| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 To juz 25 lat!!!!!!!!!
W tym roku obchodzimy jubileusz 25 lecia pontyfikatu Jana Pawla II.
Wiele osob znajdujacych sie na tym forum urodzilo sie w ciagu tych lat i nie wyobraza sobie ze na tronie Piotrowym zasiada ktos inny niz nasz rodak.
Jest tutaj takze wiele osob dla ktorych ten okres to czasy ich mlodosci, dorastania, czasami nawet dojrzewania w wierze i odkrywania swojego powolania.
Mysle ze mozemy sie pokusic by niejako podsumowac ten czas i zastanowic sie co JPII wniosl w nasze zycie. Mam nadzieje ze Ojciec Swiety dlugo jeszcze bedzie panowal, ale kazdy chyba zdaje sobie sprawe ze tak my jak i on jestesmy tylko ludzmi i nasz czas na tej ziemi jest ograniczony. Spojrzmy rowniez w przyszlosc i zadajmy sobie pytanie (oczywiscie teoretyczne) jak widze ten swiat gdy JPII zostanie "odwolany" przez Boga?
Zaczne moze od wspomnienia.
Naleze do tej grupy osob, ktora pamieta dobrze ten wielki pazdziernikowy dzien.
Rok 1978 - komuna kwitnie, sklepy pustoszeja, przywodcy narodu opowiadaja o wspanialym wzroscie gospodarczym kraju (sic!). Bratni narod czuwa nad naszym pomyslnym rozwojem. Polska rosnie w sile a ludziom zyje sie dostatniej. Tylko wladza zapomniala ze stopa zyciowa nie jest proporcjonalna do buta spolecznego
Mialem wtedy 11 lat. Nie bardzo rozumialem co sie dzieje w polityce i rodzice nie pozwalali mi ogladac wiadomosci w TV by nie psuc mi zdrowego postrzegania swiata. Zreszta ktory 11 latek interesuje sie polityka?
Nagle!!!!!!! stalo sie cos dziwnego cos niesamowitego, cos co zadnemu szaremu czlowiekowi nie przychodzilo nawet do glowy.
16 pazdziernika po poludniu do naszych drzwi dobija sie sasiadka cala w lzach i przynosi nam niesamowita wiadomosc!!!!.
Ojcem Swietym zostal wybrany Polak Karol Wojtyla!!!!!!!!
Tato!! czy to ten ktory jezdzil do Piekar Slaskich na doroczne pielgrzymki mezczyzn?? czy to ten ktorego prawie dotknalem gdy tak blisko przechodzil??
Tak synu to ON.
Wzruszenie, lzy szczescia, euforia a przede wszystkim MODLITWA.
Wtedy nikt jeszcze nie przypuszczal co sie stanie za kilka lat. W jaki sposob Bog poprzez skromnego czlowieka przemieni oblicze TEJ ZIEMI!!!!
Pozniej po kilku latach w 1983 roku kolejne spotkanie z Karolem Wojtyla tym razem juz papiezem, Namiestnikiem Chrystusa. Katowice - pielgrzymka cerwcowa, deszcz, slonce i wielka radosc ze znow go widze. Nie jest co prawda tak blisko jak w Piekarach ale to naprawde ON.
Jestesmy juz narodem "po przejsciach". Przezylismy jednak "noc" stanu wojennego. Mysle ze swiadomosc tego iz ktos z nas jest Tam i ciagle o nas mysli i modli sie za nas pozwolila nam to przetrwac i wyjsc z honorem.
Co bedzie gdy jego zabraknie?? Czy teraz gdy jestesmy wolni bedziemy pamietac o jego przestrogach??
Nie wiem, ale jedno wiem na pewno. Nigdy nie mozemy zapomniec co dal nam Bog w osobie skromnego Polaka z Wadowic!
pozdrowka
|
| Pn cze 16, 2003 11:09 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Oj, Beli, Beli...
Chyba za młoda jestem  No straszne  Chciałabym mieć takie wspomnienia
A tak - to po kolei wrażenia jak pamietam: 1/ zmieniło sie imię na Mszy 2/ jest papież Polak, no oki, czasem przyjeżdża, można pójść go zobaczyć, niewiele się to rózniło od defilady... 3/ autorytet? a co to jest autorytet??? a właściwie dlaczego???
No właśnie. Był pierwszym autorytetem, jaki uznałam, naprawdę - nie tak dawno, może 4-5 lat temu. Nie wiem, co dał Polsce, poza modlitwą - może po prostu odwagę zmian, przełamanie tego "to się u nas nie przyjmnie, to się u nas nie uda"
Zawsze byliśmy (my, nie - wy  ) dobrzy "na chwilę" w zrywach, nie? Ale tak popracować, wytrwać - e tam... Oj, tu już z autorytetem Papieża kiepsko, bo czegoś wymaga na trwałe, jakiegoś wysiłku, przełamywania, właśnie nie zrywu a wytrwania. To się tak bardzo łatwo mówi i dobrze brzmi, że autorytet, że święty człowiek, że wielki Polak. Takie to - zobaczcie jaki mamy piekny sukces, jak ładnie wygląda w gablotce z podpisem "Papież Polak". Tylko niech z tej gablotki nie wychodzi przypadkiem, bo nam narobi kłopotów. Papież - autorytet? czy papież - maskotka???
Bo jeśli miałby być autorytetem papież i Kościół, to nie powinno robić różnicy - który... Choć nie ma co ukrywać, że ten jest mi szczególnie bliski 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| So cze 28, 2003 8:15 |
|
 |
|
M a r i u s z
Dołączył(a): Pt cze 20, 2003 13:47 Posty: 7
|
Nie wiem dlaczego robicie dookoła papieża tyle niepotrzebnego zamieszania. Robienie go świętym za życia wykracza poza ramy chrześcijaństwa. To tylko administrator państwa Watykańskiego, zwierzchnik kościoła a nie sam kościół z krwi i kości. Religia nie kończy się i nie zaczyna na adoracji biskupa Rzymu. Tytuł papieża noszą też inni biskupi np. biskup Aleksandrii. To tytuł nadawany tzw kościołowi matce innych lokalnych kościołów. Proponuję powrót do żródeł, czyli Chrystus-głową kościoła, a hierarchów zostawmy na właściwym im miejscu, nie zajmują się administracją, a my zajmijmy się modlitwą i tajemnicami wiary. A może powinie powstać kościól podskórny obok oficjalnego skupiający ludzi modlitwy, ludzi drogi, bo życie jest zbyt krótkie wiec skupmy sie na tym co jest najbardziej w tym życiu istotne, a obchodzenie rocznic zostawmy innym, nie rozpraszajmy się i zajmijmy się naszą duszą i zbawieniem.
|
| N wrz 28, 2003 10:11 |
|
|
|
 |
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
czemu mariuszu zakladasz, ze szanując swojego papieza nie mysli sie równiez o wlasnym zbawieniu , o Bogu?
a przeciez jak ktos w rodzinie obchodzi jakas rocznice - slubu, urodzin - tez sie inni weselą i radują  to dlaczego, bedąc kosciolem, czyli wspólnotą, mamy nic nie wspominac o tej rocznicy?  przeciez papiez wiele czyni dla nas takze w dziedzinie wiary, teologii [czy znasz jakąś jego encyklikę, jakies nauczanie?]
bycie biskupem, papiezem nie mozna sprowadzic tylko do administrowania - to wielkie zubazanie, a chyba powinnismy jedni od drugich czerpac z doswiadczenia, czy odczytywanie Słowa Bożego
chyba ze uwazasz, ze ja, bedąc matką, żoną i to pracująca 8godzin dziennie bede miala wystarczajaco wiele czasu na dogłebne studia biblijne
kazdy ma inne powołanie od Boga - z tym sie chyba zgodzisz - i tak jak znajomi ksieza korzystaja [poprzez rozmowy, moje watpliwosci i wspolne szukanie odpowiedzi] z mojego doswiadczenia jesli idzie o malzenstwo i rodzine w swietle wiary, tak ja korzystam z ich przemyslen teologicznych, by do wielu rzeczy nie musiec dochodzic samej, a móc cieszyc sie bogactwem i mądrościa Słowa Bożego jak najszybciej
po to Bóg stowrzył ludzi o rozmaitym umysle, bysmy sie ubogacali, a nie bysmy jak zosie samosie zyc
dlatego papiez jest dla nas wazny
aczkolwiek patrzac po ilosci postów na temacie o encyklice papieskiej "ecclesia de eucharistia" - faktycznie - czasem katolicy poprzestaja tylko na czczeniu kolejnych rocznic zwiazanych z papiezem  zamiast siasc i przeczytac, i krytycznie pomyslec nad sprawą poruszoną przez papieza
i tu sie z tobą zgodze -ze wtedy takie czynienie jest tylko zbednym szumem  [bez obrazy beli  ]
pozdrawiam 
|
| N wrz 28, 2003 11:54 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Echhhh...
Mariusz, nikt nie adoruje papieża, nikt się do niego nie modli! A Kościół to wspólnota ludzi wierzących, a nie jakikolwiek pojedynczy czlowiek!
Ale jest on zwierzchnikiem Kościoła Katolickiego - nie tylko administracyjnym, ale głównie właśnie duchowym, moralnym...
Jako ktoś odpowiedzialny za zgodność drogi i nauczania Kościoła ze Słowem Bożym. Tak myślę.
A co do rocznic... Pewnie że nie ma co robić imrezy dla samej imrezy. Ale ewnie warto - jeśli ma być przypomnieniem nauczania, dziękczynieniem za lata posługi i prośbą o dalsze błogosławieństwo. Bo w tym ujęciu rocznica może być okazją do "zajęcia się własną duszą i zbawieniem". Jedną z wielu dróg.
Pozdrawiam niedzielnie 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| N wrz 28, 2003 12:08 |
|
|
|
 |
|
M a r i u s z
Dołączył(a): Pt cze 20, 2003 13:47 Posty: 7
|
Uważam przede wszystkim, że obraz Kościoła tak się zmienił, że wiernych stać obecnie na ckliwe i sentymentalne obchodzenie rocznic, że religia stała się jakimś substytutem tego czym była u swego powstania. Napisała tutaj osoba, która nie ma czasu na studiowanie biblii, gdyż ma na głowie pracę, dzieci i całą resztę obowiązków. Nic z tych rzeczy nie zwalnia cię, abyś podążała ścieżką na Górę Karmel. Ja również mam dzieci, pracę i mnustwo obowiązków, ale całe swoje życie skupiam tak na prawdę na wewnętrznej pracy. Religia już nie uczy tego kim na prawdę jesteśmy, jak pracować ze swymi emocjami, jak nauczyć się przeżywać własnął śmierć i własne zmarstwychwstanie. Jest tylko sentymentalną i powierzchowną składanką nikomu nie potrzebnych banałów. Gdyby Chrystus spojrzał na to jak wygląda jego dzieło musiałby znów rozpocząć proces burzenia i ubowania prawdziwego Kościoła, który tak na prawdę jest w nas. Czas zająć się prawdziwą pracą wewnętrzną, ale na pewno nie znajdziecie jej w łonie obecnego kościoła, trzeba zrobić duży wysiłek, aby znależć prawdziwy sens życia. Któż dzisiaj na prawdę rozumie czym jest zbawienie, czym jest dusza i jak pracować nad tym aby stała się nieśmiertelna. Nie wystarczy tylko czytać encykliki i "Niedzilę", trzeba szukać zupełnie gdzie indziej, trzeba stać się wewnętrznie nieśmiertelnym. Przed nami długa droga na Górę Karmel.
|
| Pn wrz 29, 2003 12:09 |
|
 |
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
nie zrozumiales mnie, mariusz - w zadnym miejscu nie napisalam, ze nie "studiuję Biblii"
tylko moze mi powiedz, co masz na mysli piszac - studiowanie Biblii - bo jesli masz na mysli znajomość greki, łaciny, całej historii i to nie tylko po Chrystusie, ale i przed - by wiedziec JAK Pismo św odczytywac, to owszem - nie mam czasu na takie studiowanie
natomiast jesli idzie o czytanie Słowa Bożego i rozmyślanie nad nim, to wybacz, ale wysnułeś daleko idące wnioski na mój temat po kilku zdaniach, jakie napisałam na forum
a poniewaz juz mnie oceniłe, to nie mam zamiaru cie uswiadamiac w materii mojego studiowania Słowa Bożego 
|
| Pn wrz 29, 2003 12:37 |
|
 |
|
M a r i u s z
Dołączył(a): Pt cze 20, 2003 13:47 Posty: 7
|
Życzę powodzenia. Mariusz
|
| Wt paź 07, 2003 10:23 |
|
 |
|
Padre
Dołączył(a): Wt paź 07, 2003 9:46 Posty: 3
|
Biblia nie jest do studiowania, jak kniga uniwersytecka. Biblia jest do czytania. Czytania słowa Bożego, nie ważne jakiej postaci. Biblia powinna uczyć, po to ją stworzono. Studiowanie Bibli kojarzy mi się z przerabianiem jej od dechy, do dechy. Ale nie o to chodzi. Trzeba pomysleć, zastanowić się, spojrzeć na Biblię jak na dzieło Chrystusa, odnaleźć w niej sens budowania własnego "ja".
_________________ Siła tkwiąca w złu, jest niczym wobec miłości tkwiącej w dobru...
http://padre.aq.pl
|
| Wt paź 07, 2003 12:01 |
|
 |
|
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
No to teraz coś innego i z zródeł KAI co na gazeta.pl sie znajduje
Kard. Ratzinger podziękował za 25 lat pontyfikatu
KATOLICKA AGENCJA INFORMACYJNA 22-12-2003, ostatnia aktualizacja 22-12-2003 17:37
Kard. Joseph Ratzinger podczas spotkania Kurii Rzymskiej z Janem Pawłem II podziękował Papieżowi za 25 lat jego pontyfikatu. Publikujemy treść przemówienia.
Ojcze Święty!
Na koniec tego roku winniśmy nade wszystko wyrazić wdzięczność Waszej Świątobliwości. Z okazji Wielkiego Czwartku, 17 kwietnia tego roku, Wasza Świątobliwość podarował nam encyklikę "Ecclesia de Eucharistia", ucząc nas w ten sposób, by specjalne podziękowanie tego roku, za 25 lat jego pontyfikatu, włączyć w wielkie dziękczynienie, z jakim Jezus Chrystus przekazuje świat stale od nowa Ojcu, w ten sposób go przemieniając. W encyklice tej Wasza Świątobliwość, 40 lat po przyjęciu soborowej konstytucji o świętej liturgii, podjął akord Soboru Watykańskiego II, rozwijając i pogłębiając go, ażeby pomóc nam wszystkim żyć tym dziedzictwem Soboru, nie rzadko opacznie rozumianym, w sposób głębszy i czyściejszy. Rozwinął temat podstawowy, który obecny był na Soborze, ale któremu w świecie tak indywidualistycznie myślącym i żyjącym groziło zagubienie: nierozerwalna więź między Kościołem i eucharystią. Eucharystia buduje Kościół, jak mówi tytuł drugiego rozdziału. W tej prawdzi e jest także coś odwrotnego: Kościół jest życiową przestrzenią eucharystii. Nie można przyjąć eucharystii jako prywatnego pożywienia, by potem zamknąć się we własnym indywidualizmie. Ona wiąże nas z Panem i w ten sposób wiąże nas między sobą. Jest wiążąca w tym znaczeniu, że czyni z nas członki ciała Chrystusa, którego jedność powstaje w więzach wyznania wiary, sakramentów, rządów w Kościele i komunii (IV, 38).
Wasza Świątobliwość - podobnie jak w "Darze i tajemnicy" - pozwolił nam także rzucić okiem na swoje osobiste życie eucharystyczne. Ukazał nam raz jeszcze, że komunia sakramentalna i komunia duchowa należą nierozłącznie jedna do drugiej, i podarował nam cenne słowa, płynące z serca: "Pięknie jest zatrzymać się z Nim i jak umiłowany Uczeń oprzeć głowę na Jego piersi (por. J 13, 25), poczuć dotknięcie nieskończoną miłością Jego Serca. Ileż to razy, moi drodzy Bracia i Siostry, przeżywałem to doświadczenie i otrzymałem dzięki niemu siłę, pociechę i wsparcie!" (II, 25).
W tych słowach Wasza Świątobliwość wskazał kierunek i centrum obchodów 25-lecia swego pontyfikatu. Ich sercem było właśnie zatrzymanie się z Chrystusem, pochylenie głowy na Jego piersi. Zrozumieliśmy, że właśnie stamtąd czerpał Ojciec Święty siłę i światło do przemierzenia tych 25 lat i rozumieliśmy, że i my możemy służyć Chrystusowi w Jego Kościele tylko wychodząc od tego punktu. Te świąteczne dni ukoronował konsystorz, na którym mogliśmy doświadczyć w sposób namacalny i symboliczny, by tak rzec, że Kościół stale się odmładza. Kościół - mówili Ojcowie - z upływem czasu nie starzeje się, lecz młodnieje, ponieważ idzie naprzeciw Panu, który jest źródłem życia. Pamiętne jest także szczególne echo, jakie w owych dniach wywołała także poza Kościołem beatyfikacja Matki Teresy z Kalkuty: wiara i miłość należą do siebie nawzajem, kontemplacja eucharystyczna przed Panem czyni zdolnymi do miłości, miłości, która nie pragnie się umacniać, lecz raczej dawać- w tej świętej naszych dni wszystko to stało się widzialne dla nas chrześcijan i dla ludzkości.
Na koniec encykliki o eucharystii Wasza Świątobliwość podjął wątek Listu apostolskiego o różańcu, wskazując na Maryję jako kobietę eucharystii. Wychodząc od kontemplacji Matki Bożej, Wasza Świątobliwość przełożył tajemnice eucharystyczną na konkret naszej egzystencji; mam na myśli przede wszystkim zdanie: "Istnieje głęboka analogia pomiędzy fiat wypowiedzianym przez Maryję na słowa archanioła i amen, które wypowiada każdy wierny, kiedy otrzymuje Ciało Pańskie" (VI, 55): Ojcze Święty, w tych słowach, które przemawiają do serca, ale bardziej jeszcze swym przykładem, Wasza Świątobliwość w ciągu tego roku wskazał drogę także na przyszłość. Za to Mu także dziękujemy. A mówiąc Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku, prosimy o błogosławieństwo.
|
| Pn gru 22, 2003 22:21 |
|
 |
|
katolik
Dołączył(a): N cze 20, 2004 5:49 Posty: 24
|
JAKI PAPIEŻ -TAKI KOŚCIÓŁ
|
| N cze 20, 2004 14:11 |
|
 |
|
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
katolik napisał(a): JAKI PAPIEŻ -TAKI KOŚCIÓŁ
Cóz mamy do czynienia z niesamowitym kryzysem KRK skoro na forum Europejskim . Jedynie Polska Broni Preambuły o korzeniach chrześcijańskich… I do tego robi to rząd o rodowodzie komunistycznym.. Jakiż Ironiczny Uśmiech Historii Po 26 latach kiedy papież Polak tak znacząco się przyczynił do upadku z jednego z najgorszych totalitaryzmów na świecie .. Przecież komunizm to największe przekleństwo XX wieku..
Dzisiaj pozostaje papież sam z przekleństwem XXI wieku ateizmem
POzdrówka
|
| Pn cze 21, 2004 12:49 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie sam - gdyby Kościół istniał tylko poprzez "samych" ludzi, to już dawno przeszedłby do historii.
Zapowiadaczy końca Kościoła, Boga na przestrzeni wieków było wielu - kto o nich teraz pamięta?
"Bramy piekielne go nie przemogą" - nie zapominaj o tym, pamięć nie działa wybiórczo, chyba, że tak chcemy.
|
| Pn cze 21, 2004 13:10 |
|
 |
|
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
Alus napisał Cytuj: Nie sam - gdyby Kościół istniał tylko poprzez "samych" ludzi, to już dawno przeszedłby do historii. Kościół Chrystusowy nie przeminie tu masz racje.. Autorytet Chrystusa będzie Zawsze w sród jego wyznawców.. Alus napisał Cytuj: Zapowiadaczy końca Kościoła, Boga na przestrzeni wieków było wielu - kto o nich teraz pamięta?
Koniec Kościoła Chrystusowego nastąpi tu na Ziemi wraz z końcem świata…
Ale ja tu widze wymiar polityczny.
U nas w Polsce gloryfikuje się Watykan i role Papieża w Europie.. Jak wyszło to widać .. Przecie preambuła w konstytucji jest tylko tekstem który nie ma żadnej mocy sprawczej.. Jest tylko formalnym zapisem.. I nawet ten formalny zapis nie jest do zaakceptowania przez polityków 25 krajów Europy w których kiedyś katolicyzm czy chrześcijaństwo było religią dominującą.. Dla mnie osobiście też jest to zaskoczenie że kraje UE nie umieściły tego zapisu w preambule.. . Czyli wielu wiedziało , wielu słyszało Nie wielu jednakże uwierzyło..
Podrówka
|
| Wt cze 22, 2004 7:52 |
|
 |
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
godunow napisał(a): Dzisiaj pozostaje papież sam z przekleństwem XXI wieku ateizmem
A czy Jezus nie mówił przypadkiem o "wąskiej drodze"?
Czy Jezus zapowiadał, że "swiat was pokocha"?
Czy Pismo nie mówi o wierzących, ze "świat nie był ich godzien"?
Nic dziwnego, że preambuła sie nie przyjęła - z resztą - dzieciom Bożym potrzebna jest ona jak dziura w moście...
|
| Wt cze 22, 2004 9:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|