Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 17:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Jak się zachowywać w świątyni innego wyznania? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt maja 09, 2006 6:36
Posty: 93
Post Jak się zachowywać w świątyni innego wyznania?
Kiedy podróżuję i niekoniecznie podróżuję (bo w moim mieście też sporo jest świątyń innych wyznań), ale zwiedzam mam czasem wątpliwości, jak się powinienem zachowywać w cerkwi, zborze, kościele grekokatolickim. Chodzi mi przede wszystkim o znak krzyża, klękanie (coś jeszcze?). W cerkwiach i kościele grekokatolickim zachowuję się tak jak w kościele katolickim, czyli klękam i robię znak krzyża przy wejściu, przed ołtarzem. Co prawda u staroobrzędowców, przecinając linię ołtarza, usłyszałem za plecami komentarz typu: "patrz, domyślił się przeżegnać". Widocznie coś jeszcze robiłem nie tak? Słyszałem też, że w zborach nie powinno się w ogóle żegnać, choć raczej rzadko w nich bywam.

Proszę o pouczenia i komentarze.

_________________
Memento mori...


Pt maja 19, 2006 9:52
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 11, 2005 7:46
Posty: 662
Post 
W zborach nie klęka się wchodząc. Nie jest też praktykowane czynienie znaku krzyża. Zwłaszcza w Kościołąch ewangelicznych (np. baptyści, zielonoświątkowcy, adwentyści), które raczej są doammi modlitwy, nie są traktowane jako świątynia. Myślę, że w Kościołach ewangelickich (np. luteranie, metodyści) nikt sie nie zgorszy, jeśli będziesz zachowywał się jak u siebie.

Kilka lat temu miałem okazję być w katedrze Starokatolickiego Kościoła Mariawitów w Płocku. Nie bardzo wiedziałem jak się zachować - zwłaszcza, że miało się za chwilę odbyć nabożeństwo. Zapytałem oprowadzającego mi ksiedza starokatolickiego. On mi odpowiedział z uśmiechem: "Proszę się zachowywać jak u siebie w kościele, a będzie dobrze". I myślę, że to jest bardzo dobra rada. W grudniu byłem w gościnie u koptów pod Mediolanem i ta rada doskonale też zdała egzamin - tak gdy wszedłem do cerkwii, jak i wówczas, gdy spotkałem i rozmawiałem chwilę z ich biskupem (na marginesie, żeby odwiedzić monastyr potrzebowałem jego zgody). Więc tego bym się na twoim miejscu trzymał.

Faktem jest, że prawosłąwni, zwłaszcza staroobrzędowcy mają swoje obyczaje, ale myślę, że jeśli będziesz się zachowywał w sposób godny w ich świątyni, to choć może czasem otworzą szerzej oczy ze zdziwienia, to powodem zgorszenia jednak nie będziesz. Najważniejsze to zachowywać się godnie i z szacunkiem.

Kilka lat temu do miasta, gdzie mieszkam przyjechał gość. Bardzo szczególny - pani ambasador Indii. POwiadomiono o tym proboszcza katedry i powiedziano o której będzie. Poszedł na umówione miejsce i nikogo nie było. Chwilę czekał. Nadeszła pani ambasador. Co się okazało. W Indiach jest zwyczaj, że zanim się wejdzie do świątyni, neleży ją okrążyć. I tak uczyniła ta - jakby nie patrząc - poganka, oddając cześć katolickiej świątyni. Weszli do środka. Ksiądz przyklęknął przed kaplicą z "Nakświętszym Sakramentem", a pni ambasador złożyła ręce i głeboko się skłoniła - w ten sposób hindusi wyrażają najwyższy szacunek. Zachowywała się po prostu po swojemu i było dobrze - bo było to zachowanie pełne godności i szacunku.

_________________
Chrześcijaństwo to nie przynależność do takiego czy innego Kościoła - to życie z Bogiem, wiara przypieczętowana przyjeciem chrztu.


Pt maja 19, 2006 11:31
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Przyznaję, że jest to dla mnie czasem problem kiedy jestem w kościele (przeważnie ze swoją dziewczyną - katoliczką 8) ). Szczególnie w niedzielę, kiedy jestem po Liturgii, zwyczajnie nie klękam. Czasem to trudne - kiedy widzę, że wokół wszyscy klęczą, nawet starsi w ławkach. Nie klękam też przy wejściu i nie maczam palców w wodzie święconej, często w ogóle nie siadam w ławce - czy zachowuję się niestosownie? Myślę, że nie. Tak zostałem wychowany (za to często się kłaniam :biggrin: ) i tak właśnie przeżywam Liturgię w Kościele. Trudność sprawia mi wytłumaczenie dziewczynie, że nie musi zakładać chustki w cerkwi, że powinna założyć "duchową" chustkę podczas modlitwy. Jeśli nie "czuje że powinna" to nie musi.

Myślę, że praktyka oswaja pobyt w innej świątyni. Pamiętam jak drugi raz byłem w Warszawie "na Koptach" - czułem się pewniej (mimo że nadal nic nie rozumiałem :D). Podobnie w kościele, wiem że jest dużo lepiej. Chwilami nawet zachwycam się nad mentalnością łacińskiego obrządku (swoją drogą - szkoda, że prawosławie to tylko grecki obrządek...), choć zdarza się to na tych bardziej tradycyjnych mszach, których coraz mniej.

Konkludując - człowiek dojrzewa i uczy się pewnych praktyk. Wystarczy wyczucie i religijna wrażliwość, a można się nawet pomodlić w świątyni innego wyznania czy religii. Tak sądzę ;)

didymos
orthodox


Cz lip 06, 2006 0:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 06, 2006 7:53
Posty: 201
Post Re: Jak się zachowywać w świątyni innego wyznania?
Nie bywać, proste. Chyba, że wymaga tego praca zawodowa lub pasja badawcza. Wtedy, jak sądzę należy zapytać odpowiedzialną za budynek osobę, o kanony zachowania. Nie wyobrażam sobie jednak, aby ktoś wymagał ode mnie klekania przez posążkami bogini Kali albo jakiegoś innego demona.


Cz lip 06, 2006 15:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 14, 2005 20:43
Posty: 682
Post 
Bardzo ladnie, ze dzielisz sie swoim zdaniem. Niestety napisales troche nie na temat, bo pytanie dotyczylo cerkwi i kosciola grekokatolickiego, nie swiatyni boginii Kali.

_________________
Kto przeczy, że istnieją idee, ten jest poganinem, bo przeczy, że istnieje Syn


Cz lip 06, 2006 15:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46
Posty: 786
Post 
No to jest dobre pytanie, jak katolicy powinni się zahcowywać w innych świątyniach? W końcu "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", a mimo to zdarza się, że ktos leży plackiem przed ikoną nie z tego kościoła, co potrzeba... Albo ciekawe jest, to jak się przejeżdża koło jakiegoś kościoła. W sumie nie wiadomo, co to za kościół, a pół autobusu zaczyna się żegnać :D

_________________
"Doch gestohlen ist er wertlos,
Und dann brauch' ich ihn nicht"


Pt lut 02, 2007 14:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 17:54
Posty: 21
Post 
enigma - trzeba poszerzyć swoją wiedze na temat innych wyznan wówczas , nawet do głowy ci nie przyjdzie ze mozesz przestępować tzw. drugie przykazanie.

Jesli nie wiesz nic, albo mało na temat prawosławia, protestantyzmu itd. - to poczytaj !
Zobaczysz , ze nie ma tutaj mowy o innym bogu....

_________________
www.okno1040.org
www.aishaafidda.blox.pl


So lut 03, 2007 1:11
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
W końcu "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną", a mimo to zdarza się, że ktos leży plackiem przed ikoną nie z tego kościoła, co potrzeba.


Ikona jest kojarzona przede wszystkim z prawosławiem, a w tym wypadku nawet mowy nie ma o "cudzym bogu". Protestantyzm to też ten sam Bóg. To samo tyczy synagogi czy meczetu.

Jeżeli jedzie wycieczka autobusem i widzi świątynię na której widnieje krzyż, to niczym niestosownym nie jest gdy ludzie się przeżegnają i wcale nie musi to być świątynia katolicka.

Wyczerpującą odpowiedź na zadane w tym temacie pytanie dał nam Haereticus. Nic dodać nic ująć.
Bierzmy przykład z pięknej postawy pani ambasador, zachowujmy się godnie, a wszystko będzie w porządku.





Cytuj:
Nie bywać, proste.


Nie proste, ale prostackie.
Mimo iż jestem chrześcijaninem, bardzo chętnie zwiedziłbym zabytkowe meczety, indyjskie czy buddyjskie świątynie. Nie robię tego tylko i wyłącznie ze względów finansowych, po prostu nie stać mnie na dalekie podróże :)
Z całą pewnością nie padałbym na twarz przed posążkiem Buddy, ale starałbym się zachowywać godnie, chociażby po to by nie urazić czyichś uczuć.


So lut 03, 2007 9:20
Post 
Cytuj:
Z całą pewnością nie padałbym na twarz przed posążkiem Buddy,
I dobrze, bo to jedna z ostatnich rzeczy, którą się robi przy posążku Buddhy, jeśli się rozumie Buddyzm.


N lut 04, 2007 9:37

Dołączył(a): Śr sty 18, 2006 20:18
Posty: 175
Post 
A] Bóg Muzułmanów i Chrześcijan to nie ten sam Bóg.
B] Ja będąc bardzo często w innych kościołach [jestem charyzmatykiem] staram się nie zranić uczuć innych ludzi, często tylko fanatycy są oburzeni, że czegoś nie zrobiłem, z czystej niewiedzy, albo moje sumienie mi na to nie pozwala, to trzeba grzecznie wytłumaczyć o co chodzi.
C] Będąc w innych kościołach, staram się nie rzucać w oczy, typu nie siadam w pierwszym rzędzie,nie staję na środku kościoła, zwiedzam o ile to możliwe poza jakimiś spotkaniami.
D] W kościołach, które ja znam, kościoły, które odłączyły się od KK lub protestanckie, nic się nie stanie jeśli się nie przeżegnasz, albo jeśli to zrobisz. Do kościoła się chodzi dla Boga i do Boga, a nie dla ludzi. ;)

Hm to chyba tyle z mojej strony. :)


Wt lut 06, 2007 22:14
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32
Posty: 988
Post 
Cytuj:
Chwilami nawet zachwycam się nad mentalnością łacińskiego obrządku (swoją drogą - szkoda, że prawosławie to tylko grecki obrządek...), choć zdarza się to na tych bardziej tradycyjnych mszach, których coraz mniej.
\:) w Polsce rzeczywiście nie ma prawosławnych obrządku łacińskiego ale na zachodzie są,
pewnie jesteś z podlasia ale gdybys był w Warszawie daj znać do z przyjemnością zabiorę Cię na mszę trydencką. :)

Ja zachowuję się wszędzie po "katolicku" gdy zwiedzałem w Konstantynopolu mase kościołów od prawosłąwnych po ormiąnskie i katolickie wszedzie zachowywałem się identycznie, klękałęm, krótka modlitwa, znam krzyża, ukłon lub uklęknięcie gdy przechodziłem naprzeciw Ołtarza :)
Na nieszporach u patriarchi Bartłomieja robiłem łaciński znak krzyża, etc :)
Nie ma nic gorszego jak próba naśladowania nie swojej tradycji. Na mszy u ojców bazylianów na Miodowej także nie robiłem tylu znaków krzyża co inni czy tylu pokłonów, pewnie się wyróżniałęm ale to lepsze niż robienie czegoś czego sie nie rozumie.

pozdrawiam

_________________
zapraszam na blog Χριστιανος


Wt lut 06, 2007 22:31
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr sty 18, 2006 20:18
Posty: 175
Post 
Bardzo dobrze napisane Marcin, również nie wyobrażam sobie robić cyrki przed Bogiem, które dla mnie nic nie znaczą, w jakiś sposób moje sumienie naruszają, i są dla mnie nic nie warte bo np w coś nie wierzę. A tylko po to, żeby się podobać ludziom no nie przekonuje mnie to:)


Śr lut 07, 2007 0:22
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
A] Bóg Muzułmanów i Chrześcijan to nie ten sam Bóg.


Ktoś ci to objawił, czy sam tę bzdurę wymyśliłeś?


Śr lut 07, 2007 15:37

Dołączył(a): Śr sty 18, 2006 20:18
Posty: 175
Post 
To jest raczej oczywiste :| Albo Bóg zawarł prawdę o sobie w Koranie albo w Biblii. mam podać przykłady czy wiesz o czym mówię? Bóg nie może kłamać, więc albo w Biblii jest opisany tak jakby chciał tego, albo w Koranie. Innej drogi nie ma.


Cz lut 08, 2007 23:57
Zobacz profil WWW
Post 
To jest ten sam Bóg, tylko opisany przez różnych ludzi. Ludzi o różnym stopniu pojmowania i różnej mentalności.

Spotkaj się z dwiema obcymi sobie osobami, a później poproś by każda z nich cię opisała. Zapewniam cię, że każda będzie pisać o Tobie, ale każda zrobi to w inny sposób


Pt lut 09, 2007 8:32
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL