Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So wrz 13, 2025 23:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Zmarł ks. Jan Twardowski 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Sweet - ja myślę, że prymas ma dobre intencje. I może chce, by tego człowieka zapamiętano...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt sty 31, 2006 16:21
Zobacz profil
Post 
Temat przeciez brzmi "Zmarl ks Jan Twardowski" wiec kto rozmawia nie na temat?


Wt sty 31, 2006 16:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Cytuj:
I może chce, by tego człowieka zapamiętano...

Może. Ale ks. Jana zapamiętają i tak na pewno dłużej i lepiej niż jego samego (prymasa)... Powtarzam się - ale honorowanie ludzi wbrew ich woli to żadne honorowanie.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt sty 31, 2006 16:51
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 25, 2004 12:38
Posty: 44
Post miejsce ostatnie ks. Jana
Tak wielki, tak pokorny, tak prosty człowiek, jakim był i pozostanie w mojej pamięci ks. Jan Twardowski, powinien mieć grób wedle swojej woli pod niebem , pod drzewem, pod słońcem, gdzie łatwo przyjść człowiekowi i zaśpiewać ptakom.

_________________
Owocem ciszy jest wiara.
Owocem wiary jest modlitwa.
Owocem modlitwy jest miłość.
Owocem miłości jest służba.
Owocem zaś służby jest cisza.
Matka Teresa


Cz lut 02, 2006 19:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post 
Ks. Jan Twardowski zaznaczył w swoim testamencie, że życzyłby sobie "uśmiechniętego" pogrzebu - powiedział kanclerz warszawskiej Kurii Metropolitalnej, ks. Grzegorz Kalwarczyk. Pogrzeb ks. Twardowskiego odbędzie się w piątek w Warszawie.

Ks. Kalwarczyk powiedział też, że ks. Twardowski zażyczył sobie również, aby zamiast kwiatów na jego grób złożyć ofiarę na rzecz Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie (które ukończył i w którym następnie wykładał). Ks. Twardowski zapisał także, aby rozdać pozostałe po nim drobne

podobno tez zawsze twierdził ,ze nie napisał wiersza pogrzebowego,,Spieszmy sie kochac ludzi":)


Cz lut 02, 2006 21:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Cytuj:
Setki osób czuwają przy zwłokach księdza Jana Twardowskiego wystawionych w warszawskim kościele Wizytek. Zmarły 18 stycznia ksiądz-poeta przez wiele lat był rektorem tego kościoła. Świątynia będzie otwarta całą noc.

Do świątyni przybywają rodziny z dziećmi, osoby starsze i młodzież. Wiele osób nie ukrywa łez, niektórzy modlą się w skupieniu. Dziecięcy zespół wokalno-taneczny Ychtis z Piekar Śląskich zaśpiewał kilka piosenek skomponowanych do słów wierszy ks. Twardowskiego.

Mam ze sobą tomik wierszy księdza Jana, to najpiękniejsza poezja, jaką znam. Będzie mi bardzo brakowało tego zawsze pogodnego człowieka. Cały czas brzmią mi w głowie jego słowa, abyśmy śpieszyli się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą - powiedziała jedna z czuwających, 20-letnia Anna.

W piątek o godz. 10 w kościele Wizytek rozpocznie się msza, którą będzie koncelebrować grupa księży uczących w szkołach noszących imię ks. Twardowskiego.

http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html? ... &_ticrsn=5


Mam wrażenie, że na pogrzeb Glempa ani większości polskich biskupów tylu ludzi nie przyjdzie... :|

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pt lut 03, 2006 8:26
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Cytuj:
Trumnę z ciałem ks. Jana Twardowskiego złożono wczesnym popołudniem w krypcie dla zasłużonych Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Uroczystościom pogrzebowym przewodzi kardynał Polski prymas Józef Glemp.

Ks. Jan Twardowski udowodnił, że warto złożyć całe życie w ręce bożej opatrzności - tymi słowami pożegnał księdza-poetę uczestniczący w pogrzebie ks. Tadeusz Sowa z kościoła św. Anny w Wilanowie.

Trumnę z ciałem ks. Twardowskiego umieszczono w katakumbie w krypcie dla zasłużonych Polaków - ksiądz-poeta jest pierwszym Polakiem, którego tam pochowano.


Tak oto pyszałkowaty prymas postawił na swoim... Mnie jest tylko wstyd.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pt lut 03, 2006 15:23
Zobacz profil WWW
Post 
ToMu...nie przesadzaj.......uśmiechnij sie. Wola ks.Jana było by ci którzy go żegnali usmiechali sie.
Chciał byc pochowany na Powązkach...Prymas zarządził inaczej...ks. Jan i z tego sie smieje i z cała pewnościa nie ma do nikogo pretensji...po prostu sie usmiecha, a teraz jego usmiech jest NAJWIĘKSZY.....bo w obliczu najlepszego Ojca, który tez sie usmiecha.

Zamiast śmierci, racz z uśmiechem przyjąć, Panie, pod Twe stopy, życie moje jak różaniec

Nie komentujmy wiec tak mało istotnych spraw jak miejsce pochówku szczątek doczesnych.......usmiechajmy sie i cieszmy razem z ks. Janem, bo on juz doszedł do kresu i doszedł godnie.
Pomódlmy sie wiec o siebie, by tak jak on móc sie usmiechnac przy spotkaniu z Bogiem...i widzieć Jego usmiech.

Poza tym ks. Jan nie umarł.....po prostu umknał z naszych oczu.

Ksieże Janie....dziekujemy ci za to, ze byłes z nami.....troche nam smutno, ze już nic dla nas nie napiszesz....bo teraz juz piszesz dla samego Boga, wpatrujac sie w Jego uśmiech

Usmiech dla Ciebie :)


Pt lut 03, 2006 15:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Ja wiem, że dla niego to jest nieważne...

Tylko szlag mnie trafia wobec pyszałkowatości takich Glempopodobnych... Robią co im się podoba... W nosie mają, że człowiek zażyczył sobie inaczej... :-|

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pt lut 03, 2006 19:16
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 25, 2004 12:38
Posty: 44
Post homilia z pogrzebu ks Twardowskiego
Czy ktoś z forum wie gdzie można znależć homilię ks Życińskiego?

_________________
Owocem ciszy jest wiara.
Owocem wiary jest modlitwa.
Owocem modlitwy jest miłość.
Owocem miłości jest służba.
Owocem zaś służby jest cisza.
Matka Teresa


So lut 04, 2006 9:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Proszę bardzo :) W całości znajdzieszz homilię na http://www.kuria.lublin.pl/nius.php?id=920 :biggrin:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


So lut 04, 2006 9:32
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 25, 2004 12:38
Posty: 44
Post 
Dzięki ToMu!!!

_________________
Owocem ciszy jest wiara.
Owocem wiary jest modlitwa.
Owocem modlitwy jest miłość.
Owocem miłości jest służba.
Owocem zaś służby jest cisza.
Matka Teresa


So lut 04, 2006 19:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Ciekawa strona poświęcona myśli x Twardowskiego:

http://twardowski.blog.pl/ :)

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pt mar 03, 2006 15:16
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Przytoczę ciekawy bardzo tekst o księdzu Janie :)

Cytuj:
Zbigniew Ważydrąg - wspomnienie o ks. Janie Twardowskim.

Od dawna nosiłem w sobie pragnienie, by osobiście spotkać się z ks. Janem Twardowskim. Od pewnego duszpasterza usłyszałem: "Ksiądz Twardowski jest prorokiem czasu obecnego". Jest prorokiem? Czy to możliwe? - myślałem. Słowa te stały się we mnie zaczynem fermentu.



Obrazek


Kupiłem kolejny tomik wierszy ks. Twardowskiego. Czytałem. Wiersze otwierały mi oczy i serce. Pobudzały do pisania, stały się bliskie jak głos przyjaciela.

Wreszcie udało mi się umówić z księdzem Janem na spotkanie. Odbyło się ono w przedsionku zakrystii kościoła sióstr Wizytek w Warszawie. Ksiądz przyszedł tuż po szesnastej. Przywitał się ze mną i bardzo życzliwie zaprosił do rozmowy. Usiedliśmy w kąciku przy stole z nocną lampką. Na jego życzenie opowiedziałem krótko o sobie. Pokazałem trochę moich fotografii i wierszy. Nieśmiało prosiłem o udzielenie mi wywiadu. Zgodził się. Wyciągnąłem z plecaka czerwony ołówek i powiedziałem:

- To jest prezent dla Księdza.

Ksiądz Jan wziął gruby ołówek, zwyczajnie zastrugany z jednego końca. Na drugim "siedział" wyrzeźbiony Chrystus Frasobliwy. Trzymał go chwilę w skupieniu i rzekł:

- Taki ołówek od razu wzbudza zaufanie. Pan sam go wyrzeźbił? To bardzo dobry pomysł.

- Pomyślałem, że Ksiądz może nim pisać wiersze.

- Lubię Pana Jezusa Frasobliwego. W domu mam dwie stare figurki. Ten ołówek jest wzruszający. To ciekawe: Pan Jezus na ołówku prowadzi rękę... Ale, proszę pana, ja nie piszę ołówkiem, tylko długopisem. Czy dałoby się zrobić długopis z Panem Jezusem?

- Myślę, że tak. Lecz będzie z tym większy problem, a ołówek stolarski można kupić i wyrzeźbić: jeden, drugi i trzeci...

- Jeśli tak, to proszę o kilka takich ołówków z Panem Jezusem. Czy może je pan przywieźć za tydzień? Zwrócę koszty podróży. Przepraszam, ale teraz muszę wyjść. To serce. Odpocznę i wrócę za pół godziny. Proszę poczekać.

Po powrocie czekał na Księdza starszy mężczyzna, który poprosił o spowiedź. Ksiądz Jan najpierw odmówił:

- Teraz nie mogę. Źle się czuję. Mam gościa.

Mężczyzna jednak stał przy drzwiach. Nic nie mówił, tylko patrzył. Ksiądz Jan odesłał mnie do zakrystii i wysłuchał spowiedzi. Gdy wróciłem, on uparcie wracał do ołówka, który wyciągnął z zanadrza sutanny i wpatrywał się w niego z czułością.

- Czy zrobi mi Pan jeszcze trzy, a może pięć takich ołówków? Podarowałbym moim bliskim.

- Na pewno zrobię i przywiozę za tydzień. Księże Janie, a co będzie z naszą rozmową do LISTU?

- Proszę mnie teraz pytać. Ja nie mam czasu, ale szybko to zrobimy. Zanim ludzie zbiorą się na Mszę świętą, mnie trzeba być w konfesjonale.

- Odłóżmy to na następne spotkanie. Lepiej będzie, gdy porozmawiamy w spokoju, w innym czasie.

Żegnaliśmy się. Ksiądz powiedział:

- Proszę przyjechać, tylko wcześniej, z rana. Proszę wybaczyć, że tak pana przyjąłem… Pewno pan głodny. I bardzo dziękuję za ołówek.

Zapadł zmierzch. Odchodziłem prosto na dworzec. Wciąż zdumiony prostotą i szczerością księdza Jana i tym ołówkiem, który dla niego stał się wydarzeniem. Ołówek z Panem Jezusem.

Tydzień później przyjechałem do Warszawy wcześnie rano. Zaraz po godzinie dziewiątej, zgodnie z prośbą księdza Jana, byłem już w domu, przytulonym do klasztornego muru. Zielone drzwi "Domu pod Dobrą Nowiną" otworzyła mi starsza pani i spytała - Pan z Krakowa? - Potwierdziłem.

- Ksiądz czeka na pana.

W progu powitał mnie zatroskany ksiądz Jan.

- Jak wcześnie musiał pan dzisiaj wstać. Na pewno pan głodny. Mogę zrobić kawę? W drugim pokoju są bułki, masło i miód. Proszę wejść i zrobić sobie śniadanie.

- Czy Ksiądz pozwoli, bym rozejrzał się po domu? - zapytałem - Tak tu pięknie... A ja nie jestem głodny.

Musiałem jednak zrobić sobie kawę i zjeść bułkę. Ksiądz czekał półleżąc na sofie przy białym piecu. Prawie każdy kafel pokrywały rysunki dzieci. Rozglądałem się urzeczony klimatem wnętrza domu, w którym żyje ksiądz-poeta.

- Jak się panu u mnie podoba? A podłoga? Co pan o niej powie?

- Jest piękna.

- A dlaczego?

- Bo jest drewniana, prosta i z sękami. Sęki są jak gwiazdy z nieba pod stopami.

- Jak gwiazdy? Naprawdę? A jakie to drewno? Pan na pewno rozpozna, bo jest rzeźbiarzem.

- To na pewno sosna. Dlatego tak skrzypi i sęki takie bursztynowe, żywiczne. Skąd u Księdza tyle pięknych drobiazgów?

- To podarunki od przyjaciół i od dzieci. Gromadzę je, bo je lubię. W tym objawia się moja próżność. Może pan je sfotografować.

- Ooo! Jakiż piękny ten osiołek z pochyloną głową.

- Dostałem od Krzysztofa Zanussiego. To gruziński osiołek. Myślę, że bardzo prawdziwy.

- A Chrystus Frasobliwy?

- Podarowała mi go wdowa po malarzu Waliszewskim. Zaraz po jego śmierci. Bardzo wychudzony, prawda?

- Czy on jest stary?

- Sądzę, że dziewiętnastowieczny.

- A klęcznik i stolik z harfami zamiast nóg?

– To meble "wizytkowskie". Takie tu zastałem, ładne, prawda?

- Tak, bardzo pięknie i przytulnie jest w domu Księdza. – Pomyślałem: wnętrze domu wyraża wnętrze gospodarza. Duszą domu jest żywy człowiek. To on tworzy jego piękno.

Mogłem rozpocząć moją rozmowę do LISTU:

Dlaczego pisze się wiersze?

Dlatego, że temu, kto je pisze, wydaje się, że ma coś bardzo ważnego, osobistego do powiedzenia, tak ważnego, że trzeba to ocalić i zapisać.

Czym dla Księdza jest poezja?

Poezja jest powrotem do ludzkich przeżyć, do ludzkiej miłości, rozpaczy, wiary. Wiersz, podobnie jak wiara, oczyszcza człowieka. Obcując z poezją człowiek, chcąc nie chcąc, staje się coraz czystszy w tym, co robi.

Czy poezja tworzy człowieka?

Raczej ocala wartości, te najważniejsze i podeptane. W świecie komputerów i techniki poezja objawia się jako coś ludzkiego. Jest dla mnie jak coś dobrego, serdecznego, co nie jest zatrute nienawiścią, złością i sporami. Wiersze wnoszą ład i harmonię. Odkażają zatrutą dzisiejszą rzeczywistość.

Jaką poezję można uznać za dobrą?

Sama poezja to coś bardzo prostego. Trafienie w jakąś istotę naszego ludzkiego przeżycia. Prawdziwa poezja i głęboka to ta, która przekazuje prawdę przeżycia. Jest taka potrzeba, by odkryć to, co prawdziwe w człowieku i przekazać w poezji. Są także udawania, ale to łatwo rozpoznać. To się pojawiło, gdy nastała taka kwiecista oprawa romantyczna. To już nie jest poezja. To jest tylko poetyzowanie.

Czy poezja jest drogą poznania?

Poezja według mnie posługuje się poznaniem intuicyjnym i dlatego język jej może być na pozór nielogiczny, a jednocześnie niesłychanie trafny. Potrafi wpaść do środka od razu i opanować całość. Jest to język zbliżony do języka Ewangelii.

A Psalmy?

Psalmy przetrwały tyle lat, bo w nich jest prostota i zwięzłość. Ich wielką siłą jest to, że przekazują jakąś uniwersalność ludzkiego przeżycia. Jakże łatwo w nich odnaleźć siebie. Psalmy są genialne – tak uważam. Wychodzi na świat taki hymn. Ludzie śpiewają i nie wiedzą, kto to napisał. Ale to trwa. Autor jest nieważny, ważne jest samo dzieło

Co jest najważniejsze dla poety?

Najważniejsze to mówić własnym językiem. Nie naśladować. Nie udawać nowoczesności. Pisać tak, jakby się mówiło do kogoś bliskiego.

W pisaniu potrzebna jest pokora, pokora własnej miary. Pisanie wierszy, to szukanie kontaktu z kimś drugim, to poszukiwanie przyjaciela.

Co Ksiądz myśli o poetach?

Myślę, że samo słowo poeta (z greckiego – twórca) jest za wielkie. Takie patetyczne. Lepsze już jest: "człowiek piszący". Też ładnie brzmi. Poeta to za bardzo pretensjonalne. To słowo jakoś nie pasuje. Ludzie je nadużyli tą złą, kwiecistą poezją. Ale "człowiek piszący wiersze" to już nie jest mdłe, ale szlachetne.

Czy Ksiądz traktuje swoje wiersze jako modlitwę?

Myślę, że niektóre tak. Dla mnie modlitwa to nie słowa. To przebywanie z Bogiem, bez słów. Modlitwa jest raczej słuchaniem Boga niż mówieniem. To jest przebywanie z Bogiem w milczeniu, jak zakochani. Kochają i nic nie mówią do siebie.

Jeden z moich kolegów piszących wiersze powiedział: ja nie potrzebuję innej modlitwy, bo ja się modlę swoimi wierszami.

Mnie pewien lekarz opowiedział: "Ja leczę ludzi i to jest moja modlitwa". Ale leczy ludzi od tej do tej godziny. A co po południu? A co wieczorem? W każdej chwili trzeba się modlić i coś robić. Jakoś jedna myśl świadoma może pomoc i to będzie modlitwa i dzieło. Czy operuję, czy piszę, czy cokolwiek robię. Ważna jest świadomość przebywania z Bogiem.

Czytałem wypowiedź, w której mówił Ksiądz, że przerosła go własna poezja. Czy tak jest rzeczywiście?

Pisanie to jest łaska Boska. Ja naprawdę jestem dzieckiem łaski. Uważam, że tyle doświadczyłem Bożej łaski w życiu swoim, że to jest aż nieprawdopodobne. Bóg naprawdę objawił mi się w życiu. I nie potrzebuję żadnych dowodów. Dla mnie teologia, owszem, jest bardzo mądra, ale jest mi niepotrzebna.


Rozmowa pochodzi z numeru - LIST 07/2000

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Śr mar 15, 2006 23:03
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL