Jest zasadnicza różnica między narzuconą przez urzędników wymianą pieca, a racjonalnym tego uzasadnieniem.
Zapewne uważasz, że przymocowywanie nakrętek do butelek jest też przełomowym krokiem w dziejach ludzkości, który pozwoli miliardom żyć lepiej.
Ludzie wymienili piece na gazowe, a teraz zapowiadają, że zamkną kurek i mają być pompy. A energię do pomp przywieje wiatr (np. słoneczny). I ludzie zamiast się żywić, leczyć, kupować produkty niezbędne do życia, kupią nowe piece. Aby umrzeć ekologicznie.

Każda rewolucja ma to do siebie, że najpierw wszystko niszczy. I dopiero na gruzach buduje coś udanego lub nieudanego. A niszczyć się powinno wyłącznie zło, rozpadające się ruiny.
Nie biurokracja, ale rozum powinien dyktować kroki. Rozwój nie może być wprowadzany pod przymusem. To co było dobre w komunizmie=nazizmie nie powinno być kontynuowane w UE. A tymczasem liberokomunistyczna władza europejska rządzi coraz bardziej totalitarnie. Trwa gotowanie żaby, ale lemingi tego nie zauważają.

No tak, babcię ochroni czaszka, a potem będzie już tak cieplutko, że z emeryturki na ogrzewanie grosza nie wyda. Uskłada sobie by mieć "na wnuczka".
Koszt jest kosztem, czy babcia czy dziadek, czy Jezus muszą je ponieść przy wymianie "pieca". Jeden poświęci pałace, inny życie, a jeszcze inny emeryturę.

Jedni produkują z CO2 paliwo do silników spalinowych, inni ograniczą prawo do wydychania dwutlenku węgla.

Ja nie widzę nowego Buddy ani nowego Jezusa w żadnej z twarzy walki z globalnym ociepleniem.

W otoczeniu Buddy i Jezusa ludzie też byli ślepi. Ślepcom potrzeba czasu by dostrzec to, co światły widział wieki temu.

A ja widzę. Widzę szatański plan nabijania kabzy antyociepleniową propagandą, która niektórzy łykają jak tuczone gęsi. Bezrefleksyjnie. Bez świadomości, że świat się kręci od milionów lat i koło historii się powtarza. Oprócz periodycznego ocieplenia następuje permanentne ocipienie społeczeństwa.

No i o ten przymus się rozchodzi, bo czym innym jest uświadamianie i zachęcanie, a czym innym wymuszanie, biorąc pod uwagę, że w skali globalnej i tak te wymiany niewiele dają.

Europejskie oszołomy wyrządzą środowisku naturalnemu tyle co słoń w sklepie z porcelaną.
Jeszcze nie słyszałem aby gryzipiórek znał się na środowisku naturalnym.
Im wcale nie chodzi o ratowanie przyrody ale oto aby zmniejszyć ludzką populację obostrzeniami i uciążliwością życia codziennego tylko tyle potrafią. Uważają że jak nie będzie ludzi to będą lasy, nie rozumieją że ludzie też są częścią środowiska naturalnego.
Są zwykłymi tchórzami i potrafią tylko gdakać we własnym kurniku, bo gdzie indziej na świecie dostają zdrowego kopa i wracają z podkulonymi ogonami, zwykłe małe psiarczyki szczekające bezpiecznie za siatką.

Dopytam, co sprawiło, że siebie do nich nie zaliczasz? Jakiegoś olśnienia, wizji, objawienia doznałeś i to powoduje, że wszyscy, oczywiście oprócz ciebie to oszołomy? Być może masz jakieś nadprzyrodzone zdolności, pozwalające dostrzegać w jaki sposób należy uważać? Podziel się zaczerpnięta wiedzą, wyjaśnij dlaczego nie szczekasz jak mały psiarczyk, nie jesteś gryzipiórkiem, a osobą, co prawda nie piszącą pod swym nazwiskiem i imieniem, ale zapewne nie bedącą tchórzem.

Faktem jest niby ekologiczne działania urzędników europejskich są szkodliwe dla społeczeństw. Ale liberolewicowe rządy mają na celu zniszczenie społeczeństw. Nie mają na celu zmniejszenia populacji ludzkiej, ale zniszczenie więzi społecznych i tradycyjnych wartości. Aby potem zbudować eurokomunę totalitarną.

Sądzę, że srawiło to zdroworozsądkowe myślenie. Zestawianie faktów z ich skutkami.

Już bardziej oszołomami są ci, którzy bezmyślnie łykają liberokomunistyczną propagandę i bezkrytycznie w nią wierzą, a co gorsza też ją szerzą.

Inwektywy ad personam jak argument. Typowe dla liberolewicy.

Napisał ten, który zawsze wszystko pos=dpisuje imieniem i nazwiskiem. Brawo.

Należy jeszcze dodać że wyprodukowanie nowego auta wszystkich jego elementów i komponentów to ogromna emisja CO 2 do atmosfery, ale oczywiście nikt nie bierze tego po uwagę.
Moim zdaniem nie należy więc kupować nowych aut, tak aby zmniejszyć zapotrzebowanie na nowe auta, co przełoży się na zmniejszenie produkcji aut. Należy jak najdłużej jeździć i remontować stare auta, tak aby były sprawne i dopuszczone do ruchu .
To dotyczy nie tylko aut, należy wystrzegać się wszelkich nowych rzeczy, aby zmniejszyć zapotrzebowanie i produkcję wszystkiego co nowe, należy radykalnie przejść z mody na nowe rzeczy na rzecz mody na stare rzeczy, stare ale sprawne i dopóki to możliwe korzystać ze starych rzeczy.
Oto prosta i skuteczna recepta na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla i nie tylko emisji szkodliwych substancji do atmosfery, ale i zmniejszenie wydobycia i eksploatacji naturalnych zasobów naszej planety.

Człowiek zależy od cywilizacji, cywilizacja zależy od przemysłu, przemysł zależy od przemysłu chemicznego, przemysł chemiczny zależy od spalania i rafinacji ropy naftowej. Nie jest sztuką zredukować emisję CO2, tylko sztuką jest zrobić to tak, żeby ludzie nie zaczęli masowo umierać, np. na choroby zakaźne, bo zabraknie plastiku do produkcji i dawkowania szczepionek.


Ekologia to jest nauka przyrodnicza - została stworzona przez gryzipiórków i dla gryzipiórków.


Kluczowe jest ostatnie słowo. Naturalny jest często przeciwstawiany wytworzonemu przemysłowo i w tym sensie częścią środowiska naturalnego są Buszmeni czy Aborygeni - a nie ludzie w całości. Ale to przeciwstawienie zakorzenione jest najdosłowniej w Księdze Rodzaju, gdzie człowiek był odseparowany od reszty przyrody; oczywiście nie w sensie fizycznej separacji, tylko szczególnego zainteresowania Boga wyłącznie człowiekiem (a np. delfinem czy słoniem już nie).


Nie sprowadzaj tego forum do rangi Twojego "własnego kurnika". Albo nie rzucaj obelg na wiatr.

" Oprócz periodycznego ocieplenia następuje permanentne ocipienie społeczeństwa."

Żółw z kreskówki zawsze mówi " Jak nie, jak tak." Podoba mi się

Arrogance
A ludzie w całości czego są częścią?

Arrogance
Dzisiaj za Ekologię biorą się ideolodzy, teoretycy, gryzipórki czyli biurokraci, nie powinniśmy ich w ogóle słuchać, bo to są fanatycy i więcej szkód narobią w przyrodzie niż pożytku. Jeśli chodzi o przyrodę to powinniśmy słuchać ludzi którzy codziennie fizycznie brodzą w przyrodzie i biorą pod uwagę cały świat, a nie tylko Europę.
Następne, jeżeli na przyrodę spojrzymy całościowo czyli globalnie to niczym nie różnimy się od buszmenów bo wraz z nimi żyjemy w tej samej przyrodzie i wraz z nimi jesteśmy częścią tego samego środowiska naturalnego, chodzimy po tym samym globie i jedziemy na tym samym wózku.

Arrogance trudno, kiedy widzę jak fanatyczna naćpana młodzież szczeka publicznie na jakąś władzę i czuję się bezkarnie, bo szczekają i zawodzą na własnym podwórku gdzie są bezpieczni, czyli w krajach o wysokiej tolerancji to krew mnie zalewa i dałbym im po pysku!
Ekologia to sprawa globalna a nie tylko Europejska, niech zatem te małe psarczyki idą szczekać tam gdzie rzeczywiście emituje się gigantyczne wartości dwutlenku węgla, np do Chin albo do Rosji, albo do Iranu, czego się boją dlaczego tchórzą, dlatego zawsze będą oni dla mnie takimi małymi psiarczykami robiącymi rwetest ale tylko za bezpieczną siatką i na własnym podwórku.