Jeśli masz te 75 lat, to istotnie myśl o przemijaniu i śmierci to coś chyba w miarę normalnego... Rzecz w tym - tak uważam, jako chrześcijanin - aby na samych myślach się nie skończyło, ale żeby był jaki "plan" na przyszłość; tę dalszą przyszłość, nić nawet kolejne jeszcze 75 lat życia (czego możesz się podjąć, ale nie wróżę Ci sukcesu...; można jednak odnieść "sukces" innego rodzaju).

Jerzy_67, miałem wrażenie, że w XXI wieku zabobony gusła i różnego rodzaju wróżby poszły do lamusa. Czytając Cię jednak dostrzegam, że najwidoczniej są wyjątki, a przynajmniej w śród chrześcijan (z tego co pisałeś, należysz do odłamu, jesteś Adwentystą Dnia Siódmego). Wprowadzisz nas w arkana swych wróżb i zdradzisz, u jakich wróżbitów pobierałeś nauki oraz jaki tam sukces innego rodzaju sobie wywróżyłeś?
Jak rozumiem te sukcesy należy traktować z ?

Skoro już w pierwszym zdaniu sięgasz wpierw po inwektywy i personalne wycieczki, to niestety z takim podejściem nie możesz liczyć na jakakolwiek polemikę, no chyba że znajdziesz oponenta, który postanowi zejść to proponowanego przez Ciebie poziomu.

@Whispernight
Przejechałeś się niczym walcem drogowym po ewangeliach i po ewangelistach, którzy sami już nie mogą się bronić, a teraz oczekujesz dla siebie kurtuazyjnych ę i ą? To Ty narzuciłeś styl dyskusji.

W Ewangelii Marii Magdaleny czytamy o konflikcie ze Świętym Piotrem. Z Listów Świętego Pawła, oraz z Dziejów Apostolskich wynika, że Święty Piotr miał niezrównoważoną wręcz osobowość i był dość kłótliwy. Mało tego, nawet w gnostyckim dziel "Pistis Sofia" które powstało prawdopodobnie dopiero na przełomie III i IV w, czy w jeszcze innych pismach pozakanonicznych, nadmienia się wyraźnie, że Święty Piotr był zwykłym mizoginem, oraz bardzo konfliktowym i nietolerancyjnym człowiekiem.

Powiem Ci Believing, że takich osób naprawdę nie da się lubić, ale kiedy tak o tym myślę, to naszła mnie dość frywolna myśl, bo osoba Świętego Piotra przypomina mi pewnego współczesnego jegomościa... który notabene również stoi na czele własnego "zboru", również posiada nie do końca zrównoważona osobowość, jest kłótliwy, no i mizogin z niego pierwsza klasa.

Ciekawe tylko, czy Święty Piotr też był tak niski...

Każda polemika polega na wygłaszaniu własnych poglądów, oraz obalaniu tez oponenta, a nie samego oponenta, rozumiesz "subtelną" różnicę! To jest nadrzędna zasada netykiety!
Mogę się z Toba nie zgodzić, ale nie mogę mówić, że jesteś ignorant, tylko dlatego, że nie podoba mi się Twoje zdanie.

@Whispernight

Zastanówmy się więc, kto jest Twoim oponentem w tym Twoim wpisie, w którym wypunktowujesz swoich siedem tez.

W tej krótkiej wypowiedzi atakujesz "religię chrześcijańską". Zarzucasz autorom biblijnym tworzenie "fikcji literackiej" pod dyktando świętego Pawła.
Jak się to ma do "nadrzędnej zasady netykiety", na którą się powołujesz?
Ty nie "obalasz tez oponenta" (czyli tez "religii chrześcijańskiej"), ale atakujesz "samego oponenta". A później domagasz się dla siebie immunitetu na podstawie netykiety?!

Panowie @Whispernight i @Rabarbar,

obaj skrewiliście

Ty @Rabarbar tym, że w pierwszym zdaniu dokonałeś już całościowej oceny wiedzy Whispernighta i jakby podsumowałeś - przed czasem - Waszą dyskusję. To czy Whispernight ma czy nie ma pojęcia o czasach NT powinno wynikać z wymiany między Wami argumentów, a nie z Twojego niepotrzebnego wstępnego podsumowania.

Ty natomiast @Whispernight skrewiłeś tym, że owo wprawdzie nieprzyjemne i niepotrzebne sformułowanie Rabarbara, wszak jednak błahe pośród dalszej szerokiej argumentacji, uczyniłeś pretekstem do niekontynuowania wymiany argumentów.

A zapowiadała się naprawdę ciekawa dyskusja!

Ale przecież Ty Jerzy wciąż to robisz. Nie widzisz tego?

Nie, nie widzę, abym odbiegał od tego, co ap. Paweł nazywa TĄ Ewangelią właściwą, a nie jakąś inną... [a jeśli źle widzę, to wskaż mi to]

Zgadzasz się z interpretacją Kościoła?

Jeśli pod słowem "Kościół" umieszczasz tylko i wyłącznie to, co zawiera się w pojęciu: "Kościół katolicki", to nie - nie jestem tu w 100% w zgodzie z nauką i dogmatyką tego Kościoła, ale wierzę, że Bóg ma swój Kościół w szerszym pojęciu, niż to, jakie opisałem (a o którym Ty chyba myślisz)...

Kościół Chrystusa (Jego Ciało, którego jest Głową) nie zamyka się w denominacyjnych strukturach, ale obejmuje całość nowonarodzonych duchowo ludzi (Ew. Jana rozdział 3), którzy trzymają się duchowej i życiowej drogi wytyczonej przez Pismo Święte...

Kto o tym decyduje i gdzie jest tak napisane?

Mozesz podac dokladne zrodla twojej wiedzy, Jerzy_67?

PS: Podkreslenia moje

viona - uznaję Biblię za fundament chrześcijańskiej wiary.

To wiem.
Prosze jednak, abys dokladnie podal, gdzie jest napisane w Biblii to, co podkreslilam w twojej wypowiedzi.