Marzy ci sie sredniowiecze...ale to juz bylo i nie wroci wiecej...

Ewolucja swiadomosci postepuje i ludzie otwieraja oczy...niektorzy doznaja szoku w chwili, gdy dociera do nich wreszcie swiatlo, gaszone skutecznie przez religie stworzone przez prymitywnych ludzi, niezdolnych do zglebienia praw rzadzacych w naturze.

Judeochrzescijanstwo jest wyjatkowo perfidna religia wsrod wszystkich innych religii.
Perfidna dlatego, ze kierujac sie egoizmem i podloscia, zdolala zgasic najwieksze swiatlo, ktore pojawilo sie na ziemi, zmuszajac swoich wiernych do bladzenia przez cale tysiaclecia w duchowych ciemnosciach, stawiajac im za wzor schizofrenika Abrahama i nadgorliwego konwertyte rodem z Tarsu.

Atimeres, to, co sie dzieje, to ewolucja swiadomosci, to rodzenie sie na nowo w duchu.

Bog Abrahama, ktorego ty wyznajesz, rozplywa sie w odmetach przeszlosci. Jeszcze tylko chwila i nikt nie bedzie go nawet wspominal.
Na ziemi pojawil sie duch prawdy i nikt nie zdola powstrzymac jego dzialania.

Pozdrawiam w duchu i prawdzie

Uczniowie w przeszłości stworzyli organizacje. To był ich związek, że „jesteśmy chrześcijanami”, że „jesteśmy Hindusami”, że „należymy do jednej religii, do jednej wiary i ponieważ należymy do jednej wiary, jesteśmy braćmi i siostrami. Będziemy żyć dla wiary i umrzemy za wiarę ”.
Wszystkie organizacje powstały z relacji między uczniami. W rzeczywistości dwóch uczniów nie jest w ogóle połączonych ze sobą. Każdy uczeń jest połączony z mistrzem w jego indywidualnej zdolności. Mistrz może być połączony z milionami uczniów, ale związek jest osobisty, a nie organizacyjny.
Uczniowie nie mają żadnego związku. Tak, mają pewną życzliwość, pewną miłość. Unikam słowa „związek”, ponieważ jest to wiążące. Nie nazywam go nawet przyjaźnią, ale „życzliwością” - ponieważ wszyscy są towarzyszami podróży idącymi tą samą ścieżką, zakochani w tym samym mistrzu, ale są związani ze sobą przez mistrza. Nie są ze sobą bezpośrednio powiązane.
To była najbardziej niefortunna rzecz w przeszłości: uczniowie zorganizowali się, pokrewni między sobą i wszyscy byli ignorantami. A ignoranccy ludzie mogą tworzyć więcej uciążliwości na świecie niż cokolwiek innego. Wszystkie religie właśnie to zrobiły.

George, nie męcz się na tym forum. Utwórz własne.
Tu musisz ciągle zmyślać, ubliżać prawdzie, ściągać na siebie złe myśli...
Odejdź sobie na swoje.

Był sobie kiedyś notariusz człowiek bezbożny i lekkich obyczajów. Św.Antoni przy każdym spotkaniu z nim klękał zdejmując nakrycie głowy. Wkurzało to bardzo notariusza bo uważał, że w ten sposób z niego szydzi i już przymierzał się by go trzepnąć mieczem ale zapytał czemu to czyni ?
Antoni opowiedział o swoim objawieniu, że w przyszłości będzie on świętym. Notariusz oczywiście nie uwierzył, roześmiał się i poszedł. Za jakiś czas nagle doznał wewnętrznej przemiany, rozdał majątek, poszedł na pielgrzymkę do Jerozolimy a później starał się nawrócić Saracenów, którzy z braków argumentów pochwycili go, torturowali i skazali na śmierć.

Chyba morał tu jest zbędny …

Mity jedynie co mają to morał, bo to zmyślone historie.
Mit bez morału jest zbędny, bo to nie dość, że nieprawda - to pozbawiona przesłania.

Bog umarl Nietzsche, Nietzsche umarl Bog.
Niekonczaca sie historia.

Nalezy zwrocic uwage na wysoki poziom dyskusji. Glebokie przemyslenia i odkrywcze spostrzezenia w zwiazku z tytulem watku. Wzrost chorob psychicznych to fakt i spostrzezenie o relacji ze spadkiem frekwencji jest poprawne z tym ze widzial bym to szerzej jako zanik zycia duchowego.

Pseudofakt. To, że wzrosla wykrywalność chorób psychicznych nie znaczy, że wzrosła ich ilość. To należałoby udowodnić.
Teraz mówi się o depresji, kiedyś takiego nazywanoby domatorem-samotnikiem, który całe dnie potrafi spędzać w łóżku, a potem bez żadnego powodu popełnia samobójstwo. Ale nie stwierdzonoby choroby psychicznej, bo w końcu żaden lekarz takiej nie stwierdził...

Wzrost chorób psychicznych można tak samo powiązać ze spadkiem liczby gatunków zwierząt. To też "poprawne spostrzeżenie".
Ale to nie znaczy, że istnieje relacja przyczynowo-skutkowa.
Zanik życia duchowego - co to miałoby niby znaczyć? Ludzie nie odbywają podróży astralnych? Nie biorą udziału w seansach wywoływania duchów?

Jest zanik życia społecznego, co jest konsekwencją Internetu, zaś zgodnie z medycyną, to ograniczenie osobistych kontaktów jest problemem.

Wzrost chorób psychicznych można tak samo powiązać ze spadkiem liczby gatunków zwierząt. To też "poprawne spostrzeżenie".
Ale to nie znaczy, że istnieje relacja przyczynowo-skutkowa.
Zanik życia duchowego - co to miałoby niby znaczyć? Ludzie nie odbywają podróży astralnych? Nie biorą udziału w seansach wywoływania duchów?
Jest zanik życia społecznego, co jest konsekwencją Internetu, zaś zgodnie z medycyną, to ograniczenie osobistych kontaktów jest problemem.[/quote]
Statystyka amerykańskiego Narodowego Instytyty Chorób Psychicznych wyraźnie wskazała,
co jest przyczyną wzrostu chorób psychicznych. Wśród ludzi dwu-trzy rasowych takich chorób i prób samobójczych jest 3-4 razy więcej, niż wśród osób jednorasowych.
Postęp mieszania ludności odrębnych ras, a więc odległych genetycznie od siebie na około 5o,000 + 50,000 lat oddzielnej ewolucji jest główną przyczyną defektów genetycznych, na które mózg jest widocznie bardzo wyczulony.

Czy to ekspertyza Narodowego Instytutu Chorób Psychicznych, czy wskazał to nieposiadający żadnych kwalifikacji Atimeres? Kto "wyraźnie wskazał" jako przyczynę efekty genetyczne mieszania ras?

Statystyka to nauka i statystyki powinien analizować ekspert, nie ignorant.
Większa liczba samobójstw może być rezultatem dyskryminacji rasowej, na którą właśnie tacy ludzie są najbardziej narażeni. Zawodowy statystyk sprawdziłby, jak wygląda sytuacja społeczno-ekonomiczna wybranej grupy przed wysuwaniem wniosków.

Chcesz żyć, nie słuchaj świętych?

Prawdę mówiąc, nie jest zalecane naśladować jakiegokolwiek ze świętych, oprócz życia wiarą i miłością Boga. Święci są świętymi w swoich warunkach, sytuacjach i czasach.
Dlatego przysłowie: Sancti sunt admirandi, sed non imitandi.