| Autor |
Wiadomość |
|
Oozie
Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49 Posty: 674
|
Ale buddyzm od c.a. 2500 lat całkiem dobrze radzi sobie i ze stworzeniem /jako aktem powstania świata/ i z interpretowaniem otoczenia bez idei Boga /chyba/.
W/w jest moim przypuszczeniem bo o buddyźmie nie wiem prawie nic /nawet nie jestem pewien czy tam są bogowie czy nie.../
|
| Śr sty 04, 2006 13:12 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
NIe bede bil
Calkiem niezle, chociaz nie do konca zgodze sie z rola ojca blokujacego poped do matki, bo w koncu taki poped nie jest czyms czestym.
Tylko widzisz jest jedna dziura - tak mozna by wylumaczyc grecka mitologie - jest Ojciec i Matka - rowni sobie. A u nas jest Ojciec. Matki nie ma, bo Maryja nie funkcjonuje jako Zona Boga - nie jest Jemu rowna.
Crosis
|
| Śr sty 04, 2006 13:14 |
|
 |
|
Oozie
Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49 Posty: 674
|
Czyli wynika z tego że paternalizacja Boga to specialite de maison Europy.
Bo w judaiźmie - owszem jest Wielki Zegarmistrz ale tak nieokreślony że nikomu do głowy nie przychodzi myślenie czy to on czy ona.
W islamie - podobnie, w dodatku używają liczby mnogiej na określenie superior being.
A w buddyzmie - w ogóle sobie świetnie radzą bez Boga per se.
A taoizm używa pojęcia wieczne Tao, droga prawda i zycie.
|
| Śr sty 04, 2006 13:37 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Wielki Zegarmistrz - wybacz, to okreslenie meskie.
Crosis
|
| Śr sty 04, 2006 13:40 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A nawet idac dalej - popatrz, ze mowimy o Bogu. A wiec od razu kierujemy sie na religie, w ktorych jest jakas osobowosc boska - w buddyzmie jak powiedziales radza sobie bez tego, naturalnie pomijajac fakt, ze budda byl czlowiekiem.
W hinduizmie, religiach antycznych, greckiej, egipskiej, rzymskiej - bogowie mieli ludzko/nieludzkie postacie, tak samo jak w hinduizmie np - tam plec nie pozostawiala domyslow.
Taoizm uzywa pojecia drogi, nie Boga. Zadaen to wiec argument.
Crosis
|
| Śr sty 04, 2006 13:45 |
|
|
|
 |
|
Oozie
Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49 Posty: 674
|
Pewnie, bo po polsku trudno używać jakiejś formy na określenie Boga /to też rodzaj męski/.
A nie będę epatował obcojęzycznymi wtrętami czy pisał dookoła bo to nic nie da /poza tym to pozerstwo/.
Fakt że i hinduizm i shinto i Hare Kriszna, i zoroastrianizm i konfucjanizm /chyba/ lubią symbole podobne do ludzi - ale w sumie istnieją wielkie religie usystematyzowane bez Boga.
Musiałby się jakiś buddysta wypowiedzieć czy Bog w buddyźmie jest czy nie /coś mi się obiło o uszy że są bogowie jako istoty doskonalsze niż ludzie, ale nie jestem pewien/.
A taoizm też Lao Cy wykombinował wokół koncepcji "ścieżki" a nie pankreatora.
|
| Śr sty 04, 2006 13:54 |
|
 |
|
marcin_jarzębski
Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32 Posty: 988
|
mwimy Bóg Ojciec, Matka Kościół
Ale oczywiscie to wynika z ludzkiej nautry że wszystko trzeba jakoś zaszufladkowac. Bóg nie ma płci, to nasza wyboraznia nam mówi że Bóg musi mmiec płeć, przecież jak to może jej nie miec. J
_________________ zapraszam na blog Χριστιανος
|
| Śr sty 04, 2006 13:55 |
|
 |
|
Apofenista
Dołączył(a): So gru 24, 2005 12:23 Posty: 39
|
Co do kwesti Boga w buddyzmie, zainteresowanym polecam (za mushinem w ktoryms watku) ten artykulik:
http://metta.pl/articles.php?id=165
Crosis napisał(a): Calkiem niezle, chociaz nie do konca zgodze sie z rola ojca blokujacego poped do matki, bo w koncu taki poped nie jest czyms czestym. Wg. dziadzia Freuda ten poped jest czyms nieswiadomym. Wszyscy go niby czujemy, ale zepchnelismy go gleboko do nieswiadomosci. Nie wiem tylko jakby zastosowal to do kobiet. Crosis napisał(a): Tylko widzisz jest jedna dziura - tak mozna by wylumaczyc grecka mitologie - jest Ojciec i Matka - rowni sobie. A u nas jest Ojciec. Matki nie ma, bo Maryja nie funkcjonuje jako Zona Boga - nie jest Jemu rowna. Wlasnie chodzi o ten patriarchalizm (chrzescijanstwa przynajmniej, od judaizmu juz trzymam sie z daleka  ). Ten mechanizm dziala u wszystkich ludzi na poziomie psychologii, ale nie we wszystkich kulturach jest realizowany do konca w religii. Jak juz pisalem, w chrzescijanstwie niemal brak pierwiastka zenskiego w symbolice religijnej (nawet Maryja jest tu przypadkiem nietypowym), wiec tu mechanizm ow nie ujawnil sie w pelni (tj. nie ma odpowiednika dobrej, lagodnej, itd. bogini). Rola ojca-karciciela jest jednak zywcem przeniesiona z te nieswiadomej zaleznosci. Wiec mozna powiedziec, ze w chrzescijanstwie nie manifestuje sie to w pelni, ale w nieswiadomosci dawnych Izraelitow i tak to siedzialo (wg. dziadzia Freuda przynajmniej). Nawiasem mowiac: Oozie napisał(a): A taoizm używa pojęcia wieczne Tao, droga prawda i zycie.
Taoistyczne ying i yang, posrod wielu innych opozycji, moga tez symbolizowac pierwiastek meski i zenski (nie wiem tylko do konca ktoty reprezentuje ktory  ), wiec symbole "plciowe" tez nie sa tu zupelnie nieobecne. Ale, o ile wiem, o samym Bogu chyba rzeczywiscie niewiele mowia.
_________________ Apofenista (Munafikunem tez czasem zwany)
|
| Śr sty 04, 2006 14:12 |
|
 |
|
Gimlas
Dołączył(a): Wt mar 22, 2005 14:17 Posty: 476
|
wtrace kilka zdan.
wiadomo ze Bog nie ma plci.Podobnie jak aniolowie,chociaz maja oni meskie imiona np: Rafal,Gabriel.Prawda ze Jezus przyszedl na swiat jako mezczyzna ale to nie oznacza ze Bog-ojciec jest mezczyzną.
|
| Śr sty 04, 2006 17:15 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Apofenista napisał(a): Inna sprawa, to czy to dobrze czy zle. Czy ten patriarchat nie tworzy w podswiadomosci chrzescijan wypaczonego obrazu Boga (bo Boga posiadajacego plec), jakie ma to konsekwencje spoleczne i czy nalezy sie z tym po prostu pogodzic
Myślisz, że bezpłciowy Bóg - po prostu Bóg byłby lepszy  Teraz pewien poziom wiedzy społeczeństw pewnie umożliwiałby przyjęcie Boga w takiej formie (a raczej właśnie bez formy) - ale 2000 lat temu  To musiało być obrazowe, Bóg musiał mieć kształt czegoś co człowiek jest sobie w stanie wyopbrazić. Zaznaczam - kształt; bo nigdy człowiek Boga nie obejmie swoim umysłem, ani też sercem.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| Śr sty 04, 2006 23:23 |
|
 |
|
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Zgadzam się z tym TuMu bo w zasadzie wszystko zależy od ludzkiej wyobraźni jak będziemy widzieć Boga, większość religii ma tendencje do antropomorfizowania Boga, mniej lub bardziej stara się Go uczłowieczać.
Ja osobiście wolę widzieć Go jako Absolut, matematyczny bezwymiarowy punkt w nieskończoności i bez żadnych skojarzeń płciowych.
Skąd się wzięła płeć Boga? Z podstawowego założenia że życie może powstać tylko z życia, a więc nie może być stworzone (zrobione) tylko zrodzone. Aby życie mogło powstać potrzebne są zawsze dwa pierwiastki męski i żeński, mówiąc inaczej aby Bóg – Absolut (całkowita jedność) mógł zrodzić z siebie życie musiał się spolaryzować, podzielić.
A że tak jest istotnie to poparzmy na Naturę ona odtwarza tylko to co zrobił na początku Bóg.
Inaczej sprawa przedstawia się w judaizmie i chrześcijaństwie tu świat a więc i życie zaistniało na mocy stworzenia (kreacji) dla tego płciowość Boga nie była aż tak istotna
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
| Cz sty 05, 2006 3:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|