Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz wrz 18, 2025 6:38



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Laurence Gardner - czy ktoś zna jego książki ??? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57
Posty: 1061
Post Laurence Gardner - czy ktoś zna jego książki ???
Z racji takiej, że nie za bardo orientuję sie w historii tego forum, raczę zapytać, czy ktoś zna ksiązki powyższego autora i czytał je ? Znalazłen na necie jedna z nich i zacząłem czytać. Lektura jest niezywkle ciekawa, by nie rzecz - fascynująca. W pewien sposób mam wrażenie, że zostało wprost nazwane to, o czym byłem przekonany już dawno. Obecna, obowiązująca wykładnia chrześcijaństwa, jest, totalnie wypaczoną i ogromnie naznaczoną polityką, oraz walką o wpływy, wygodna dla pewnych środowisk wersją. Ale może ktoś sądzi, że ten człek to wariat, który za cel postawił sobie jeno zabłysnięcie poprzez profanację sacrum ?

Fragment ksiązki, dotyczący tego, co stało się po ukrzyzowaniu Chrystusa:

"Jak już wspomniano, w okresie Ukrzyżowania Maria Magdalena była w trzecim miesiącu ciąży. Zawarli z Jezusem drugi ślub (namaszczenie w Betanii) w marcu 33 roku. Niezależnie od źródeł ewangelicznych podających tę informację, jest to sprawa prostych wyliczeń, jako że w tej kwestii obowiązywały ściśle określone zasady. Ideałem było, jeśli spadkobierca po mieczu miał pierworodnego na swoje 40 urodziny. (Cztery dekady uznawano za okres “pokolenia dynastycznego"1.) Przyjście na świat syna spadkobiercy i następcy w linii dynastycznej zawsze planowano na wrzesień – najświętszy miesiąc w żydowskim kalendarzu. Z tego właśnie powodu obcowanie cielesne między małżonkami było dozwolone jedynie w grudniu.

Pierwszy ślub zawsze miał miejsce w świętym miesiącu wrześniu, kiedy przypadał dzień pokuty. Stąd też małżeństwo dynastyczne planowano na wrzesień trzydziestych dziewiątych urodzin pana młodego, a zbliżenie przypadało na grudzień tego samego roku. Pierwsze dziecko mogło jednak okazać się dziewczynką. Zabezpieczano się przed tą możliwością przesuwając ceremonię piewszego ślubu na trzydziesty szósty wrzesień w życiu pana młodego. Wtedy pierwsze dziecko miało szansę przyjść na świat trzydziestego siódmego września w życiu ojca. Jeśli w grudniu po pierwszym ślubie nie nastąpiło poczęcie, para ponawiała próbę rok później i tak dalej. Przyjście syna na świat około 40 roku życia ojca mieściło się w standardzie pokoleniowym.

Gdy tylko urodził się syn, obcowanie cielesne między rodzicami było zakazane przez sześć lat. Natomiast jeśli na świat przychodziła dziewczynka, okres wstrzemięźliwości ograniczano do trzech lat, aż do “czasu odnowienia" (powrotu do życia małżeńskiego).

Jak widzieliśmy, drugi ślub, o ile doszło do poczęcia, odbywał się w marcu, kiedy to panna młoda była w trzecim miesiącu ciąży.

W zgodzie z tymi zwyczajami i zasadami pierwszy ślub Jezusa miał miejsce we wrześniu 30 roku (w trzydziestym szóstym wrześniu jego życia), gdy Maria Magdalena po raz pierwszy namaściła mu nogi (Łk 7, 37-38). Jednakże poczęcie nie nastąpiło ani tego grudnia, ani następnego. Maria poczęła w grudniu 32 roku i zgodnie ze zwyczajem namaściła nogi Jezusa w Betanii w marcu 33 roku (Mt 26, 5-7; Mk 14, 3; J 12, 12, 1-3), co było formalnym uświęceniem drugiego ślubu.

Jezus urodził się – wbrew zasadom – l marca 7 roku p.n.e., ale by uregulować jego status, datę oficjalnych urodzin przeniesiono na 15 września, zgodnie z mesjańskimi wymaganiami. (Nawet po latach wśród niektórych monarchów było przyjęte obchodzić zarówno prawdziwe urodziny, jak i oficjalne). Dopiero w 314 roku cesarz Konstantyn Wielki3 arbitralnie zmienił datę urodzin Jezusa na 25 grudnia, tak jak to jest obchodzone dzisiaj – i wielu uważa, że wtedy nastąpiło jego faktyczne urodzenie. Zmiana miała dwa powody. Po pierwsze zrywała związki z tradycjami żydowskimi – sugerując, że sam Jezus był chrześcijaninem, nie żydem. (Później podobnie przesunięto Wielkanoc, zrywając związki z Paschą.) Po drugie, nowe urodziny Jezusa zbiegały się z ówczesnym pogańskim Świętem Słońca. Jednakże w czasach Jezusa, 15 września 33 roku – pół roku po Ukrzyżowaniu – przypadały jego oficjalne 39 urodziny i w tym miesiącu Maria powiła córkę. Nazwano ją Tamar – Drzewo palmowe, było to tradycyjne imię żeńskie w linii Dawida.

Jezus był zobowiązany do pełnej wstrzemięźliwości przez trzy lata aż do “czasu odnowienia", jak stwierdzono w Dziejach Apostolskich (3, 20-21)4: “aby posłał przeznaczonego dla was Jezusa Chrystusa, którego musi przyjąć niebo aż do czasu odnowienia wszechrzeczy, o czym od wieków mówił Bóg przez usta świętych proroków swoich".

Ten wrzesień zbiegł się z formalnym powtórnym nadaniem Szymonowi Zelocie tytułu Ojca wspólnoty, przy czym Jezusa wreszcie dopuszczono do stanu kapłańskiego – w ceremonii, podczas której “wstąpił do nieba".

Chociaż uznawany przez wielu za króla z linii Dawida, Jezus pragnął znaleźć się wśród kapłanów, w szczególności w sanktuarium arcykapłanów – świętym klasztorze, “królestwie niebieskim". Gdy tylko Szymon odzyskał poprzednią godność, pragnieniom Jezusa stało się zadość: został przyjęty do kapłańskiego grona i przeszedł do “nieba" za wskazaniem “przywódcy pielgrzymów" – swego brata, Jakuba. Jakub zgodnie z symboliką Starego Testamentu był oznaczony jako “Chmura"5. To właśnie chmura prowadziła dawniej Izraelitów do ziemi obiecanej (Wj 13, 21-22) i pojawieniu się Boga Mojżeszowi na górze Synaj towarzyszyły nie tylko gromy i błyskawice, ale również chmura (Wj 19, 16). I tak (jak “Grom", “Błyskawica" i “Trzęsienie ziemi") “Chmura" również była symbolicznym oznaczeniem we wspólnocie.

Wyniesienie Jezusa do stanu kapłańskiego jest zapisanym w Nowym Testamencie wydarzeniem, o którym mówi się “wniebowstąpienie". Nie tylko Jezus mówi przypowieściami, pisarze Ewangelii czynią podobnie, używając alegorii i porównań, czytelnych dla tych, “którzy mają uszy ku słuchaniu". I tak ustępy z Ewangelii, które wydają się zwyczajną opowieścią, też są przypowieściami. Jak Jezus rzekł uczniom: “Powierzono wam tajemnicę Królestwa Bożego, tym zaś, którzy są zewnątrz, wszystko podaje się w podobieństwach, aby patrząc, widzieli, a nie ujrzeli; i słuchając słyszeli, a nie rozumieli" (Mk4, 11-12).

Wniebostąpienie uznać więc należy za kolejną przypowieść, jak opisują Dzieje Apostolskie (l, 9): “I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu". Gdy Jezus oddalił się do kapłańskiego królestwa niebieskiego, dwaj kapłani w randze “aniołów" ogłosili, że kiedyś powróci w ten sam sposób: “dwaj mężowie w białych szatach stanęli przy nich i rzekli: Mężowie galilejscy, czemu stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba" (Dz l, 10-11).

I tak Jezus opuścił świat codziennych spraw na trzy lata – podczas których Maria Magdalena, matka jego dziecka, nie miała z mężem fizycznego kontaktu.

Od szóstego miesiąca ciąży Maria miała prawo nazywać się Matką, lecz gdy przyszła na świat córka i rozpoczął się trzyletni okres wstrzemięźliwości, Maria otrzymała rangę Wdowy. Dzieci z linii królewskiej wychowywano i kształcono w klasztornym centrum wspólnoty, w którym mieszkały również ich matki (Wdowy lub Kaleki – żony w okresie wstrzemięźliwości). Właśnie wychowanie Jezusa w takim zamkniętym środowisku sprawiło, że tak niewiele wiemy o jego dzieciństwie z Ewangelii."

Ten fragment i wcześniejsze wskazują na ścisłe zrytualizowanie ówczesnego narodu żydowskiego, szczególnei w kwestiach sakralnych. Gardner pisze, że istniał cały system: "aniołowie". "ojciec", "diabeł", "światło", "ciemnośc", były niczym innym jak tytułami ludzi, lub ich zgromadzeń. Dokładnie w ten sam sposób okazuje sie (o czym pisze również Norman Davies(, że krakowski smok, był po prostu celtyckim władcą, którego pokonał i wypędził lub zabił słowiański władyka Krak.

I cóż Państwo o tym myślicie ? Posypią się gromy i zarzuty o "stek bzdur", czy nie ?


Pn kwi 10, 2006 22:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 31, 2006 7:55
Posty: 25
Post 
Co to za tekst w ogóle? Nie chce mi się nawet tego czytać, na samym początku stwierdziłem, że szkoda czasu...

_________________
Najbliższa sercu, Miłość Boża.


Wt kwi 11, 2006 7:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Z tego, co wyczytałem w Google, to chyba chodzi o autora m.in. "Krew z krwi Jezusa", "Potomkowie Dawida i Jezusa: Rodowód królów świętego Graala", "Tajemnice Marii Magdaleny", "Tajemnice rodowodu Świętego Graala. Nieznani potomkowie Jezusa" czy "Zapomniane sekrety Świętej Arki: Starożytna tajemnica manipulowania czasoprzestrzenią".

Wystarczy spojrzećna tytuły - a także przejrzeć tekst z początku tematu - że to są książki rzekomo historyczne, ale raczej można je przyrównać zawartością merytoryczną do "Kodu" Browna (który wcale nie aspiruje do miana książki historycznej, ale jest powieścią).

O autorze conieco jest na http://www.karenlyster.com/body_bookish.html - z tego, co wyczytałem, jest bodajże kapłanem jakiegoś kościoła celtyckiego.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 11, 2006 8:20
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57
Posty: 1061
Post 
tak jest ToMu, z tym że, według jego opowiadań kościół celtycki, to coś zupełnie innego, niż teraz się nam to kojarzy. Idea wydaje mi się byc następująca: obecny Koścół totalnie zniekształcił i wypaczył nauki Jezusa, a wcześniej został przejęty do własnych cełów przez Rzymian. Absolutnie nie dyskredytuje nauk Chrystusa, ale stwierdza bez wahania, że był on człowiekiem, nie synem Boga.

Co do tytułów, to faktycznie tchna one tanią sensacją i nie pozostawiają dobrego wrazenia u rozsądnie myślącego człowieka, natomiast samą lekturą, jestem pozytywnie zaskoczony. Przynajmniej te fragmenty historyczne, co do których się orientuję, są napisane bardzo rzetelnie - np stosunek Żydów do okupacji Rzymskiej, tłumaczenia i wyjaśnianie pochodzenia nazw, sprawy związane z historią Szkocji, czy rozdział o Merowingach i Karolingach.

Co do rytuałów żydowskich, zasięgnę informacji u mojego znajomego, który właśnie skończył studia judaistyczne. Inny fragment:

"Chociaż Ewangelii nie uważa się za zapiski historyczne w tradycyjnym sensie, opowiadają o Jezusie stosując zasadę ciągłej narracji. Czasami są zgodne, czasami nie. Bywa, że zdarzenie wymieniane w jednej czy kilku Ewangeliach nie jest wspomniane w innych. Przy tym należy pamiętać, że celem Ewangelii było przekazanie pewnego nakazu społecznego, głoszonego przez Jezusa.

Jednakże nie wszystko mogło być powiedziane wprost. Często wspomina się, że Jezus przemawiał “przypowieściami", alegorycznymi obrazami, symbolicznie wykładał swoje przesłanie. Niektórym te moralizatorskie opowiastki wydają się powierzchowne, ale trzeba pamiętać, że na ogół mają one aspekt polityczny, wspominają o żywych ludziach i prawdziwych sytuacjach.

Ewangelie spisywane były również dla osiągnięcia określonych celów politycznych, wiele zawartych w nich opowieści o Jezusie to też przypowieści. Dużą część działalności Jezusa sprytnie opisano tak, by były one zrozumiałe jedynie dla tych, który mieli “uszy ku słuchaniu".

Jako że Ewangelie spisano w zawoalowany sposób, by uniknąć odkrycia ich właściwego sensu przez Rzymian, zawierają one liczne symboliczne elementy. Symbole te zostały błędnie odczytane i nawet w dzisiejszych czasach nie są właściwie interpretowane. W zapisach wiele jest wskazówek, przekazanych alegorycznym językiem pierwotnego sekciarskiego rytuału, co doprowadziło do całkowicie omyłkowego zrozumienia jednoznacznych wydarzeń. Niektóre z nich dogmatycznie uznano za cuda.

Już wyjaśniliśmy przypadek niezrozumienia natury i celów “rybaków", którzy chrzcili pogan po wyciągnięciu z wody w wielkich sieciach przez “poławiaczy ryb". Dobrym przykładem rzekomo cudownego zdarzenia jest opowieść o tym, jak Jezus zamienił wodę w wino na weselu w Kanie Galilejskiej (J 2, 1-10).

To dobrze znane wydarzenie pierwsze ujawniło zdecydowane intencje Jezusa gotowego wyrzec się tradycji.

Jezus został wychowany w surowym społecznie reżimie, kierującym się zasadami i prawami z zamierzchłych czasów. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że nie pokona się Rzymu, gdy w łonie samego żydostwa będą istniały sprzeczne i sporne doktryny. Pamiętajmy, że chrześcijaństwo nie istniało – religią Jezusa był judaizm. Wszyscy żydzi czcili jednego Boga, ale nawet oni (którzy rościli sobie prawo do szczególnej więzi z Bogiem, tworząc tzw. naród wybrany) byli rozdzieleni na różne frakcje, z których każda stosowała się do innych zasad religijnych obowiązujących w danej grupie społecznej. Ich zdaniem Jehowa należał do Żydów, celem Jezusa zaś było podzielenie się Jehową z poganami. Co więcej, zamierzał podzielić się Jehową w taki sposób, że poganie nie musieliby podlegać wszystkim prawom ortodoksyjnego judaizmu. To był sposób zjednoczenia całego ludu Palestyny pod sztandarem jednego Boga przeciwko potędze cesarstwa rzymskiego.

Jezus był zeuropeizowanym żydem – hellenistą – w przeciwieństwie do takich zagorzałych tradycjonalistów jak Jan Chrzciciel. Sprzeciwiał się rygorom narzucanym przez fanatycznych faryzeuszy. Jego postawę możemy określić jako bardzo liberalną. Swoją misję Jezus określał jako wyzwolenie. Wiedział, że ludzi nie da się wyzwolić z ucisku, dopóki sami się nie oswobodzą z własnego sekciarstwa. Zdawał sobie również sprawę, iż zbawca – mesjasz – jest od dawna oczekiwany, i z ostatnich proroctw wynika, że powinien zjawić się właśnie teraz. Spodziewano się, że przybywający mesjasz zapoczątkuje nową erę wyzwolenia, radykalnie, rewolucyjnymi metodami odetnie się od zwyczajowych praktyk. Będąc następcą królewskiego tronu Dawida Jezus wiedział, że ma podstawy, by ogłosić się zbawcą mesjaszem i że jeśli pojawi się w tej roli, nikogo to nie zaskoczy.

Jezus nie miał jednak oficjalnie przyznanej władzy – nie był ani rządzącym królem, ani najwyższym kapłanem. Przez jakiś czas nie był formalnie namaszczony i nie mógł legalnie domagać się po-zycji mesjasza, nawet gdyby miał wszystkie inne atrybuty. Mimo to wbrew obowiązującym ograniczeniom formalnym przystąpił do wprowadzania rytualnych zmian (zarówno religijnych, jak i społecznych).

Przy pierwszej sposobności, w Kanie, zawahał się mówiąc: “Jeszcze nie nadeszła godzina moja" (mając na myśli to, że jeszcze nie jest namaszczony). Ale jego matka nakazała sługom: “Co wam powie, czyńcie" (J 2, 4-5).

Jedyna relacja o tym wydarzeniu jest w Ewangelii według św. Jana, gdzie zamienienie wody w wino nazwano pierwszym cudem Jezusa (znaczącym wydarzeniem). Nie ma jednak mowy o tym, że zabrakło wina na weselu, jak często mylnie się tłumaczy: “rzekła matka Jezusa: Wina nie mają". Wedle rytuału opisanego w zwojach znad Morza Martwego, wyraźne jest znaczenie tego gestu. Podczas (odpowiednika) komunii tylko w pełni wtajemniczeni bezżenni (pod przewodnictwem kapłana) mogli spożywać wino1. Wszystkich pozostałych nie dopuszczano do wina i mogli jedynie dostąpić rytualnego oczyszczenia wodą – byli to żonaci mężczyźni, nowicjusze, poganie i wszyscy żydzi świeccy. “A było tam sześć stągwi kamiennych, ustawionych według żydowskiego zwyczaju oczyszczenia". Wielkie znaczenie działania Jezusa polega na tym, że odważył się zerwać z tradycją: pozwolił “nieczystym" gościom pić poświęcone wino. Gospodarz wesela (gr. architriclinos), który skosztował wina, “nie wiedział, skąd [ono] jest, lecz słudzy, którzy zaczerpnęli wody, wiedzieli". Nie skomentował cudownej przemiany, jedynie wyraził zdziwienie, że dobre wino (w przeciwieństwie do wody – gorszego wina) pojawiło się o tej porze.

Jak oświadczyła Maria, kiedy polecała usłuchać Jezusa, przez to zdarzenie “objawił chwałę swoją i uwierzyli weń uczniowie jego".

Komunia poświęconym chlebem i winem była odwiecznym rytuałem esseńczyków, a nie nową tradycją późniejszego chrześcijaństwa. Z czasem Kościół chrześcijański zawłaszczył oryginalny zwyczaj uznając go za eucharystyczny sakrament symbolizujący ciało i krew Jezusa, w zgodzie ze zniekształconym przekazem ewangelicznym o domniemanym ustanowieniu sakramentu podczas Ostatniej Wieczerzy (jak np. u Marka 26, 26-28).

Podobnie alegoryczna jest opowieść w Ewangeliach, znana jako “nakarmienie pięciu tysięcy". Prawo religii judajskiej było bardzo surowe, ale nowa działalność duchowa Jezusa miała złamać te rygory. Zwykle poganie mogli brać udział w żydowskich rytuałach, tylko jeśli byli zdecydowanymi konwertytami, którzy wypełniali, żydowskie zwyczaje (w przypadku mężczyzn również obrzezanie). Jezus myślał jednak i o nie obrzezanych poganach: czemu nie mieliby otrzymać dostępu do Jehowy? Zresztą pozwolił już poganom pić poświęcone wino w Kanie.

Idea wspólnego Boga żydów i pogan stała się najważniejszym punktem misji Jezusa. Ideał ten był więcej niż rewolucyjny; dla ortodoksyjnych żydów to było prawdziwe horrendum, gdyż Jezus uzurpował sobie osobistą władzę nad ich historyczną prerogatywą. Sprawiał, że Jehowa, Bóg narodu wybranego, stawał się dostępny dla wszystkich, dostępny pod kilkoma nieistotnymi warunkami dla nieczystych.

Jak już się przekonaliśmy, poganie pragnący dostąpić chrztu i zostać żydami przechodzili rytuał, podczas którego jako “ryby" byli wyciągani do łodzi przez poławiaczy i błogosławieni przez kapłańskich “rybaków". Na podobnej zasadzie przeniesienia znaczeń lewitów, urzędników Świątyni, nazywano “chlebami"2. Podczas rytuału wyświęcenia – ceremonii przyjęcia do stanu kapłańskiego – urzędujący kapłani z rodu Lewiego rozdawali siedem bochenków chleba kapłanom, a bezżennym kandydatom – pięć chlebów i dwie ryby. W ten sposób wyrażał się istotny symbolizm prawny, gdyż mimo że poganie mogli otrzymać chrzest jako “ryby", prawo bardzo stanowczo orzekało, że tylko żydzi mogą zostać “chlebami".

Kolejny raz Jezus zdecydował się odrzucić zwyczaje i pozwolić “nieczystym" poganom wziąć udział w obrzędzie, który zarezerwowany był dla żydów – nie dla wszystkich, ale jedynie dla kandydatów na kapłanów. W tym zakresie Jezus poczynił ustępstwo dla nie obrzezanych pogan z bractwa Ham (znanego jako “pięć tysięcy"3). Zagwarantował “wielkiemu tłumowi" (ciału rządzącemu) symboliczny dostęp do stanu kapłańskiego dając im “pięć chlebów i dwie ryby" (Mk 6, 34-44).

W osobnym epizodzie znanym jako “nakarmienie czterech tysięcy4" – siedem chlebów starszych kapłanów Jezus zaoferował nie obrzezanemu “wielkiemu tłumowi" Szem (Mk 8, 1-10).

Podczas ceremonii chrztu “rybacy", którzy złapali pogańskie “ryby" najpierw kierowali łodzie nieco dalej od brzegu. Kandydaci do chrztu brodzili wtedy ku łodziom, a gdy wszystko było gotowe, kapłańscy “rybacy" opuszczali brzeg i udawali się do zacumowanych łodzi pomostem – w ten sposób “szli po wodzie"5. Urodzony w plemieniu Judy, nie Lewiego, Jezus nie miał władzy kapłańskiej udzielania chrztu, niemniej jednak zdecydował się zlekceważyć te ograniczenia i uzurpował sobie kapłańskie prawa, krocząc po wodzie.

Nowe spojrzenie na zaszyfrowane słownictwo Ewangelii i polityczne motywy postępowania Jezusa nie jest wymierzone przeciwko jego prawdopodobnym zdolnościom uzdrowicielskim. Jednakże jako członek sekty terapeutów z Kumran nie był pod tym względem kimś wyjątkowym. Z kolei jednak charyzmatyczny lekarz nie był wyczekiwanym wzorcem mesjasza oswobodziciela, który, jak się spodziewano, ma uwolnić lud spod rzymskiego ucisku. Jezus i w przypadku uzdrowień sprzeniewierzył się ortodoksyjnym frakcjom żydowskim – użyczył on mianowicie swych medycznych umiejętności “niecnym" poganom; nie ograniczał pomocy do społeczności żydowskiej, jak woleli faryzeusze i inni. Ta forma krzewienia wiary – postać książęcej służby, tak jak głosi ją zarysowująca się Reguła Graala – była zgodna z mesjanistycznym ideałem, którego Jezus chciał dla zjednoczonego ludu."


Wt kwi 11, 2006 10:09
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
I cóż Państwo o tym myślicie ? Posypią się gromy i zarzuty o "stek bzdur", czy nie ?

Co za różnica? W pewnym wątku wyśmiałeś dyskurs logiczny, więc nie istnieje możliwość dialogu. Ot, spodobało Ci się, wyzwoliło w Tobie miłe uczucia no i super.


Wt kwi 11, 2006 11:27

Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57
Posty: 1061
Post 
PTRqwerty napisał(a):
Cytuj:
I cóż Państwo o tym myślicie ? Posypią się gromy i zarzuty o "stek bzdur", czy nie ?

Co za różnica? W pewnym wątku wyśmiałeś dyskurs logiczny, więc nie istnieje możliwość dialogu. Ot, spodobało Ci się, wyzwoliło w Tobie miłe uczucia no i super.


Alez oczywiście. Stek bzdur, który spodobał się naiwnemu koledze obsmiewającego dyskurs "logiczny". Wielki Inkwizytor (zwący się tak pewnie z szacunku dla "dokonań" Inkwizycji) zwietrzył zapach krwi :D.

Panie Inkwizytorze, grzecznie powiem panu "do widzenia" :). Nie sadze, by był Pan zdolny do dialogu "nielogicznego", a taki tu preferujemy.


Wt kwi 11, 2006 11:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49
Posty: 674
Post Re: Laurence Gardner - czy ktoś zna jego książki ???
Jonathan Sarkos napisał(a):
I cóż Państwo o tym myślicie ? Posypią się gromy i zarzuty o "stek bzdur", czy nie ?

Gromy to nie.
Ale że to bzdury to fakt...

_________________
We scare, because we care


Wt kwi 11, 2006 11:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Jonathan Sarkos napisał(a):
Nie sadze, by był Pan zdolny do dialogu "nielogicznego", a taki tu preferujemy.


My król? ;-)


Wt kwi 11, 2006 11:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Jonathan Sarkos napisał(a):
Absolutnie nie dyskredytuje nauk Chrystusa, ale stwierdza bez wahania, że był on człowiekiem, nie synem Boga.

To raczej katolikiem nie jest :)
Czyli dla tego człowieka Jezus był tylko człowiekiem, który głosił coś interesującego i pięknego - niczym więcej.

btw - O co chodzi z Twoim podpisem :?:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt kwi 11, 2006 11:48
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57
Posty: 1061
Post 
Oozie, jesli mozesz, napisz w którym miejscu i dlaczego.

Sweet child, nie przepadam za samozwanczymi Inkwizytorami, ze wzgledu na zle skojarzenia, tak mi sie w liczbie mnogiej napisalo, zeby powstalo wrazenie, ze nie tylko ja. Sorry :)

ToMu, Ty masz zupełnie inne spojrzenie na te sprawy. Twoja wiara jest głeboko duchowa i bezkrytyczna. Nie mam o to pretensji, a po tym co piszesz po prostu Cie lubię. Teraz dwie rzeczy: jeśli powie Ci się to, co mi właśnie napisał mój znajomy magister judaistyki np. : "Z tym że największe poparcie społeczne mieli faryzeusze. Problem pojawił się wtedy, kiedy powstała nowa sekta judeo-chrześcijańska, najbardziej ekspansywna z dotychczasowych. W jej łonie też pojawiły się spory, a dzisiejsze chrześcijaństwo jest w prostej linii kontynuacją myśli niejakiego Pawła. Długo by o tym pisać. Fakt faktem, że sam pomysł zmartwychwstania pochodzi już z Babilonii, o czym pewnie wiesz." (oderwane troche od kontekstu, ale niech tak na razie zostanie), to dla Ciebie będą to rzeczy nieistotne - te wszelkie zamieszanie, walka o władzę, przyswajanie sobie i asymilowanie obrzędów z innych religii, które dziś wydaja się byc oczywiste dla chrześcijaństwa, wszelkie decyzje polityczne, próba wyjaśniania wszytkiego co jest powiedziane w Ewangeliach jako metafor - to wszystko, jak zakładam, będzie dla Ciebie nic nie znaczacym dodatkiem - tak jakby któś słomką próbował skrobać u podstawy marmurowy obelisk licząc na to, że go w ten sposób obali :). Nic z tego - dlatego Twoja wiara, jak ten obelisk jest w moim mniemaniu bezkrytyczna. I nie widze w tym nic złego.

Cóż - oficjalna wersja według 4 ewangelii, kojarzy mi się tylko z oficjalna doktryną partii. Ktoś zakrzyknie oburzony, że jak tak w ogóle można porównywać. Ale nie chodzi mi bynajmniej o treść, lecz o sposób obrony i uzasadniania tejże doktryny (zakazywanie rozpowszechniania pewnych filmów, koscielne komentarze do apokryfów) - jako żywo przypomina to sposób działania aparatu PRLu i reszty. kategoryczny, dogmatyczny, dyskredytujący inne stanowiska. Cóż, okazało się, koniec końców, że wersja partii była równie daleko od prawdy :).


Wt kwi 11, 2006 12:04
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57
Posty: 1061
Post 
A co do podpisu: chodzi o pewne posty Mieszka, w których brzmi jak gromowładny prorok, wydajac osądy z mocą dogmatu, na temat tego co myślą i czują w jego mniemaniu inni, a także, co powinni mysleć i czuć. Nie wszystkie oczywiście, ale było ich trochę. Taki mały, lekko ironiczny protest, przeciw twardogłowemu pozostawaniu na tzw. konwencjonalnym stadium moralności.


Wt kwi 11, 2006 12:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Jonathan Sarkos napisał(a):
Sweet child, nie przepadam za samozwanczymi Inkwizytorami, ze wzgledu na zle skojarzenia, tak mi sie w liczbie mnogiej napisalo, zeby powstalo wrazenie, ze nie tylko ja. Sorry :)


Nie szkodzi, mi też się tylko skojarzyło :) A jak już jesteśmy przy skojarzeniach: spójrz na swój podpis i na podpis PTRa, może coś Ci się skojarzy ;-)

Jonathan Sarkos napisał(a):
Cóż - oficjalna wersja według 4 ewangelii, kojarzy mi się tylko z oficjalna doktryną partii. Ktoś zakrzyknie oburzony, że jak tak w ogóle można porównywać. Ale nie chodzi mi bynajmniej o treść, lecz o sposób obrony i uzasadniania tejże doktryny (zakazywanie rozpowszechniania pewnych filmów, koscielne komentarze do apokryfów) - jako żywo przypomina to sposób działania aparatu PRLu i reszty. kategoryczny, dogmatyczny, dyskredytujący inne stanowiska. Cóż, okazało się, koniec końców, że wersja partii była równie daleko od prawdy :).


Może w odniesieniu do przeszłości Twoje zarzuty są jakoś uzasadnione, ale dzisiaj? Piszesz swoją wersję na katolickim forum i nikt nie cenzuruje Twoich postów.


Wt kwi 11, 2006 12:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 04, 2004 11:49
Posty: 674
Post 
Jonathan Sarkos napisał(a):
Oozie, jesli mozesz, napisz w którym miejscu i dlaczego.

Tak z grubego palca i ze strony niefachowca.
Pkt 1.
Cytuj:
Zawarli z Jezusem drugi ślub (namaszczenie w Betanii) w marcu 33 roku.

Jeszu nie mógł zawrzeć ślubu wedle prawa żydowskiego, ponieważ jako mamzer nie miał prawa do ożenku z Żydówką.
Ale może wedle jakiegoś innego prawa - tym bardziej że nie słyszałem o podwójnym ślubie.
Pkt. 2.
Cytuj:
Chociaż uznawany przez wielu za króla z linii Dawida, Jezus pragnął znaleźć się wśród kapłanów

i
Cytuj:
Wyniesienie Jezusa do stanu kapłańskiego jest zapisanym w Nowym Testamencie wydarzeniem

Do stanu kapłańskiego nie można być "wyniesionym" - a już zwłaszcza w czasach Światyni.
Kapłanem /kohenem/ trzeba sie urodzić.
Pkt. 3.
Kalendarz - jak wiadomo jest ruchomy i z powodu przyjęcia kalendarza gregoriańskiego wcale nie wiadomo na pewno czy w tych latach Jom Kipur był we wrześniu - np w roku 230 n.e. Jom Kipur był w październiku.

Kwestia wstrzemięźliwości przez sześć lub trzy lata także jest dla mnie wydumana ale może był taki zwyczaj.

_________________
We scare, because we care


Wt kwi 11, 2006 13:00
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57
Posty: 1061
Post 
SweetChild - zupełnie się nie rozumiemu. Ja mówię, że metody obrony swoich racji, kiedy się jest na pozycji monopolistycznej, sa takie same - nieważne czy chodzi o partię, korporację, czy też religię. Ich cel jest taki sam - obronić swoja pozycję, metody bardzo, bardzo podobne - mam na myśli sferę propagandowo-komunikacyjno-"broniącą" własnych racji.


Rozważmy szczegółowy, podany już przykład:

co sprawiło, że kościół nie zgodził się na oficjalne rozpowszechnianie i pokazanie w Polsce filmu "Ostatnie kuszenie Chrystusa" ?


Wt kwi 11, 2006 13:03
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 18, 2006 9:57
Posty: 1061
Post 
PS troche tam pomieszałem się stylistycznie, o jedna "obrone razji" za wiele - zmęczenie daje znać o sobie :)


Wt kwi 11, 2006 13:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL