Jak nie trwonić czasu, który jest darem od Boga?
Witam.
Ostatnio przeczytałam bardzo mądre słowa- "Jutro, jutro i zawsze jutro- i tak strwoni się życie." Po przeczytaniu tego zaczęłam zastanawiać się czy ja przypadkiem nie trwonię swojego życia...? I doszłam do wniosku, że chyba niestety TAK. A to bardzo smutne
Zawsze powtarzam, że czas tak szybko upływa, często nie mam czasu na to czy na tamto. Ale gdy spojrzę na siebie nieco z boku, zauważam, że gubię czas z własnej winy. Głównym powodem jest moje lenistwo i odkładanie wszystkiego na później. I przez to wciąż mi czas umyka i na pewno już go nie odzyskam...
Każdego dnia przemija bezpowrotnie kilka godzin, które poprostu marnotrwię. I to z mojej strony pewna niewdzięczność- bo czas jest także darem Boga a ja go nie wykorzystuję w pełni. Bo przecież "Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić."
Tylko co ja mam zrobić aby już nie marnować tego daru???
A jak wy wykorzystujecie dany wam czas???
I na koniec jeszcze jeden cytat: "Nie dogonisz i w sto koni dnia, który przeminął"