"Jezus Chrystus nie istniał, został wymyślony przez Koś
Autor |
Wiadomość |
Marwik
Dołączył(a): Śr lis 29, 2006 11:56 Posty: 71
|
Bob421 napisał(a): Może przejdźmy do argumentów, potwierdzających, ze Jezus z Nazaretu naprawdę istniał i że nie jest to mitem Najbardziej wymowny argument to ten, że nawet najbardziej zacięci wrogowie Chrystusa, nawet Celsus, także Talmud, nie wpadli na pomysł kwestionowania jego istnienia.
|
Śr lis 29, 2006 20:46 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Przecież są historyczne i wcale nie chrześcijańskie źródła mówiące o Jezusie jako postaci faktycznej.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N gru 03, 2006 11:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
na szczeście my sie opieramy na wierze
istnienie Jezusa czy Boga nie ma dla nas znaczenia
im bardziej cos jest nieprawdopodobne
tym łatwiej w to ludzie wierzą
|
Pt gru 29, 2006 23:11 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: istnienie Jezusa czy Boga nie ma dla nas znaczenia
Dla was czyli dla kogo? Bo dla nas, chrześcijan, ma znaczenie i to ogromne
|
Pt gru 29, 2006 23:22 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
wydaje mi się, że proces jest robiony pod publiczkę
i to tylko dla sławy i pieniędzy
gdyby chodziło o zniszczenie chrześcijaństwa to byłby to zapewne jeden z ataków
tutaj raczej gostek liczy na przyłączenie się antychrzescijan do tego
jego zarzut to nieistnienie Chrystusa
bardziej by zyskał na wiarygodności gdyby ogłosił samo tylko kłamstwo Koscioła
i np za notoryczne oszukiwanie wielomilionowych rzesz ludzkich
a tak wyglada na to, że chciał wywołac oburzenie ludzi którzy lubia się oburzać [a co może nie ma ich wśród katolików?]
chciał aby powstała z tego afera
długość spektaklu powoduje ciągłość udzielania się tzw osobistości
a wsród nich byliby niewatpliwie ci którzy tę pyskówkę wywołali
nie dziwię się , że księż na watykanie i biskupi wraz z papiezem milcza
bo tu tylko można milczeć
co najwyzej po jakims czasie dodac pare słów uznajacych całą sytuacje za wypaczanie prawdy
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Pt gru 29, 2006 23:40 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wierzysz napisał(a): na szczeście my sie opieramy na wierze istnienie Jezusa czy Boga nie ma dla nas znaczenia
im bardziej cos jest nieprawdopodobne tym łatwiej w to ludzie wierzą
To napisz jeszcze, kim jesteście "wy". Bo chrześcijanami na pewno nie.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
So gru 30, 2006 10:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wierzysz napisał(a): na szczeście my sie opieramy na wierze istnienie Jezusa czy Boga nie ma dla nas znaczenia
im bardziej cos jest nieprawdopodobne tym łatwiej w to ludzie wierzą
Jak łysy grzywką o kant kuli.
|
Pn sty 01, 2007 17:02 |
|
 |
Assur
Dołączył(a): Śr wrz 06, 2006 10:33 Posty: 249
|
Wierzysz napisał(a): im bardziej cos jest nieprawdopodobne tym łatwiej w to ludzie wierzą
Może jest to nieracjonalne i głupie, ale jest to jedyne wyjaśnienie tego dziwnego zjawiska miłości do pewnego żyda i wiary w autentyczność jego życiorysu zawartego w świętych księgach.
|
Śr sty 03, 2007 14:20 |
|
 |
kaczoredward
Dołączył(a): Wt sty 02, 2007 12:03 Posty: 41
|
Jedyne "dowody" na istnienie Ieszuy, to albo najróżniejsze dzieła rzymskich pisarzy żyjących pareset lat po teoretycznej śmierci owego Ieszuy. Dodatkowo najczęściej owi rzymscy historycy nie opisują Ieszuy jako faktycznie istniejącego człowieka, a raczej jako symbol religijny.
Są też oczywiście ewangelie, ale jako że były często tłumaczono ( z masą błędów), a dodatkowo odpowiednio cenzurowane i cięte przez chociażby kształtujący się kościół katolicki, ich wartość w tym względzie jest znikoma.
|
Pt sty 05, 2007 20:26 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
kaczoredward napisał(a): Jedyne "dowody" na istnienie Ieszuy, to albo najróżniejsze dzieła rzymskich pisarzy żyjących pareset lat po teoretycznej śmierci owego Ieszuy. Dodatkowo najczęściej owi rzymscy historycy nie opisują Ieszuy jako faktycznie istniejącego człowieka, a raczej jako symbol religijny. Są też oczywiście ewangelie, ale jako że były często tłumaczono ( z masą błędów), a dodatkowo odpowiednio cenzurowane i cięte przez chociażby kształtujący się kościół katolicki, ich wartość w tym względzie jest znikoma.
ad.1 - Mamy świadectwo Talmudu, który nie powstał pareset lat po smierci Jezusa. Jest to najbardziej wiarygodne źródło. Mamy również świadectwo historyka Józefa Flawiusza (pisał niedługo po śmierci Jezusa) jak i Pliniusza Młodszego (również niezbyt odległy czasowo od Jezusa) - potwierdzają oni istnienie historycznej postaci jaką był Jezus ("zwany >Chrestosem<")
ad.2 - Dysponujemy dzisiaj bardzo starymi odpisami Ewangelii, które nie zawieraja zbytnich nieściłości w porównaniu do dzisiejszych zachowanych kopii
|
Pt sty 05, 2007 21:25 |
|
 |
kaczoredward
Dołączył(a): Wt sty 02, 2007 12:03 Posty: 41
|
Panie Kamyk:
Talmud również był "zmieniany/naprawiany/ulepszany", tak jak biblia.
Co się zaś tyczy człowieka określanego mianem "Chrestosa". W tamtych cxzasach co drugi samozwańczy prorok mógł się tak tytułować.
Poproszę te stare zachowane fragmenty (jakiś link)? NIe zapominaj też że badania metopdą rozpadu izotopu węgla mają kilkudziesięcio letnią granicę błędu.
P.S.
Masz na myśli zwoje z Quamran, czy morza martwego?
|
So sty 06, 2007 11:09 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Ani Morze Martwe, ani Qumran, ani Nag Hammadi, po prostu mnóstwo znalezionych w ciągu wieku odpisów, datowanych jako bardzo stare
Co do Talmudu - szczerze wątpie, aby jakieś skorygowania co do istoty treści w nim nastąpiły na przestrzeni dziejów. Jest to po prostu niemożliwe (biorąc pod uwagę, jakie dla Żydów Talmud miał znaczenie)
Cytuj: NIe zapominaj też że badania metopdą rozpadu izotopu węgla mają kilkudziesięcio letnią granicę błędu.
Tylko że w tamtych czasach kilkadziesiąt lat to był właśnie okres od wydarzenia do utrwalenia tego wydarzenia na piśmie. Wtedy ważny był przekaz ustny, dlatego wiele rzeczy zostało spisanych po kilkudziesięciu latach. Jest to rzecz zupełnie normalna i oczywista
|
So sty 06, 2007 11:41 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Kamyk napisał(a): Co do Talmudu - szczerze wątpie, aby jakieś skorygowania co do istoty treści w nim nastąpiły na przestrzeni dziejów. Jest to po prostu niemożliwe (biorąc pod uwagę, jakie dla Żydów Talmud miał znaczenie) A o którym Talmudzie mówisz? Babilońskim czy Jerozolimskim?
Żartuję, Babiloński wyparł przecież Jerozolimski...
Na pewno są tam jakieś wzmianki? Tak tylko pytam, bo nie czytałem ani nie słyszałem o tym...
Tak poza tym to Talmud to trochę późna historia, bo prace nad nim zakończyły się w VI wieku, gdy Żydzi mieli już od kilkuset lat "na pieńku" z chrześcijanami...
Co do historyczności Jezusa: próby jego podważenia pojawiły się kilkaset lat temu i ich celem było zachwianie systemu polityczno-społecznego wyrosłego na Krk. Niezadowoleni z władzy panów i Kościoła szukali rzeczowych argumentów do podważenia "kwalifikacji" grup rządzących - była to zwykła rozgrywka polityczna...
Wcześniej nie było raczej żadnych poważnych prób negowania prawdziwości istnienia Jezusa.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
So sty 06, 2007 14:06 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Na pewno filippiarz - w Talmudzie jest wzmianka o Jezusie - oczywiście jest to wzmianka wysoce negatywna 
|
So sty 06, 2007 14:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: "Jezus Chrystus nie istniał, został wymyślony przez
Incognito napisał(a): old come back spirit napisał(a): Co sądzicie w związku z tym? Pozdrawiam Sądzę, że Luigi Cascioli to skończony idiota bo tylko skończonemu idiocie może zależeć na zniszczeniu chrześcijaństwa które daje nadzieję i sens życia milionom ludzi, pozwala podnieść się po tragediach i skłania ludzi do pomagania innym. Nie jestem chrześcijaninem ale uważam, że nawet jeśli Chrystus by w rzeczywistości nie istniał, to lepiej by było dla ludzkości zabić każdego kto próbowałby tego dowieść niż pozwolić mu to zrobić. Jeżeli Chrystus nigdy nie istniał to jaki pożytek przyniesie ogłoszenie tego wszem i wobec? Sama znajomość prawdy nie jest więcej warta niż ludzkie szczęście.
Ludzkie szczęście nie może odbywać się kosztem prawdy, przynajmniej nie wg mojego światopoglądu. Twoja postawa jest zupełnie taka jak postawa niektórych ludzi wobec nieuleczalnie chorych, bo przecież po co ich informować, że zostało im niewiele czasu życia, prawda? Tak sobie niech żyją jeszcze te parę miesięcy w szczęściu... To jedno, a drugie to to, że jeśli prawda jest świadomie fałszowana to dochodzi do manipulacji tzn ten kto by znał prawdę i przy okazji miał taką postawę jak ty to by de facto miał niewyobrażalną władzę poprzez właśnie manipulowanie tylko dlatego, że jego mniemaniu ludzie nie powinni sie danej prawdy dowiedzieć, bo wg jego mniemania ta wiedza im jest niepotrzebna bo on tak uważa. Przykro mi, ale to zbyt duża ingerencja. Poza tym prawda ma to do siebie, że prędzej czy później wychodzi na wierzch.
Ja osobiście uważam, że kościół katolicki doskonale wie, że ta wiedza "historyczna" jaką przekazuje wiernym jest tak naprawdę legendą i zwykłymi wierzeniami nie mającymi zbyt wiele z rzeczywistosćią wspólnego, tylko ma niestety podobne myslenie jak ty.... I można by się pozastanawiać jakie są tego przesłanki, czy zwykła chęć utrzymywania KK jako instytucji wraz z setkami tysięcy kapłanów na zasadzie, żeby ta karawana dalej jechała, czy też kryje sie za tym coś więcej jak np wspomniane przez ciebie okłamywanie ludzi w imie czegoś tam co ja uważam za naganne a ty nie widzsz w tym nic złego. No ale to debata na całkiem inny temat...
Generalnie jestem za tym, że lepsza jest choćby najstraszniejsza prawda, niż piekne kolorowe kłamstwo.
|
So sty 06, 2007 17:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|