
Re: Chrystus i chrześcijaństwo a tematyka zdowia
Andy72 napisał(a):
george45 napisał(a):
Gdy ktoś puka ci żonę - cierpisz, umiera dziecko – cierpisz, niszczy dom- cierpisz, ktoś wskazuje ci bezsens tego co ci wpajano w domu (seminarium) cierpisz.
Czy;li "przebudzony" nie cierpi, gdy ktoś puka mu żonę czy umiera mu dziecko czy niszczy dom...
Taki "przebudzony", byłby bytem niższym niż normalny człowiek
Taki "przebudzony" cierpi, ale nie przebudzony.
Twoja żona, twój mąż - jak można być właścicielem człowieka? Miłość jest bezwarunkowa, przysięgałeś ją, ale gdy żona bzyka się z kimś – cierpisz, twój fałsz spotyka się z rzeczywistością, przysięgałeś kochać, ale pod warunkiem.
Twoje dziecko? Przez ciebie przyszło na świat, ale nie jest twoje. Umierają setki dzieci w Ukrainie, Gazie, nie cierpisz, bo się do nich nie przyzwyczaiłeś, zdechnie ci pies, z którym przebywałeś kilka lat płaczesz - cierpisz, bo się do niego przyzwyczaiłeś.
Burzą ci dom pod budowę autostrady, dostajesz dziesięciokrotną rekompensatę, cierpisz – przywiązałeś się, tam się wychowałeś, tam stawiałeś pierwsze kroki, tam spędzałeś święta.
Od kołyski mówiono ci, że dzieci przynosi bocian, a w szczególnych przypadkach można je znaleźć w kapuście, chodzisz dumny i wszystkim głosisz „prawdę”. Przez przypadek wpada ci w ręce książka Wisłockiej, twoje złudzenia stykają się z rzeczywistością – cierpisz, twoje ego zostało urażone.
Piszesz „Taki "przebudzony", byłby bytem niższym niż normalny człowiek”. Jeśli normalny człowiek to ten, który zdaje sobie sprawę, że ból jest nieunikniony, cierpienie jest opcjonalne, a jego podstawą jest przywiązanie, to taki „przebudzony” byłby niższym bytem.