Depresja - można z tego wyjść
| Autor |
Wiadomość |
|
wiedxma
Dołączył(a): Pn lut 13, 2006 15:32 Posty: 127
|
Ja byłam przez pewien czas załamana, przeszło to w depresję i było coraz gorzej. Z depresji można samemu wyjść, ja jestem na to dowodem. No, choć czasem to wraca na moment, niemiłe wspomnienie. Wiecie co mnie wyleczyło? Pogrążyłam się tak bardzo aż dosięgłam dna. Pisałam, dużo, pełno, mnóstwo wierszy i opowiadań. Smutnych? Aż niepokojąco smutnych i przerażających. Od dna da się odbić. Trzeba tylko w sobie znaleźć siłę 
_________________ Kto się urodził, musi umrzeć...
|
| N lip 09, 2006 22:03 |
|
|
|
 |
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Więc to chyba jest tak,. ze trzeba samemu znaleźć sposób na wyjście z dołka  Np. Ty - poprzez przelewanie swoich myśli na papier 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
| N lip 09, 2006 22:05 |
|
 |
|
wiedxma
Dołączył(a): Pn lut 13, 2006 15:32 Posty: 127
|
ToMu napisał(a): Więc to chyba jest tak,. ze trzeba samemu znaleźć sposób na wyjście z dołka  Np. Ty - poprzez przelewanie swoich myśli na papier 
Dokładnie. "Jeśli ty sam sobie nie pomożesz to nikt inny tego nie zrobi za ciebie"- to nie moje słowa, więc je wzięłam w nawias.
_________________ Kto się urodził, musi umrzeć...
|
| N lip 09, 2006 22:17 |
|
|
|
 |
|
ate
Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25 Posty: 384
|
Dpresja to choroba cywilizacji,jak juz tu gdzies pisałam tylko w Polsce choruje na nią ok 8 mln ludzi.Pewnie jest ich więcej ,bo te dane pochodza z różnych poradni a przeciez wielu nie leczy się ,cierpiąc ból istnienia w samotnosci.Depresja daje sie skutecznie leczyc ale to moze być długotrwała droga,wszystko zalezy od stadium choroby i od podatności na metody terapeuryczne pacjenta.Ważny jest ktoś obok ,bo nie ma gorszej rady,jak słowa-weż sie w garśc.No i sa różne rodzaje depresji.
Napewno wiara pomaga,bo to jakis cel ale wielu własnie w depresji zatraca wiarę.Ostatnio dużo mówi sie o roli forów dyskusyjnych w terapii,jako środek wspierajacy terapie na żywo.
|
| Pn lip 10, 2006 6:59 |
|
 |
|
Grygor
Dołączył(a): Śr cze 21, 2006 6:36 Posty: 239
|
daquer napisał(a): Ostatnio byłem na filozoficznym wykładzie o rozwoju duszy człowieka, w którym przewijał się wątek depresji. Postaram się go trochę przybliżyć:
Depresja to stan, w którym człowiek nie jest szczęśliwy. Budzi się ze smutkiem (co nie jest normalne), je ze smutkiem, chodzi spać ze smutkiem... A czemu jest smutny? Bo cierpi. A cierpi przez to, że czegoś bardzo pożąda, a to nie może mu być dane. Może też dosięgnął celu swoich pragnień, ale okazały się one nie takie jak tego oczekiwał. Wiąże się też z tym zwątpienie [ten wątek nie był rozwinięty, chodzi tu wg mnie o zwątpienie w wartość cenioną bardzo wysoko: miłość, przyjaźń, zaufanie...etc.].
A jak przezwyciężyć cierpienie związane z pragnieniem posiadania czegoś, kogoś? Wyzwolenie z takiego cierpienia następuje przez zaakceptowanie innego cierpienia. Zdanie to brzmi nieco absurdalnie, ale chodzi tu o cierpienie na innym poziomie - związane z faktem, że świadomie przyjmujemy krzyż i rezygnujemy z obiektu naszego pożądania. Jest to szalenie trudne i boli przez pewien czas równie mocno, ale daje spokój pomaga wrócić do stanu równowagi.
Prawdziwe i kompletne uzdrowienie może nastąpić tylko w Łasce, któa uzdrawia naturę człowieka. Jego duszę. Ale nie po to Bóg uzdrawia człowieka, aby był on uzdrowiony, ale po to aby na tym miejscu stworzył dzieło nadprzyrodzone...
hmm No dobrze powied zmi zatem czy tak naprawde pragnienie szczescia jest złe? W koncu wyjaśnij mi czy u osób wychowanych w rodzinach patologicznych depresja jest złem, czy pragnienie normalnego domu spokoju miłości jest złem? Jak można pozucić taką potrzebę posiadania miłości? Akceptując kłutnie akceptujemy zło czyz nie?
Jak wziąć taki kżyż na ramiona, z której strony go zajść aby go podnieść?
Pozatym jednym jedynym przypadkiem masz całkowitą racje! I zgadzam się z toba w 99%! Chciałbym abys tylko wyjaśnił jeszcze tę kwestje
Pozdrawiam;]
|
| So sie 05, 2006 21:17 |
|
|
|
 |
|
ate
Dołączył(a): Cz maja 11, 2006 19:25 Posty: 384
|
Depresja to ciężka choroba,nieleczona i pogłebiająca sie w ciężkim stadium prowadzi do wyłączenie wszystkich nawet podstawowych funkcji życiowych organizmu a w konsekwencji do smierci.
Walka z nią to nie tylko farmakoterapia i wyzyty u specjalisty ale ciężka praca chorego,codzienne "treningi"nad swoim myśleniem,wyciszaniem się.To nauka myślenia,postrzegania życia,zmiana nabytych zachowń itp.Zależnie od przyczyn depresji rózne sa rodzaje walki z nią.Jeśli jest to toksyczny związek lub miejsce zamieszkania czy praca niestety, wskazane jest aby zmienić środowisko,pracę a z tym w Polsce jest najgorzej,Nie potrafimy rozstawać sie z korzeniami,osobami,miastem,woląc tkwić w objęciach smutku nawet całe życie.
|
| N sie 06, 2006 9:29 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Po pierwsze - proszę nie zapominać o depresji endogennej, czyli bez zewnętrznej przyczyny, bo taką leczy się farmakologicznie;
Po drugie - udawanie że problemu nie ma nader rzadko go rozwiązuje; jeśli ktoś znajduje się w depresji spowodowanej sytuacją życiową, to najrozsądniej jest pomóc mu ją zmienić, w takich granicach jak jest to możliwe i dobre, a dopiero później - jeśli czegoś zmienić się nie da - próbować akceptować;
Inaczej można dojść do super wniosku, że żona alkoholika używającego przemocy wobec rodziny, będąca z tego powodu w depresji, powinna zaakceptować sytuację swoją i dzieci i zrezygnować z pragnień/starań o spokojny, bezpieczny dom dla nich wszystkich.
Ofiara mobbingu w pracy też powinna wziąć swój krzyż i dać się dręczyć... Tak jakby to było dobre dla prześladowcy - już nie mówiąc o niej samej...
Proponowałabym unikać uogólnień...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| N sie 06, 2006 10:08 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
jo_tka dobrze mówi, dodam jeszcze, że częstą przyczyną depresji jest konflikt wewnętrzny i niemożność przełamania impasu życiowego (~konflikt zewnętrzny).
Wiele ludzi ze szpitali psychiatrycznych cierpi (z mojego doświadczenia) ze względu na wewnętrzny konfikt - właściwie zawsze na tle religijnym, moralnym, społeczno-wychowawczym. "Bóg nie pozwala, to czego pożądam jest grzechem, co ludzie powiedzą?, ala ja chcę i muszę, JA CHCĘ I MUSZĘ, JA CHCĘ I MUSZĘ, no ale przecież to jest grzechem" - i tak w kółko... Tak wygląda wewnętrzny świat wielu z nich...
Konflikt zewnętrzny zaczyna się gdy konflikt wewnętrzny zaczyna "wydostawać się na zewnątrz". Dobry przykład jest z alkoholikiem-głową rodziny. Co czuje i robi jego żona? Czuje nienawiść do męża za to co on robi, równocześnie wstydząc się swojej nienawiści ("to mój mąż, przecież to grzech"), równocześnie dochodzi do klinczu życiowego - dla dobra swojego i swoich dzieci powinna ona odejść od męża (świadomie lub nie), ale "co ludzie powiedzą, przecież to grzech, nie dam sobie rady" itd...
Bezradność rodzi frustrację - człowiek nie widzi drogi ucieczki, zostaje osaczony jak zwierzę w potrzasku razem ze swoimi rozterkami, a ciśnienie wewnętrzne rośnie i rośnie i rośnie...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| N sie 06, 2006 13:29 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
jo_tka napisał(a): Ofiara mobbingu w pracy też powinna wziąć swój krzyż i dać się dręczyć... Tak jakby to było dobre dla prześladowcy - już nie mówiąc o niej samej...
Też świetny przykład...
"Nie zniosę tego dłużej, ale gdzie ja teraz pracę znajdę, nienawidzę ich - chcę odejść, przecież muszę mieć pieniądze żeby dzieci miały co jeść"...
Gdy psychika się zakleszczy i człowiek wystarczająco długo będzie niszczony przez toksyczną sytuację, nie widząc możliwości zmiany, to powoli zacznie pojawiać się w myślach jedyne pozostałe (wg. tej osoby) wyjście...
"Tylko po śmierci człowiek ma tak naprawdę spokój"... 
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| N sie 06, 2006 13:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|