaki opisałam.


"Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody -
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody".
"Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę".


Autor: Ignacy Krasicki


Pt paź 23, 2020 21:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
PP16 napisał(a):
Zasadniczo,skupię się głównie na ,,wymazaniu" pamięci.Widzę,że uważasz że wporządku jest wymazanie pamięci,jeśli osoba wskutego tego ma być szczęśliwa


Nigdzie nie napisałem tego, że jest to w porządku.

PP16 napisał(a):
-ja uważam że to jest okropne,na dodatek to byłoby w jakiś sposób kłamstwo (Bóg nie może kłamać...).Dlaczego?Zastanów się,podam przykład:
Załużmy,że jakaś osoba przeżyła tragedię ,załóżmy też,że w tym hipotetycznym świecie istnieje naukowiec,który jest w stanie wyczyścić całkowicie pamięć (plus sprawić,że człowiek staje sie się ,,lepszy").Więc,ten naukowiec czyści umysł naszego bohatera,jest w konsekwencji szczęśliwy-brzmi nieźle?Chyba nie.Nawet,jeśli osoba ta jest szczęśliwa,to żyje w swego rodzaju bańce,okłamywana,pozbawiona wspomnień.Zresztą,czy wogule możemy nazwać go tą samą osobą?Chyba nie,raczej tworem,powstałym na bazie pierwotnej osoby.Napisałeś,o obozach Koncentracyjnych-uważasz,że historia powinna być zapomniana?(To,że coś jest zapomniane,nie znaczy że nie istaniało,jeśli ktoś chciałby doprowadzić do wymazania z pamięci jakiegoś wydarzenia,sprawiłoby że ta osoba byłaby zła,a Bóg zły nie jest).


Skąd wiesz jaki jest Bóg?
I zastanów się co to by było za Niebo, w którym to można wspominać tragedie które nas spotkały za życia? chcąc zachować taką wersje Nieba o jakiej mówimy,( mówię tutaj o katolickim Niebie) czyli sytuacje w której bez przerwy całą dobę, chodzimy z uśmiechem na twarzy, to musimy zapomnieć o różnych tragediach które nas spotkały za życia, a przecież każdego coś tam w życiu nieprzyjemnego spotkało, takie zapominanie jest konieczne, nie wiem w jaki sposób byś chciał to ominąć?

PP16 napisał(a):
Ja (jak pewnie I ty,i wielu innych ludzi),mam całkiem dobrych przyjaciół,rodzinę,rodzeństwo I nie chcę ich zapomnieć.


:D :D :D :D :D :D
A skąd ty wiesz, kogo ja chcę zapomnieć?

PP16 napisał(a):
Zresztą,jak pisałam wcześniej,to znaczyłoby [zakładając,że te przypuszczenia są prawdą] że nic co robimy innego niż ,,czynienie dobra" nie ma sensu.Przyjaźń,miłość,dzieci,nasze pasje,nasze cechy,nasza kultura,nic nie ma znaczenia,bo na końcu I tak skończymy jako ,,wyzerowane",pozbawione wspomnień I doświadczeń z Ziemi istoty-może I szczęśliwsze,ale z drugiej strony,czy na pewno?


Jak ktoś za życia doczesnego przeżył dramat, to jeśli zostanie pozbawiony pamięci o tym dramacie, to chyba będzie szczęśliwy?

PP16 napisał(a):
Podsumowując,wszystko to powoduje we mnie smutek I niepokój,mam jednak mimo wszystko marną nadzieję,że Pan Bóg jakoś to rozwiąże,żeby ,,wilk,był syty I owca cała" (mam nadzieję,że rozumiesz o co mi chodzi).


Chcesz żeby Bóg, robił rzeczy niemożliwe, gdzie w tym sens?
W jaki sposób ktoś ma w Niebie być cały czas bezgranicznie szczęśliwy, jeśli będzie miał możliwość wspominania jakiejś tragedii, która go spotkała za życia doczesnego.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


So paź 24, 2020 19:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt mar 03, 2020 17:04
Posty: 17
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
Robek napisał(a):
PP16 napisał(a):
Zasadniczo,skupię się głównie na ,,wymazaniu" pamięci.Widzę,że uważasz że wporządku jest wymazanie pamięci,jeśli osoba wskutego tego ma być szczęśliwa


Nigdzie nie napisałem tego, że jest to w porządku.

PP16 napisał(a):
-ja uważam że to jest okropne,na dodatek to byłoby w jakiś sposób kłamstwo (Bóg nie może kłamać...).Dlaczego?Zastanów się,podam przykład:
Załużmy,że jakaś osoba przeżyła tragedię ,załóżmy też,że w tym hipotetycznym świecie istnieje naukowiec,który jest w stanie wyczyścić całkowicie pamięć (plus sprawić,że człowiek staje sie się ,,lepszy").Więc,ten naukowiec czyści umysł naszego bohatera,jest w konsekwencji szczęśliwy-brzmi nieźle?Chyba nie.Nawet,jeśli osoba ta jest szczęśliwa,to żyje w swego rodzaju bańce,okłamywana,pozbawiona wspomnień.Zresztą,czy wogule możemy nazwać go tą samą osobą?Chyba nie,raczej tworem,powstałym na bazie pierwotnej osoby.Napisałeś,o obozach Koncentracyjnych-uważasz,że historia powinna być zapomniana?(To,że coś jest zapomniane,nie znaczy że nie istaniało,jeśli ktoś chciałby doprowadzić do wymazania z pamięci jakiegoś wydarzenia,sprawiłoby że ta osoba byłaby zła,a Bóg zły nie jest).


Skąd wiesz jaki jest Bóg?
I zastanów się co to by było za Niebo, w którym to można wspominać tragedie które nas spotkały za życia? chcąc zachować taką wersje Nieba o jakiej mówimy,( mówię tutaj o katolickim Niebie) czyli sytuacje w której bez przerwy całą dobę, chodzimy z uśmiechem na twarzy, to musimy zapomnieć o różnych tragediach które nas spotkały za życia, a przecież każdego coś tam w życiu nieprzyjemnego spotkało, takie zapominanie jest konieczne, nie wiem w jaki sposób byś chciał to ominąć?

PP16 napisał(a):
Ja (jak pewnie I ty,i wielu innych ludzi),mam całkiem dobrych przyjaciół,rodzinę,rodzeństwo I nie chcę ich zapomnieć.


:D :D :D :D :D :D
A skąd ty wiesz, kogo ja chcę zapomnieć?

PP16 napisał(a):
Zresztą,jak pisałam wcześniej,to znaczyłoby [zakładając,że te przypuszczenia są prawdą] że nic co robimy innego niż ,,czynienie dobra" nie ma sensu.Przyjaźń,miłość,dzieci,nasze pasje,nasze cechy,nasza kultura,nic nie ma znaczenia,bo na końcu I tak skończymy jako ,,wyzerowane",pozbawione wspomnień I doświadczeń z Ziemi istoty-może I szczęśliwsze,ale z drugiej strony,czy na pewno?


Jak ktoś za życia doczesnego przeżył dramat, to jeśli zostanie pozbawiony pamięci o tym dramacie, to chyba będzie szczęśliwy?

PP16 napisał(a):
Podsumowując,wszystko to powoduje we mnie smutek I niepokój,mam jednak mimo wszystko marną nadzieję,że Pan Bóg jakoś to rozwiąże,żeby ,,wilk,był syty I owca cała" (mam nadzieję,że rozumiesz o co mi chodzi).


Chcesz żeby Bóg, robił rzeczy niemożliwe, gdzie w tym sens?
W jaki sposób ktoś ma w Niebie być cały czas bezgranicznie szczęśliwy, jeśli będzie miał możliwość wspominania jakiejś tragedii, która go spotkała za życia doczesnego.


__________________

:D :D :D :D :D :D
A skąd ty wiesz, kogo ja chcę zapomnieć?

Nie wiem,ale nawet jeśli zapomnisz osoby których ,,nie lubisz"/nienawidzisz to miej na uwadze,że zapomnisz też osoby,na których ci zależy/które kochasz.



Skąd wiesz jaki jest Bóg?
I zastanów się co to by było za Niebo, w którym to można wspominać tragedie które nas spotkały za życia? chcąc zachować taką wersje Nieba o jakiej mówimy,( mówię tutaj o katolickim Niebie) czyli sytuacje w której bez przerwy całą dobę, chodzimy z uśmiechem na twarzy, to musimy zapomnieć o różnych tragediach które nas spotkały za życia, a przecież każdego coś tam w życiu nieprzyjemnego spotkało, takie zapominanie jest konieczne, nie wiem w jaki sposób byś chciał to ominąć?


Nie wiem jaki jest Bóg.
Uważam/przypuszczam że w Niebie będziemy pamiętać wszystko,ale nie będzie to wywoływało w nas smutku,Chwała Boża zadziała tak,że nie będzie nas ,,smutna przeszłość" niszczyć/dołować.Z tego,co wiem,wolność wiąże się z Prawdą,jeśli ,,wymarzemy" coś z czyjejś pamięci,to w pewien sposób kogoś okłamiemy,o czym wcześniej pisałam.


Jak ktoś za życia doczesnego przeżył dramat, to jeśli zostanie pozbawiony pamięci o tym dramacie, to chyba będzie szczęśliwy?

Szczerze mówiąc,tak będzie-ale dlatego,że został mu brzydko mówiąc ,,wyprany" mózg,prawdziwe szczęście (tym bardziej w Niebie) to nie ,,wymazanie" przeszłości,tylko zakceptowanie jej,I życie mimo to.Tak jak pisałam wyżej,uważam że w Niebie ludzie pamiętają wszystko,ale nie sprawia im to bólu.


Chcesz żeby Bóg, robił rzeczy niemożliwe, gdzie w tym sens?

Zasadniczo,dla Boga nie ma rzeczy nie możliwych.Zresztą,I tak wszystko to co tu piszemy to tylko spekulacje,a prawda jest pewnie zupełnie inna.


So paź 24, 2020 19:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
PP16 napisał(a):
Nie wiem jaki jest Bóg.
Uważam/przypuszczam że w Niebie będziemy pamiętać wszystko,ale nie będzie to wywoływało w nas smutku,Chwała Boża zadziała tak,że nie będzie nas ,,smutna przeszłość" niszczyć/dołować.Z tego,co wiem,wolność wiąże się z Prawdą,jeśli ,,wymarzemy" coś z czyjejś pamięci,to w pewien sposób kogoś okłamiemy,o czym wcześniej pisałam.


Wydaje mi się, że to co mówisz nie ma sensu, smutna przeszłość wywołuje smutek, nie bardzo rozumiem w jaki sposób miałaby wywoływać pozytywne emocje? bo jeśli by tak było to wtedy zarówno pozytywne jak i negatywne wspomnienia, by były odbierane przez ludzi tak samo.

PP16 napisał(a):
Szczerze mówiąc,tak będzie-ale dlatego,że został mu brzydko mówiąc ,,wyprany" mózg,prawdziwe szczęście (tym bardziej w Niebie) to nie ,,wymazanie" przeszłości,tylko zakceptowanie jej,I życie mimo to.Tak jak pisałam wyżej,uważam że w Niebie ludzie pamiętają wszystko,ale nie sprawia im to bólu.


No tak! wymordują ci całą rodzinę, odczuwasz z tego powodu ból, no ale jak już się z tym pogodzisz, to już nie ma bólu, i patrzysz na to pozytywnie?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


So paź 24, 2020 23:11
Zobacz profil
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
No więc, jeśli chodzi o post otwierający wątek, to ja myślę tak (zakładając sobie Pana Boga z katolickiej pobożności tzw. ludowej).

Skoro ktoś trafia do piekła, to jest to człowiek zły, choćby Tobie sprawy przedstawiały się inaczej - ponieważ Bóg zawsze wie lepiej. Naprawdę. Było Ci fajnie ze złym człowiekiem, bo on Ciebie skutecznie oszukiwał, w jakimś celu - zapewne żeby pożerować sobie na Twojej naiwności. Tak to wygląda od strony etycznej. A od strony logicznej? Skro to Bóg wyznacza/ogłasza kryteria dobra i zła, to jeśli już trafisz do Jego Nieba, to będzie znaczyło, że jesteś z Nim jednomyślna i żywisz wstręt do tego samego, do czego i On żywi wstręt, a cieszy Ciebie dokładnie to samo, co i Jego cieszy. Jeśli więc faktycznie Ciebie tam wpuszczą, to będzie znaczyło, że nie masz absolutnie żadnych wątpliwości odnośnie wyroków Pańskich. Więcej, szczerze się radować będziesz, że różne takie sk...syny, których dusze Bóg przed Tobą obnażył na Sądzie (jak i Twoją duszę przed nimi), wylądowały w kotłach i już nigdy się z nich nie wydostaną, żeby wyrządzać Ci krzywdę, wmawiać potem, że to dobro było i się złośliwie chichrzyć, że ona mnie, oszustowi, ślepo we wszystko wierzy.

To samo tyczy się wolności. Jeżeli trafisz już do Nieba, to również dlatego, że myślisz i rozsądzasz swoje dylematy dokładnie tak jak rozsądziłby Bóg; a jeśli czegoś nie wiesz, albo nie rozumiesz, to idziesz i się Go pytasz posłusznie, zamiast kombinować na własną rękę. Bo sprawa przecież nie polega na tym, że trzeba wstać i iść zabijać ludzi na ulicy po to tylko, żeby w taki sposób wyrazić swoją wolność. Po prostu człowiek dobry pewnych rzeczy nie zrobi, bo ich zrobić nie chce; ręka mu się zwyczajnie nie podnosi do czynu. I jeśli wg Ciebie jest to człowiek zniewolony, to rozważ to sobie w wolnej chwili, czy wolność do wszystkiego i od wszystkiego jest rzeczą dobrą absolutnie i bezwzględnie, w każdej sytuacji i kontekście.

Obcy z Tau Wieloryba są zapewne dziećmi Bożymi kochanymi bardziej niż my, bo zgodnie z ich tekstami natchnionymi wylecieli z Raju dopiero przy trzeciej próbie. Stąd wniosek, że zostali stworzeni jako istoty bardziej bogupodobne niż my, poronione płody, które winnyśmy się nawracać co rychlej na ichniejsze wyznanie. I to nawet, jeśli oni maja trzy płcie, z których trzecia jest to rodzaj bezrozumnego zwierzęcia-inkubatora, w który dwie pozostałe składają wiadome pakieciki (coś takiego było u Larry'ego Nivena, patrz: laleczniki Pearsona).

Na koniec: w obecności Boga o dorobek kultur ludzkich dbać będziesz dokładnie tyle samo, co narkoman na kwasie. A to dlatego, że całe to tzw. szczęście sprowadza się i tu, i tam, do odpowiedniego drażnienia właściwej struktury mózgowej, ośrodka nagrody (bądź przemienionego analogu). I w kontekście tego akurat pytania, to naprawdę - wszystko jedno, czy drażni go Bóg, czy dragi. Dlatego zresztą ja się na Niebo nie piszę i chcę się reinkarnować, bo doczesność wystarczająco fajna jest.


N paź 25, 2020 8:01

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
ErgoProxy napisał(a):
Dlatego zresztą ja się na Niebo nie piszę i chcę się reinkarnować, bo doczesność wystarczająco fajna jest.

Doczesność nie jest fajna, może jak dojrzejesz to zrozumiesz.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


N paź 25, 2020 9:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
ErgoProxy napisał(a):
Po prostu człowiek dobry pewnych rzeczy nie zrobi, bo ich zrobić nie chce; ręka mu się zwyczajnie nie podnosi do czynu. I jeśli wg Ciebie jest to człowiek zniewolony, to rozważ to sobie w wolnej chwili, czy wolność do wszystkiego i od wszystkiego jest rzeczą dobrą absolutnie i bezwzględnie, w każdej sytuacji i kontekście.


Przekręcasz wszystko tak, żeby wyszło po twojej myśli.
To jak dobry człowiek złych rzeczy nie zrobi, to gdzie problem? w końcu do Nieba trafią jedynie dobrzy ludzie, więc można będzie w tym Niebie gwałcić i mordować, ale i tak nikt tego nie zrobi, bo dobrzy ludzie takich rzeczy nie robią.

ErgoProxy napisał(a):
Na koniec: w obecności Boga o dorobek kultur ludzkich dbać będziesz dokładnie tyle samo, co narkoman na kwasie. A to dlatego, że całe to tzw. szczęście sprowadza się i tu, i tam, do odpowiedniego drażnienia właściwej struktury mózgowej, ośrodka nagrody (bądź przemienionego analogu).


Faktycznie jeśli ktoś będzie, w stanie ciągłego nieustającego szczęścia, to wtedy nie ma potrzeby myślenia o czymkolwiek innym.

Andy72 napisał(a):
Doczesność nie jest fajna, może jak dojrzejesz to zrozumiesz.


Jeśli ktoś potrafi umiejętnie funkcjonować w społeczeństwie, to wtedy doczesność jest fajna, jak ktoś tego nie potrafi, to zawsze i wszędzie będzie mu źle.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


N paź 25, 2020 10:23
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
Robek napisał(a):
Jeśli ktoś potrafi umiejętnie funkcjonować w społeczeństwie, to wtedy doczesność jest fajna, jak ktoś tego nie potrafi, to zawsze i wszędzie będzie mu źle.

Jak dla kogoś doczesność jest fajna, to zły objaw.

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


N paź 25, 2020 10:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
Andy72 napisał(a):
Jak dla kogoś doczesność jest fajna, to zły objaw.


Objaw czego?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


N paź 25, 2020 14:10
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
Kolaboracji z duchem tego świata ;-)

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


N paź 25, 2020 14:12
Zobacz profil
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
Z grubsza się zgadza, tylko że tych Duchów, życzliwych na dodatek, jest miriada miriad. ^_^

Ja się zresztą mogę zgodzić, że chrześcijanie mają przykazane wyglądać końca tego świata, po którym ich Bóg uczyni wszystko nowe, lepsze, tak że będzie im wszystkim niesamowicie przyjemnie. Tylko jak ktoś odwraca się plecami do doczesności, to się potem nie umie w niej poruszać. A jak tego nie umie, to pada ofiarą cwaniaków, co na Boga plwają po kryjomu, bo chcą się tylko nachapać, zanim nie pójdą do piachu. I ci cwaniacy - oni od dwudziestu wieków gromadzą kapitał i wpływy, również w chrześcijańskich kościołach, i oszukują chrześcijan na potęgę, bo chrześcijanie zafiksowani na odkładaniu skarbu w Niebie na to pozwalają. Dlatego Ty sobie Andy nie przybieraj do głowy, bo to na Twoich plecach do władzy dochodzą Prezesi i Dyrektorzy, żeby wyniszczać Polskę, której bynajmniej nie kochają i którzy mają głęboko w rzyciach, ilu Polaków zejdzie na covida, skoro rząd się wyleczy (jakoś tak to leciało). A Ty odmawiasz przyjęcia do wiadomości, że tacy ludzie to jest żywe ścierwo, co się w Polsce panoszy - i kolaborujesz z tym złem w najlepsze.

Ale osobista naiwność, drogi Andy, nie usprawiedliwia nawet przed Jezusem.


N paź 25, 2020 15:45
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
Andy72 napisał(a):
Kolaboracji z duchem tego świata ;-)


Nie ma czegoś takiego jak duchy, skrzaty, krasnale, czy inne jednorożce.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn paź 26, 2020 0:45
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3719
Post Re: Wieczność-pytania/dyskusja
Wszystko będzie Nowe, wszystko zostanie odmienione, przyobleczone w Nowe i Doskonałe. Nowa Ziemia i Nowe Niebo. Śmierć , grzech, zło, szatan, pokusy, troski, praca, trud, cierpienie czas, przemijanie - tego tam nie będzie. Trudno sobie nawet wyobrazić, taki Raj. Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało... Wrócimy do swych przodków, do swych bliskich, ale będziemy wszyscy doskonali, w wieku doskonałym. Trudno to wyrazić, bo nie będzie przecież czasu, ale spróbuj może wyobrazić sobie jak wygląda twoja dusza, i to dusza czysta i doskonała, bo tak właśnie będziemy wyglądać. Czy będziemy pamiętać tych, których tam zabraknie, myślę że nie, nikt ich nie pozna, nawet Chrystus ich nie pozna i powie im precz nie znam was.


Pn lis 23, 2020 22:51
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL