Autor |
Wiadomość |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Odpowiem na wybrane fragmenty, głównie w celu trzymania się tematu.
Jeden z braci napisał(a): Ale dar wolnej woli musiał spowodować, że część istot rozumnych wybierze inną drogę, że nie zechce odzwierciedlać Stwórcy i że zapragnie być Jego antytezą. A czy w niebie można grzeszyć? Czy też w niebie są automaty niezdolne do zła i nieposiadające wolnej woli? Jeden z braci napisał(a): Cytuj: Jestem typem człowieka który wyżej stawia kogoś kto całe życie czynił dobro (przynajmniej w większości), ale nie spełniał wymogów ideologicznych niż kogoś kto całe życie czynił zło a w ostatniej minucie stwierdził "żałuję". To Ty twierdzisz, że jest gorszy. Jest to dziwny wniosek w świetle pogrubionego fragmentu Jeden z braci napisał(a): Ja twierdzę, że dwóch wpadło do bagna i do obydwu wyciągnięto kij. Jeden się go uchwycił i mimo że był łotrzykiem wyciągnięto go i obmyto z błota, drugi tymczasem tonie i twierdzi, że jest dobrym człowiekiem, lecz podsuwany kij odpycha, dowodząc że kij oraz podający nie istnieją.
Kolejna "tajemnica". Dlaczego zbawienie jest tak silnie uzależnione od przyjęcia wiary, choćby w ostatnich minutach życia? Co by przeszkadzało, gdyby ateista po śmierci dowiedział się że Bóg istnieje? Nie - musi być za życia - dlaczego?
W kwestii raju:
Jeżeli ziemski los był konieczny, to po co był ten cały cyrk z zakazami, gniewaniem się i wypędzaniem z raju? Trzeba było od razu na padół przetransportować Adama i Ewę.
A jeżeli ziemski poligon nie jest konieczny, to nie daje się innym szansy takiej jaką dał Bóg Adamowi i Ewie.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Wt maja 23, 2006 20:23 |
|
|
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Ponieważ temat biegnie podwójnym szlakiem, więc kilka słów w tym drugim pod-wątku.
Otóż w kościele grzech stał się swego rodzaju gwarancją wiary. Od kolebki wbudowanie w mózgi wiernch tego fatalnego programu sprawiło, że nieliczni tylko są w stanie wyzwolić się z niego. Kościół nieustannie podkreśla grzeszność swych owieczek, uzurpując sobie jedyne i „prawdziwe” pośrednictwo między ludźmi a Bogiem, trzyma swą ciężką łapę na ich szczęściu i na wolności przeżywania Tej miłości, do której wszyscy mamy prawo.
To właśnie grzech daje kościołowi władzę nad wiernymi. Dzięki tej zręcznej idei może wszystkimi manipulować i od dwudziestu wieków z tego konsekwentnie korzysta.
|
Wt maja 23, 2006 21:23 |
|
 |
Jeden z braci
Dołączył(a): Cz maja 18, 2006 11:31 Posty: 29
|
Cytuj: A czy w niebie można grzeszyć? Czy też w niebie są automaty niezdolne do zła i nieposiadające wolnej woli? Pytanie można rozumieć na dwa sposoby i nie wiem, o którą opcję pytasz. Czy o aniołów? Bo jeśli tak, to anioł-odstępca, który zwiódł Adama, jest dowodem, że aniołowie mogą grzeszyć - oczywiście do pewnego czasu jedynie, aby wypełniły się plany Boga. Jeśli zaś pytasz o ludzi zbawionych, czy mogą grzeszyć w niebie, to odpowiem tak: Pismo mówi, że w obecnym czasie ludzie zbawieni - na przykład apostołowie Chrystusa - śpią. Kiedy się obudzą do życia wiecznego wraz z nastaniem Królestwa Bożego, będą posiadać chwalebne ciała, takie, w których nie ma już pokusy do zła. Wiadomo, że nasze myśli obecnie nie są wolne od chemii ciała. Hormony, dziedziczenie złych nawyków, nałogów, motywacje, złe emocje itd. - ciało nasze ma na to ogromny wpływ, a ono jest mocno "kulawe". Nie tak będzie ze zbawionymi. Otrzymają oni ciała święte, doskonałe. Doświadczenie zaś zła, któremu owi ludzie podlegali w tym świecie, będzie z kolei gwarancją, że w Królestwie Bożym nigdy zła nie popełnią - z własnej woli, rozumu, serca - choć będą mogli to uczynić. Zatem będą jak Bóg, dobrzy i wolni, nie jak automaty. Bóg przewidział, że będą tak "wypieczeni" w "ogniu" tego świata, że do tego "ognia", zła", czuć będą wstręt i nigdy nie zechcą do tego powrócić, a że będą wolni od pokus, będą w istocie wolni. Cytuj: Kolejna "tajemnica". Dlaczego zbawienie jest tak silnie uzależnione od przyjęcia wiary, choćby w ostatnich minutach życia? Co by przeszkadzało, gdyby ateista po śmierci dowiedział się że Bóg istnieje? Nie - musi być za życia - dlaczego? Wyobraź sobie człowieka, który chce spłodzić dziecko, lecz jego żona nie chce dzielić z nim łoża, a jeśli nawet to uczyni, zaraz zażywa tabletkę antykoncepcyjną i nie dochodzi do zapłodnienia. W ten sposób uniemożliwia ona narodzenie się dziecka. Człowiekiem tym jest nowy Adam, Jezus. Jego nasienie to Nauka, Słowo pojednania z Bogiem, opartego na prawie miłości, dobra. Kobieta to Twoja myśl. Dzielić łoże oznacza słuchać Słowa. Zapłodnienie oznacza przyjęcie Słowa, wiarę. Tabletka antykoncepcyjna oznacza jego negację. Dziecko zaś oznacza, że w Twojej myśli począł się nowy człowiek - ten, który jest wolny od grzechów odziedziczonych po Adamie i grzechów uczynionych przez "starego" człowieka, czyli stare "ja". O tym mówią apostołowie: Cytuj: Efez. 4:22-24 22. Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem, którego gubią zwodnicze żądze, 23. I odnówcie się w duchu umysłu waszego, 24. A obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy. (BW)
Jak. 1:18 18. Gdy zechciał, zrodził nas przez Słowo prawdy, abyśmy byli niejako pierwszym zarodkiem jego stworzeń. (BW)
1 Piotr. 1:22-23 22. Skoro dusze wasze uświęciliście przez posłuszeństwo prawdzie ku nieobłudnej miłości bratniej, umiłujcie czystym sercem jedni drugich gorąco, 23. Jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże, które żyje i trwa. (BW)
2 Kor. 5:17 17. Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. (BW)
Kol. 3:9-12 9. Nie okłamujcie się nawzajem, skoro zwlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego, 10. A przyoblekli nowego, który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz tego, który go stworzył, 11. W odnowieniu tym nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, cudzoziemca, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz Chrystus jest wszystkim i we wszystkich, 12. Przeto przyobleczcie się jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość, (BW)
1 Kor. 15:48-50 48. Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy. 49. Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka. 50. A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie oddziedziczy tego, co nieskażone. (BW) Dlatego ten, kto nawróci się choćby tuż przed śmiercią, przekuwa swoje stare "ja" w nowe, a to nowe jest czyste i niewinne, wolne od grzechu i ono, z łaski, zasługuje na zbawienie. Cytuj: W kwestii raju: Jeżeli ziemski los był konieczny, to po co był ten cały cyrk z zakazami, gniewaniem się i wypędzaniem z raju? Trzeba było od razu na padół przetransportować Adama i Ewę. A jeżeli ziemski poligon nie jest konieczny, to nie daje się innym szansy takiej jaką dał Bóg Adamowi i Ewie.
Odpowiedź na to zawarta jest w poprzednich wypowiedziach, pamiętać natomiast trzeba o tym, że we wszystkich działaniach Boga musi być, prócz łaski i miłosierdzia - sprawiedliwość. Nie może być też sytuacji, że Bóg wypowiedział słowo, a ono potem zostaje zmienione. Poza tym, trzeba rozumieć, że nie dano nam o planie Bożym kompletnej wiedzy, ze wszystkimi szczegółami. Wszystko zorganizowane jest tak, by wartościowe jednostki - mimo braku pełnej wiedzy - przyszły do Boga i ufały, a zwolennicy wilczego działania by trzymali się z dala właśnie przez brak pewności, że ich zło zostanie ukarane. "Skoro nie ma pewności, że Bóg istnieje, idźmy po trupach, dzielmy i rządźmy frajerami." Chodzi tu o to, że Bóg obecnie wybiera klasę królewską i kapłańską, która w przyszłym świecie osądzi i skarci pozostałą część ludzkości. Do tego są potrzebni ludzie pokorni, litościwi, słabi obecnie i naiwni wręcz, dzieci w sensie ducha, prostaczkowie, nawet mocno grzeszący przed nawróceniem - po to, żeby w Dniu Sądu, jako istoty doskonałe i potężne, jak aniołowie, osądzili "wilki" z należytym miłosierdziem, pamiętając o swoich winach, które Pan potraktował także z miłosierdziem w tym świecie. Pismo umieszcza ów wielki Dzień na ziemi, tyle że odnowionej, zmienionej. "Wilki" powstaną w ciele a sędziowie ludzcy w postaci anielskiej prześwietlą ich umysły i osądzą każdy czyn, myśl, słowo. Są grzechy, które nie mogą zostać wybaczone, i za takie działania nie będzie pokuty. Te "wilki" czeka śmierć. Jednak ogrom ludzi otrzyma, jeśli wyrażą żal, jeśli pojmą swoją podłość, szansę życia wiecznego. Właśnie poprzez narodzenie z "nasienia" Chrystusa, jak my teraz. Droga do królewskiego kapłaństwa stoi dziś otworem dla największych szubrawców - jeśli pojmą plugawość swych działań - i to jest niepojęta łaska Boga.
|
Śr maja 24, 2006 13:27 |
|
|
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
C.d. II pod-wątku.
Jednym z najbardziej kwestionowanych przez Żydów dzieł Jezusa było odpuszczanie ludziom grzechów. Żydzi takiej możliwości raczej nie widzieli, szczególnie w przypadku człowieka, który tym się zajmował. Według nich Bóg i owszem, jeśli był łaskaw, mógł zdobyć się na taką wspaniałomyślność, ale nie człowiek!
Jezus uwolnił się od tych zabobonnych ograniczeń i uzdrawiał biednych ludzi głównie poprzez odpuszczanie im win, które sobie sami wmówili, skutkiem głupich poglądów religijnych.
Ponieważ miał szczególną charyzmę, mógł również uchodzić za proroka, wybrańca niebios. Sam natomiast nieraz twierdził, że przychodzi leczyć grzeszników, wyrzutków, tych którzy się źle mają, dlatego odpuszczał wszystkim ich wszystkie winy, nie pytając jak są wielkie i ciężkie. Nie nakładał przy tym jakichkolwiek pokut, nie molestował o szczegóły i nie maltretował nikogo psychicznie, jak to ma miejsce w konfesjonałach.
Jezus udzielił nam znakomitej lekcji, bezcenna to nauka, którą w kościele skandalicznie wypaczono.
To co teraz mówię, też jest wg kościoła ciężkim grzechem, bo o kościele źle mówić, to straszny grzech. Taki sprytny samograj sobie wynaleziono.
Jakikolwiek grzech nigdzie nie istnieje poza ludzką wyobraźnią i ludzką pamięcią. Jest iluzją umysłu. Nigdzie indzie też nie jest zapisany. Kto sobie to jasno uświadomi, ten z łatwością odpuści sobie wszystkie urojone winy. Odpuści też wszystkim ludziom ich nieistniejące nigdzie poza ich pamięcią grzechy. W ten sposób właśnie zbawi świat, którym Jest i którego jest żywą cząstką. Tylko i wyłącznie tak można zbawić świat. Jezus tego właśnie uczył. On tak właśnie zbawił świat!
|
Śr maja 24, 2006 15:05 |
|
 |
adam111151
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 18:38 Posty: 534
|
Dominikdano napisał(a): Opowieść rajska jest mitem i głównie taka jest jej wartość. Nikt w rzeczywistości i z nikąd ludzi nie wyrzucił.
czyli Jezus wedlug ciebie tez jest mitem?
_________________ (32) I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.Jan 8:32
|
Śr maja 24, 2006 15:19 |
|
|
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
adam111151 napisał(a): Dominikdano napisał(a): Opowieść rajska jest mitem i głównie taka jest jej wartość. Nikt w rzeczywistości i z nikąd ludzi nie wyrzucił.
czyli Jezus wedlug ciebie tez jest mitem?
Nie tylko według mnie. W dużym stopniu opowieści ewangeliczne to mity.
Które to wątki, to już każdy się łatwo może rozeznać. Z wyjątkiem tych, którzy są bezkrytyczni i łatwowierni.
Jednak żywa nauka Jezusa jest bezcenna, nawet gdyby cała była zmyslona.
Ale kto to pojmuje!
|
Śr maja 24, 2006 16:17 |
|
 |
adam111151
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 18:38 Posty: 534
|
Dominikdano napisał(a): adam111151 napisał(a): Dominikdano napisał(a): Opowieść rajska jest mitem i głównie taka jest jej wartość. Nikt w rzeczywistości i z nikąd ludzi nie wyrzucił.
czyli Jezus wedlug ciebie tez jest mitem? Nie tylko według mnie. W dużym stopniu opowieści ewangeliczne to mity. Które to wątki, to już każdy się łatwo może rozeznać. Z wyjątkiem tych, którzy są bezkrytyczni i łatwowierni. Jednak żywa nauka Jezusa jest bezcenna, nawet gdyby cała była zmyslona. Ale kto to pojmuje!
jak według ciebie zatem zmyslona postac przedstawila takie wspanaiłe nauki które przetrwaly tysiace lat?
_________________ (32) I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.Jan 8:32
|
Śr maja 24, 2006 16:31 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
Mity są utworami i tak są skomponowane, by pobudzić wyobraźnię i pouczyć o czymś istotnym. W tym poniżej też można to i owo odkryć:
MUCOR /czyli po drugiej stronie prawdy/
autor: dominikdano
-------------------------------------------------
Na początku była Myśl, Ona była na początku, a Początek jej nie dogonił i wszystko przez Nią się stało, co się stało.
Uciekła mu w jednej, jedynej chwili nieuwagi, mimo niezliczonych zabezpieczeń i zamknięć. Na Alfie spoczywała odpowiedzialność za pilnowanie Myśli i teraz, chcąc nie chcąc musiał ruszyć w pogoń. Najlepiej znał jej triki i tylko on mógł pochwycić zbiegłą. Myśl oczywiście zdawała sobie sprawę z pościgu, więc natychmiast zaczęła tworzyć. W mikroułamku sekundy pojawiły się czas, przestrzeń i przyczynowość, które eksplodowały w energetyczną prasubstancję. Z niej właśnie powstała cała materia, która wypełniła Kosmos.
Uciekinierka pędziła początkowo z własną szybkością, była prędka jak tylko prędka może być Myśl. Natomiast jej twór - Wszechświat nie był już w stanie dotrzymać jej kroku. Też był szybki, lecz w swojej klasie, ograniczonej prawami natury. Miał jednak inne znaczące zalety. Po pierwsze był olbrzymem nie dającym się naraz ogarnąć, nawet swej autorce, nieuchwytnej Myśli. Po drugie ciągle się zmieniał, jak nieobliczalny fantom targany przez chaotyczne konwulsje, współtworząc ze swą rodzicielką coraz to nowe zjawiska i efekty. W końcu zajaśniał świetlistą energią. Myśl i jej dzieło zdobyli na tym etapie astronomiczną przewagę nad Alfą. Teraz lawinowo następowały zmiany zwielokrotniające ten dystans. Pojawiły się galaktyki, gwiazdy, układy planetarne. Zaczęło też tu i tam wykwitać życie. Mając taką bazę, Myśl stawała się coraz bardziej arogancka i pewna siebie. Zaczęła marzyć o wieczności. Już wówczas zapomniała o początku. A co ma początek, to ma też swój kres. Takie jest wieczne prawo zaistnienia. Alfa nie zaniechał pogoni, mimo chwilowej, niemniej miażdżącej przewagi zbiegłej. Wiedział, że kiedyś pochwyci uciekinierkę. Wydzielił z siebie Omegę, swego sobowtóra, który w przyszłości miał zastąpić jej drogę. Omega działał od końca i wytyczał granice rozwoju.
Na razie jednak Myśl uspokojona swą nieokiełznaną mocą, nadal tworzyła coraz to bardziej kunsztowne dzieła. Jej najdoskonalszym tworem stała się Inteligencja. Wbudowała ją sprytnie w dwunożne istoty zamieszkujące planetę układu gwiezdnego jednej z niepoliczalnych galaktyk. Na czym polegała ta przebiegłość? Otóż ukryła się przed nimi, dając im poczucie niezależności i odrębności. Ci ludzie, którzy sami siebie tak nazwali, zaczęli rozwijać Megainteligencję. Ponieważ zaś podlegali prawu przemijania-odtwarzania, wymyśliła im mechanizmy umożliwiające kontynuowanie się i rozwój w formie kultury/cywilizacji. Własne doświadczenia, które w istocie były tworem Myśli, ludzie przekazywali w coraz to doskonalszy sposób swoim wyprokreowanym potomkom/replikom. Wpierw nauka ta polegała na przekazywaniu najprostszych informacji z pamięci do pamięci, lecz po wynalezieniu (Myśl ciągle tworzyła) pisma, sztuki, religii, nauki, druku, mediów, a w końcu internetu wszystko nabrało niesamowitego tempa.
Kolejnym etapem ewolucji miała bowiem być, zgodnie z zamierzeniem Myśli, Sztuczna Inteligencja, stworzona właśnie przez tych nietrwałych ludzi. Ta nowa, niezniszczalna forma przetrwania mogła jej zagwarantować, jeśli nie wieczność, to przynajmniej długowieczność, a przez to dalszy rozwój mocniejszej i potężniejszej niż kiedykolwiek dotąd Władczyni Świata.
Cywilizacja na tym etapie przedstawiała coś, jakby spiżarnię splądrowaną przez złodziei. Ludzie przypominali kaszę, groch, zboże i inne nasiona, bezładnie rozproszone na klepisku, a na nich to właśnie, niczym pleśń - "mucor", osiadła Ona - Myśl, pragnąca ponad wszystko wieczności, nieustającego trwania, za każdą cenę.
Tymczasem nieświadomi rzeczywistości ludzie, dumni ze "swej" inteligencji, nazwali siebie "homo sapiens", czyli człowiek/istota rozumna, myśląca, inteligentna. Myśl jednak znała prawdę, którą przed nimi chytrze ukryła. Dla niej był to tylko człowiek spleśniały - "homo mucidus", który już spełnił swoje zadanie w tym gigantycznym dziele, w kreacji wiecznego jej zaistnienia i winien teraz ustąpić miejsca następnym, znacznie inteligentniejszym i wygodniejszym nośnikom Myśli.
Nietrwałość i delikatność ludzi, stanie się wówczas zaletą. Znikną w jednej chwili, gdy tylko tego zechce. Ten moment jest już zresztą blisko.
------
|
Śr maja 24, 2006 20:51 |
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Jeden z braci napisał(a): Cytuj: A czy w niebie można grzeszyć? Czy też w niebie są automaty niezdolne do zła i nieposiadające wolnej woli? Otrzymają oni ciała święte, doskonałe. Doświadczenie zaś zła, któremu owi ludzie podlegali w tym świecie, będzie z kolei gwarancją, że w Królestwie Bożym nigdy zła nie popełnią - z własnej woli, rozumu, serca - choć będą mogli to uczynić. Warunki niepopełniania zła są więc 2: 1. Ciało święte, doskonałe. 2. Doświadczenie zła. Ad.1. Bóg może od razu dać ciało święte i doskonałe - jednak tego nie robi. Ad.2. Co z tymi którzy nie doświadczyli zła (np. zmarłe noworodki) i z tymi, którzy bardzo dużo doświadczyli zła (tak dużo że sami za życia są złymi ludźmi)? Jeden z braci napisał(a): Cytuj: Kolejna "tajemnica". Dlaczego zbawienie jest tak silnie uzależnione od przyjęcia wiary, choćby w ostatnich minutach życia? Co by przeszkadzało, gdyby ateista po śmierci dowiedział się że Bóg istnieje? Nie - musi być za życia - dlaczego? Dlatego ten, kto nawróci się choćby tuż przed śmiercią, przekuwa swoje stare "ja" w nowe, a to nowe jest czyste i niewinne, wolne od grzechu i ono, z łaski, zasługuje na zbawienie. Nadal nie odpowiedziałeś: dlaczego nie można zasłużyć na zbawienie PO śmierci biologicznej? Dlaczego koniecznie PRZED? Postaraj się odpowiadać na temat, nie obok tematu. Jeden z braci napisał(a): Cytuj: W kwestii raju: Jeżeli ziemski los był konieczny, to po co był ten cały cyrk z zakazami, gniewaniem się i wypędzaniem z raju? Trzeba było od razu na padół przetransportować Adama i Ewę. A jeżeli ziemski poligon nie jest konieczny, to nie daje się innym szansy takiej jaką dał Bóg Adamowi i Ewie. Odpowiedź na to zawarta jest w poprzednich wypowiedziach Przedstawione przeze mnie powyższe 2 scenariusze są jedynymi sprawiedliwymi. Żaden jednak nie został przez Boga wybrany i nie odpowiedziałeś, dlaczego. Uzasadniłeś częściowo jeden ze scenariuszy (padół), bez odpowiedzi, dlaczego Adam i Ewa nie zostali od razu zesłani na ów padół. Bóg sprawiał wrażenie jakby nie pragnął takiego losu dla ludzi, piszesz jednak że tak jest lepiej i tak to sobie zaplanował. I dlaczego był zły na Adama i Ewę? Jeden z braci napisał(a): Droga do królewskiego kapłaństwa stoi dziś otworem dla największych szubrawców - jeśli pojmą plugawość swych działań - i to jest niepojęta łaska Boga.
Jeszcze bardziej niepojęte jest, dlaczego droga do królewskiego kapłaństwa zamknięta jest dla uczciwych ateistów. Dlaczego szubrawcy są preferowani (pod pewnymi warunkami, ale jednak)?
P.S. Jeszcze raz: odpowiadaj NA TEMAT, nie obok tematu. Nie wysyłaj KB tekstu które nie są odpowiedziami na pytanie. Jeżeli masz dobrą odpowiedź to jej udziel - liczy się jakość a nie ilość.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Cz maja 25, 2006 9:56 |
|
 |
Jeden z braci
Dołączył(a): Cz maja 18, 2006 11:31 Posty: 29
|
Cytuj: Warunki niepopełniania zła są więc 2: 1. Ciało święte, doskonałe. 2. Doświadczenie zła.
Ad.1. Bóg może od razu dać ciało święte i doskonałe - jednak tego nie robi. Ad.2. Co z tymi którzy nie doświadczyli zła (np. zmarłe noworodki) i z tymi, którzy bardzo dużo doświadczyli zła (tak dużo że sami za życia są złymi ludźmi)?
Warunek niepopełniania zła jest taki: sercem i rozumem czuć wstręt do zła, a wolą to potwierdzać. Adam nie mógł czuć wstrętu do zła, bo go nie pojmował. Dlatego sprowadził je na siebie i swoje dzieci. Uczynił to mimo ciała bezgrzesznego właśnie z racji niedoświadczenia. Jezus także posiadał ciało bezgrzeszne, jak pierwszy Adam, ale nie powielił jego błędu, choć miał moc to uczynić, gdyż posiadał wolną wolę. Nie popełnił błędu, bo wychował się jak każdy inny człowiek, w otoczeniu zła prawdziwego, realnego. Pojął jego istotę przez doświadczenie, choć sam nie grzeszył. Żył pośród zła. I znienawidził je, znienawidził ciemność. Dzięki temu mógł nas zbawić. Samo posiadanie ciała bezgrzesznego nie wystarcza, gdy nie posiada się doświadczenia. Dopiero mając doświadczenie, wolę dobra, sumienie dobre narodzone z Jezusa Chrystusa, można otrzymać ciało chwalebne, nieśmiertelne. Bóg nie dał nam od razu ciał chwalebnych, abyśmy mogli zostać odkupieni. Nic więcej Ci nie powiem. Co z noworodkami? W przyszłym świecie powstaną, w ciele, i wychowane zostaną przez panujący Kościół Chrystusa. I zdecyduje ich wola, czy zechcą otrzymać nieśmiertelność. Co z tymi, którzy nie mieli możliwości przyjąć w teraźniejszym świecie Jezusa i Jego nauki? W przyszłym świecie powstaną, w ciele, i zostaną osądzeni sprawiedliwie. Ich nieświadomość będzie wzięta pod uwagę, ale też weźmie się pod uwagę to, czy nie uciekali świadomie od słuchania Nauki, aby móc nadal tarzać się w złu. Ci z nich, którzy będą żałować, otrzymają pokutę odpowiednią do rodzaju zła, jakiego się dopuszczali, i dana im będzie możliwość nowego narodzenia z Chrystusa. Cytuj: Nadal nie odpowiedziałeś: dlaczego nie można zasłużyć na zbawienie PO śmierci biologicznej? Dlaczego koniecznie PRZED? Postaraj się odpowiadać na temat, nie obok tematu.
Po śmierci biologicznej człowiek zasypia i nie może wówczas działać, a potem budzi się na Sąd. Cytuj: Przedstawione przeze mnie powyższe 2 scenariusze są jedynymi sprawiedliwymi. Żaden jednak nie został przez Boga wybrany i nie odpowiedziałeś, dlaczego. Uzasadniłeś częściowo jeden ze scenariuszy (padół), bez odpowiedzi, dlaczego Adam i Ewa nie zostali od razu zesłani na ów padół. Bóg sprawiał wrażenie jakby nie pragnął takiego losu dla ludzi, piszesz jednak że tak jest lepiej i tak to sobie zaplanował. I dlaczego był zły na Adama i Ewę? Ziemski padół był konieczny nie dlatego, że Bóg chciałby, aby ludzie odczuwali bóle rodzenia się ludzkości do doskonałości, ale dlatego, że nie istniał inny, lepszy wariant. Pamiętaj też, że Bóg nie może działać niesprawiedliwie, tak więc wszystko co się dzieje złego, wynika z nieskrępowanej woli rozumnych stworzeń. Cytuj: Jeszcze bardziej niepojęte jest, dlaczego droga do królewskiego kapłaństwa zamknięta jest dla uczciwych ateistów. Dlaczego szubrawcy są preferowani (pod pewnymi warunkami, ale jednak)?
Nie, nie jest dla Ciebie zamknięta i szubrawcy nie są preferowani. Uwierz w naukę Jezusa, w to, że przyszedł w ciele, aby odkupić winy ludzkości. Że zrodził i wysłał Go Rozum, który stworzył naszą rzeczywistość, Bóg osobowy i nieśmiertelny, chcąc pojednać ludzkość z sobą. Uwierz i odwróć się od tego, co może powodować ludzką krzywdę lub krzywdę Boga przez zasmucanie Go. Uwierz, że będzie zmartwychwstanie i Sąd, że nikt nie pozostanie bezkarny. I będziesz usprawiedliony i oczyszczony, a jeśli w tym wytrwasz, zmartwychwstaniesz do życia wiecznego, a nawet sądzić będziesz innych. Nie tylko ludzi. Pismo mówi:
Czy nie wiecie, że aniołów sądzić będziemy? (1 Kor. 6:3)
Potwierdź wiarę przed samym sobą i przed ludźmi przez chrzest, który jest modlitwą o nowe sumienie, tj. podszept Boga, co zostanie Ci wówczas dane. Owo sumienie to jest to nowe Prawo, o którym pisał apostoł Paweł, stawiając je w opozycji do Prawa Mojżeszowego.
Masz drogę otwartą, tak więc nie jest ona zamknięta dla ateistów, którzy uchodzą za dobrych.
|
Cz maja 25, 2006 12:53 |
|
 |
Dominikdano
Dołączył(a): Pt maja 20, 2005 20:00 Posty: 747
|
C.d. II pod-wątku
Nie jest to prosta sprawa wybaczać. Każdy człowiek nieraz był w życiu krzywdzony i nieraz też sam kogoś skrzywdził, często przypadkiem, nieraz bez złej intencji, ale czasami i z zamysłem. Nawet jeśli wynagrodził krzywdę, to uraz zazwyczaj zostaje zachowany i często się odnawia.
Czy w takim razie odpuszczenie sobie samemu swych win ma jakikolwiek sens?
Twierdzę, że tak, ale pod warunkiem, że w tym samym akcie odpuszczone są winy całego świata, winy popełnione przez wszystkich innych ludzi. To wielki dar, olbrzymia szczodrość - odpuścić winy całego świata. Przy niej odpuszczenie win sobie jest niemal niczym. Nieproporcjonalnie mała jest to drobnostka. Tym bardziej, że tylko ten, kto pragnie wybaczenia, wie najlepiej czego ma to dotyczyć. Ponadto każdy jest cząstką świata, więc taki akt jest kompletny i zupełny.
Można zapytać o to, czy Bóg (jakkolwiek o Nim sądzimy) może chcieć by człowiek sam sobie odpuszczał swe winy i jednocześnie darował je światu? A naprawdę jest wiele do wybaczenia.
Twierdzę, że Boga to tylko ucieszy. Jednak nie jest to coś jednorazowego. Wybaczanie jest stałą i nieprzerwaną praktyką, stałym nastawieniem człowieka. Tylko w tedy z biegiem czasu osiąga on Tę miłość, prawdziwą i niewinną.
Każdemu tego życzę.
|
Cz maja 25, 2006 15:15 |
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Jeden z braci napisał(a): Adam nie mógł czuć wstrętu do zła, bo go nie pojmował. Dlatego sprowadził je na siebie i swoje dzieci. Pytanie nadal pozostaje aktualne: dlaczego dzieci nie dostały szansy takiej jak Adam i Ewa? Jeden z braci napisał(a): Dopiero mając doświadczenie, wolę dobra, sumienie dobre narodzone z Jezusa Chrystusa, można otrzymać ciało chwalebne, nieśmiertelne. Adama i Ewy jednak to nie obowiązywało. Gdzie tu sens? Jeden z braci napisał(a): Cytuj: Nadal nie odpowiedziałeś: dlaczego nie można zasłużyć na zbawienie PO śmierci biologicznej? Dlaczego koniecznie PRZED?
Po śmierci biologicznej człowiek zasypia i nie może wówczas działać, a potem budzi się na Sąd. A co za problem zapytać go przed sądem czy wybiera Boga czy nie? Jeden z braci napisał(a): Ziemski padół był konieczny nie dlatego, że Bóg chciałby, aby ludzie odczuwali bóle rodzenia się ludzkości do doskonałości, ale dlatego, że nie istniał inny, lepszy wariant. Nie odpowiadasz na moje pytanie. Sprawiedliwe jest albo zesłanie na padół wszystkich od początku (łącznie z Adamem i Ewą), albo danie każdemu takiej szansy jaką mieli Adam i Ewa. Bóg nie wybrał żadnego z tych wariantów. Jeden z braci napisał(a): Cytuj: Jeszcze bardziej niepojęte jest, dlaczego droga do królewskiego kapłaństwa zamknięta jest dla uczciwych ateistów. Dlaczego szubrawcy są preferowani (pod pewnymi warunkami, ale jednak)? Masz drogę otwartą, tak więc nie jest ona zamknięta dla ateistów, którzy uchodzą za dobrych.
Nie do końca zrozumiałem: pytam o tych ateistów, którzy pozostają ateistami do chwili śmierci, nie o tych, którzy się nawrócili. Co z nimi? Czy zostaną potraktowani gorzej od nawróconych przestępców?
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
So maja 27, 2006 12:45 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
„ Irbisol napisał(a): Kolejna "tajemnica". Dlaczego zbawienie jest tak silnie uzależnione od przyjęcia wiary, choćby w ostatnich minutach życia? Co by przeszkadzało, gdyby ateista po śmierci dowiedział się że Bóg istnieje? Nie - musi być za życia - dlaczego?”
Dlaczego? Bo aby „dostać” się do Nieba trzeba wierzyć że istnieje, bo człowiek zawsze w końcu dostaje to co chce lub czego nie chce, w co wierzy lub nie wierzy, Bóg nie będzie Ci się narzucał sobą ani uszczęśliwiał Cię na siłę .
Jesteś wolny ze wszystkimi tego konsekwencjami takie jest powszechne prawo uniwersum
Gdyby nawet powiedział Ci, że jesteś w błędzie i wyłożył „kawę na ławę” to w tym momencie ograniczył by twoją suwerenność, pozbawił Cię możliwości wyboru, po prostu musiał byś to przyjąć w sposób arbitralny, na pewniaka a to już nie ma nic wspólnego ze swobodą wyboru i pełną wolnością. Inaczej mówiąc dostajesz prawo do popełniania błędów z równoczesnym ponoszeniem bolesnych skutków tych decyzji - na własnej skórze też się można uczyć
Jesteś cząstką Boga i tak jak On posiadasz cząstkę Jego mocy, czyli możliwość tworzenia własnych kreacji (oczywiście w ograniczonym zakresie) i tylko od Ciebie zależy co z tą cząstką zrobisz..
Gdyby ateista jakimś cudem miał przekonanie o istnieniu innej rzeczywistości niż materialna to z pewnością było by mu przykro (po śmierci) że istnieje coś takiego jak Niebo i był by rozczarowany, że nie spełniły się jego „marzenia” - bycia niczym. A więc każdy będzie „szczęśliwy” na własny sposób
Reasumując, nie możesz dostać nic w co nie wierzysz bo to ty sam jesteś tym kreatorem i to od Ciebie zależy czy sięgniesz po To czy nie bo to Ty jesteś tym Bogiem (ot takie małe bluźnierstwo)  i nie ma innej siły sprawczej niż Twoja.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
So maja 27, 2006 16:14 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
Dominikdano napisał(a): „Najważniejszą moim zdaniem barierą dla doświadczenia Tej miłości jest poczucie winy, grzechu. Tego „pierworodnego” też oczywiście.” No tak, poczucie winy – tylko że w kulturze chrześcijańskiej jest to „norma” - całkowicie ignoruje się to podstawowe zagrożenie jakie płynie z poczucia winy, powiedziałbym, że pielęgnuje się to negatywne odczucie a nawet uważa za cnotę „…moja wina, moja bardzo wielka wina…” taki masochistyczny odruch wyznania wiary. Postawa ta stała się wręcz synonimem pobożności oraz zewnętrzną oznaką świętości – jestem nic niewartym marnym prochem, czyli takie swoiste dowartościowanie siebie  i wcale nie wygląda na to aby były to jedynie średniowieczne praktyki duchowe trapistów Piszesz że poczucie winy – strach, lęk są egoistycznymi uczuciami tylko że w powszechnym mniemaniu większości chrześcijan to brak poczucia winy jest traktowany jak egoizm, wręcz -pycha. Kochać siebie? To trochę żenujące dla katolika, innych owszem ale siebie?  No i jak tak „uroczo” myślący człowiek ma autentycznie kochać i być szczęśliwy? Jest takie wschodnie powiedzenie: „Nie mów zbyt głośno o swoim szczęściu bo rozgniewasz tym bogów” i pewnie coś w tym jest, bo sporo w nas tkwi tego irracjonalnego strachu bycia szczęśliwym – tak po prostu. Dominikdano napisał(a): „To właśnie grzech daje kościołowi władzę nad wiernymi. Dzięki tej zręcznej idei może wszystkimi manipulować i od dwudziestu wieków z tego konsekwentnie korzysta.”
Ja bym może nie doszukiwał się tutaj celowego działania (z premedytacją) ale raczej zwyczajnej ignorancji, czyli braku zrozumienia, braku wiedzy – niewłaściwa interpretacja niektórych ustępów z PŚ, szczególnie tych ezoterycznych - „tajemniczych” o których bezpośrednio mówił Jezus (w pierwszej osobie)
Umysł ludzki nie znosi próżni i jeśli nie posiada konkretnej wiedzy na dany temat to zaczyna tworzyć własne wyobrażenia i fantazje, tym bardziej że wszelkie prawdy ezoteryczne są wielowymiarowe a więc niedostępne w sposób bezpośredni ludzkiej świadomości i z samej zasady muszą być wieloznaczne (alegorie, mity…)
Mnie to trochę przypomina andrzejkową zabawę – rzuca się cień na ścianę a obserwator ma zinterpretować co akurat widzi, wszystko zależy potem od wyobraźni.
Brak zrozumienia prawd ezoterycznych prowadzi wprost do braku tolerancji a ta - jak potwierdza historia – była zarzewiem niejednego konfliktu na naszej ukochanej Ziemi.
Mimo wszystko trzeba być dobrej myśli bo prędzej czy później człowiek zrozumie swój błąd – widzę już pierwsze oznaki wiosny przebudzenia duchowego.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
So maja 27, 2006 16:22 |
|
 |
Jeden z braci
Dołączył(a): Cz maja 18, 2006 11:31 Posty: 29
|
Irbisol:
Odpowiedzi na te pytania i wątpliwości już otrzymałeś. Są zawarte w tekstach poprzednich bądź łatwo je z nich wyprowadzić. Sprawiasz wrażenie, jakbyś udawał, że ich nie dostrzegasz czy nie rozumiesz. Ale być może naprawdę ich nie dostrzegasz...
|
So maja 27, 2006 16:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|