No przecież Bóg wiedział, że człowiek to nie robot, znał jego słabe strony i był w pełni świadom, że wyrzuci go z Raju, przypisując mu winę.

Więc czy w dalszym ciągu domagasz się, żeby Bóg uczyniła niezdolnego do sprzeciwu robota?

Czy to aż tak trudne do pojęcia?
Bóg, o ile istnieje i jest omnipotentny - jeszcze przed stworzeniem świata wiedział, jaka draka będzie w Raju. Dziwne , po co były lwy trawozerne typu krowa.
Skoro wiedział, po co cały ten Raj i cała szopka? I skąd aż taka diabelska perfidia i przewrotność??
Takie coś żadnemu Bogu nie przystoi. Zatem możliwe tylko dwa wnioski : wszystko to bajka, albo Bóg omnipotentny nie jest. Tylko prawie .

To, że wolna wola nie może istnieć przy wszechwiedzącym i jedynym Stwórcy to dobrze znany dowód przeciw istnieniu JWHW. Ale szkoda słów, żaden z chrześcijan na tej stronie nie jest w stanie zrozumieć tego problemu, ani nawet uproszczonej analogii.
Nawet nie są w stanie zrozumieć czym jest wolna wola.

Tajemnica wiary.

Czyżbyś uważał, że człowiek nie popełnił wtedy grzechu oraz, że jego winy w tym nie było?

Przecież to zagadnienie jest naprawdę proste. Czy naprawdę chcesz je zrozumieć, czy jak inni "chrześcijanie" tylko trollujesz?

Kluczowe dla tematu jest to, jak należy rozumieć wszechwiedzę Boga. O wszechwiedzy dużo jest napisane choćby w psalmie 137. Wszystkie niebieskie fragmenty są z niego. Takie rozumienie wszechwiedzy jest też zawarte w innych fragmentach Biblii, ale... jak tekst za długi, to wierzący nie przeczytają.

Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły, widzisz moje działanie i mój spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane.
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki. Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła.
I dobrze znasz moją duszę, nie tajna Ci moja istota, kiedy w ukryciu powstawałem, utkany w głębi ziemi.
Oczy Twoje widziały me czyny i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały, chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał

Powtórzę. Wszechwiedza Boga jest tak absolutna, że jeszcze gdy człowiek jest nienarodzony, w łonie matki - Bóg zna już WSZYSTKIE czyny danego człowieka.
Zna duszę, zna "drogi", zamysły, czyny.

Co ważniejsze, Bóg "utkał" każdego człowieka. Dodam również, że i sam świat jest stworzony przez Boga.
Skoro Bóg stworzył człowieka, stworzył jego otoczenie i zna wszystkie jego myśli, nawet które nie zostały sformułowane...
(Choć jeszcze nie ma słowa na języku: Ty, Panie, już znasz je w całości).
Stworzyłby człowieka inaczej, to myśli i czyny byłyby inne. Stworzyłby inne otoczenie, zmieniłyby się reakcje. Jest przyczyna (stworzenie w taki, a nie inny sposób) to jest skutek (konkretne czyny, zdeterminowane).

Gdy Bóg odpowiada za wszystko i wie wszystko... to człowiek nie odpowiada za nic.
Człowiek nie odpowiada za to, jaki został stworzony. Ani za to, na jakim świecie się znalazł.
Zaś jego czyny są już ustalone, zdeterminowane, nie są więc wynikiem jego woli. Nie może postąpić inaczej niż Bóg "wie".
Jeśli grzechem jest myśl lub czyn niezgodny z pragnieniem Boga, to grzech nie może istnieć, gdyż człowiek - jak napisałem - nie odpowiada za nic. Za co miałby odpowiadać?
Zgodnie z wszechwiedzą, każda literka tej wypowiedzi została przewidziana już dawno. Zapisana w "księdze życia". Muszę ją napisać, bo inaczej "księga życia" byłaby fałszywa.

Człowiek jeszcze się nie urodził, a Bóg mógłby wyrecytować wszystkie czyny, aż do śmierci człowieka. Z dowolną dokładnością.
Człowiek zaś musi je wypełnić. Droga wytyczona, nie ma jak zboczyć.

Wiem. Za trudne dla KAŻDEGO chrześcijanina. Jest to sprzeczność, która dowodzi fałszywości dogmatów.
Nie oczekuję polemiki, bo żaden wierzący w Boga wszechmocnego i "dobrego" nie jest do niej intelektualnie zdolny.

Z uwagi na powyższe, pytanie o to jak powstał pierwszy grzech jest bezcelowe. Każda odpowiedź prowadzi do sprzeczności, do podważenia tego, że na początku było tylko "Dobro".

Idealny Bóg stworzyłby bezgrzesznych ludzi oraz wystarczająco mądrych, by grzechu nie popełnić - gdyż szkodzi on im samym.

Jeśli grzech istnieje, jest dowodem nieistnienia idealnego Boga.
Jest to sprzeczne z Biblią i dogmatami religijnymi, co czyni cały wątek jedynie intelektualną rozrywką pt. "Czy jakikolwiek chrześcijan jest w stanie użyć rozumu".
Biblia zawiera mit o Adamie i Ewie, którzy zostali stworzeni (celowo!) jako głupcy, i głupio postąpili.
Idealny Bóg nie stworzyłby głupich ludzi.
Czy rozumieć mit dosłownie, czy metaforycznie - mit mówi o tym, że Bóg popełnił błędy i zamiast je naprawić, wolał oskarżyć innych.

To wstyd, że ja, Twój śmieć, muszę Cię powiadomić, iż około 300 tysięcy lat temu doszło w przyrodzie do niezwykłych przemian potomka Sahelantropa Czadyjskiego. Gdzieś w rejonie Afryki Środkowo-Zachodniej w pewnym afrykańskim rodzie rodzie dokonała się skokowa ewolucja dotychczasowej kreatywności. Około 250 unikalnych, niekodujących białek genów, podjęło "regulację koekspresji znacznie większej liczby innych genów, kodujących białka w skoordynowanych sieciach. Legły one u podstaw zdolności do samoświadomości, kreatywności, zachowań prospołecznych i zdrowej dlugowieczności współczesnego człowieka.
Podobnych genów i ich funkcji nie znaleziono u neandertalczyków, ani u szympansów" -relacjonuje to zespół kilkudziesięciu naukowców psychologii ewolucyjnej pod kierunkiem I. Zwira 2021/2022.
Odtąd archaiczny protoczłowiek stał się człowiekiem współczesnym.
Na te lata datują się tez pierwsze znaleziska archeologicznego współczesnego człowieka oraz genetyczny Y-chromosomalny Adam, najbliższy wspólny ojciec wszystkich współczesnych ludzi z około 275 tysięcy lat temu..Wtedy mogło dojść do do jakiegoś Bożego objawienia i przełomowego powstania życia religijnego, o którym na swój sposób opowiada Księga Genesis.

Twoja wypowiedź to właśnie typowy śmieć.
Jedyne co musisz, to zamknąć mordę. Ale akurat tego jednego nie potrafisz.

Grzech na pewno istnieje, zwłaszcza w Tobie. To nienawiść do Boga, którą w sobie nosisz.
Jak Bóg prawem ewolucji doprowadził do pojawienia się pierwszego człowieka, to tu streściłem,
a w jaki sposób Adam otrzymał dar przyjaźni z Bogiem i obietnicę nieśmiertelności, a potem doszło do utraty tych przywilejów, to relacjonuje jakaś starożytna tradycja, która na swój sposób przez natchnionego autora została wprowadzona do Biblii.

Udowodniłeś, że niczego nie zrozumiałeś. Wystarczy.

Rozumiem, że pragniesz za wszelką cenę udowodnić, że Bóg, jaki jest znany i czczony w chrześcijaństwie, nie istnieje. Jeżeli istnieje, to jakiś inny, deistyczny, niemający z Chrystusem, Kościołem, chrześcijaństwem, z nami nic wspólnego. A więc nie ma Boga chrześcijańskiego. Nikt nie podtrzymuje świata w istnieniu, ktoś taki, który by dal nam swoje objawienie, Syna Bożego, życie nadprzyrodzone i dar życia wiecznego z Bogiem.
To po prostu ateizm, albo coś na sposób buddyjskiego ateizmu.

To nie żaden ateizm, czy inny -izm , a po prostu opis najbardziej prawdopodobnej rzeczywistości.
Jasne, bez wygodnych bajek, kadzideł, totemów i czarów trudniej dziatwie we świecie, ale cóż poradzić?

Wiedział, mimo to pozwolił człowiekowi podjąć decyzję, niestety złą.