Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 16:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Problem... sex przed małżeństwem 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 24, 2006 21:27
Posty: 48
Post 
PS: Nie obchodzi mnie co myślisz na ten temat. Ja wiem że ją kocham wierz lub nie ale SZCZERZE i o naszym związku będziemy decydować my. Oczywiście możesz zakładać dla nas czarne scenariusze i wątpić w szczerośc uczuć młodych ludzi. To już twój problem. Nie mam nic więcej do dodania ponieważ nie widzę sensu w przekonywaniu ciebie do tego. Ja wiem co czuje, moja dziewczyna wie, Bóg też wie. I nic więcej nie trzeba.

Z Bogiem.


Wt lis 07, 2006 1:15
Zobacz profil
Post 
Ja wierzę, że kochasz swoją dziewczynę... :)
Nie zamierzam też oceniac Cię w żaden sposób, bo mam za mało danych... :)

Ale proponuje abyśmy wszyscy zastanowili się nad kilkoma kwestiami... :)

1. Gdy jestesmy zakochani chcemy " nieba przychylić drugiej osobie". Jest to piekne uczucie, ale jednoczesnie jesli współżyjemy musimy miec na uwadze, że pojawi się dziecko...

I wtedy nagle dziewczyna , której chcielismy dac gwiazdke z nieba ma kłopoty by dokonczyć edukację...
Chłopak, ktorego kochamy musi zacząc pracowac na utrzymanie rodziny albo że tak powiem "dac nogi za pas", co chyba nie jest zbytnio chwalebne...
No albo Bank Rodzice :)

2.Nikt z nas nie pójdzie się spowiadac do swojego kolegi z pracy...
Spowiadac może dopiero wyswięcony kapłan...
Dlaczego więc uwazamy, że mamy prawo do siebie nawzajem bez slubu, czyli takiego swoistego wyswięcenia, zezwolenia od Boga?

3.Dla kogoś kto już współżyje czy nawet mieszka ze swoim partnerem slub to faktycznie tylko papier...
To trochę tak jakby na pół roku przed urodzinami już zjeść tort i odpakowac prezenty...
Wtedy urodziny nie mają zadnego sensu...

4. Badania psychologa amerykańskiego dowiodły, że wiekszość mężczyzn traci część szacunku do swoich partnerek w momencie rozpoczęcia wspołżycia...John Molloy, Dlaczego mezczyźni żenią się z jednymi kobietami a innymi nie...Wyd. Amber, W-wa 2004

Opisała ten mechanizm Margaret Mitchell w "Przeminelo z wiatrem" gdzie Rhett Butler proponuje Scarlett malżeństwo, dopiero po tym jak nie godzi ona zostać się jego kochanką-utrzymanką...
Inne czasy, ale mechanizm działa do dziś :)

Dlaczego tracą szacunek?
Jak to trafnie sformuowała pisarka-noblistka E. Jelinek ( nie związana z kościołem)
Podczas aktu seksualnego trudno długo zachować majestat...

5. Ludzie najczęściej pobierają się około 26 roku zycia...
Jesli ktoś rozpocznie wspołżycie w wieku 19 lat to ma już 7 letni "staż" i co tu dużo mówić, zaczyna się nudzić..
Może dlatego widziałam w centrum Katowic budynek mieszczący:salon Mody Slubnej a obok niego zaraz Seks shop...to pewnie zeby noc poslubna nie byla nudna właśnie dlatakich par :(

Czekam na opinie za i przeciw :)


Wt lis 07, 2006 14:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 24, 2006 21:27
Posty: 48
Post 
Teresse napisał(a):
Ja wierzę, że kochasz swoją dziewczynę... :)
Nie zamierzam też oceniac Cię w żaden sposób, bo mam za mało danych... :)


Brawo za trzeźwe spojrzenie na sprawę. :)

Teresse napisał(a):
Ale proponuje abyśmy wszyscy zastanowili się nad kilkoma kwestiami... :)


Jestem za.

Teresse napisał(a):
1. Gdy jestesmy zakochani chcemy " nieba przychylić drugiej osobie". Jest to piekne uczucie, ale jednoczesnie jesli współżyjemy musimy miec na uwadze, że pojawi się dziecko...


Zgadzam się. Jednakże problem się rodzi w momencie JEŚLI współżyjemy. Ja co prawda o współyżyciu pisałem ale w czasie przyszłym i gwarantuje że to nie był błąd :) Mimo iż "to Ja :)" usilnie mi wmawiała że jestem zbyt młody aby móc w sposób dorosły podejść do sprawy, gwarantuje że tak jest. Uważam się za osobę za młodą na współżycie i tu nie chodzi o nakazy i zakazy religijne ale o zdrowy rozsądek.

Teresse napisał(a):
I wtedy nagle dziewczyna , której chcielismy dac gwiazdke z nieba ma kłopoty by dokonczyć edukację...
Chłopak, ktorego kochamy musi zacząc pracowac na utrzymanie rodziny albo że tak powiem "dac nogi za pas", co chyba nie jest zbytnio chwalebne...
No albo Bank Rodzice :)


Niestety takie sytuacje zdarzają się często. Jestem za tym aby takie ważne decyzje podejmować najwcześniej po ukończeniu LO. Chociaż to i tak za wcześnie. Ale jeśli już się tak a nie inaczej zdarzy to oczywiście wziąść odpowiedzialność za swoje czyny. Choć to nie łatwe.

Teresse napisał(a):
2.Nikt z nas nie pójdzie się spowiadac do swojego kolegi z pracy...
Spowiadac może dopiero wyswięcony kapłan...
Dlaczego więc uwazamy, że mamy prawo do siebie nawzajem bez slubu, czyli takiego swoistego wyswięcenia, zezwolenia od Boga?


Na ten tamat już dużo pisałem więc się streszczę. Jak jest możliwość, to ślub brać.

Teresse napisał(a):
3.Dla kogoś kto już współżyje czy nawet mieszka ze swoim partnerem slub to faktycznie tylko papier...
To trochę tak jakby na pół roku przed urodzinami już zjeść tort i odpakowac prezenty...
Wtedy urodziny nie mają zadnego sensu...


No coś w tym jest ale nie uogólniajmy. Są rzeczywiście ludzie którzy mają takie podejście do tej sprawy ale są też tacy którzy są bez ślubu a bardzo by chcieli. Pozatym decyzja o współżyciu to ważny krok w związku dwojga ludzi. Rozumiem co miał na celu przykład z tortem ale mi się on wydał dośc przedmiotowy. Ale nie czepiam się bo wiem że inny był zamysł.

Teresse napisał(a):
4. Badania psychologa amerykańskiego dowiodły, że wiekszość mężczyzn traci część szacunku do swoich partnerek w momencie rozpoczęcia wspołżycia...John Molloy, Dlaczego mezczyźni żenią się z jednymi kobietami a innymi nie...Wyd. Amber, W-wa 2004


Hmm może dlatego niektóre mówią że ich mężowie się zmieniają po ślubie? No i większośc to nie wszyscy.

Teresse napisał(a):
Dlaczego tracą szacunek?
Jak to trafnie sformuowała pisarka-noblistka E. Jelinek ( nie związana z kościołem)
Podczas aktu seksualnego trudno długo zachować majestat...


Hmm może naprawde jestem naiwny ale nie sądzę abym zmienił swój pogląd na moją ukochaną po naszym pierwszym razie.

Teresse napisał(a):
5. Ludzie najczęściej pobierają się około 26 roku zycia...
Jesli ktoś rozpocznie wspołżycie w wieku 19 lat to ma już 7 letni "staż" i co tu dużo mówić, zaczyna się nudzić...


No i właśnie dlatego niezależnie od tego czy są to małżeństwa (wyświęcone przez kapłana za którym stoi Bóg) czy też wolne związki. Jeśli nie ma w nich uczucia to i tak się wszystko zepsuje. Dlatego każdy powinien kłaść nacisk na miłość platoniczną aby była ona fundamentem a współżycie dopełnieniem.


Teresse napisał(a):
Może dlatego widziałam w centrum Katowic budynek mieszczący:salon Mody Slubnej a obok niego zaraz Seks shop...to pewnie zeby noc poslubna nie byla nudna właśnie dlatakich par :(


Jeśli ktoś się nudzi miłością. To znaczy że tak naprawdę nie kocha.

Teresse napisał(a):
Czekam na opinie za i przeciw :)


Wt lis 07, 2006 16:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Teresse napisał(a):
4. Badania psychologa amerykańskiego dowiodły, że wiekszość mężczyzn traci część szacunku do swoich partnerek w momencie rozpoczęcia wspołżycia...John Molloy, Dlaczego mezczyźni żenią się z jednymi kobietami a innymi nie...Wyd. Amber, W-wa 2004

Opisała ten mechanizm Margaret Mitchell w "Przeminelo z wiatrem" gdzie Rhett Butler proponuje Scarlett malżeństwo, dopiero po tym jak nie godzi ona zostać się jego kochanką-utrzymanką...
Inne czasy, ale mechanizm działa do dziś :)


Nawet gdyby tak było, to raczej byłby argument za rozpoczęciem współżycia przed ślubem ;) Na mój gust lepiej dowiedzieć się o częściowej utracie szacunku przed ślubem niż po. W końcu taka będzie prawda, z którą trzeba przeżyć resztę życia.

Teresse napisał(a):
5. Ludzie najczęściej pobierają się około 26 roku zycia...
Jesli ktoś rozpocznie wspołżycie w wieku 19 lat to ma już 7 letni "staż" i co tu dużo mówić, zaczyna się nudzić..


Jak po 7 latach zaczyna się nudzić, to co będzie po 17? Albo 27?

A problemy są po to, aby je rozwiązywać. W trakcie trwania małżeństwa powstają różne problemy i trzeba sobie z nimi poradzić.


Wt lis 07, 2006 16:40
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
No i właśnie dlatego niezależnie od tego czy są to małżeństwa (wyświęcone przez kapłana za którym stoi Bóg) czy też wolne związki. Jeśli nie ma w nich uczucia to i tak się wszystko zepsuje. Dlatego każdy powinien kłaść nacisk na miłość platoniczną aby była ona fundamentem a współżycie dopełnieniem.


Ale zawierając małżeństwo slubujemy (...) Tak mi dopomóż Panie Boże w Trójcy Świętej Jedyny i Wszyscy Święci...

Dlatego wtedy sam Bóg pomaga nam zachować to uczucie...A to nie bylejaka pomoc :)

Cytuj:
Jeśli ktoś się nudzi miłością. To znaczy że tak naprawdę nie kocha.


Może niech na ten temat wypowie się ktoś zyjący od dłuższego czasu w małżeństwie...

Cytuj:
Jak po 7 latach zaczyna się nudzić, to co będzie po 17? Albo 27?


Tak ale jesli ktoś jest 7 lat po slubie to nawet jak znudzi się seksem, to łączy ich wiele wspólnych spraw...
Chociażby dzieci...Wspólny dom, swiadmość ze są związkiem pobłogosławionym przez Boga...

Ja myslę, że Kościol ustanawiając pewne zasady kieruje się naszym dobrem...
bo przeciez łatwiej byloby powiedziec "róbta, co chceta"

Każdy z nas otrzymuje od Boga skarb w postaci czystości
Jak to wspaniale gdy w momencie slubu, możemy swojemu wybrankowi/wybranej ofiarowac go w całości...
Jesli zaczniemy go rozdawac wczesniej na lewo i prawo to do slubu pójdziemy goli i wesoli :)

Poza tym zazdrość...Widzę pewiem paradoks w tym, że najcześciej meżczyźni są zwolennikami "nie czekania do ślubu" ale to także meżczyźni są bardziej zazdrośni o "przeszłość" seksualną swojej wybranki :-)
Podobno boją się byc porównywani...

Troche mi to przypomina pewną debatę z udziałem młodych Arabów chyba ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ktorych pytano czy są za seksem przedślubnym...
Stwierdzili, że tak, jednak zapytani czy poslubiliby nie-dziewicę odpowiedzieli że nie :-)


Wt lis 07, 2006 17:18

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Teresse napisał(a):
Cytuj:
Jeśli ktoś się nudzi miłością. To znaczy że tak naprawdę nie kocha.


Może niech na ten temat wypowie się ktoś zyjący od dłuższego czasu w małżeństwie...


Nie potrzeba stażu małżeńskiego, to stwierdzenie jest prawdziwe na mocy definicji podanej przez św. Pawła: "Miłość nie przemija" (nawet z wiatrem ;) )

Teresse napisał(a):
Tak ale jesli ktoś jest 7 lat po slubie to nawet jak znudzi się seksem, to łączy ich wiele wspólnych spraw...
Chociażby dzieci...Wspólny dom, swiadmość ze są związkiem pobłogosławionym przez Boga...


To prawda. Jednak, za wyjątkiem oficjalnego Bożego błogosławieństwa, po siedmiu latach bliskiej znajomości i bez ślubu wiele ludzi łaczy. Jeśli jest to miłość, to związek wytrzyma próbę nawet po osłabieniu wiązania seksualnego.

Teresse napisał(a):
Ja myslę, że Kościol ustanawiając pewne zasady kieruje się naszym dobrem...
bo przeciez łatwiej byloby powiedziec "róbta, co chceta"


Kwestia założeń. Też uważam, że nauka Kościoła generalnie przynosi korzyść dla człowieka. Ale bardziej ogólnie, jako przesłanie, a nie odmierzana po aptekarsku.

Teresse napisał(a):
Każdy z nas otrzymuje od Boga skarb w postaci czystości
Jak to wspaniale gdy w momencie slubu, możemy swojemu wybrankowi/wybranej ofiarowac go w całości...
Jesli zaczniemy go rozdawac wczesniej na lewo i prawo to do slubu pójdziemy goli i wesoli :)


Zgodzę się, że w pewnien urok w zachowaniu czystości do ślubu. Na mój gust zdecydowanie większy niż w rozdawianiu na prawo i lewo czy ślubie "na golasa". Ale nie mówimy tu o ślubie "na golasa" tylko o rozpiętym guziku czy rozluźnionym krawacie ;)

Teresse napisał(a):
Poza tym zazdrość...Widzę pewiem paradoks w tym, że najcześciej meżczyźni są zwolennikami "nie czekania do ślubu" ale to także meżczyźni są bardziej zazdrośni o "przeszłość" seksualną swojej wybranki :-)
Podobno boją się byc porównywani...


Pozorny paradoks, bo rozwiązaniem jest współżycie przed ślubem jedynie z późniejszym małżonkiem. Takie zboczenia też się zdarzają ;)


Wt lis 07, 2006 17:44
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Nawet gdyby tak było, to raczej byłby argument za rozpoczęciem współżycia przed ślubem Na mój gust lepiej dowiedzieć się o częściowej utracie szacunku przed ślubem niż po. W końcu taka będzie prawda, z którą trzeba przeżyć resztę życia


Jesli utraci się szacunek przed slubem, to do slubu pewnie nie dojdzie... :-)

Myśląc nad twoim postem przyszla mi do głowy przypowieść o pannach roztropnych i nieroztropnych...

Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego.

Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach.

Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie! Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy.

A nierozsądne rzekły do roztropnych: Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną. Odpowiedziały roztropne: Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!

Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: Panie, panie, otwórz nam! Lecz on odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was

To przykre sprawy, ale nie znamy dnia ani godziny...
Co będzie jak Oblubieniec wróci a my nie bedziemy mieć oliwy do lampy?


Śr lis 08, 2006 19:42

Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02
Posty: 267
Post 
Teresse napisał(a):

3.Dla kogoś kto już współżyje czy nawet mieszka ze swoim partnerem slub to faktycznie tylko papier...
To trochę tak jakby na pół roku przed urodzinami już zjeść tort i odpakowac prezenty...
Wtedy urodziny nie mają zadnego sensu...

Myslalam, ze urodziny obchodzi sie z powodu tego waznego dnia, a nie z powodu prezentow i tortu.

Teresse napisał(a):
4. Badania psychologa amerykańskiego dowiodły, że wiekszość mężczyzn traci część szacunku do swoich partnerek w momencie rozpoczęcia wspołżycia...John Molloy, Dlaczego mezczyźni żenią się z jednymi kobietami a innymi nie...Wyd. Amber, W-wa 2004
....
Dlaczego tracą szacunek?
Jak to trafnie sformuowała pisarka-noblistka E. Jelinek ( nie związana z kościołem)
Podczas aktu seksualnego trudno długo zachować majestat...

Hm, czyli wychodzi na to, ze wiekszosc mezczyzn traci szacunek do swoich zon po nocy poslubnej.

Teresse napisał(a):
5. Ludzie najczęściej pobierają się około 26 roku zycia...
Jesli ktoś rozpocznie wspołżycie w wieku 19 lat to ma już 7 letni "staż" i co tu dużo mówić, zaczyna się nudzić..

Mówisz to z własnego doświadczenia? Seks - w tej dziedzinie życia możemy się rozwijać jak i uwsteczniać, i nie jest to związane ze stażem współżycia. Seks to nie jest film oglądany w kółko.


Cz lis 09, 2006 9:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Bebe napisał(a):
Teresse napisał(a):
3.Dla kogoś kto już współżyje czy nawet mieszka ze swoim partnerem slub to faktycznie tylko papier...
To trochę tak jakby na pół roku przed urodzinami już zjeść tort i odpakowac prezenty...
Wtedy urodziny nie mają zadnego sensu...
Myslalam, ze urodziny obchodzi sie z powodu tego waznego dnia, a nie z powodu prezentow i tortu.
Ja lubię czasami, bez okazji, kupić sobie i spałaszować jakiś mały torcik :)
(bez skojarzeń proszę)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz lis 09, 2006 10:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Teresse napisał(a):
Cytuj:
Nawet gdyby tak było, to raczej byłby argument za rozpoczęciem współżycia przed ślubem Na mój gust lepiej dowiedzieć się o częściowej utracie szacunku przed ślubem niż po. W końcu taka będzie prawda, z którą trzeba przeżyć resztę życia


Jesli utraci się szacunek przed slubem, to do slubu pewnie nie dojdzie... :-)


Właśnie. Z dwojga złego, powiedziałbym, że lepiej aby do ślubu nie doszło, niż przysięgać dożywocie osobie, która przez resztę życia nie będzie darzyła nas szacunkiem.

Teresse napisał(a):
To przykre sprawy, ale nie znamy dnia ani godziny...
Co będzie jak Oblubieniec wróci a my nie bedziemy mieć oliwy do lampy?


Chodzi o ziemskiego oblubieńca czy też Tego Ostatecznego?


Cz lis 09, 2006 11:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00
Posty: 2008
Post Re: Problem... sex przed małżeństwem
hmw napisał(a):
Witam,
Bardzo dużo tekstów forumowych przepłynęło przed moimi oczyma. Moja dziewczyna zwierzyła mi się ostatnio, że długi czas przed, była z chłopakiem w łózku. Dziś ten chłopak jest już księdzem.
E, chciała Ci się tylko pochwalić, bo myślała, że ją to nobilituje. Znamy takie!
Ale w takim razie - nie ufaj jej!


N lis 12, 2006 19:30
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Mówisz to z własnego doświadczenia? Seks - w tej dziedzinie życia możemy się rozwijać jak i uwsteczniać, i nie jest to związane ze stażem współżycia. Seks to nie jest film oglądany w kółko.


Gdybym chciala rozmawiać o moich doswiadczeniach to zalożyłabym wątek Zycie seksualne Teresse... :)

fragment rozmowy z psychologiem na portalu onet

barti007: Czy możliwe jest aby w związku o długim stażu nie pojawiła się rutyna a wręcz ciągle występowała fascynacja erotyczna sobą jak na początku związku? Jak do tego dążyć?

Alina Henzel - Korzeniowska: Sądzę że jest możliwe utrzymanie na dość dużym poziomie wzajemnej atrakcyjności pomiędzy partnerami. Atrakcyjność mam na myśli nie tylko seks.
Natomiast ta fascynacja erotyczna która była na początku związku słabnie. Z jednej strony jest to smutne bo to piękne przeżycie dla większości ludzi zaś z drugiej strony to dobrze bo ludzie przenoszą swoją uwagę na inne ważne sprawy które budują związek takie jak np. posiadanie dziecka, zakup mieszkania i rozwiązywanie wielu innych problemów.

Jesli fascynacja erotyczna osłabnie w malżeństwie, to przykre, ale oni mają wiele innych wspolnych spraw...

Jesli osłabnie w wolnym związku, to po prostu zaczynamy szukać nowej osoby...

I znowu, wielka milosć, tym razem to już na pewno wlaściwa osoba...

Cytuj:
Właśnie. Z dwojga złego, powiedziałbym, że lepiej aby do ślubu nie doszło, niż przysięgać dożywocie osobie, która przez resztę życia nie będzie darzyła nas szacunkiem.


No to w ogole nie wychodzic za mąż, bo w koncu i tak dojdzie do wspolzycia i szacunek osłabnie...

Poza tym tamten psycholog pisał to w kontekście seksu przedslubnego...Po prostu faceci myslą, że jak zrobila to ze mną nie jako zona, to tak samo później moze mnie zdradzić...(opinia tego psychologa, on to badal )

Cytuj:
Chodzi o ziemskiego oblubieńca czy też Tego Ostatecznego?


Ostatecznego, jesli wierzymy w Boga i umrzemy z grzechem ciezkim, to kiepsko...
Wielu zaklada,że sie nawroca jako dziadkowie, a tak naprawde nie wiemy, kiedy umrzemy...

Chcemy wymienic siekierkę na kijek?
Raj za kilka minut?

Opinia pewnego arystokraty angielskiego nt. seksu:

Przyjemność- chwilowa, koszty- olbrzymie, pozycja-smieszna... :D


N lis 12, 2006 23:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43
Posty: 528
Post 
Cytuj:
Jesli fascynacja erotyczna osłabnie w malżeństwie, to przykre, ale oni mają wiele innych wspolnych spraw...

Jesli osłabnie w wolnym związku, to po prostu zaczynamy szukać nowej osoby...


Brak podstaw by tak twierdzić, Małżeństwo może się również rozejść z takiej cy innej przyczyny a związek niesakramentalny również może mieć wiele innych wspólnych spraw. Siejesz propagandę.

Cytuj:
znowu, wielka milosć, tym razem to już na pewno wlaściwa osoba...

jestem 4,5 roku w związku, może się w końcu pobierzemy ale to nie jest najważniejsze. To mój pierwszy i jedyny związek, jestem z niego bardzo zadowolony i ciągle utwierdzam się w przekonaniu, że chcę by był to tez mój ostatni związek. Kiedy będzie ślub (jeśli będzie, choć pewnie będzie) to nie jest najistotniejsza sprawa.

_________________
Słów parę o religii


Pn lis 13, 2006 0:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Enson Flame napisał(a):
jestem 4,5 roku w związku, może się w końcu pobierzemy ale to nie jest najważniejsze.
A po co zamierzasz się pobrać? Dla wspólnych podatków?
Może wypowiesz się w wątku viewtopic.php?t=9892 bo ciekawi mnie co ludzie niewierzący widzą w małżeństwie...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pn lis 13, 2006 9:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Teresse napisał(a):
Cytuj:
Właśnie. Z dwojga złego, powiedziałbym, że lepiej aby do ślubu nie doszło, niż przysięgać dożywocie osobie, która przez resztę życia nie będzie darzyła nas szacunkiem.


No to w ogole nie wychodzic za mąż, bo w koncu i tak dojdzie do wspolzycia i szacunek osłabnie...


Dokładnie, to chyba jedyny sensowny wniosek na podstawie tych badań.

Teresse napisał(a):
Poza tym tamten psycholog pisał to w kontekście seksu przedslubnego...Po prostu faceci myslą, że jak zrobila to ze mną nie jako zona, to tak samo później moze mnie zdradzić...(opinia tego psychologa, on to badal )


Wierzysz we wszystkie badania amerykańskich psychologów? Ja na te rewelacje patrzę z przymrużeniem oka, bo dziś wyniki badań potwierdzą tezę X, a jutro potwierdzą tezę przeciwną do X.

Ale nawet gdyby ten psycholog miał rację, to uważam, że nie należy ulegać presji większości. To nie statystyka nas determinuje, to my tworzymy statystyki :)

Teresse napisał(a):
Ostatecznego, jesli wierzymy w Boga i umrzemy z grzechem ciezkim, to kiepsko...
Wielu zaklada,że sie nawroca jako dziadkowie, a tak naprawde nie wiemy, kiedy umrzemy...

Chcemy wymienic siekierkę na kijek?
Raj za kilka minut?


Zgoda. Jeśli seks przedmałżeński jest grzechem ciężkim i jeśli Bóg będzie wysyłał takich delikwentów do piekła, to masz rację. Dla mnie wizja takiego Boga to raczej Zła Nowina...


Pn lis 13, 2006 11:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 69 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL