@robaczek2

Mikołaj Kapusta, młody katolicki teolog, w jednym ze swoich rozważań (video) dostępnych gdzieś w sieci powoływał się na doświadczenie katolickiego księdza. Mianowicie ukazała my się postać, którą uznał za bardzo przypominającą Matkę Boską. Ale ów ksiądz przypomniał sobie, że nawet szatan przybiera postać anioła światłości (por. 2 Kor. 11,14). Stwierdził, że nie zawadzi przywołać słowa egzorcyzmu... Postać rozsypała się na drobne kawałki i zniknęła.

Dopytam, czy to nie ten sam młody ksiądz, co to te egzorcyzmy to salcesonem czynił? Jeśli można, to chciałbym dopytać także, co się z tymi kawałkami stało, bo z tego co piszesz to wywnioskowałem, że tylko postać zniknęła?

@george45
Katolickich księży jest więcej niż jeden, więc to prawdopodobnie nie ten. Salcesonu tam nie było.

Wlasnie.
Ale czy mozna winic roznych wizjonerow ze nie potrafili odroznic falszu od prawdy.
Odnosnie jedynego w Polsce wspomnianego wczesniej Gietrzwaldu staram sie reklamowac super wyklad Grzegorza Brauna - wystarczy napisac Braun Gietrzwald na google.
Chociaz nie jestem entuzjasta Brauna jak rowniez siostra Faustyna jest dla mnie niestrawna.

A te kawałki, co z nimi?

Nie. To ten co jezdzil maybachem. Albo czarna wolga co porywala dzieci. Litosci.

Rabarbar,

Nie odebrałam w ten sposób Twoich słów. Bez przesady z tą wszech-panoszącą się fałszywą polityczną poprawnością. Każdy naród ma swoje przywary, jak również mocne strony. A żydzi słyną z autoironii. Pewnie, że nie wszyscy, nie chciałabym się tu odwoływać do argumentu "prawdziwego Szkota", ale wyjątki się zawsze zdarzają.
Poszukiwałam raz źródła słów: ,,Zakazane jest wprowadzanie w błąd ludzi, nawet nie - żydów." I choć autor nic zabawnego na myśli akurat nie miał (cytat pochodzi z Talmudu), niemniej zabrzmiało dla mnie tak śmiesznie, właśnie szmoncesowo że szukałam źródła. I przy tej okazji natknęłam się na objaśnienie obowiązującej do dziś zasady "Geneivat da’at".

"Geneivat da’at znajduje szerokie zastosowanie także obecnie w prawie żydowskim, a w samym zakresie prawa autorskiego, zwłaszcza do nierzetelnego powoływania źródeł i cytowania literatury, jak również wywoływania wrażenia przez osobę piszącą lub mówcę, że posiada wiedzę większą niż jest to w rzeczywistości."
Leonard Górnicki "Rozwój idei praw autorskich: od starożytności do II wojny światowej."

Hmm, w świecie wpływów wciąż bardziej chrześcijańskich, niż innych, to trzeba jednak specjalnie taki zapis w regulaminach umieszczać, jak u nas, na forum.
I kto nie uległ kiedyś pokusie sprawienia wrażenia, że się posiada wiedzę większą, niż w rzeczywistości? Ba, kto powiedział sobie wprost, że jest to oszustwo?

Jeszcze jedno zastosowanie tej zasady mnie uderzyło, mianowicie zakaz oszustwa polegającego na przekazaniu aktywów dzieciom (na przykład), po to by (oficjalnie) zaniżyć swój stan posiadania (dla osiągnięcia jakichś korzyści).

Wydaje mi się, że u nas mało kto się zastanawia nad tym, że jest to oszustwo.

@białogłowa

Mam wrażenie, że ktoś, kto to formułował np. nigdy nie zdawał egzaminów. Ale w prawie powszechnym jest zasada, że nikt nie musi zeznawać na swoją niekorzyść, więc to się równoważy.

Mam nieodparte wrażenie, że chodzi o takie umniejszenie stanu posiadania, które zmniejszyłoby podatek (dziesięcinę) na gminę religijną. Bo z podatkami państwowymi to już tak nie jest.

W czasach Jezusa faryzeusze oszczędzali nawet na kosztach utrzymywania wiekowych rodziców (por. Mt. 15,1-9). Z kolei uczeni w Piśmie objadają (...) domy wdów i dla pozoru długo się modlą. Ci tym surowszy dostaną wyrok. (Łk. 20,47)

Rozwiały się jak dym, po czym zapachniało siarką

A ja z kolei, mimo że nie przekonuje mnie kult Maryjny i różne objawienia z tym związne, to mam jakiś sentyment do tych elementów tradycji religijnej i chyba dlatego trudno byłoby mi przejść np. z KK do protestantów, bo czegoś by tam jednak brakowało. Już wolę chyba być wierząca niepraktykująca w KK . Zwyczaje w innych religiach również wydają mi się być ciekawe, każda religia sobie jakieś wypracowała, a u nas są akurat takie i ta część chrześcijaństwa też ma swój urok, nawet jeśli się w to nie wierzy.

Pozdrawiam Ciebie Matko (Ave Maryja) - Dolina Mszanki
https://www.youtube.com/watch?v=88PAWZR ... inaMszanki

Boże Ciało w Rabie Wyżnej "Czarna Madonno" MAŁA ARMIA JANOSIKA
https://www.youtube.com/watch?v=u1R7Htv ... kaOfficial

Obyś tylko w tym widzeniu "uroku", nie zgromadziła nad swoją głową Bożej dezaprobaty dla tych religijnych zwyczajów, co do których On nie ma upodobania [dając temu wyraz np. w Dekalogu, gdzie jest zakaz wytwarzania podobizn w celach kultowych: Wj 20,4-6; akurat tej części Dekalogu nie ma w skróconej, katechetycznej wersji 10 przykazań! - ludzie nie wiedzą nawet, że taki zakaz istnieje...].

Ludzie wierzący wiedzą. A niewierzący nie wiedzą. Czego przykładem dyskusja o oddawaniu czci posągom Maryi, jak to niektórzy dyskutanci powierzchownie zaobserwowali.
Słuszna uwaga, że "obraz" może być mentalny, niekoniecznie materialny.
Zagrożeniem jest to, że może przesłaniać Boga.

Mam rozdwojenie jaźni w tym zakresie. Boję się objawień, bo odróżnienie ich pochodzenie jest trudne. Chyba tylko dłuższy czas daje odpowiedź (np. Dz 5.38-39). Ale zdaję sobie sprawę z tego, jak w starożytności byli traktowani prorocy. Np. Mk 6.4. Boje się, że z powodu tego sceptycyzmu odrzucę objawienie Boże skierowane do mnie (np. przez człowieka posłanego go mnie, może za pośrednictwem tego forum?) i boję się czegoś przeciwnego, ze przyjmę objawienie zwodziciela, jako Boże. Dlatego wybieram asekuracyjną ścieżkę podążania drogą Kościoła, krytycznie sprawdzając jej zgodność z przewodnikiem pt. Pismo Święte.

Jerzy spokojnie, u mnie to nie jest kwestia wiary, tylko zwykłe zainteresowanie różnymi religiami z ich zwyczajami, w tym naszą rodzimą.

Chodż do tańca!

Kiedy w jasną, spokojną, cichą noc - Porębiański Ród

https://www.youtube.com/watch?v=6JDp8Yj ... REGORIANUS

Jak to nazwałeś - rozróżnienie ich pochodzenia - nie należy do mnie, czy do Ciebie, chyba że jesteś biskupem Kościoła. Ta trudność nie na naszych barkach spoczywa. Jeśli Kościół potwierdza prawdziwość objawienia prywatnego, to pasterz Kościoła (biskup, czy sam papież) bierze na siebie odpowiedzialność, zwykły wierzący nie zgrzeszy słuchając treści takiego objawienia, bo nie można zgrzeszyć ufając swojemu pasterzowi. Co innego, jeśli Twoje własne sumienie nakazuje Ci ostrożność, wówczas w pierwszej kolejności powinno się słuchać swojego sumienia.
Osobiście bardzo późno zainteresowałam się prywatnymi wizjami, pełnia Objawienia jest w Chrystusie, objawienia prywatne nie mogą już dodać niczego.
A jednak Pan Bóg może to samo powiedzieć na tysiąc różnych sposobów i czasem jakiś ważny przekaz dotrze do Ciebie lepiej poprzez (na przykład) słowa mnie i Tobie współczesne. Zawsze jest dobrze samemu konfrontować je z Ewangelią (dobrze ją uprzednio poznawszy), jeśli jakieś słowa nas niepokoją, wykraczają poza nią, spokojnie można je odrzucić.