W kwestii formalnej: Szczerbina napisal ze podobnie a Ty przypisales mu tak samo.
Niezaleznie od tego ze z opiniami naszego przyjaciela sie nie zgadzam bo operuje haslami. Mielismy i mamy tego pelno w roznych organizacjach. W socjalizmie mielismy panstwo robotnikow i chlopow - smiechu warte.

Idący w odwracaniu kota ogonem nie mogę się równać z Tobą. Słowo "podobnie" odnosi się do praworządnych, standardowych procedur wymienionych w drugim zdaniu. Chodzi o to, że wszyscy są traktowani w taki sam sposób.

Twoja ocena, że wprowadzono totalitaryzm i wschodnie praktyki miałoby rację bytu gdybym np. napisał: Każdego zatrzymanego traktuje się podobnie. Najpierw stacja benzynowa po hot-dogi, ośmieszenie, zmuszanie do sikania na podłogę, głodzenie.

Widzisz różnicę, czy kręcisz dalej tym ogonem, aż się urwie?

Przyjacielu, w którym miejscu ja coś takiego sugeruje? Sam wiesz, że człowiek ma grzeszną naturę i czasami w różnych instytucjach, służbach, przedsiębiorstwach dochodzi do nieprawidłowości i nadużyć. Ale wręcz przeciwnie, uważam je za incydentalne, a nie systemowe.

W prawie kazdym. "praworzadnym"
Zacytuje wypowiedz Merss z innego forum:
"Kiedy rozmawiamy o sądownictwie to należy pamiętać o etyce. Prawo wyprowadza się z etyki (głębiej mamy podbudowę fizlozoficzną) i na interpretację przepisów prawnych przez sędziego ma wpływ też i jego etyka.W praktyce wygląda to tak, że Sąd jest wysoki a nie sprawiedliwy.
Jeśli ktoś przywołuje argument o prawomocnych wyrokach to broni jedynie swojej opinii a nie ma pojęcia o prawdzie i ona go nie interesuje. Wyrok prawomocny nie musi być bowiem zgodny z faktami. Oprócz spraw etycznych, które rzutują na taki a nie inny sposób prowadzenia sprawy mają wpływ inne czynniki zniekształcające.
Argument więc o prawomocnych wyrokach przywołuje się tylko dla celów ideologicznych, widać też wówczas, że ktoś prawomocność postrzega niezwykle wybiórczo. Utwierdza tylko siebie w przekonaniach. Korzeniem takiej postawy jest relatywizm."

Podejrzewam ze nie jestes w stanie powyzszego zrozumiec i bedziesz na roznych forach i w swoim otoczeniu powtarzal swoje bzdury.

Rozumiem. Każdego traktuje się podobnymi wygłupami. I jak się domyślam, nazywa się to praworządnością.
Chcieliście takiej władzy, to ją macie.

Martin Niemöller napisał wiersz, który przerobiłem nieco. Dostosowałem do panującej praworządności.
Kiedy władza przyszła po pisiorów, milczałem,
nie byłem pisiorem.
Kiedy zamykali prawicowców, milczałem,
nie byłem prawicowcem.
Kiedy przyszli po antyaborcjonistów, nie protestowałem,
nie byłem antyaborcjonistą.
Kiedy przyszli po xxxxx, milczałem,
nie byłem xxxxx.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować.

Ale i tak opcja tych ktorzy przyszli sie skonczyla. Oczywiscie ze mamy do czynienia z totalitaryzmem zgodnie z "to będzie zgodnie z prawem tak jak my je rozumiemy".
"I tak minął Nero, jak mija wicher...." a niektorzy mysla ze bramy piekielne go zwycieza.

Robaczek2 staram się, ale nie rozumiem o co Ci chodzi, bardzo niejasno się wyrażasz. Najpierw piszesz, że operuję jakimiś hasłami, że czegoś jest pełno w różnych organizacjach. Czy chodzi Tobie o różne patologie, i że je akceptuję, godzę się z nimi? Odpowiadam, że nie. Każdą patologię, nadużycie trzeba zwalczać, ale nie jesteśmy ich w stanie całkowicie wyplenić bo państwo to nie utopia. Ludzie są różni, w służbach też pracują osoby, które tam nie powinny trafić.
Dalej piszesz coś o praworządności i wyrokach sądów. Przecież to nie ma nic wspólnego z tematem.

Idący - wygłupy dziennikarzy prawicowych robiących hucpę i aferę z niepotwierdzonych informacji.

Cóż, bardzo czuć w waszych wypowiedziach pisowskiego ducha i niechęć do obecnej władzy.

Idący, piszesz jakieś wypociny sugerując, że przerabiasz wiersz jakiegoś pastora, ze strachu, że się nikt za Tobą nie ujmie, a nie widzisz następnego ataku na kościół!
Ksiądz Sławek zabiera ją do domu swojej matki i gdy dziewczyna odzyskuje siły, gwałci po raz kolejny.

Idący, piszesz jakieś wypociny sugerując, że przerabiasz wiersz jakiegoś pastora, ze strachu, że się nikt za Tobą nie ujmie, a nie widzisz następnego ataku na kościół!
Ksiądz Sławek zabiera ją do domu swojej matki i gdy dziewczyna odzyskuje siły, gwałci po raz kolejny.

Czyli stare, dobre hasełko. Socjalizm tak, wypaczenia nie. Przy czym my nawet nie staramy się już udawać, że dążymy do jakiejś utopii; w praktyce to my się godzimy na te wypaczenia - no ale w imię socjalizmu, bo on w każdym razie jest lepszy od imperializmu. O czym wiemy doskonale, choć nikt z nas za żelazną kurtynę nie śmie nawet zaglądać.

Oj Szczerbina, Szczerbina, ile wy macie lat? Prawda jest taka, że w waszej ulubionej partii demokracja jest fasadowa; istnieje jeden człowiek, który uprawia władzę poprzez zarządzanie hejtem. Tzn. albo krzyczy na ludzi, albo ich upokarza przy użyciu teściowej; takim sposobem wymusza posłuszeństwo. Ponieważ jednak nie jest prawnikiem, tylko historykiem, a poradzić się nie ma już kogo, to popełnia kardynalne błędy. W pisowskim obozie przynajmniej jest strzęp czegoś pozytywnego; do PiSu ludzie się garną z dobrawoli, jeżeli już się garną. Was przy waszym Untereurofuehrerze trzyma tylko strach przed konkurencją. I umacniacie się w tym strachu jakby to była wiara chrześcijańska; jakby pisowski duch robił wam atak na kościół. A prawda jest taka, że demokracja w waszym wydaniu to jest wybór między Donaldem a Tuskiem. Do tego stopnia żeście się zakręcili.

I żeby nie było: na PiS nie głosowałem nigdy, raz jeden na Lecha Kaczyńskiego. Ale z waszym, Szczerbina, myśleniem jest mi wybitnie nie po drodze.

Dwie szczerbiny miałyby 72.



Nie wiem o której partii mówisz jako mojej ulubionej, mam kiepskie zdanie o całej klasie politycznej. Co nie znaczy, że niektórych nie uważam za większych szkodników od innych.



Masz do tego prawo.