to "jutro" trochę sie przeciągnęło
pewnie dlatego, że zorientowałam się, ze trudno mi napisać coś w odpowiedzi na pytanie puelli, bo raczej nad[opiekuńcza] nie jestem
na pewno pomaga zachowanie dziecka - jeśli dobrze się uczy albo przynajmniej widać, że odpowiedzialnie traktuje ten codzienny obowiązek [bo zdolności są różne i niektórzy duuuzo sie uczą, a oceny mają dostateczne], jeśli jest w miarę samodzielne i radzi sobie w różnych sytuacjach [np. samodzielne zakupy na śniadanie dla całej rodzinki, zapłacenie na poczcie], wtedy łatwiej mi zezwolić dziecku na coś nietypowego
aczkolwiek jako rodzic pewniej bym się czuła znając ludzi, z którymi moje dziecko by gdzieś jechało
niewykluczone, że pewnie bym namawiała meża i pojechalibyśmy całą rodzinką na lednickie spotkanie
wtedy dojazd byłby z nami [albo umówilibysmy sie gdzies na polu lednickim], a potem dziecko mogłoby dołączyć do swojej grupy
ale to teoretyzowanie
każde dziecko jest inne i każda sytuacja jest inna, a poza tym dochodzą naprawdę tak różne okoliczności, że trudno cokolwiek powiedzieć
przyznaję jednak, że łatwiej rozmawia sie o czymś z małym dizeckiem, nastolatki już argumentują
co niestety, zmusza nas czasem do zweryfikowania naszego zdania i przyznania racji synowi lub pozwolenie na cos, na co wczesniej powiedzielismy "nie"
mała mi, módl się też o przyjęcie tego, co Duch Święty uzna dla Ciebie za najlepsze - nawet jesli tego dobra teraz nie dostrzezesz