Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 04, 2024 8:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Powołanie do cierpienia 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Powołanie do cierpienia
niewazny12 napisał(a):
Dla mnie jako wielki sukces jawi się brak cierpienia, przynajmniej poważnego. Można byłoby pomyśleć, że cierpienie łatwo mnie "okalecza". Nawet zwykłego prysznica się ewidentnie "boję", bo nie lubię, gdy jest mi za zimno lub też moje ciało ma kontakt z za ciepłą lub za zimną wodą.


Okalecza cie bo jesteś słaby.

niewazny12 napisał(a):
Mój celibat jest niestety naprawdę ciężki dla mnie, powiedziałbym...


Musisz nieść ten krzyż, jaki sens by było teraz z tego rezygnować?
Zobacz choćby co się ze mną stało, robie co chcę niczym się nie przejmuję, i wszyscy mnie przez to nienawidzą :twisted:

niewazny12 napisał(a):
Gdy miałem robiony profesjonalny test IQ na oddziale dziennym późną wiosną 2016 r., to IQ werbalne wyszło mi 126 (nie tak daleko od granicy uzdolnienia intelektualnego), wykonawcze - 104, pełnoskalowe - 117 (wysokie). Moje IQ przedchorobowe oszacowano na 129, a więc średnio tylko jedna na trzydzieści kilka osób powinna mieć wyższe. Na dodatek w skalach Informacje i Arytmetyka miałem bardzo wysokie wyniki, myślę, że w granicy uzdolnienia intelektualnego (ponad dwa odchylenia standardowe wyższe niż przeciętna). Brat mojego ojca jest doktorem inżynierem. Na maturze miałem z dwóch przedmiotów rozszerzonych ponad 90% (z jednego nawet ponad 95%), zdawałem tylko dwa rozszerzone przedmioty.


Twój poziom inteligencji nie jest tutaj istotny, ważne jak się z niego korzysta.

niewazny12 napisał(a):
Może moje zaburzenia psychiczne mają związek z niską masą urodzeniową


Twoje zaburzenia wynikają z tego, że sobie z tym wszystkim nie poradziłeś.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr sty 27, 2021 16:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1255
Post Re: Powołanie do cierpienia
Niestety, faktycznie można o mnie powiedzieć, że jestem słaby. Nie wiem, jak tylu ludzi mężnie znosiło duże cierpienia - ja raczej od większego cierpienia łatwo "wymiękam" :(

Przez brak zaspokojenia pragnień intymnych i romantycznych mogę być "obrażony na wszystko", apatyczny, "rozleniwiony". Brak żony mnie demotywuje... Do tego poważne zaburzenia psychiczne i leki na nie, które raczej mają pewne skutki uboczne. Bezżenność psychicznie może naprawdę "boleć". Bardzo chciałbym być prawdziwie aseksualny i aromantyczny, nie mieć żadnego pociągu płciowego.

Funkcjonuję gorzej niż niejedna osoba z bardziej typowym autyzmem czy psychozą schizofreniczną :( I jestem strasznym "dziwakiem". Nie radzę sobie z życiem religijnym. Mam myśli, aby zmienić religię (np. na opartą na Koranie, bo w związku z Koranem odkryto mnóstwo zależności liczbowych i językowych, które mogą wyglądać na coś, co tylko Bóg wszechmogący i wszechwiedzący mógł zaprojektować).

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Śr mar 10, 2021 22:18
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46
Posty: 2677
Post Re: Powołanie do cierpienia
Jak rozumiem nie możesz znaleźć żony, bo jesteś słaby (przez to chorujesz), a jesteś słaby, bo masz "brak zaspokojenia pragnień intymnych i romantycznych"?

_________________
MODERATOR


Cz mar 11, 2021 20:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1255
Post Re: Powołanie do cierpienia
Doświadczenie pragnień erotyczno-romantycznych bywało dla mnie "męczarnią psychiczną". Od około doby nie mam libido czy przynajmniej mam bardzo wyraźnie ograniczone, na szczęście. Czytałem wczoraj około 22:30 post ks. Dariusza Olewińskiego "Co jest dozwolone w małżeństwie?" (http://teologkatolicki.blogspot.com/202 ... stwie.html). Doszedłem do wniosku, że wiara katolicka pozwala na tyle mało w zakresie erotyzmu, że nie ma sensu "dbać o "zaspokojenie" pragnień erotycznych".

Chcę wspomnieć, że nigdy nie czułem wyraźniejszego pragnienia posiadania potomstwa, ale uważam, że obecnie ludzie zawierają związki małżeńskie i płodzą potomstwo generalnie wyraźnie za późno, co np. powoduje większe ryzyko pewnych chorób u potomstwa (np. zespołu Downa). Mam prawie 30 lat i nigdy nie byłem w związku, do związku najbardziej ciągnął mnie pociąg erotyczny (na dodatek związany z obleśnymi i dziwacznymi preferencjami seksualnymi trwającymi od dzieciństwa, które są skłonnościami patologicznymi, których nie chciałem i nie chcę), którego katolicyzm niemalże zabrania "zaspokajać", gdy zniknie ten uciążliwy pociąg, to pragnienie bycia w związku może bardzo wyraźnie się zmniejszyć, jeśli nie w ogóle zaniknąć. Od dzieciństwa wiedziałem też o możliwości wystąpienia konfliktu serologicznego związanego z czynnikiem Rh (który grozi śmiercią potomstwa) i nie chciałem, aby między mną a moją żoną występował ten konflikt.

Bardzo ważny dla "mnie" byłby wygląd fizyczny żony (co ciekawe, piękna kobieta mogłaby być mniej pociągająca erotycznie niż "brzydka", ta piękna ma też inne walory (estetyczne) niż to, co erotyczne, w przypadku "brzydkiej" łatwiej "pragnąć wyraźnie erotyzmu", tego, co jest związane z intymnymi częściami ciała; Maryja jest przepiękna, a całkowicie nieerotyczna, czysta i zawsze dziewicza oraz niepokalana - tak więc piękna kobieta nie musi być atrakcyjna seksualnie!), co ciekawe, samo imię może dużo znaczyć w kontekście atrakcyjności kobiety (moja natura bardzo nie chciałaby żony o imieniu takim samym, jak ma moja siostra czy matka, wiele imion koleżanek ze szkół jest niestety dla mnie "seksownych").

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Pn sie 23, 2021 21:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 23, 2021 8:38
Posty: 4
Post Re: Powołanie do cierpienia
Nie wiem czy to będzie brutalne czy też nie ale z tego co piszesz... w większości wynika mi, że największym Twoim problemem jest brak kobiety i brak życia intymnego. To jest oszukiwanie samego siebie. Skoro masz potrzeby seksualne, walczysz z nimi - odwlekasz je... to powodujesz w sobie coraz większe problemy. Nie lepiej będzie jednak być takim jakim się jest? Jeżeli znajdziesz pracę, to i znajdziesz kobietę. Jeżeli znajdziesz kobietę to i być może weźmiesz z nią ślub i będziesz współżyć. Mnie się podoba to spojrzenie na tę sprawę: https://www.youtube.com/watch?v=u68_Fyc ... 5wXXIwieku

Zoabcz - może pozwoli Ci to spojrzeć na te sprawy nieco inaczej ;)


Wt sie 24, 2021 9:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1255
Post Re: Powołanie do cierpienia
Nie akceptuję jakichkolwiek pragnień erotycznych. Chcę być wolny od pożądliwości seksualnej, nawet wobec własnej żony, gdybym takową miał. Od kilkudziesięciu godzin nie czuję czy praktycznie nie czuję pragnień erotycznych i to dobra zmiana, zniknął pewien rodzaj pokus i się mniej cierpi dzięki temu.

Mi "seksualność", erotyka może kojarzyć się ze smrodem, brzydotą i wstydem. Tego dosłownie dotyczyły moje skłonności seksualne, które były u mnie już w dzieciństwie, wyraźnie przed okresem dojrzewania. Nie interesowały mnie genitalia. Możliwe, że pewnego rodzaju smród, pewnego rodzaju brzydota i pewnego rodzaju wstyd (związany zwłaszcza z intymnymi częściami ciała i intymnymi czynnościami) były w pewnym sensie dla mnie "fetyszami", bez których erotyka byłaby dla mnie nieatrakcyjna.

Mogę myśleć, że własna żona i skonsumowanie małżeństwa byłyby bardzo dobre dla mojego zdrowia, zwłaszcza psychicznego. Czytałem czy słyszałem o osobach z zaburzeniami ze spektrum autyzmu czy schizofrenią, które weszły w związki małżeńskie i wychowywały biologiczne potomstwo. Miałem diagnozy całościowego zaburzenia rozwoju (zespołu Aspergera) i choroby psychicznej (zaburzeń typu schizofrenii) jednocześnie, mam nawet takie orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności z ich powodu. Biorę leki psychiatrycznie i mam "straszne skłonności do lenistwa" (może w pewien sposób nasilane przez brane leki, które przepisywali psychiatrzy), które są nasilane przez sytuację związaną z koronawirusem SARS-CoV-2. Nie mam halucynacji, niepełnosprawności intelektualnej, nie chodziłem do szkoły specjalnej, nie mam orzeczenia o niepełnosprawności fizycznej, potrafię się cieszyć (nie mam anhedonii, przynajmniej całkowitej).

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Wt sie 24, 2021 16:53
Zobacz profil
Post Re: Powołanie do cierpienia
Ja Ci powiem ,ze nie mam aspergera ale też czuje odrzucenie społeczne. Aczkolwiek czasem z własnego wyboru. Bo mógbłym przebywać z tymi znajomi ,ale miałbym trudności bo by mi dokuczali chociaz to dla nich nie byłoby dokuczanie coś za coś. Mam takiego znajomego z którym urwałem kontakt ze zwględu na to ,ze mi dokuczał i dalej dokucza ale to już inny sposób.. Ale to tylko znajomi tacy którzy są albo i ich nie ma.Nie są to bliżsi koledzy.


N gru 05, 2021 15:32

Dołączył(a): Cz cze 09, 2022 12:18
Posty: 31
Post Re: Powołanie do cierpienia
Cytuj:
Sam fakt, że ktoś się urodzi ciężko chory bądź popadnie w nią w trakcie życia, nie oznacza, że Bóg nas powołuje do cierpienia, to tylko nasze ludzkie myślenie, które przypisujemy Bogu.


Bóg stworzył wszystko co żyje! Najwyraźniej prócz bakterii i wirusów.


Cz cze 09, 2022 14:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1255
Post Re: Powołanie do cierpienia
Niestety muszę przyznać, że od czasu do czasu, przede wszystkim przy wstawaniu, doświadczam ewidentnych pragnień seksualnych. Bardzo chciałbym mieć żonę, ale przede wszystkim nie chcę braku wiecznego zbawienia. Nigdy nie czułem głębszego pragnienia posiadania potomstwa, ale nie wykluczam posiadania potomstwa z góry. Kobiece ciało jest dla mnie "potwornie" pociągające. Od czasu mojego ostatniego postu w tym wątku nie znalazłem kandydatki na żonę, nie wszedłem w relację romantyczną, boję się obcych ludzi, że mnie otrują, zabiją, pobiją czy zrobią coś innego, co jest nieprzyjemne.

Nie chcę mieć niepełnosprawnego potomstwa. Nie chciałbym, aby moje potomstwo było ciężarem dla społeczeństwa, na przykład przez to, że ze względu na zaburzenia psychiczne nie będzie umiało na siebie zarobić. Nie wiem, czy kiedyś będę miał żonę, ale na razie "wydaje się", że umrę bez zaznania więzi małżeńskiej. Bezżenność potrafi mnie strasznie boleć.

Lepiej być bezżennym niż dopuścić się cudzołóstwa.

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Pn cze 03, 2024 17:30
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46
Posty: 2677
Post Re: Powołanie do cierpienia
Martwię się o Ciebie. Czy w Twoim otoczeniu jest ktoś, kto Cię wspiera i jest przy Tobie?

_________________
MODERATOR


Pn cze 03, 2024 18:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1255
Post Re: Powołanie do cierpienia
Nie chcę sprawiać przykrości. W domu nie mam wsparcia psychicznego i zdarzają się złe zachowania ze strony taty (dość rzadko, ale najgorsze są właśnie jego), mamy czy siostry, chociaż dbają o fizyczny komfort mojego życia i za to chcę dla nich nagrody... Kilka tygodni temu skończyłem kolejną terapię na oddziale dziennym. Mam rozmowy z psychoterapeutą, ale stosunkowo niedużo.

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Pn cze 03, 2024 20:57
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46
Posty: 2677
Post Re: Powołanie do cierpienia
niewazny12 napisał(a):
Nie chcę sprawiać przykrości. W domu nie mam wsparcia psychicznego i zdarzają się złe zachowania ze strony taty (dość rzadko, ale najgorsze są właśnie jego), mamy czy siostry, chociaż dbają o fizyczny komfort mojego życia i za to chcę dla nich nagrody... Kilka tygodni temu skończyłem kolejną terapię na oddziale dziennym. Mam rozmowy z psychoterapeutą, ale stosunkowo niedużo.


Ile jest tych rozmów z terapeutą? Jak często te rozmowy się odbywają?

Co dobrego dzisiaj wydarzyło się w Twoim życiu?

_________________
MODERATOR


Wt cze 04, 2024 19:20
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL