| Autor |
Wiadomość |
|
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Cytuj: Brak emocji nie zwalnia z solidarności... Tylko, że ja nie wyznaje solidarności bez emocji. Jeśli jestem na coś doskonale obojętny, to nie będę się solidaryzował z czymś, co spływa po mnie jak woda po kaczce. Nie mówie, że jestem w tym wypadku zupełnie obojętny. Ale nie czuje takich emocji, żeby dobrowolnie poddawać się żałobie, gdy mam ochotę się bawić. Ok- tak jak pisał Ziemkiewicz, jeden dzień to od biedy nie problem(choć nadal nie rozumiem, dlaczego w tym wypadku naród ma mieć żałobę, a gdy ktoś inny umiera, już tej żałoby nie ma). Szczególnie biorąc pod uwagę, że objęło to w większości weekend, czas który z natury przeznaczam na naładowanie akumulatorów przed tygodniem nauki. Cytuj: można nakazać zachowanie
Nie można. Wszystko co się nakaże, a nie będzie wychodziło z mojej własnej, nieprzymuszonej woli będzie sztuczne. Chcesz sztucznej solidarności? Mam założyć maskę  i w niej paradować, żeby pokazać przymuszaną solidarność? Bo tak to można odczytać. A przymus jakimś dziwnym trafem budzi we mnie pejoratywne uczucia.
Dlatego nie, nie mam zamiaru udawać niczego. Nie mam zamiaru nikomu wkręcać, że 3 dniową żałobe uznaje za wspaniały gest solidarności i z radością wziąłem w nim przymuszony udział. Bo to dla mnie jest zwyczajnie nieszczere- gdybym naprawdę się solidaryzował z rodzinami ofiar wypadku, to bym musiał w tej żałobie trwać od urodzenia do własnej śmierci- bo codziennie gdzieś, ktoś ginie, a ja jakoś tak nie chce dzielić- z tymi się solidaryzuje, z tymi nie.
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
| Śr lis 29, 2006 23:06 |
|
|
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Godunow
Nie wiem, co rozumiesz. Na uczucia wpływ masz niewielki. Uczuć nie można nakazać ani zabronić. Można nic nie czuć, nie mając kontaktu, tak jak Ty zapewne nic nie czujesz w kwestii dzieci z Afryki. Można też nie chcieć czuć - z różnych powodów, negatywne uczucia ogólnie bywają niewygodne...
Natomiast można rozumieć cierpienie, chcieć okazać solidarność, chcieć pomóc itd. Zauważ - to nie są uczucia, to decyzja woli. I nie trzeba do niej niczego udawać. Nikt nikomu nie każe płakać, rozdzierać szat i robić smutnych min - czyli wyrażać emocji, których nie odczuwa. Oczekuje się solidarności - czyli decyzji woli i działań.
A. - no właśnie. Nie czuję, więc nie będę poświęcał swoich planów i zwyczajów. Muszę naładować akumulatory, a ładuję je zawsze w ten sposób. To są obcy i nieistotni ludzie, więc nie poczuwam się do gestu - no ostatecznie przeżyję jakiś mało dotkliwy, byle skończyli te problemy przed czasem imprezowania.
Przerysowuję, oczywiście... Ale nie uważasz, że jest w tym coś potwornego?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Śr lis 29, 2006 23:22 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Szczególnie biorąc pod uwagę, że objęło to w większości weekend, czas który z natury przeznaczam na naładowanie akumulatorów przed tygodniem nauki.
Młodośc ma swoje prawa, a jednym z nich jest nieodzowna potrzeba wyszumienia się. Piekne beztroskie czasy studenckie. Troche nauki, a reszta to imprezy. No i wara komuś kto tego zabrania.
W tym problem, ze nikt nikomu nie zabronił imprezowac. Załoba narodowa nie oznacza wsadzania do więzienia ludzi bawiacych się.
A.
Kiedys gdy zaczniesz juz normalne życie, zrozumiesz , ze poza imprezami istnieje cos więcej. Na razie baw sie dobrze i nie myśl, ze mam ci to za złe.
Tylko naprawdę baw się, a nie pisz tragicznych postów na Forum jak to zostałeś skrzywdzony, bo pomyślę, ze nawet bawic sie nie potrafisz
|
| Śr lis 29, 2006 23:31 |
|
|
|
 |
|
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
Cytat Cytuj: Nie wiem, co rozumiesz. Na uczucia wpływ masz niewielki. Uczuć nie można nakazać ani zabronić. Można nic nie czuć, nie mając kontaktu, tak jak Ty zapewne nic nie czujesz w kwestii dzieci z Afryki. Można też nie chcieć czuć - z różnych powodów, negatywne uczucia ogólnie bywają niewygodne... Solidarność w nieszczęściu w imię czego.. By można zapytać..  Mnie się serce kraje jak pokazują szkielety ludzkie w Afryce a ta sama Afryka wydaje ciężkie miliardy dolarów na zabijanie ( zbrojenie0) . Widzisz jakoweś organizacje charytatywne zbierają datki na te dzieci.. A te datki po drodze i tak gdzieś giną nie docierają do najbardziej potrzebujących.. Cytat Cytuj: atomiast można rozumieć cierpienie, chcieć okazać solidarność, chcieć pomóc itd. Zauważ - to nie są uczucia, to decyzja woli. I nie trzeba do niej niczego udawać. Nikt nikomu nie każe płakać, rozdzierać szat i robić smutnych min - czyli wyrażać emocji, których nie odczuwa. Oczekuje się solidarności - czyli decyzji woli i działań. Cierpienie zrozumie ten najlepiej co sam doznaje cierpienia.. i ci cierpiący ludzie najbardziej się solidaryzują z innym z tymi co potrzebują rzeczywiście pomocy ..  W tedy nie ma rzeczywiście udawania. Taka pomoc prosto z serca prosto dla potrzebujących. Jestem z a taka pomocą i ją w marę możliwości własnych ją wspieram.. Natomiast jestem przeciwny tej solidarności medialnej. Niedaleko jak wczoraj stacja TVN szczyciła sie i oceniała sondaż na temat oglądalności stacji ..A co ostatnio pokazywano najwięcej.. Na ludzkim nieszczęściu w imię niesienia pomocy zbija się kapitał ale własny . Nie tych poszkodowanych. Powtórzę to wartość śmierci trzeba jednak ekonomicznie wyliczyć.. Aby bez zbędnych emocji w razie wypadku w pracy każdy obywatel . Każda wdowa dostała wsparcie finansowe bez tej całej szopki medialnej jaką mieliśmy okazję oglądać ostatnio. Do końca nawet tego roku ileś tam osób zginie podczas wykonywania swojej pracy,, To właśnie w ramach solidarności my podatnicy winniśmy się domagać stałych rozwiązań na taka okoliczność
|
| Cz lis 30, 2006 9:59 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
jo_tka napisał(a): A. - no właśnie. Nie czuję, więc nie będę poświęcał swoich planów i zwyczajów. Muszę naładować akumulatory, a ładuję je zawsze w ten sposób. To są obcy i nieistotni ludzie, więc nie poczuwam się do gestu - no ostatecznie przeżyję jakiś mało dotkliwy, byle skończyli te problemy przed czasem imprezowania.
Przerysowuję, oczywiście... Ale nie uważasz, że jest w tym coś potwornego?
Masz rację, jest w tym coś potwornego. Tak jak potworne jest to, że co tydzień umiera na drogach kilka osób, wiele jest ciężko okaleczonch. a my nawet na minutę się nie zatrzymujemy nad ich nieszczęściem. Potworne jest to, że co miesiąć umiera na choroby nowotworowe N Ludzi, w tym dzieci, a my nie poczuwamy się do gestu solidarności z nimi. Potworne jest to, że co dnia umiera z głodu wielu ludzi, w tym dzieci, a my... wiadomo. Można jeszcze długo wyliczać te potworności.
Mi ani ta żałoba nie przeszkadzała, ani nikomu nie zazdroszczę odszkodowania za stratę bliskiej osoby. Po prostu nie mogą pojąć, dlaczego nad innymi nieszczęściami ani na minutę się nie zatrzymujemy, a akurat nad katastrofą w Halembie mielibyśmy zatrzymać się na trzy dni.
|
| Cz lis 30, 2006 11:12 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
jo_tka napisał(a): A. - no właśnie. Nie czuję, więc nie będę poświęcał swoich planów i zwyczajów. Muszę naładować akumulatory, a ładuję je zawsze w ten sposób. To są obcy i nieistotni ludzie, więc nie poczuwam się do gestu - no ostatecznie przeżyję jakiś mało dotkliwy, byle skończyli te problemy przed czasem imprezowania.
Przerysowuję, oczywiście... Ale nie uważasz, że jest w tym coś potwornego?
Na pierwszy rzut oka wydaje sie to byc okropnie potworne. Jednak z drugiej strony uwazam, ze zbyt przesadne rozmyslanie nad takimi tragediami tez niczemu dobremu nie sluzy. Czesciowo to tak jak z chirurgiem. Musi sie wylaczac, gdy mu ktos umrze na stole operacyjnym. Bo jak zaczyna rozmyslac, predzej czy pozniej siada mu psychika i popelnia blad za bledem.Umieraja mu ci,ktorych teoretycznie uratowalby gdyby dzialal machinalnie, bez chwili zastanawiania. Czasami slysze w mediach jak rodzina mowi,ze chirurg x chlodno i tak bez "czlowieczenstwa" oznajmil im o smierci bliskiego. Czy to nie brzmi okropnie, potwornie? Oj bardzo potwornie... Tylko,ze fakty czesto przemawiaja na jego korzysc.Ten chirurg ratuje wiecej ludzi niz chirurg y, ktory akurat wczuwa sie w sytuacje rodziny zmarlego, przezywa to. Licza sie czyny,a te sa na korzysc chirurga x.. Pewnie powiesz,ze to przyklad skrajny i nie majacy nic wspolnego z ta tragedia. Tak nie do konca. Zaznaczam,ze zaloba narodowa mi nie przeszkadzala, okazywalem solidarnosc i rozumialem cierpienie rodziny gornikow,ktorzy zgineli. Jednak w odroznieniu od Ciebie (jak sadze po pewnym Twoim poscie) "rozrywkowo ogladalem sobie filmy". I tu wracamy do przykladu. Jakbym tego typu rzeczy nie robil w ogole to odbiloby sie to na ludziach zyjacych ze mna. Nie mam widocznie takiej mocnej psychiki jak Ty, bo takie ciagle rozmyslanie bez automatycznego wylaczania sie spowodowaloby u mnie mala efektywnosc, bylbym mniej komunikatywny itp Krotko mowiac: ucierpieliby na tym ZYWI ludzie mnie otaczajacy. Wg mnie kazdy ma jakas wewnetrzna granice, ktora niejako podpowiada mu do jakiego stopnia powinien w tego typu tragediach "wspoluczestniczyc". Oczywiscie jakies gesty wymagajace troche wysilku kazdy moze okazac i nie ucierpi to na jego "psychice" a przy okazji pokaze ze "posiada" sumienie. Jak ktos raz nie pojdzie na dyskoteke, a spedzi ten czas inaczej tez mu korona z glowy nie spadnie
A - nie przesadzaj. Twierdzisz,ze "Ziemkiewicz pisał, ze zamykają różne przybytki- kina, puby, kręgielnie". Wrecz odrotnie pisal: "Jeśli właściciele dyskotek usłuchają nakazu pana prezydenta i pozamykają w ten weekend lokale, to ludzie strasznie ich sklną. Ale pewnie większość nie zamknie. Ot, powiesi się na stroboskopach czarną wstążkę albo zarządzi w trakcie, żeby wszyscy przerwali na moment pląsy i chwilą ciszy oddali cześć ofiarom tragedii". W jakim Ty miescie zyjesz,ze wszystko miales pozamykane? W moim (w sumie dosc malym) wszystkie chyba puby byly pootwierane, kregielnia miala sie dobrze... Moze jakas dyskoteka zamknieta byla choc nie wiem, jedna impreza sportowa zostala przelozona na niedziele... Nakaz prezydenta nakazem a faktycznie to ludzie i tak robili jak chcieli. To bardziej od nich zalezalo czy chcieli uczestniczyc w zalobie narodowej czy nie.
|
| Cz lis 30, 2006 17:29 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Hmmm
1. Dość wyraźnie napisałam, że nie mam nic przeciw np spotkaniom z ludźmi - bo pozostali wokół nas również żywi. OK - Ty się odrywasz, ja nie. Mnie to nie pasuje. Pisałam o swoich odczuciach w kontekście filmów - nie napisałam, że ma ich nie być, zawsze mogę wyłączyć telewizor, nie ma przymusu oglądania. Zirytowałoby mnie tylko, gdybym nie mogła znaleźć informacji, gdyby media sprawę zignorowały. Informacji - nie spektaklu.
2. To że coś przeżywam nie znaczy, że myślę o tym na okrągło. Żyję, chodzę, pracuję, rozmawiam, spotykam się z ludźmi. Ale gdzieś na spodzie we mnie siedzi pamięć. Ale to moje przeżywanie. Emocji się nie da na nikim wymusić ani zarządzić.
3. Co do chirurga... - to jest kilka rzeczy. Jedna - spojrzeć na sytuację i stwierdzić: "Zrobiłam to co mogłam/umiałam najlepszego, zrobiłam wszystko co uważałam za właściwe. Być może czegoś nie wiedziałam - być może czegoś nie zauważyłam - być może była to ta dużo mniej prawdopodobna opcja... I do my best." Kropka. Dalej można oszaleć.
Druga - to nie pozwolić się zblokować na przyszłość. Pewnie - ślad zostaje. Pewnie - bardziej podejrzliwie się potem patrzy na "podobnych". Czasem zbyt podejrzliwie, czasem okazuje się, że warto było, mimo wszystko. Po jakimś czasie ta nadwrażliwość mija. Ale obojętnieć nie warto. Może to jest najprostsze, ale niszczące i dla mnie, i dla innych. A czasem być może śmiertelne.
Rozumiem stan ucieczki w obojętność. I rozumiem przejmowanie się. Ale problem w tym, że trzeba znaleźć środek. Koniec dygresji.
4. A wracając - nikt od nikogo nie wymaga uczuć, myślenia i przeżywania. Wymagany był tylko gest...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Cz lis 30, 2006 17:55 |
|
 |
|
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Cytuj: Przerysowuję, oczywiście... Ale nie uważasz, że jest w tym coś potwornego? Nie jo_tka. To nie jest nic potwornego. Dla mnie solidaryzowanie się z wybranymi jest bardziej potworne. A biorąc pod uwagę, że dziś już słyszałem pierwsze "kawały" o Halembiem, to nie uważam, żeby traktowanie tej śmierci tak samo jak każdej innej nie jest niczym potwornym. Tolkien, nie musisz mi mówić co i jak mam robić. Gdy bede miał ochote zaleje się w trupa, gdy będę miał ochotę będę pisał tragiczne posty na jakimkolwiek forum. Cytuj: A - nie przesadzaj.
Tylko, że nie przesadzam. Było wszystko pozamykane. Lotto też wycofali z anteny. Jak to powiedział znajomy "następnym razem w TV zobaczymy tylko anioł pański i agrobiznes bo neutralne".
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
| Cz lis 30, 2006 22:17 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Dzisiaj w Wielkopolsce zginęło 8 osób w wypadkach samochodowych...
A dzień się jeszcze nie skończył...
http://wiadomosci.onet.pl/1443764,11,item.html
Ciekawe czy rodziny tych osób są zabezpieczone finansowo?
Ile dzieci zostalo osieroconych?
Czy ktoś pomoze im finansowo do osiągnięcia pełnoletnosci?
Czy nie potrzebują pomocy psychologa?
CZy nie zasługują na szacunek i żałobe?
Czy ktoś zdejmie Lotto z ramówki?
A może komedii dzisiaj nie bedzie w TV?
|
| So gru 02, 2006 16:22 |
|
 |
|
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Nic nie poradzisz, ze wlasnie zaloba 'od swieta' jest najbardziej korzystna przy suchym rachunku strat i zyskow. Duzo sobie odmawiac nie trzeba, ale za to mozemy pokazac jacy to wspaniali i wspolczujacy jestesmy ze same ochy i achy. Dobrze Jo_tka napisala, zloty srodek jest najlepszy. Moze nie jest uczciwy, ale najkorzystniejszy...
|
| So gru 02, 2006 16:33 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Teresse - nie wiem. Ale o tym już było:
- Należałoby się zainteresować (w sensie - struktury pomocowe), czy rodziny tych osób są zabezpieczone finansowo i czy osieroconym dzieciom nie potrzeba pomocy finansowej do osiągnięcia pełnoletnosci?
- Czy nie potrzebują pomocy psychologa, nie wiem. Bardziej zapewne potrzebują rodziny i przyjaciół. Ale być może również za jakiś czas psychologa - więc powinni mieć do niego dostęp. Najlepiej bezpłatny. Nie wiem, jak jest w Wielkopolsce z ośrodkami interwencji kryzysowej...
Z pewnością zasługują na szacunek i żałobę. I to co możesz zawsze, to ze swojej strony pamiętać. Szacunek w moim pojęciu nie wyraża się obecnością w mediach. Jest mi dokładnie obojętne, czy o mojej śmierci czy śmierci moich bliskich w mediach powiedzą, czy nie - i nie czuję się w ten sposób mniej szanowana.
Żałoba narodowa jest z założenia wybiórcza. Dotyczy niektórych przypadków. I myślę, że Halebma to była sytuacja w której powinna być ogłoszona. Nie tylko ze względu na tych 23 górników i ich rodziny. Dla mnie ona objęła - przypomniała pośrednio wszystkie ofiary wszystkich tragedii górniczych. Mówimy o doświadczeniu wielu ludzi - o doświadczeniu całego regionu Polski.
Bez wątpienia tym ludziom i ich pracy należy się szacunek. I w ten sposób został wyrażony. Ale jeśli taki gest nie zostanie wykonany, nie oznacza to braku szacunku dla innych ludzi i zawodów.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| So gru 02, 2006 18:21 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Co do ofiar wypadków drogowych to papież wspomniał po modlitwie Anioł Pański o Światowym Dniu Pamięci o ofiarach wypadków drogowych.Tak.O światowym dniu.
|
| So gru 02, 2006 19:41 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Czyli chodzi o solidarność z rodzinami ofiar wypadków wyrażaną przez cały świat.
|
| So gru 02, 2006 19:42 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Debilizm. To może jeszcze potwórzmy światowe dni pamięci ofiar morderstw, samobójstw, utopienia w rzece? Czemu się ograniczać tylko do pamięci ofiar wypadków drogowych?
|
| N gru 03, 2006 6:10 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Przemo - lepiej nie pamiętać o nikim?
A może najlepiej - nie pamiętać o śmierci jako takiej?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| N gru 03, 2006 6:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|