|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Zbigniew3991
Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46 Posty: 2678
|
"Grzeszących upominać"
Jednym z uczynków miłosierdzia wobec innych jest zalecenie upominania grzeszących. Jak to robić w taki sposób, żeby ktoś nie odebrał upomnienia jako obelgi, wtrącania się w nie swoje sprawy? Macie jakieś doświadczenia w tej sprawie? Jak upomnieć bliźniego i zadbać o to, aby nie unosić się pychą?
_________________ MODERATOR
|
N cze 23, 2024 11:48 |
|
|
|
|
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 1234
|
Re: "Grzeszących upominać"
Zbigniew3991 napisał(a): Jednym z uczynków miłosierdzia wobec innych jest zalecenie upominania grzeszących. Jak to robić w taki sposób, żeby ktoś nie odebrał upomnienia jako obelgi, wtrącania się w nie swoje sprawy? Macie jakieś doświadczenia w tej sprawie? Jak upomnieć bliźniego i zadbać o to, aby nie unosić się pychą? Dobre pytania, ale nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Wiele zależy od wyczucia poziomu i intencji pytającego. Inaczej na takie samo pytanie odpowiem kilkuletniemu dziecku, inaczej nastolatkowi, inaczej osobie wrogo nastawionej do wiary, inaczej szukającemu Boga, a inaczej wierzącemu, który szuka głębszego sensu. Złe rozeznanie intencji i poziomu pytającego może być łatwo odebrane jako grubiaństwom, zarozumialstwo, a nawet agresja. Zwykle na forum, które zwie się katolickim, zakłada się, że pytającym jest osoba wierząca, pogłębiająca wiarę. Ale na tymże forum jest wiele osób, które są wrogami wiary. Są też prorocy, którzy wymyślili swoją wiarę i starają się podpuszczać, aby móc wyłożyć swoje pomysły. Są też innowiercy usiłujący przekonać do swojego. Kiedyś zawsze, z góry, zakładałem dobrą wolę pytającego. Z czasem jednak zauważyłem, że większość osób zadających pytania nie wykazuje takowej. Ale stara się obnażyć czyjąś niewiedzę lub przekonywać do swojego.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
N cze 23, 2024 12:06 |
|
|
Zbigniew3991
Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46 Posty: 2678
|
Re: "Grzeszących upominać"
Moje intencje są dobre. To prawda, że pytanie jest abstrakcyjne, więc może podam przykład. Mam problem z tym, że ktoś notorycznie przeklina w mojej obecności lub łamie drugie przykazanie i zastanawiam się nad tym, w jaki sposób zwracać na to uwagę.
_________________ MODERATOR
|
N cze 23, 2024 12:43 |
|
|
|
|
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 1234
|
Re: "Grzeszących upominać"
Trudna rada. Kiedyś, dawno temu kolega wrócił z woja (lub na przepustce był). Poszliśmy na piwo. On opowiadał co chwilę wtrącając słowo na 11 literę alfabetu, tzw. przecinek. Jeden z kolegów mówił liczebniki. 11, 12, 13... W końcu opwiadający spytał, czemu tak robi? A on podparł, że liczy ile razy użył tego słowa. Aluzję zrozumiał. - Można wykazać śmieszność. - Można poprosić, aby nie ranił uszu. A zawsze trzeba dawać przykład. Można też delikatnie skrytykować kogoś innego, najlepiej anonimowego lubh osobę publiczną, która też używa wulgarnych słów. Wyjawić, że to świadczy o poziomie człowieka, o braku słownictwa. A także o nieumiejętności opanowywane negatywnych emocji. Jeśli jednak jest to przedstawiciel lumpenproletariatu, to raczej nie ma szansa, aby zrozumiał.
Kiedyś jeden ksiądz miał kazanie na ten temat. Był w domu u człowieka, który w tym czasie dostał telefon ze szpitala, że urodził mu się zdrowy syn. Złapał się za głowę i z radością powtarzał: o k..., o k... ... Ksiądz retorycznie spytał, czy można to uznać za grzech. Zwłaszcza, jeśli człowiek ten nie zna innych sposobów wyrażenia emocji. Że czyni to z wielkiego szczęścia. Są ludzie, którzy inaczej nie potrafią. Trzeba dawać im przykład. I mieć nadzieję.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
N cze 23, 2024 12:56 |
|
|
białogłowa
Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 13:57 Posty: 1176
|
Re: "Grzeszących upominać"
Mam przeklinającego jak szewc szwagra, który pod moim dachem nie przeklina, czuje że jest w mniejszości (?) Podobnie jest z przeklinająca znajomą, która przeklina na początku odwiedzin, potem stopniowo się wycisza, na koniec przekleństw prawie nie słychać, no i tak samo z jej synem, kolegą mojego dziecka. Przychodził do nas już jako 5-latek i przez pierwsze 20 minut słyszałam trochę łaciny, po paru godzinach - nie to dziecko Ale jeśli jest się w przeklinającej grupie, to nie wiem, czy jest szansa, by "presja" poprzez dobry przykład zadziałała. Zwłaszcza taka rozgadana większość przytłoczy Cię, znikniesz ze swoim kulturalnym językiem w tłumie. Jeśli natomiast jesteś z nim sam na sam, to do Zbigniewa, i możesz mu poświęcić ze dwie godziny, mówić do niego, to Twój przykład powinien zadziałać. Bez pouczania. I trzeba tu dosłownie potraktować słowa o "poświęceniu" się i "poświeceniu" czasu komuś, bo takie towarzystwo rzeczywiście potrafi być bardzo męczące. Spraw, by dobrze się czuł w Twoim towarzystwie, ludzie często potrzebują być po prostu wysłuchani.
_________________ Tylko Bogu chwała
|
N cze 23, 2024 19:18 |
|
|
|
|
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 2765
|
Re: "Grzeszących upominać"
Zbigniew3991 napisał(a): Jednym z uczynków miłosierdzia wobec innych jest zalecenie upominania grzeszących. Jak to robić w taki sposób, żeby ktoś nie odebrał upomnienia jako obelgi, wtrącania się w nie swoje sprawy? Macie jakieś doświadczenia w tej sprawie? Jak upomnieć bliźniego i zadbać o to, aby nie unosić się pychą? \ Ktoś mądry powiedział:" jeżeli sprawa tego człowieka nie jest dla Ciebie święta, to daj mu święty spokój" Czyli - upomnienia tylko z miłością.
|
N cze 23, 2024 20:01 |
|
|
Angelka
Dołączył(a): Wt lut 20, 2024 12:16 Posty: 315
|
Re: "Grzeszących upominać"
Zbigniew3991 napisał(a): Jednym z uczynków miłosierdzia wobec innych jest zalecenie upominania grzeszących. Jak to robić w taki sposób, żeby ktoś nie odebrał upomnienia jako obelgi, wtrącania się w nie swoje sprawy? Macie jakieś doświadczenia w tej sprawie? Jak upomnieć bliźniego i zadbać o to, aby nie unosić się pychą? Kiedyś na jednej grupie biblijnej poznałam takiego ewangelika (chyba nawet był pastorem czy teologiem), który od dziecka był wychowywany w rodzinie ateistycznej i na jakimś etapie życia na skutek doświadczenia duchowego nawrócił się, więc dokładnie wiedział w jakiego Boga wierzy i jakiej prawdy chce bronić. Ten ewangelik miał specyficzne podejście w takich tematach, wręcz rzadko spotykane wśród wierzących, bo twierdził on, że w pierwszej kolejności zawsze na siebie patrzy jak na tego najbardziej grzesznego, wymagającego naprawy, a nie na innych. I takie też było jego zachowanie w dyskusjach, nigdy nikogo nie pouczał, nie moralizował rzucając na prawo i lewo cytatami biblijnymi, tak jak to się często zdarza ludziom pchającym się do upominania innych. Uważam, że jeśli problem nie jest jakiś bardzo poważny, gdzie jest ewidentne i dla większości oczywiste złe postępowanie (np. komuś dzieje się krzywda i trzeba zareagować), to trzeba być bardzo ostrożnym w takim moralizowaniu, w dzisiejszych czasach wymaga to inteligencji emocjonalnej, umiejętności interpersonalnych i przede wszystkim takiej dojrzałości chrześcijańskiej, żeby taka osoba mogła zrozumieć, że próbuje jej doradzać ktoś kto jest bardziej świadomy w wierze, ma czyste intencje i robi to z miłości bliźniego. Najczęściej jednak tak to nie wygląda i do takiego upominania pchają się osoby (to nie jest nic osobistego Zbigniew, nie znam Ciebie i piszę ogólnie na podstawie tego co obserwuję w środowisku wierzących), które same są mocno ograniczone, wykazują w ten sposób swoją własną wredotę i mają wysokie mniemanie o sobie jako wierzących, którzy pozjadali wszystkie rozumy, więc dają sobie prawo do tego, żeby innych pouczać. A to już jest wchodzenie w bardzo poważny "grzech", podejrzewam, że gorszy od satanizmu, żadne inne grzechy nie są w stanie tak przyblokować działania Ducha Świętego jak pycha religijna, taka osoba się nigdy w wierze nie rozwinie, na dodatek będzie swoimi postawami odstraszać innych od tej wiary. Niestety jest to widoczne u różnych wojujących wierzących i jest bardzo odpychające, a dla nich samych jest po prostu duchową masakrą. Dlatego trzeba być w tym temacie bardzo mocno wyczulonym i zawsze dokonywać autorefleksji, zastanawiać się jakie intencje w danym momencie przyświecają, czy aby na pewno są one czyste i czy na pewno działa się tu słusznia, "z ramienia Boga", że tak powiem, a nie jest się na przykład zaślepionym jakąś wątpliwą doktryną, tą starotestamentową literą. W takich tematach trzeba też wziąć pod uwagę, że te porady w Biblii, dotyczyły w pierwszej kolejności "upominania" ludzi ze swojego Kościoła, więc jeśli mamy to przekładać na czasy współczesne, to najpierw warto zrobić takie rozeznanie, czy ma się do czynienia z osobą wierzącą, która wyznaje podobne wartości, chce się w tym rozwijać, ale robi coś co ten współbrat w wierze ocenia jako niemoralne, bądź szkodliwe dla tego rozwoju duchowego, więc zwraca na to delikatnie uwagę. Czy ma się do czynienia z osobą nie wyznającą takich wartości, niezależnie czy to będzie zadeklarowany ateista, czy po prostu katolik, który wychował się w tej religii, ale na etapie dorosłości już nie chce kierować się jej zasadami, nie zależy mu na tym, więc nie ma za bardzo sensu też upominanie według zasad tej religii. Uważam, że takie upominanie ma służyć tym, którzy chcą się rozwijać w podobnym kierunku i wtedy takie uwagi wypowiadane w dobrym celu mogą w tym pomagać, bo ktoś z zewnątrz może zauważyć coś czego ta osoba nie widzi i jej to po prostu uświadomić, rzucić nowe światło i spowodować autorefleksję.
|
Wt cze 25, 2024 3:58 |
|
|
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 2765
|
Re: "Grzeszących upominać"
Zbigniew3991 napisał(a): Moje intencje są dobre. To prawda, że pytanie jest abstrakcyjne, więc może podam przykład. Mam problem z tym, że ktoś notorycznie przeklina w mojej obecności lub łamie drugie przykazanie i zastanawiam się nad tym, w jaki sposób zwracać na to uwagę. " Przepraszam, nie gniewaj się, ale czy mógłbyś nie kląć? '' "Nie gniewaj się, ale Pan Bóg to nie ścierka, może więc nie wycierajmy sobie ust Jego Imieniem? Kiedyś też miewałem podobny problem " - nawet jeżeli było inaczej, nieważne. Nic tak nie działa, jak wzięcie części uchybienia na siebie.
|
Wt cze 25, 2024 18:05 |
|
|
Zbigniew3991
Dołączył(a): So maja 14, 2011 18:46 Posty: 2678
|
Re: "Grzeszących upominać"
Bardzo Wam dziękuję za cenne rady - postaram się z nich korzystać. Dziękuję także o podzielenie się swoim doświadczeniem - pomoże mi ono rozeznawać i decydować, kiedy reagować, a kiedy... przemilczeć sprawę.
_________________ MODERATOR
|
Cz cze 27, 2024 19:28 |
|
|
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 1981
|
Re: "Grzeszących upominać"
Motyla noga, jakoś umknął mi ten temat z tymi przekleństwami, kurczę pióro, ale już nadrabiam. Otóż, motyla noga, najlepszą radę w tej sprawie, kurczę pióro, udzielił Wujek Dobra RADA
|
Cz cze 27, 2024 22:56 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|