Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 06, 2025 16:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Zdrada w okresie narzeczeństwa 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46
Posty: 786
Post 
O maaatko, ludzie... Nie wyolbrzymiacie czasem za bardzo?
Po pierwsze: temat jest zbędny moim zdaniem. Nie wnosi nic ciekawego i nowego na forum, a jest tylko tak zwanym "nabijaczem postów" naszych (i tak już) gigantów ;)
Po drugie: wywlekanie spraw osobistych na forum publicznym jest trochę nie na miejscu. Co to kogo obchodzi, czy pocałowałaś innego czy nie, czy kochasz narzeczonego, czy nie, czy masz mu powiedzieć, a może siedzieć cicho i mieć wyrzuty sumienia 0o Jak go kochasz i wesz, że to się nie powtórzy, to po co to rozstrząsać? Zajmij się czymś pożytecznym.

kalamala napisał(a):
Uwaga, katolicy się nie całują :D

I to jest najlepsze podsumoawanie tego tematu :D

_________________
"Doch gestohlen ist er wertlos,
Und dann brauch' ich ihn nicht"


Cz lut 08, 2007 8:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
JaMajko.
Był już taki wątek szanse nie-dziewicy.
Temat może troszeczkę innej natury ale bardzo podobny.
Nie bardzo wiem co byś chciała osiągnąć mówiąc o tym narzeczonemu?
Jeżeli chcesz z nim być a tamto było epizodem, to po co masz mu o tym mówić? Tylko dla Twojego spokoju. Ale nie oczekuj od życia zbyt wiele. Zrobiłaś źle (myślę, że tak to oceniasz) więc dlaczego chciałabyś od razu mieć jeszcze spokój ducha? :? W dodatku on nic tu nie zawinił (chyba?) więc dlaczego chcesz go raczyć tą wiadomością? Jest też druga ewentualność. Że co prawda Ci wybaczy ale nie zapomni :D. I przy "sprzyjających" okolicznościach wypomni Ci to.
Jeżeli natomiast było to dla Ciebie ważne (coś więcej niż epizod), to winnaś się po prostu rozstać. Tak jest uczciwie.
I pierwsze Twoje pytanie.
Nie rozpatrywałbym tego w kategoriach grzechu.
Raczej przyzwoitości wobec Twojego chłopaka.


Cz lut 08, 2007 8:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 10, 2007 17:31
Posty: 148
Post 
I znowu wyjdzie, że sie podlizuje KrzysztofowiJ :x . Ale ten post moim zdaniem powinien zamknąć dyskusję:)


Cz lut 08, 2007 8:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01
Posty: 490
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
JaMajko.
Był już taki wątek szanse nie-dziewicy.
Temat może troszeczkę innej natury ale bardzo podobny.
Nie bardzo wiem co byś chciała osiągnąć mówiąc o tym narzeczonemu?
Jeżeli chcesz z nim być a tamto było epizodem, to po co masz mu o tym mówić? Tylko dla Twojego spokoju. Ale nie oczekuj od życia zbyt wiele. Zrobiłaś źle (myślę, że tak to oceniasz) więc dlaczego chciałabyś od razu mieć jeszcze spokój ducha? :? W dodatku on nic tu nie zawinił (chyba?) więc dlaczego chcesz go raczyć tą wiadomością? Jest też druga ewentualność. Że co prawda Ci wybaczy ale nie zapomni :D. I przy "sprzyjających" okolicznościach wypomni Ci to.
Jeżeli natomiast było to dla Ciebie ważne (coś więcej niż epizod), to winnaś się po prostu rozstać. Tak jest uczciwie.
I pierwsze Twoje pytanie.
Nie rozpatrywałbym tego w kategoriach grzechu.
Raczej przyzwoitości wobec Twojego chłopaka.


po co powiedziec? Moze zeby byc uczciwym? Zeby nie wyszlo tak, ze on sie potem dowie od kogos przypadkowego? Zeby byc fair... Jesli lubisz byc oszukiwany i oklamywany to Twoja sprawa, ale wydaje mi sie ze wiekszosc ludzi tego nie lubi.
A to troche takie oszukiwmanie. I co? Ona ma udawac, ze nic sie nie stalo? Ze wszystko w porzadku? A w glebi duszy wie, ze zachowala sie nie w porzadku...

Co do tego czy to zdrada... Hmmm... wydaje mi sie, ze JaMajka sama dobrze wie co o tym mysli... Jesli trawia Ją az tak wielkie wyrzuty sumienia, to chyba uwaza to za zdrade...

JaMajko, jesli nie jestes pewna czy to mozna nazwac zdrada, zastanow sie, czy gdyby Twoj narzeczony postapil tak w stosunku do Ciebie to uznalabys to za zdrade...

Pozdrawiam i slusznych wyborow życze... :)

_________________
"- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."


Cz lut 08, 2007 11:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Kasiulka=) napisał(a):
po co powiedziec? Moze zeby byc uczciwym? Zeby nie wyszlo tak, ze on sie potem dowie od kogos przypadkowego? Zeby byc fair...

No to chodzi o uczciwość/bycie fair czy o strach żeby się od kogoś nie dowiedział?

Kasiulka=) napisał(a):
Jesli lubisz byc oszukiwany i oklamywany to Twoja sprawa, ale wydaje mi sie ze wiekszosc ludzi tego nie lubi.

Nie lubię być oszukiwany. Nie chciałbym żeby moja żona/dziewczyna całowała się z kimś innym. Gdyby to się jednak zdarzyło i byłby to epizod, to po cóż miałbym się o tym dowiadywać?

Kasiulka=) napisał(a):
Ona ma udawac, ze nic sie nie stalo? Ze wszystko w porzadku? A w glebi duszy wie, ze zachowala sie nie w porzadku...

Nie ma nic udawać. Jeżeli to był epizod, to niech to tak traktuje.
A jak powie, to będzie wszystko w porządku?
Przede wszystkim to jej poprawi samopoczucie ale czy równie poprawi jej chłopakowi (który przecież tu nie zawinił) oraz czy przyniesie pożytek dla związku?


Cz lut 08, 2007 12:32
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Garret, a Ty jesteś tendencyjny ;) Jesteś za przemilczaniem błędów, a ja jestem za bezwzględną szczerością, oczywiście w sprawach ważnych. I wierz mi, wiele razy szczerość uratowała mi życie, mimo że czasem bolała. Aha, z oazą nie miałam i nie mam nic wspólnego, a męża poznałam przez Internet ;)

Krzysztofie_J, pytasz czy powiedzenie przyniesie pożytek dla związku. A czy niepowiedzenie taki pożytek przyniesie? Jaki może być pożytek z niemówienia prawdy narzeczonemu? Skoro był to niewinny, nic nieznaczący epizod, to dlaczego miałby czemukolwiek zaszkodzić?
Dla mnie niemówienie prawdy to po prostu kłamstwo. Jak można zaczynać budować małżeństwo na kłamstwie?

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Cz lut 08, 2007 14:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01
Posty: 490
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
No to chodzi o uczciwość/bycie fair czy o strach żeby się od kogoś nie dowiedział?


I o to i o to... Wlasciwie to sie jedno z drugim laczy... nie powie, bedzie nieuczciwa i bedzie mozliwosc, ze dowie sie od kogos innego, a to chyba zaboli jeszcze bardziej. Powie, bedzie w porzadku i nie bedzie tego ryzyka.


Cytuj:
Nie lubię być oszukiwany. Nie chciałbym żeby moja żona/dziewczyna całowała się z kimś innym. Gdyby to się jednak zdarzyło i byłby to epizod, to po cóż miałbym się o tym dowiadywać?


Po to zeby nie dowiedziec sie o tym z innych zrodel. I po to, zeby nie tworzyc nie potrzebnie jakichs tajemnic. Jesli byl to epizod to chyba bez problemu jej to wybaczysz, skoro JaMajke namawiasz do nie-mowienia o tym, bo to blahostka...


Cytuj:
Nie ma nic udawać. Jeżeli to był epizod, to niech to tak traktuje.
A jak powie, to będzie wszystko w porządku?
Przede wszystkim to jej poprawi samopoczucie ale czy równie poprawi jej chłopakowi (który przecież tu nie zawinił) oraz czy przyniesie pożytek dla związku?


Alez musialaby udawac.... Chociazby spokoj sumienia... Bo jak widac sumienie ja dreczy... Przyniesie sporo dobrego... Nie zachwieje to moze tak jego zaufaniem do niej... Moze latwiej mu bedzie to wybaczyc...
Chyba o wiele gorzej byloby gdyby dowiedzial sie od kogos innego, prawda?

_________________
"- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."


Cz lut 08, 2007 14:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Ja tylko tak na momencik.

Cytuj:
Dla mnie niemówienie prawdy to po prostu kłamstwo. Jak można zaczynać budować małżeństwo na kłamstwie?


Ale jak niemówienie nic czyli milczenie może być jednocześnie mówieniem kłamstwa? Z czystej ciekawości pytam.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Cz lut 08, 2007 14:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Kasiulka=) napisał(a):
Alez musialaby udawac.... Chociazby spokoj sumienia... Bo jak widac sumienie ja dreczy... Przyniesie sporo dobrego...

Czyli jednak chodzi o zrobienie sobie dobrze a nie narzeczonemu czy związkowi. Chodzi o spokój własnego sumienia.

Myślę, że nie będę tego ciągnął.
Napisałem co ja bym zrobił/chciał - zarówno jako hipotetyczny "całujący na boku" jak i ten drugi.


Cz lut 08, 2007 14:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01
Posty: 490
Post 
Ehh.. KrzysztofieJ... Nie wiem czemu, ale wydaje mi sie, ze nie tylko dla niej byloby dobrez, gdyby powiedziala prawde.. Przynajmniej po to, by zaoszczedzic swojemu chlopakowi niepotrzebnych przykrosci gdyby dowiedzial sie od kogos innego. A samo powiedzenie prawdy raczej i tak nie do konca wyeliminuje wyrzutow sumienia...
Ale moze ja sie nie znam.......

Pozdrawiam... :)

_________________
"- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."


Cz lut 08, 2007 15:37
Zobacz profil
Post 
Z uwaga czytam Wasze wypowiedzi, pozwolcie, ze narazie tylko mala reflaksja tak na marginesie - sposob myslenie kobiet rozni sie o sposobu myslenia mezczyzn, dlatego proponuje wziac to pod uwage autorce watku.


Cz lut 08, 2007 15:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
nie do konca masz racje, lucyno - ja mysle tak jak krzysztof :)

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Cz lut 08, 2007 16:21
Zobacz profil
Post 
Elu ja rowniez zgadzam sie z Krzysztofem ale moze jestesmy wyjatkami. :)

JaMajko,
Jasno trzeba powiedziec, ze namietne calowanie jest grzechem. Trzeba zdawac sobie sprawe jakie nastepstwa wywolalo to u chlopaka z ktorym sie calowalas (np mysli, podniecenie).
Dlatego w pierwszym rzedzie proponowalabym Spowiedz swieta, ktora oczysci Twoja dusze i ukoi to, co zostalo zranione. Jezus jest najlepszym lekarzem.
Na przyszlosc lepiej unikaj sytuacji, ktore moga doprowadzic do podobnych zachowan.
Nasze upadki maja nam sluzyc ku temu, abysmy sie poprawiali, a nie aby wprowadzaly nas w przygnebienie i stale poczucie winy. Dlatego jeszcze raz namawiam do wyznania calego problemu w konfesjonale, gdyz w pierwszym rzedzie ranimy naszymi grzechami Pana Boga.
Jezeli nasze sumienie nam cos wygarnia, to cieszmy sie tym, znaczy, ze jest dobrze uksztaltowane.
Cala ta sprawa powinna Cie czegos nauczyc, bo przed Toba przeciez malzenstwo i przysiega przed Bogiem, po ktorej nie powinno juz byc miejsca na takie upadki, choc badz tego swiadoma, ze pokusy i tak beda.
Modlitwa w narzeczenstwie i malzenstwie w intencji dochowania wiernosci powinna nam stale towarzyszyc, gdyz bez Boga nie damy rady przesiegi naszej dotrzymac.
Cala ta sprawa powinna dodac Ci sil do pracy nad soba.

Niestety, czlowiek ma taka psychike, ze nie wszystkie powiedziane mu przez druga osobe gorzkie slowa, moze uniesc bez okreslonych nastepstw, ktore moga pojawic sie w pozniejszym okresie.
Szczerosc nie polega na mowieniu wszystkiego, sa nawet rzeczy ktorych czlowiek nogdy nie powinnien powiedziec nikomu oprocz Boga.
Oczywiscie trzeba miec rozeznanie, co komu i kiedy mozna i nalezy powiedziec, a co nie.
Pewne tajemnice niesie sie ze soba do grobu.

Calkiem czyms innym jest wyznanie prawdy, jezeli ktos o to wprost zapyta, wtedy trzeba prawde szczerze wyznac.


I jeszcze jedno, nie ma dla wszystkich ludzi jednakowych rozwiazan danej sprawy, chocby byla ona nawet podobna, roznimy sie przeciez psychika, wychowaniem, charakterem, inne sa tez okolicznosci danej sprawy. Dlatego jeszcze jedna mala rada, zawsze powinnismy modlic sie do Ducha Swietego, o rade jak postapic w danej sprawie.


Cz lut 08, 2007 17:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 16, 2006 15:01
Posty: 490
Post 
No nie wiem... Znam kilku ;) facetetow i moge reczyc, ze wiekszosc z nich wolalaby wiedziec...
To nie jest tak, że faceci mysla zupelnie inaczej niz kobiety... Tzn. mysla inaczej, ale w takich sprawach chyba nikt nie lubi byc oszukiwany, a faceci <z tym ich nienaruszalnym honorem :D > chyba jeszcze mocniej cos takiego przezywaja...

Albo ja dziwnych facetow znam... :x

_________________
"- A jakie jest największe kłamstwo świata? - spytał zaciekawiony młodzieniec.
- To mianowicei, że nadchodzi taka chwila,kiedy tracimy całkowicie panowanie nad naszym życiem i zaczyna nim rządzić los.W tym tkwi największe kłamstwo świata."


Cz lut 08, 2007 17:48
Zobacz profil
Post 
Kasiluko, a po co nam tego typu wiedza?
Grzech powinien byc wyznany Bogu i zapomniany, bo w przeciwnym razie diabel bedzie na tym bazowal i doprowadzal np. do zametu w naszym wnetrzu i niezgody z drugim czlowiekiem.
Trzeba umiec przewidziec co nasze slowa moga wywolac w drugiej osobie.
Jezeli nie umielismy raz przezwyciezyc pokusy to nie znaczy, ze nie chcemy sie odciac od tego typu zachowania, i wtedy nie musimy o tym nikomu mowic.


Cz lut 08, 2007 18:32
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 38 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL