A to, że podawali fałszywy rok nadejścia końca świata, to już nieistotne?

Tak, to już nieistotne. Przynajmniej dla osób które przechodzą pranie mózgu. Permanentne w swojej sekcie (w sensie odcinania się od Kościoła Chrystusowego) wspierane medialnym ogłupianiem (od ok 100 lat propagandyści wybijają ludziom z głowy myślenie i przekonują, że to co słyszą z mediów, od przywódców jest jedyną prawdą, która mam być przyjmowana całkowicie i bez analiz). Ludzie pamiętają tylko to, co im przypomną media, co przypominają starsi. A to, o czym nie przypominają, nie istnieje. Choćby im pod nos podstawiono wydania Strażnicy z lat minionych. Dla szeregowego hunwejbina ŚJ fakty nie istnieją. Jedyną prawdą jest słowo starszych. Nawet nie Biblia, ale Biblia wg starszych.

A więc wracamy do tematu.
Przypomnę tylko , że cytuję Biblię Kościoła Katolickiego .
Oto opis Królestwa Bożego które jest kompletowane w niebie. Objawienia 21:10-24

,,...I uniósł mnie w zachwyceniu na górę wielką i wyniosłą, i ukazał mi Miasto Święte — Jeruzalem, zstępujące z nieba od Boga,
mające chwałę Boga. Źródło jego światła podobne do kamienia drogocennego, jakby do jaspisu o przejrzystości kryształu:
Miało ono mur wielki a wysoki, miało dwanaście bram, a na bramach — dwunastu aniołów i wypisane imiona, które są imionami dwunastu pokoleń synów Izraela
Od wschodu trzy bramy i od północy trzy bramy, i od południa trzy bramy, i od zachodu trzy bramy.
A mur Miasta ma dwanaście warstw fundamentu, a na nich dwanaście imion dwunastu Apostołów Baranka.
A ten, który mówił ze mną, miał złotą trzcinę jako miarę, by zmierzyć Miasto i jego bramy, i jego mur.
A Miasto układa się w czworobok i długość jego tak wielka jest, jak i szerokość. I zmierzył Miasto trzciną poprzez dwanaście tysięcy stadiów: długość, szerokość i wysokość jego są równe.
I zmierzył jego mur — sto czterdzieści cztery łokcie: miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka.
A mur jego jest zbudowany z jaspisu, a Miasto — to czyste złoto do szkła czystego podobne.
A warstwy fundamentu pod murem Miasta zdobne są wszelakim drogim kamieniem Warstwa pierwsza — jaspis, druga — szafir, trzecia — chalcedon, czwarta — szmaragd,
piąta — sardoniks, szósta — krwawnik, siódma — chryzolit, ósma — beryl, dziewiąta — topaz, dziesiąta — chryzopraz, jedenasta — hiacynt, dwunasta — ametyst.
A dwanaście bram to dwanaście pereł: każda z bram była z jednej perły. I rynek Miasta to czyste złoto jak szkło przeźroczyste.
A świątyni w nim nie dojrzałem: bo jego świątynią jest Pan Bóg wszechmogący oraz Baranek.
I Miastu nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała Boga je oświetliła, a jego lampą — Baranek.
I w jego świetle będą chodziły narody, i wniosą do niego królowie ziemi swój przepych....,,

To miasto jest symbolem 144000 królów i kapłanów którzy mają królować w niedalekiej przyszłości nad ziemią.
Gdy Jezus kazał się modlić słowami: ,,... przyjdz królestwo twoje ...,, to własnie chodzi o to symboliczne miasto które ma przyjść z nieba na ziemię.
Tego miasta oczekiwał Abraham. Hebrajczyków 10:8-10

,,...Przez wiarę ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania Bożego, by wyruszyć do ziemi, którą miał objąć w posiadanie. Wyszedł nie wiedząc, dokąd idzie.
Przez wiarę przywędrował do Ziemi Obiecanej, jako ziemi obcej, pod namiotami mieszkając z Izaakiem i Jakubem, współdziedzicami tej samej obietnicy.
Oczekiwał bowiem miasta zbudowanego na silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg....,,

O tym , że przyszli królowie i kapłani będą w niebie i są symbolicznym miastem pisał również apostoł Paweł. Hebrajczyków 12:22

,,...Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie,...,,

Gdyby coś się nie zgadzało to proszę o poprawę.

Uzupełnię tylko wersem porzedzającym, w którym podane jest, co jest opisane w wersach, które wkleiłeś. Ap 21.9 9 I przyszedł jeden z siedmiu aniołów, co trzymają siedem czasz pełnych siedmiu plag ostatecznych, i tak się do mnie odezwał:
«Chodź, ukażę ci Oblubienicę, Małżonkę Baranka».

W świetle tego wynika, że twierdzisz, iż Królestwo Boże, to Oblubienica, Małżonka. Jeśli tak, to znaczyłoby, ze KB to nie miejsce, a Osoba. Jeśli masz wątpliwości, to przeczytaj natępny rozdział Apokalipsy.

Istotny werset z Kol. 1,13 :

Wynika z niego, że już znajdujemy się w królestwie. Oczywiście poprzez wiarę w Chrystusa i dzieło Golgoty, dzięki Duchowi którego otrzymaliśmy. Znajduje to odzwierciedlenie w naszym życiu na tyle, na ile chodzimy w wierze.

To dlaczego w kościele wierni modlą się słowami:

,,... przyjdz królestwo twoje ...,,

Skoro modlą się ,, przyjdz ,, to znaczy , że go obecnie nie ma .
Czy dobrze rozumiem?

Nie Logika " ... przyjdź Królestwo Twoje..." - tak modlą się tylko Ś.J.
Natomiast w Kościele ludzie modlą się "Ojcze nasz ... ale nas zbaw ode złego Amen"

Znowu muszę poprawiać, gdyż diabeł heretyków tkwi w drobniutkich różnicach.

I tak i nie.
Czy gdy prosisz o zdrowie, oznacza, że inni go nie mają, czy tobie go brakuje?
Przecież to ty się modlisz oto by Królestwo przyszło do ciebie, a właściwie oto byś ty je odkrył w sobie. Modląc się o nie, oznacza, że nie odkryłeś go, że twe poszukiwania są jak dotąd bezskuteczne. Być może szukasz nie tam, gdzie powinieneś, szukasz gdzieś na zewnątrz, w niebie, tam gdzie ptaki mogą być przed tobą, a ono jest w tobie. To, że ty nie odkryłeś, nie oznacza, że do innych nie przyszło, że nie zostało przez nich odkryte, że doń nie weszli. Jezus mówił o tym bez mała 200 lat temu, że niektórzy już wtedy, za swego życia odkryją je i będą w nim.

Pytanie o to, gdzie dokładnie znajduje się Królestwo Boże, jest głębokim zagadnieniem filozoficzno-religijnym, które różne wspólnoty i tradycje religijne interpretują w różny sposób. W kontekście chrześcijaństwa, Królestwo Boże często jest rozumiane jako rzeczywistość duchowa lub stan istnienia bardziej niż fizyczne miejsce na mapie.

Dziękujemy Ci czacie GPT za wyrażenie swego zdania.

To spamer. Miał w podpisie link reklamowy.

Jest taki fragment w "Pamięci wody". Gdy Kolumb dobił do brzegów Ameryki to tubylcy nie mogli zobaczyć jego okrętów. Nigdy ich nie widzieli i ich mózgi nie kojarzyły informacji z nimi związanych, więc dla ich świadomości były niewidzialne. Ale widzieli, że coś wytwarza fale tam, gdzie nic nie było widać. Poszli z tym do szamana, który miał bardziej otwarty umysł i zobaczył statki. Miał duże zaufanie u tubylców, którzy go szanowali jak ojca, więc cierpliwie im tłumaczył, jak wyglądają statki. Aż tubylcy zaczęli je dostrzegać. Jak wiemy, niestety na ich zgubę. Jest sporo słów opisujących świat oraz jego peryferie, ale bez zaufania, cierpliwego wyjaśnienia oraz budowy odpowiednich skojarzeń pozostają niewidzialne i niezrozumiałe jak okręty Kolumba. Tłumaczone przez osoby nie zaufane w dodatku często budzą opór, strach i niechęć. Dlatego żeby zobaczyć to najpierw trzeba byłoby naprawdę chcieć widzieć, zamiast kurczowo bronić tego, co się powszechnie wydaje.