To że to jest niewłaściwe to tylko Twoja opinia, ponieważ wierzysz w te bzdury. To nie świadczy o mojej ignorancji. Wręcz przeciwnie, mam do tego kpiący stosunek jaki powinno się mieć do fikcji literackiej która powszechnie jest uznawana za prawdę mimo niedorzeczności zawartych w tekście tez.

o tym właśnie mówie... jedni uważaja Boga za prawde, inni za fikcje. kpienie i obrażanie poglądów drugiej osoby jest podstawowym błędem. Zauważ że nikt z wierzących tu nie kpi z Ciebie dlatego, że uważasz inaczej, że wierzący nie patrzą na Ciebie z góry, nie zakładają że na pewno mają racje i z tej perspektywy nie nauczają.

Tu nie ma znaczenia co kto sądzi to o to jaka jest prawda. A prawdą jest to, że desygnat terminu: "Bóg" nie istnieje.



Jest błędem jedynie wtedy, kiedy kpiny są nieuzasadnione.



To nie ma znaczenia. Nie ma pewności, czy któryś nie robi tego w myslach. Zreszta - jesteście ograniczeni przez nakazy swojej religii i nie chcecie wyjść na niekonsekwentnych katolików publicznie.



Przyznajesz, że Niebo nie istnieje?



Wiara przecież jest założeniem, jest uznawaniem za prawdę dogmatów a priori. Poza tym nie macie podstaw aby sądzić że macie rację.



Możecie uczyć jedynie kłamstwa, braku szacunku dla prawdy, konformizmu i ignorancji.

załóżmy że masz racje. pryznaje sie do wiary w Boga, któy ponoć nie istnieje. udowodnij mi racjonalnie i logicznie, że masz racje, że bóg nie istnieje. W przeciwnym wypadku nie zajmuj niepotrzebnie dyskusji, które dla Ciebie są śmieszne, a dla innych są ważne.

Już to udowadniałem w innym wątku. Mój dowód będzie dla Ciebie niczym, ponieważ Twoje mechanizmy obronne nie pozwloą Ci przyjąć jako prawdy logicznego dowodu absurdalności Twojej wiary.