Ninurta !

Moje doświadczenia pochodzą z czasów studenckich i dotyczą minionego czau i uwczesnych warunków bytowania .
Raczej nie miałem za dobrych warunków technicznych by samemu przygotowywać posiłki , ani specjalnie czasu .
W związku z uprawianiem sportu zapotrzebowanie energetyczne było raczej duże , w praktyce oznaczało to że albo właśnie jadłem , albo byłem głodny .
Dominującym składniiem mojej diety były owoce [ łatwość nabycia , przechowania , natychmiastowa gotowość do konsumpcji ] , a te wcale nie są takie tanie [ pozatym ileż można w kółko jesć te które są akutat tanie ].

Wytrzymałem 3 m-ce .
Gdyby nie tania kuchnia Hary-krisznowców , pewnie zrezygnował bym dużo wcześniej .

Hare Krysznowców.
Zapotrzebowanie energetyczne to akurat nie problem, jeden z najlepszych kulturystów na świecie jest wegetarianinem, klucz to odpowiednie dopasowanie diety. Ale fakt, jest to ciężkie na początku przynajmniej. A co do tych owoców: robiłem jakiś czas temu przygotowanie do głodówki w postaci tygodniowej diety wyłącznie na owocach. Jesienią dużo owoców jest drogich więc wyobraź sobie jak wyglądało moje życie przez tydzień na samych jabłkach i bananach Ciężko.

Chaota !

No tak . Masz racje "Hare". Wszelkich zainteresowanych przepraszam.
Tymbardziej że jedzonko było smaczne .



Sądze że gdybym jadł tyle suplementów co ten kulturysta , to spokojnie mógłby zrezygnować z "normalnych" posiłków .



Moje doświadczenia to potwierdzają .

Pozdrawiam .

I jeszcze sprostowanie :
Djeta jarska może prowadzić do niedoboru witaminy b 12 [ a nie b 15 , jak napisałem ].
Tę zaś łatwo jest uzupełniać pastylkami [ jako łatwo dostępnym suplementem ] .

Prostuje dla porządku .

Kropka być może nie rozumiesz dlatego, że nie pracujesz fizycznie tak jak ja.
Takie osoby ktore pracują w biurach np to sa postrzegani jako być może wegetarianie i nikt się nie czepia.

Przy pracy fizycznej piatek to gwóźdź do trumny.
Ludzie widza co się je przy wspólnym posiłku nie tak jak w biurze, kawka, i patrzenie zza biurka na siebie.

Między 1,5 metra a 1 cm jest różnica gdy się ludzie spotykają przy wspólnym posiłku.

Często po takim wyczerpaniu fizycznym, bo trzeba prace dokończyc w piątek oraz poście, człowiek nie ma sił iśc do pracy w sobote. Bo musi o tym mysleć by zregenerowac siły na kolejny tydzień.
Uważam, że post dla pracowników fizycznych to lekkie przegięcie, ale cóż, nie ja ustalam kto ma pościc i kiedy ma się grzech.

Ani tez kiedy pracownik fizyczny ma dyspenze, bo tego nie da się samemu usatlić. Nie zawsze praca jest cięzka... Wspominam o tym, bo kiedys słyszałem gdzieś, że chorzy i ciężko pracujący mają możliwosc dyspenzy.

Macie racje...ciężko jest na początku, dzisiaj jest szósty dzień i nie jest wcale tak źle jak myślałam...najgorsze są niedzielne obiady...

Jestem jeszcze uczennicą więc nie pracuje ciężko z tym samym nie potrzeba mi tyle energi co pracownikowi budowy z tego to też powodu (narazie) nie odczuwam zbytniej potrzeby spożywania mięsa...

dzięki temu postanowieniu czuje wartość Wielkiego Postu...to wspaniałe uczucie...:):)

pozdrawiam wszystkich czytając.....

http://www.kulturystyka.net.pl/modules. ... le&sid=208
Tak w kwestii kulturystyki i wegetarianizmu jeśli miałbym podsumować: jak najbardziej możliwe i nawet zdrowiej ale mistrzem świata nie zostaniesz.

NIE robie to po to żeby zostać "mistrzem świata" - jak Ty to określasz...

Ja nie odradzam,ale zgadzam sie zupelnie,u mnie jest to samo...hehe ale juz przyjeli to do wiadomosci ze w Wielkim Poscie - poszcze Nie jem miesa ( i to juz 2 taki post w moim zyciu i mowie z doswiadczenia ze da sie przezyc) i slodyczy hehe ( z tym jest gorzej ale sie trzymam ). Jednak jeden post zrobil na mnie ogromne wrazenie...uswiadamiajac jednoczesnie tak banalna sprawe...ze moze warto sie skupic na swojej osobie,a nie na diecie...cos w tym jest Wielki Post nie trwa nawet tydzien...od dzis wprowadzam to postanowienie w zycie

Madlen niedziela jest świętem.
Nie pości się w tym dniu ze względu na uroczysty charakter tego dnia.

Polecam ci wziąśc do reki kalendarz i policzyc sobie 40 dni od środy do święta.
Zdziwisz się.

Wiem że niedziela jest dniem Świętym ale jak nie jem mięsa to nie jem...

To wspaniałe uczucie w ten sposób przeżywać Wielki Post...

Kiedyś przeżywałam go tak że nawet niewiedziałam czy już się zaczął czy już skończył...

Dlatego wiem że Bóg nie będzie miał mi to za złe ... bo robie to z przyjemnością...

Może jestem głupia i mam inne widzenie na świat ale taka już jestem...