| Autor |
Wiadomość |
|
Lepton
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 9:51 Posty: 119
|
Lolsław, strasznie chaotycznie to wszystko przedstawiasz, że widzę iż się pogubiłem
Jeżeli faktycznie tak jest że wg umowy podpisanej powinniście te bramki już dawno oddać, a kolega który je przechowuje nie chce Ci ich dać żebyś oddał, to napisz pismo iż kolega który przechowuje bramkę bierze na siebie całą odpowiedzialność za nią… i nich Ci się podpisze, to pismo zanieś konserwatorowi, i zrób jeszcze kopie wrazie czego dla dyrektora. Ty jesteś czysty, a oni mogą sobie robić co chcą z tą bramką, ich sumienie…
|
| So kwi 08, 2006 9:20 |
|
|
|
 |
|
loleslaw
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 12:07 Posty: 13
|
Tylko jest taki problem...on nie będzie się chciał podpisać bo on nie będzie chciał być sam odpowiedzialny za bramki. Będzie cały czas mi mówił, że razem je pożyczyliśmy razem oddamy (tylko kiedy?)
|
| So kwi 08, 2006 12:39 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
No to sprawa jest prosta. Tłumaczysz kolegom, że chcesz aby bramki zostały oddane - jeśli zgadzają się, oddajecie i po sprawie. Jeśli nie zgadzają się - idziesz do dykrektora, przedstawiasz sprawę i tłumaczysz problem: na pewno zainteresuje się sprawą, będzie chciał rozmawiać z Twoimi kolegami również. I w ten sposób sprawa zostanie również załatwiona.
Nie bój się zatroszczyć o siebie - to nie jest bycie "kapusiem". Troszczysz się po prostu o to, abyś nie był posądzony o coś, czego nie zrobiłeś (przetrzymywanie bramek).
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| So kwi 08, 2006 22:00 |
|
|
|
 |
|
Lepton
Dołączył(a): Pn mar 27, 2006 9:51 Posty: 119
|
Lolesław, nie obraź się ale dużo myślisz a mało działasz. Moim zdaniem najlepiej jakbyś najpierw poszedł do konserwatora i pogadał z nim o całej sprawie mówiąc że nie wiesz co najlepiej zrobić, na pewno jest człowiekiem i Ci pomoże, a w najgorszej sprawie przynajmniej będzie Cię pamiętał że chciałeś oddać ale oni nie chcieli i się pewnie wstawi gdyby coś.
|
| N kwi 09, 2006 10:24 |
|
 |
|
loleslaw
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 12:07 Posty: 13
|
Ale z tym musiałbym iść do dyrektorki
|
| Cz kwi 13, 2006 22:41 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Wiesz, mam wrażenie że chcesz, żebyśmy powiedzieli: "Daj sobie spokój".
Problem w tym, że to nie jest dobre rozwiązanie. Z różnych powodów.
Teoretycznie widzę następujące możliwości (w tym momencie abstrahuję od ich właściwości lub nie):
1. zostawiasz sprawę swojemu biegowi, ze wszystkimi możliwymi tego konsekwencjami;
2. przekonujesz kolegów do oddania bramek lub próby przedłużenia pożyczki
3. Szukasz sprzymierzeńców w tej sprawie w swoim otoczeniu - osób, które mogłyby wpłynąć na decyzję kolegów. Nie wiem, kto miałby to być, może po prostu warto poruszyć temat przy osobach trzecich, np rodzicach owego kolegi, który fizycznie te bramki ma? Nie jako oskarżenie czy interwencję, ale żeby wiedzieli o sytuacji, po prostu powiedzieć "Słuchaj, a co w końcu robimy z tymi bramkami? Powinniśmy je już oddać..."
Może są osoby, które stanowią jakiś autorytet?
4. idziesz do dyrektora(ki) i:
a) prosisz o przedłużenie pożyczki, i/lub
b) mówisz, jak wygląda sytuacja, lub
c) piszesz pismo, że chciałbyś oddać, ale nie możesz.
Żadne z tych rozwiązań nie będzie proste. Ty musisz wybrać, co chcesz, na co masz odwagę, co uznajesz za dobre. Gorzej - wybrać i wykonać. Jeśli nie masz odwagi - co jest normalne, bo sytuacja jest trudna - to się o nią módl, o nią i o rozwiązanie sytuacji... Niczego wiecej poradzić chyba się nie da...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Pt kwi 14, 2006 5:56 |
|
 |
|
loleslaw
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 12:07 Posty: 13
|
ehh...wszystko to jest trudne i nie wiem co zrobić
Ad2 Przekonywałem ich kilka razy po upłynięciu terminu ale niestety otrzymałem odpowiedź
-a po co? jak dyrektor się nie upomina to po co mamy te bramki wlec do szkoły? zresztą ona już o nich zapomniała
Ad3 Sprzymierzeńców nie znajdę bo nie mam kontaktu do rodziców tego kolegi.
Ad4 Zostane potraktowany jak kapuś i stracę kolegów.
Jedynym rozwiązaniem które najmniejsze konsekwencje dla mnie będzie chyba pismo do dyrektorki lecz nie wiem jak je napisać.
|
| So kwi 15, 2006 21:03 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Poważnie?
Lepiej chyba do niej pójść. Pismo ma to do siebie, że zostaje i jest obrzydliwie oficjalne...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| So kwi 15, 2006 23:13 |
|
 |
|
loleslaw
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 12:07 Posty: 13
|
już sam nie wiem w końcu co zrobić. pismo zostaje-prawda lecz nie będę umiał się wysłowić. Tak samo jest z bramkami. Niby nic bo są nie używane a obrzydliwie oficjalnie podpisywaliśmy umowę. Ten dyrektor chyba lubi tekie papierki.
|
| Wt kwi 18, 2006 16:18 |
|
 |
|
wiewiurka
Dołączył(a): So kwi 29, 2006 11:50 Posty: 73
|
Może po prostu pogadaj z kolegami powiedz ze sprawa Ci sie nie podoba i jak oni czegos nie zrobią to idziesz do derektorki. Ostrzeż ich przed pujsciem abys potem nie miał wyrzutów sumienia że byleś nie w pożądku. A jak koledzy nie zrozumia to daj sobie z nimi spokój bo po co ci tacy koledzy co tylko myslą o sobie. Wydaje mi sie że nie pasujecie do siebie oni mają całkiem inne podejście do pewnych spraw. Ty teraz nic nie zrobisz a jak przyjdzie co do czego to będzie że to wszystko twoja wina a oni sa niewinni. A my sobie mozemy tylko pogadać a ty i tak zrobisz jak będziesz uważał.
|
| Wt maja 02, 2006 19:57 |
|
 |
|
loleslaw
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 12:07 Posty: 13
|
Może spróbuje z nimi pogadać a jeżeli dalej nie będą chcieli jej oddać to powiem im że ja umywam od tego ręce i niech oni się martwią co potem będą robić jeżeli szkoła się upomni o te bramki. Ja jakoś innego wyjścia nie widzę.
|
| Cz maja 04, 2006 17:07 |
|
 |
|
etniczna
Dołączył(a): So kwi 22, 2006 19:22 Posty: 60
|
ja nie obawiałabym się ze wydam kolegow, to oni są wobec Ciebie nie w porządku, bo Ciebie stawiają w takiej sytuacji i wrabiają w kradzież. Jednak zrobiłabym to dyskretnie, tka żeby koledzy nie wiedizeli ze to ty ich wkopałeś.
Pójdź najlepiej do konserwatoa i powiedz jaka jest sprawa, prosząc o o dyskrecję. Niech on pójdzie do dyrektora i przypomni mu o bramkach. Dyrektor upomni sie u kolegów - no po prostu "przypomniało mu sie", nie wyjdzie na to ze ty ich wkopałeś, zresztą nawet ich nie wkopiesz , bo dyrektor się nie dowie ze chcieli zachachmecić bramki, wieć afery nie beize, a oni nie beda mieli wyboru tylko je oddać.
|
| Pt maja 05, 2006 17:31 |
|
 |
|
loleslaw
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 12:07 Posty: 13
|
No więc tak:
Spróbowałem jednej z Waszych porad, a mianowicie spróbowałem przekonać kolegów o oddanie bramki. Rezultat? Otrzymałem taką odpowiedź: A po co mamy oddawać bramki skoro na nich gramy? Ostatnio nawet widziałem się z dyrektorem i nic o nich nie mówił.
|
| N maja 07, 2006 16:12 |
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Życzę Ci, żebyś potem problemów nie miał...
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| N maja 07, 2006 17:31 |
|
 |
|
loleslaw
Dołączył(a): Pn kwi 03, 2006 12:07 Posty: 13
|
Jeżeli można prosić proszę o zamknięcie i usunięcie tematu.
|
| N maja 14, 2006 16:45 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|