Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Sweetchild - a próbowałeś?
Np - tak po prostu funkcjonować ze świadomością, że Twoich przyjaciół czy bliskich ktoś tak potwornie krzywdził albo krzywdzi? Daję Ci słowo, że dużo prościej jest nie wiedzieć, nie widzieć, nie wierzyć. Inaczej masz ochotę krzyczeć, a myśl o krzywdzicielach zaczyna się od "ten sk**" i inaczej nie wychodzi...
Nie bronię tych osób, które chciały nie wiedzieć, nie widzieć, nie wierzyć. Nieważne - służbowo czy prywatnie. Ale spróbuj to sobie wyobrazić i pomieścić w sobie niewyobrażalne. Bo to jest niewyobrażalne.
I łatwo powiedzieć - rób to dobrze lub odejdź... Problem w tym, że te kobiety powinny być kształcone w tym kierunku i powinny mieć bardzo silne wsparcie w otoczeniu. Inaczej jest bardzo trudno to znieść. U nas bardzo często personel pomagający jest pozostawiany samemu sobie. Jak myślisz, ile można czegoś takiego znieść na codzień i pozostać zdrowym psychicznie i wrażliwym człowiekiem?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt mar 17, 2006 17:28 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
jo_tka napisał(a): Sweetchild - a próbowałeś?
Np - tak po prostu funkcjonować ze świadomością, że Twoich przyjaciół czy bliskich ktoś tak potwornie krzywdził albo krzywdzi? Daję Ci słowo, że dużo prościej jest nie wiedzieć, nie widzieć, nie wierzyć. Inaczej masz ochotę krzyczeć, a myśl o krzywdzicielach zaczyna się od "ten sk**" i inaczej nie wychodzi... Nie próbowałem, bo na szczęście nie miałem okazji i oby tak zostało. Nigdzie nie sugerowałem, że byłbym w stanie tak po prostu funkcjonować ze świadomością, że moich przyjaciół czy bliskich ktoś mocno skrzywdził. I nie mam najmniejszych problemów, aby uwierzyć Ci na słowo, że dużo prościej jest nie wiedzieć, nie widzieć, nie wierzyć. Sam próbowałem to wcześniej napisać. jo_tka napisał(a): Nie bronię tych osób, które chciały nie wiedzieć, nie widzieć, nie wierzyć. Nieważne - służbowo czy prywatnie. Ale spróbuj to sobie wyobrazić i pomieścić w sobie niewyobrażalne. Bo to jest niewyobrażalne. To samo chciałem przekazać w swoich postach. jo_tka napisał(a): I łatwo powiedzieć - rób to dobrze lub odejdź... Problem w tym, że te kobiety powinny być kształcone w tym kierunku i powinny mieć bardzo silne wsparcie w otoczeniu. Inaczej jest bardzo trudno to znieść. U nas bardzo często personel pomagający jest pozostawiany samemu sobie. Jak myślisz, ile można czegoś takiego znieść na codzień i pozostać zdrowym psychicznie i wrażliwym człowiekiem?
Nie wiem, ile można. Ja mogę znieść niewiele. Dlatego właśnie pomyślałem, że czasami człowiek może ulec pokusie niewiedzenia, niewiedzenia i niewierzenia w to, co jest. Może ulec pokusie uwierzenia, że "wybił ząbki, bo spadł ze schodów". Chociaż mu nie wolno, bo ta chwila jego słabości może kosztować życie. W tym znaczeniu pisałem, że wina jest ewidentna: niedopełnienie obowiązków służbowych. Reszta to okoliczności łagodzące.
|
Pt mar 17, 2006 18:18 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: niedopełnienie obowiązków służbowych
Gorzej. Niedpełnienie obowiązków ludzkich.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt mar 17, 2006 18:40 |
|
|
|
 |
yasmin
Dołączył(a): N maja 18, 2003 20:29 Posty: 165
|
Cytuj: jotkaNie bronię tych osób, które chciały nie wiedzieć, nie widzieć, nie wierzyć. Nieważne - służbowo czy prywatnie. Ale spróbuj to sobie wyobrazić i pomieścić w sobie niewyobrażalne. Bo to jest niewyobrażalne
Jeżeli byly na sluzbie to ich obowiazkiem jest wiedzieć, widzieć, wierzyć, badać.
Prywatnie - nie udzielenie pomocy też jest przestępstwem.
Sledze sprawę Oskarka cały czas i czekam jaki zapadnie wyrok w tej sprawie. Czy jak zwykle winni nie zostaną ukarani tak jak nalezy, czy dalej bedziemy utrzymywać instytucje, których dzialanie pozostawia wiele do życzenia?
A może tak się dzieje dlatego, że nasze spoleczenstow ma wszystko gleboko w nosie? Moze sasiedzi nie zainteresowali sie chlopczykiem, bo On jakby z gory byl skazany na gorszy los, nie mial ojca, bieda, wiec w sumie to "normalne" ze dziecko jest bite i glodzone.
Kolejna sprawa to fakt, ze ojczym Oskarka siedzial sobie na zasilku, 25 letni męzczyzna. Powiem krotko, gdyby poszedl do pracy, ruszyl szanowne cztery litery, to moze nie doszloby do tej tragedii. A tak koles z nudow uczynil sobie dziecko workiem treningowym.
Mam nadzieje,ze dostana (matka i konkubent) dozywocie, a te osoby , ktore wiedzialy o krzywdzie dziecka tez zaplaca, bo jak dla mnie sa wspolwinne.
_________________ Umiarkowani rabują światło, oni są gnilne owoce tego kontynentu.
|
Pt mar 24, 2006 22:02 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Yas, przeciez nie chodzi o zemstę!
To już niczego nie przywróci, ale rację ci przyznam co do tego, że będąc w pracy mamy byc czujni, widzieć, wiedzieć, badać, wierzyć itd.
Bo za to płacą nam w końcu. I żadnej łaski nie robimy, kiedy nasze obowiązki służbowe wykonujemy, jak należy! No taka jest prawda.
A, jeśli chodzi o ojca tego biedactwa.
Jest wielu takich ojców, wiele takich matek, których konkubenci chcą mieć tylko kobietę, a jej dziecko jest wtedy be, niepotrzebne...
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
So mar 25, 2006 19:42 |
|
|
|
 |
yasmin
Dołączył(a): N maja 18, 2003 20:29 Posty: 165
|
Cytuj: Yas, przeciez nie chodzi o zemstę! To już niczego nie przywróci, ale rację ci przyznam co do tego, że będąc w pracy mamy byc czujni, widzieć, wiedzieć, badać, wierzyć itd. Bo za to płacą nam w końcu. I żadnej łaski nie robimy, kiedy nasze obowiązki służbowe wykonujemy, jak należy! No taka jest prawda. A, jeśli chodzi o ojca tego biedactwa. Jest wielu takich ojców, wiele takich matek, których konkubenci chcą mieć tylko kobietę, a jej dziecko jest wtedy be, niepotrzebne
Dokładnie bobo - czyli nasz świety obowiązek wykonywać odpowiedzialnie swoja prace, ale tu jak wspomniala Jo_tka jest cos wiecej - nie tylko obowiazek służbowy, ale ludzki.
Piszesz o zemście (wiem,ze ona Oskarkowi zycia nie przywroci), ja najwyzszy wyrok traktuje jako sprawiedliwosc. Najwyzszy wymiar kary i tak byłby zbyt lagodny dla nich... Nie będe kontynuowac, bo zaraz mnie się tu zlinczuje za brak miłosierdzia.
Yasmin
_________________ Umiarkowani rabują światło, oni są gnilne owoce tego kontynentu.
|
So mar 25, 2006 20:38 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Miłosierdzie to aktywna forma współczucia, wyrażająca się w konkretnym działaniu, polegającym na bezinteresownej pomocy. Samo współczucie nie przekładające się na działanie miłosierdziem jeszcze nie jest. Termin ten wywodzi się z Biblii
Miłosierdzie jest jednym z najważniejszych przymiotów Boga, tak jak jest on opisywany w Biblii. Jego aktem jest już sama kreacja świata, opieka boża nad ludem Izrael i co najważniejsze dla chrześcijan śmierć Jezusa. Krew i woda jakie miały wypłynąć wówczas z boku Chrystusowego uważa się w katolicyzmie za zdroje Bożego miłosierdzia, które zmazały ludzkie winy. Chrystus bardzo często mówi w Nowym Testamencie o miłosierdziu: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny". W opowieści o miłosiernym samarytaninie, dał przykład praktycznej realizacji miłosierdzia.
W katolicyzmie wyróżnia się uczynki miłosierne co do duszy (np. modlitwa za innych, przebaczanie) i co do ciała (np. nakarmienie głodnych, odwiedzanie więźniów), przypisując większe znaczenie tym pierwszym.
Tak pojmujemy miłosierdzie, którego ty, jak powiadasz nie masz.
Pierwszy przykładem, jaki mi przychodzi na myśl był sam JP II, który wybaczył swojemu niedoszłemu zabójcy. Następnie przychodzi mi na myśl Eleni, której córkę zabił jej narzeczony. I też wybaczyła temu chłopcu.
Ale nie o miłosierdziu mieliśmy tu mówić, chociaż myślę, że te sprawy są nierozłączne:
- sprawa miłości i szacunku do bliźniego
- sprawa miłosierdzia.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
N mar 26, 2006 10:32 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
yasmin napisał(a): Piszesz o zemście (wiem,ze ona Oskarkowi zycia nie przywroci), ja najwyzszy wyrok traktuje jako sprawiedliwosc. Najwyzszy wymiar kary i tak byłby zbyt lagodny dla nich... Nie będe kontynuowac, bo zaraz mnie się tu zlinczuje za brak miłosierdzia.
Fałszywe rozumienie miłosierdzia oznaczałoby tolerancję i zgodę na tego typu zło. W takiej sprawie potrzebna jest sprawiedliwość, by zrozumieli swój błąd, by nie dochodziło do podobnych sytuacji, by inni wiedzieli że tak nie można. Ale nie chodzi tu o zemstę.
Jedyną rzecz którą można teraz zrobić, gest miłosierdzia, który można uczynić to modlitwa. Oskarkowi życia nic nie przywróci, ale przecież wiemy że zycie na ziemi się nie kończy, lecz zamienia się w życie wieczne.
Potrzeba też modlitwy za wszytkie dzieci, będące w podobnej sytuacji i działania, gdy np sąsiedzi widzą, że coś złego dzieje się w mieszkaniu obok.
|
N mar 26, 2006 11:53 |
|
 |
yasmin
Dołączył(a): N maja 18, 2003 20:29 Posty: 165
|
Cytuj: akacjaFałszywe rozumienie miłosierdzia oznaczałoby tolerancję i zgodę na tego typu zło. W takiej sprawie potrzebna jest sprawiedliwość, by zrozumieli swój błąd, by nie dochodziło do podobnych sytuacji, by inni wiedzieli że tak nie można
Akacjo dokładnie chodzi mi o sprawiedliwość! na tym forum moje prywatne odczucia w stosunku do tych...(zwierzetami tez ich nie nazwe bo bylaby to obraza zwierzat) pozostawiam dla siebie.
Jutro minie miesiac od smierci Oskarka i w tym czasie jeszcze sprawa ukarania osób odpowiedzialnych za ta zbrodnie nie zostala sfinalizowana. Wszystko jest opieszale, nikt nie poczuwa sie do winy (jak zwykle)...
Bobo nie będe ukrywać - daruj sobie te wstawki o miłosierdziu. To dziecko nie zginelo w wypadku potracone przez pijanego kierowce, nikt do niego nie strzelil, tylko byl glodzony, kopany, przypalany przez 1,5 roku, a gdy umieral jego "matka" miala to w nosie. Wygladał jak dziecko z obozu koncentracyjnego - gorzej.
To słowa księdza z pogrzebu: "Nad grobem ojciec jezuita Piotr Sasin z trudem dobierał słowa: - Mnie się udało, tobie nie. Kiedy miałem tyle lat co ty, kiedy przyszło mi przeżyć obóz i okupację, doznałem wiele życzliwości, nawet ze strony esesmanów."
Pisze o tym, bo cały czas nie miesci mi sie w glowie to wszystko. Nie miesci mi sie w głowie opieszałosc sadow, fakt ze "pomoc socjalna" palcem nie kiwnela, zeby pomoc chlopcu. Zreszta co ja pisze o pomocy, to byl ich swiety obowiazek, taka jest ich praca. Brak słów.
Ci s....... mogli oddać Oskarka do domu dziecka skoro im przeszkadzal, ale przeciez lepiej pobierac kase na dziecko. I tak opieka spoleczna nie sprawdzila na co ta kasa idzie, czy idzie faktycznie na chlopca (ktory notabene przymierał głodem). Najlepiej rozdawać kase, zeby zadowolic spoleczeństwo. Dajmy becikowe,a że pojdzie na flaszki i fajki to juz inna strona medalu.
Dlaczego zamiast dawac ludziom kase nie przeznaczy sie jej na domy dziecka, lub na szczepienia obowiazkowe dla wszystkich dzieci. Czy tak trudno czasem ruszyc mózgownicą?
Yasmin
_________________ Umiarkowani rabują światło, oni są gnilne owoce tego kontynentu.
|
So kwi 01, 2006 21:40 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Każdego z nas wzrusza los takich dzieciątek, jak Oskarek. To nie jest odosobniony przypadek, niestety!
Przyznam ci rację, yasmin, co do tego, że opieka społeczna umywa ręce dając kasę potrzebującym rodzinom, ale nie patrzywszy na cele, jakim ta kasa posłuży. To nieważne wg OS, zwalniają siebie z obowiązku ludzkiego, byle służbowo i w papierach było ok.
A takie patologiczne rodziny wolą "hodować" dziecko, za które leci kasa, bo to ono, to własnie dziecko służy im jako źródło "dochodów" na fajki i flaszki, jak piszesz.
Z becikowym, niestety może być podobnie.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Pn kwi 03, 2006 13:02 |
|
 |
yasmin
Dołączył(a): N maja 18, 2003 20:29 Posty: 165
|
Dla mnie Oskarek byl tym szczególnym i najdotkliwiej odczułam jego cierpienie. Tak sie po prostu złozylo.
Ale jak smutno,ze kolejne 4 letnie dziecko musialo zginąć. Zaniedbany Kamilek, w zimie wchodzil do psiej budy,zeby sie ogrzać...
Rodzice zaczeli szukac zaginionego dziecka dopiero po 20 godzinach, bo byli pewnie,ze sobie poradzi,a Kamilek sie utopil.
I znow opieka spoleczna, sasiedzi nikt niczym sie nie przejmowal, nie widzial. Dlaczego takim mendom(sorry) pomaga sie, uzala etc,a nie dopilnuje sie, zeby te dzieci naprawde dostaly jedzenie i wszystko to co potrzebne. Co to za "ludzie"??? Coraz bardziej dociera do mnie dramat naszego chorego, polskiego spoleczenstwa, gdzie ze zwierzat ludzie mogliby brac przyklad.
Yasmin
_________________ Umiarkowani rabują światło, oni są gnilne owoce tego kontynentu.
|
Pn kwi 03, 2006 22:14 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
yasmin napisał(a): Dla mnie Oskarek byl tym szczególnym i najdotkliwiej odczułam jego cierpienie. Bo pewno jesteś w bliskim otoczeniu tych zdarzeń, tego zdarzenia raczej. yasmin napisał(a): Coraz bardziej dociera do mnie dramat naszego chorego, polskiego spoleczenstwa, gdzie ze zwierzat ludzie mogliby brac przyklad.
Oj, tak, niestety tak. Jest chora "służba zdrowia", chory jest nasz rząd, wszystko takie niezdrowe. I brak nadziei na poprawę. Mimo, że ma się nadzieję, no może iskierkę nadziei, to wszystko przerasta nasze mózgi.
Ale to jest takie gadanie przy stole, które żadnych nadziei na lepsze raczej nie przyniesie. A jaka szkoda. Gdzie ludzie mogliby się wykrzyczeć, wyrzucić z siebie te bolączki, gdzie?
Sondaże, ankiety i inne bzdety nabijają tylko kieszeń dziennikarzy, dają im pole do zrobienia "dobrego materiału".
Pomyślałam sobie teraz, że tacy, jak ja i tak mają zdrowy układ neurologiczny patrząc na to wszystko draństwo.
(Chcę zanaczyć, że tym przemyśleniem nie neguję obecności w naszym życiu dobra, które też na szczęście jest obecne.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Wt kwi 04, 2006 16:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|