Solidarni z nienarodzonymi - "Zmuś posła"
| Autor |
Wiadomość |
|
Machina
Dołączył(a): Pn wrz 11, 2006 18:59 Posty: 36
|
Trawy napisał(a): Pewnie Żydzi i liberałowie w sojuszu z rewizjonistami i Wehrmachtem.
Hm. A mi się zdaje, że to iluminaci i reaktywowany zakon templariuszy. 
_________________ "Forget your fears and want no more. You will be strong - and want no more." - VNV Nation "Arclight"
|
| Pn mar 05, 2007 16:15 |
|
|
|
 |
|
puchowy
Dołączył(a): Wt lut 14, 2006 13:10 Posty: 63
|
Mark Zubek napisał(a): A to przecież nie powinno stanowić problemu, wystarczy zrezygnować z jednego samolotu F-14 aby wybudować kilka ośrodków na potrzeby krajowe, i pozwolić siostrom zakonnym na opiekę.
Grunt to mówić o czyms , o czym nie ma sie pojęcia
Polska kupiła F-16 http://www.f-16.pl/
oczywiście jest taki samolot jak F-14 http://pl.wikipedia.org/wiki/Grumman_F-14_Tomcat
ale Polska go nie kupiła i nie kupi
[/b]
|
| Pn mar 05, 2007 16:19 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Trawy napisał(a): I zamiast skupiać się na prawie wspomagającym obywateli - wymysla się inicjatywy sakujące ich. Problem w tym, że jeśli zarodek jest w pełni obywatelem, to ta inicjatywa ma chronić jego prawo do życia. Przy takim podejściu obecne prawo wyraźnie dyskryminuje pewną grupę, nadając ich "właścicielom" prawa podobne do tych, jakie mieli właściciele niewolników nad swoimi niewolnikami. Machina napisał(a): Tak więc prawo niech pozostanie w obecnym kształcie - zakaz aborcji z koniecznymi, moim zdaniem, wyjątkami.
Też tak uważam.
A tak przy okazji zapytam: od którego momentu przerwanie ciąży nazywa się aborcją? Czy od chwili poczęcia i wobec tego zastosowanie środków wczesnoporonnych jest równoznaczne z dokonaniem aborcji? I dalej, czy jest to objęte "automatyczną ekskomuniką"? Albo np. dokonanie zapłodnienia in-vitro czy też poddanie się takiemu zapłodnieniu?
|
| Pn mar 05, 2007 17:06 |
|
|
|
 |
|
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Trawy;
Interpretacja zapisu (ewentualnej zmiany) a nie interpretacja konstytucji.
Takiej interpretacji kłania się logika w jej konsekwencji. Jeśli więc Polska w Konstytucji zatwierdzi że; życie ludzkie rozpoczyna się od poczęcia i przez to człowiek poczęty posiada prawa obywatelskie,
to taki zapis będzie w sprzeczności z Uniwersalną Kartą Praw Człowieka
która stwierdza że nie od poczęcia lecz od urodzenia.
Co za tym idzie, wymagane będzie ponowne rozpatrzenie Karty UN,
jej zmiana lub odpisanie się z przyjętych w niej definicji.
Nie wiem dla czego Światowa Organizacja Zdrowia tak bardzo
boi się takiej zmiany.
Być może powodem są wymienione i przez Ciebie znane ideowe
ekstrema ?
|
| Wt mar 06, 2007 0:01 |
|
 |
|
puchowy
Dołączył(a): Wt lut 14, 2006 13:10 Posty: 63
|
Z tego co zdążyłem usłyszeć to jesli dojdzie do głosowania nad zmiana Konstytucji będzie potrzeba 305 głosów- co wydaj się nie mozliwe (nawet cześć PiS jest przeciw)
Natomiast LiD zgodnie bedzie przeciw a takze bedzie chciało referendum
które moze doprowadzic do ZŁAGODZENIA ustawy
|
| Wt mar 06, 2007 8:03 |
|
|
|
 |
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
SweetChild napisał(a): Oczywiście, sam pisałem niżej, że są to prawa innego rodzaju. Jednak "prawa człowieka" to też nie jest jakiś absolut, który istnieje od zawsze w niezmienionej formie. Jest to dość młode dziecko naszej cywilizacji. Demokracja to też "dość młode dziecko" w naszej cywilizacji. Czy to oznacza, że ustrój demokratyczny nie jest podstawą życia społeczno-politycznego w naszej cywilizacji? Cytuj: Paschalis napisał(a): A podobnym określeniem możnaby mianować osobę pogrążoną w śpiączce. Czy taką też można zabić? Co znaczy zabić? Zaniechać uporczywej terapii? Zabić znaczy pozbawić kogoś życia. Zaniechanie uporczywej terapii nie ma tu nic do rzeczy bo utrzymywanie przy życiu pogrążonych w śpiączce nie wiąże się z przerażającym bólem, i nie polega na przedłużaniu agonii. Więc nie można tego nazwać uporczywą terapią. Cytuj: Paschalis napisał(a): Cytuj: To nieistotne, dla wielu do przyjęcia jest rozwiązanie zdecydowanie bardziej restrykcyjne, więc po co tworzyć jakieś sztuczne trudności? Po to żeby ukazać ci konsekwencje twojego myślenia. Możliwe konsekwencje. Niestety, jest takie ryzyko. Podobnie jak pobieranie organów do przeszczepów niesie za sobą pewne ryzyko i potencjalne dążenie do przesuwania momentu śmierci dawcy. Dlaczego w tym wypadku akurat śmierć mózgu jest decydująca? Nie zmieniaj tematu. Z jednej strony twierdzisz, że posiadanie zdolności mentalnych jest wyznacznikiem posiadania praw ludzkich, a z drugiej chcesz rozciągnąć to prawo na noworodki, które tych zdolności mentalnych jeszcze nie posiadają. Cytuj: Paschalis napisał(a): Otóż przyjmując twoje założenie, że jedynie zdolności mentalne człowieka dają mu prawa ludzkie i ochronę prawną to ja się pytam co z noworodkami, które takich zdolności jeszcze nie mają?
Idąc konsekwentnie twoim sposobem myślenia, mógłbym mieć właśnie pretensje o to "zdecydowanie bardziej restrykcyjne rozwiązanie", którego teraz bronisz. Mógłbyś, ale to ryzyko nie usprawiedliwa rozwiązań skrajnie defensywnych, tym bardziej, że ich koszty są wysokie (przez "koszty" rozumiem to ograniczenie prawa człowieka do decydowaniu u własnym życiu). Tu nie chodzi o ryzyko, ale o prawidłowość logiczną rozumowania, lub o jego błędność. Innymi słowy, chodzi o to czy rozumowanie jest wewnętrznie spójne czy nie. Cytuj: Paschalis napisał(a): Oznacza to, że można ich nazwać ludźmi i dać im takie same prawa jak reszcie ludziom. Podstawowe prawa tak. Pełnię praw obywatelskich nie. Zgadza się. Chodzi tutaj więc o podstawowe prawa, a nie o "pełnię praw obywateskich". Prawo do życia to najbardziej podstawowe prawo. Cytuj: Paschalis napisał(a): Kolejny raz mieszasz prawa człowieka z prawami obywatelskimi. Ale uczciwie to zaznaczam  Czyli rozumiem, że możemy nie brać pod uwagę tego argumentu. Cytuj: Paschalis napisał(a): Czyli jedynym uzsadnieniem dla tego stanowiska jest chęć osiągnięcia kompromisui zachowania "ostrożności"?
Mam wątpliwości, czy jest to wystarczający argument do poznania prawdy. Nie tyle osiągnięcie kompromisu, co znalezienie najlepszego rozwiązania, ze względu na wiele zmiennych. Dla mnie życie ma wielkie znaczenie, ale bardzo dużą wagę ma też wolność i możliwość decydowaniu o własnym życiu. Dlatego nie chcę brać odpowiedzialności za ograniczanie wolności wyboru zgwałconej kobiecie. Wiecej, czuję się w obowiązku bronić jej przed takimi zakusami ze strony obrońców życia. Primo, wielokrotnie słyszę tą troskę wobec zgwałconych kobiet, która rzekomo ma prowadzić do ich aborcji w imię ich zdrowia psychicznego. Tymczasem jakoś zwolennicy takich rozwiązań w ogóle nie biorą pod uwagę, że syndrom poaborcyjny u takich osób może dosłownie dobić ich życie psychiczne, co jest potwierdzone psychologicznie. Ważne żeby poddała się "zabiegowi", a potem już nas nie obchodzi? I po drugie (i najważniejsze) nie można stawiać prawa do decydowania o przerywaniu ciąży, ponad prawo do życia. Bo prawo do życia jest najważniejszym prawem. Martwy nie skorzysta ani z prawa wolności, ani z prawa do własności, czy z innych praw. Po prostu prawo do życia jest warunkiem koniecznym do posiadania innych praw (trupom prawa nie są potrzebne) i dlatego musi być stawiane na pierwszym miejscu. Inaczej mamy do czynienia z podcinaniem gałęzi, na której się siedzi. Cytuj: Paschalis napisał(a): To czy mówimy o nieświadomości indywidualnej czy ponadindywidualnej nie ma większego znaczenia biorąc pod uwagę, że jest to nieświadomość. Podany wczesniej przeze mnie przykład pokazuje, że intuicja zbiorowa ulega często radykalnej zmianie nie może być więc wyznacznikiem prawdy. Nie wyznacznikiem, ale agrumentem, który podlega rozumowej ocenie. Te zbiorowe "odczucia" nie są wynikiem rozumowej refleksji i (co najistotniejsze) są zmienne, więc nie mogą być argumentem na rzecz prawdy. Cytuj: Paschalis napisał(a): Nie mieszajmy dwóch rzeczy. Przedmiotu poznania z procesem poznawczym, który powinien być oparty na racjonalnych argumentach, a nie intuicji.
Poza tym w tym przypadku nie mówimy akurat o instynkcie biologicznym tylko o podświadomości psychiki ludzkiej, czy granicach jego wyobraźni. A jakie jest kryterium takiego rozróżnienia? Dla mnie to czysty instynkt: 1000 lat temu matka widzi noworodka i wie, że to dziecko. Ta sama matka na widok tygodniowego zarodka nie wyruszyłaby ramionami. Nie mówimy tu o instynkcie biologicznym bo wg takich kryteriów kobieta w ciąży ma "odczucie", że chowa w sobie małe dziecko. I tak na marginesie, warto podkreślić, że twoje słowa dot. jedynie maksimum 3-4 pierwszych tygodni ciąży. 90% aborcji jest dokonywanych już po tym okresie, wtedy gdy płód wyglądem przypomina już człowieka. Cytuj: ja popieram pozostawienie kobiecie prawa wyboru w kwestii przerwania ciąży w jej początkowej fazie, bez wygledu na to, czy jest ona z gwałtu czy też nie. Ciążę z gwałtu podaję jako przykład sytuacji, w której przyjecię zasady "ochrona życia od chwili poczęcia" prowadzi do oczwistego moim zdaniem absurdu. I oczywiście to, że popieram pozostawienie kobiecie prawa wyboru nie znaczy, że popieram aborcję, co najwyżej prawo do aborcji (w początkwej fazie ciąży). Co uważasz za początkową fazę ciąży, w której dopuściłbyś do aborcji bez żadnych ograniczeń? P.S.
Ze względu na parodniową nieobecność dopiero teraz odpowiadam na twoje posty, SweetChildzie.puchowy napisał(a): Z tego co zdążyłem usłyszeć to jesli dojdzie do głosowania nad zmiana Konstytucji będzie potrzeba 305 głosów- co wydaj się nie mozliwe (nawet cześć PiS jest przeciw) Natomiast LiD zgodnie bedzie przeciw a takze bedzie chciało referendum które moze doprowadzic do ZŁAGODZENIA ustawy
Po części się z tym zgodzę. Tzn. brak poważnej dyskusji w zaciszu sejmowych gabinetów i korytarzy celu zebrania wystarczającej ilości głosów jest zastępowany przez licytację Jurka i Giertycha, kto kogo przebije. A realpolitik zastępowane emocjonalną donkichoterią. Przy tej emocjonalności istnieje rzeczywiście ryzyko ośmieszenia wagi problemu i osłabieniea obecnego zapisu z ustawy zasadniczej.
Dlatego ja opowiadam się za spokojną dyskusją w zaciszu sejmu gdzie posłowie dojdą wspólnie do porozumienia. Dlatego uważam, że przeniesienie treści obecnej ustawy do konstytucji byłoby i realne (bardziej kompromisowe) i pozwalające uniknąć niepotrzebnych emocji, związane z coraz bardziej radykalnymi i nierealnymi pomysłami.
_________________ www.onephoto.net
|
| Wt mar 06, 2007 13:15 |
|
 |
|
zszywacz
Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 21:55 Posty: 409
|
Ja chciałbym tylko zaznaczyć, ze akcja powoduje reakcje. Wprowadzenie tego zapisu do konstytucji sprawi, że kiedy władzę obejmie inne stronnictwo - nie można zakładać, że zawsze będzie rządziła prawica - nowi rządzący, jeżeli będą mieli odpowiednią większość, będą dążyć do zmiany tego zapisu. Potem znów zmienią się władze... i tak będą sobie to wyszarpywać, zmieniając konstytucję co kilka lat. Kiedy raz już konstytucja zostanie "ruszona" - pojawi się chęć zmieniania coraz to nowych przepisów. Tymczasem uważam, że konstytucja powinna być zmieniana jak najrzadziej, tylko wtedy, kiedy jest absolutnie nieuniknione, z największą rozwagą.
|
| Wt mar 06, 2007 14:18 |
|
 |
|
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Nikt nie ma złudzeń że i tak zostanie zmieniona.
Kłamstwem, oszustwem i dezinformacją.
Tak samo jak miało to miejsce w USA w 1970 roku ( legalizacja aborcji)
Nikt nie ma złudzeń na trwały szacunek dla człowieka poczętego ze strony
politycznych elit.
Demokracyjna utopia, ginie w ciszy naszych szeptów nad
niesprawiedliwością.
A osiągnięte porozumienia i kompromisy budują tylko Nowy
Porządek Świata w którym żyć będziemy tylko za zgodą Unijnego
Sekretarza z Centralnego Biura Politycznego w Genewie.
|
| Wt mar 06, 2007 14:59 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): SweetChild napisał(a): Oczywiście, sam pisałem niżej, że są to prawa innego rodzaju. Jednak "prawa człowieka" to też nie jest jakiś absolut, który istnieje od zawsze w niezmienionej formie. Jest to dość młode dziecko naszej cywilizacji. Demokracja to też "dość młode dziecko" w naszej cywilizacji. Czy to oznacza, że ustrój demokratyczny nie jest podstawą życia społeczno-politycznego w naszej cywilizacji? Jest podstawą, tak jak prawa człowieka. Nigdzie nie twierdziłem inaczej. Paschalis napisał(a): Zabić znaczy pozbawić kogoś życia. Zaniechanie uporczywej terapii nie ma tu nic do rzeczy bo utrzymywanie przy życiu pogrążonych w śpiączce nie wiąże się z przerażającym bólem, i nie polega na przedłużaniu agonii. Więc nie można tego nazwać uporczywą terapią. Pozbawieniem życia też nie bardzo: wyłączasz aparaturę i bez tego sztucznego podtrzymania życie samo, w naturalny sposób gaśnie. Mogę ewentualnie zrezygnować z określenia "uporczywa" na rzecz "zaniechania terapii". Paschalis napisał(a): Cytuj: Możliwe konsekwencje. Niestety, jest takie ryzyko. Podobnie jak pobieranie organów do przeszczepów niesie za sobą pewne ryzyko i potencjalne dążenie do przesuwania momentu śmierci dawcy. Dlaczego w tym wypadku akurat śmierć mózgu jest decydująca? Nie zmieniaj tematu. Z jednej strony twierdzisz, że posiadanie zdolności mentalnych jest wyznacznikiem posiadania praw ludzkich, a z drugiej chcesz rozciągnąć to prawo na noworodki, które tych zdolności mentalnych jeszcze nie posiadają. Nigdzie nie twierdziłem, że posiadanie zdolności mentalnych jest wyznacznikiem posiadania praw ludzkich. Twierdzę jedynie, że wykształcenie się mózgu czy też układu nerwowego jest najlepszym momentem na objęcie ochroną życia nowego człowieka przez państwo. Nie prowadzi do absurdów typu "stosowanie środków wczesnoporonnych to zabójstwo" czy "zapłodnienie in-vitro to masowe morderstwo". Tworzy symetryczną "klamrę" między początkiem i końcem (decydująca jest śmierć mózgu). A do tego jest bardzo ostrożne. Paschalis napisał(a): Tu nie chodzi o ryzyko, ale o prawidłowość logiczną rozumowania, lub o jego błędność.
Innymi słowy, chodzi o to czy rozumowanie jest wewnętrznie spójne czy nie. Tylko że właśnie logika absolutyzacji prawa do życia jest mało spójna i sprzeczna z eksperymentem. Przykład: wpada bandyta do mojego domu i załóżmy, że chce "jedynie" uprowadzić moje dziecko. Załóżmy dalej, że mam dwie możliwości: pozbawić bandytę życia albo dopuścić do uprowadzenia. Zgodnie z "logiką prolife" musiałbym pozostawić go przy życiu, bo przecież to jego podstawowe prawo człowieka, bezwzględnie nadrzędne wobec prawa pozostałych do stanowienia o własnym życiu. Może jestem barbarzyńcą, ale do mnie ta logika nie trafia. Inaczej mówiąc, nie jestem zwolennikiem prawa do życia jednego człowieka kosztem dowolnego ograniczenia wolności innego. A skoro już nie dowolnego ograniczenia, to sprawa zakresu tego ograniczenia staje się dyskusyjna. Paschalis napisał(a): Zgadza się. Chodzi tutaj więc o podstawowe prawa, a nie o "pełnię praw obywateskich". Prawo do życia to najbardziej podstawowe prawo. W takim razie można mówić nie o "pełni", a o "podstawach". Paschalis napisał(a): Czyli rozumiem, że możemy nie brać pod uwagę tego argumentu. To był argument za ciągłością rozwoju człowieka. Gdybyśmy mieli pełnię od początku, to nie byłoby podstaw do zróżnicowania praw obywatelskich. Paschalis napisał(a): Primo, wielokrotnie słyszę tą troskę wobec zgwałconych kobiet, która rzekomo ma prowadzić do ich aborcji w imię ich zdrowia psychicznego. Tymczasem jakoś zwolennicy takich rozwiązań w ogóle nie biorą pod uwagę, że syndrom poaborcyjny u takich osób może dosłownie dobić ich życie psychiczne, co jest potwierdzone psychologicznie. Ważne żeby poddała się "zabiegowi", a potem już nas nie obchodzi?  Mylisz przeciwników bezwzględnego pozbawienia kobiety możliwości aborcji ze zwolennikami aborcji. Ci pierwsi po prostu nie są fanami uszczęśliwiania na siłę obywatela przez państwo. Paschalis napisał(a): I po drugie (i najważniejsze) nie można stawiać prawa do decydowania o przerywaniu ciąży, ponad prawo do życia. Bo prawo do życia jest najważniejszym prawem. Martwy nie skorzysta ani z prawa wolności, ani z prawa do własności, czy z innych praw. Po prostu prawo do życia jest warunkiem koniecznym do posiadania innych praw (trupom prawa nie są potrzebne) i dlatego musi być stawiane na pierwszym miejscu. Inaczej mamy do czynienia z podcinaniem gałęzi, na której się siedzi. Zgoda, na pierwszym miejscu, ale moim zdaniem nie jest to prawo, które bezwzględnie "kasuje" pozostałe. Poza przykładem powyżej mogę podać inny: załóżmy, że obywatel A do życia koniecznie potrzebuje nerki obywatela B. Obywatel B może żyć bez jednej nerki, chociaż komfort jego życia spadnie. Na podstawie Twojego rozumowania mógłbym twierdzić, że prawo do życia A jest ważniejsze niż prawo do nerki B i ustawowo nakazać oddawanie organów do przeszczepów. Jest to zresztą niezła analogia do ciąży, w której kobieta (B) użycza całego organizmu dziecku (A). Paschalis napisał(a): Te zbiorowe "odczucia" nie są wynikiem rozumowej refleksji i (co najistotniejsze) są zmienne, więc nie mogą być argumentem na rzecz prawdy. Nie są wynikiem rozumowej refleksji, ale mogą (i moim zdaniem powinny) być poddane tejże refleksji. Paschalis napisał(a): Nie mówimy tu o instynkcie biologicznym bo wg takich kryteriów kobieta w ciąży ma "odczucie", że chowa w sobie małe dziecko.
I tak na marginesie, warto podkreślić, że twoje słowa dot. jedynie maksimum 3-4 pierwszych tygodni ciąży. 90% aborcji jest dokonywanych już po tym okresie, wtedy gdy płód wyglądem przypomina już człowieka. Tak, cały czas piszę o początkowej fazie ciąży. Paschalis napisał(a): Co uważasz za początkową fazę ciąży, w której dopuściłbyś do aborcji bez żadnych ograniczeń?
Czas do wykształcenia się, podstawowego dla człowieka, układu nerwowego czy mózgu.
|
| Wt mar 06, 2007 15:00 |
|
 |
|
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
SweetChild;
Przyjdą czasy że i Tobie ktos powie że nie masz mózgu i układu nerwowego. Pozwalajac sobie na zawłaszczenie Twego ciała.
Wystarczy odpowiedni zapis w Konstytucji :-)
|
| Wt mar 06, 2007 15:21 |
|
 |
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Mark Zubek napisał(a): SweetChild; Przyjdą czasy że i Tobie ktos powie że nie masz mózgu i układu nerwowego. Pozwalajac sobie na zawłaszczenie Twego ciała. Wystarczy odpowiedni zapis w Konstytucji 
Nie wierzę w rozmaite przepowiednie 
|
| Wt mar 06, 2007 16:57 |
|
 |
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
SweetChild napisał(a): Pozbawieniem życia też nie bardzo: wyłączasz aparaturę i bez tego sztucznego podtrzymania życie samo, w naturalny sposób gaśnie. Mogę ewentualnie zrezygnować z określenia "uporczywa" na rzecz "zaniechania terapii". Dość specyficzne podejście do skazywania ludzi na powolną i wyjątkowo nieprzyjemną śmierć głodową. Cytuj: Nigdzie nie twierdziłem, że posiadanie zdolności mentalnych jest wyznacznikiem posiadania praw ludzkich. Twierdzę jedynie, że wykształcenie się mózgu czy też układu nerwowego jest najlepszym momentem na objęcie ochroną życia nowego człowieka przez państwo. Nie prowadzi do absurdów typu "stosowanie środków wczesnoporonnych to zabójstwo" czy "zapłodnienie in-vitro to masowe morderstwo". Tworzy symetryczną "klamrę" między początkiem i końcem (decydująca jest śmierć mózgu). A do tego jest bardzo ostrożne. Właśnie prowadzi odo absurdów. Bo mózg noworodka nie jest mózgiem ukształtowanym i niewiele się rózni od mózgów dorosłych zwierząt. Stąd sprzeciwiając się zabijaniu noworodków, a głosząc konieczność istnienia "wykształconego" mózgu wchodzisz w sprzeczność. Cytuj: Paschalis napisał(a): Tu nie chodzi o ryzyko, ale o prawidłowość logiczną rozumowania, lub o jego błędność.
Innymi słowy, chodzi o to czy rozumowanie jest wewnętrznie spójne czy nie. Tylko że właśnie logika absolutyzacji prawa do życia jest mało spójna i sprzeczna z eksperymentem. Przykład: wpada bandyta do mojego domu i załóżmy, że chce "jedynie" uprowadzić moje dziecko. Załóżmy dalej, że mam dwie możliwości: pozbawić bandytę życia albo dopuścić do uprowadzenia. Zgodnie z "logiką prolife" musiałbym pozostawić go przy życiu, bo przecież to jego podstawowe prawo człowieka, bezwzględnie nadrzędne wobec prawa pozostałych do stanowienia o własnym życiu. Może jestem barbarzyńcą, ale do mnie ta logika nie trafia. Dość dziwny przykład. Po pierwsze jakbyś wiedział czego taki facet, który wpada do domu chce "tylko porwać" np. nie zabijając porwanego? Po drugie, jeśli nawet podzieliłby się swoimi zamiarami to mógłbyś się mu przeciwstawić w inny sposób niż poprzez zabijanie go. Chyba, że miałby broń lub stanowił zagrożenie dal życia twojego i twojej rodziny. Wtedy mógłbyś, w ostateczności, go zabić gdyby groził użyciem tej broni wobec ciebie lub twojej rodziny. A wtedy byłaby to obrona życia twojego lub twojej rodziny przed jego agresją. Twoim celem nie byłoby zabicie jego, ale obrona życia twoich bliskich przed nim. A gdyby nie używał broni to mógłbyś się mu przeciwstawić w mniej inwazyjny sposób. W przeciwnym razie przekroczyłbyś granice obrony koniecznej. Cytuj: Paschalis napisał(a): Zgadza się. Chodzi tutaj więc o podstawowe prawa, a nie o "pełnię praw obywateskich". Prawo do życia to najbardziej podstawowe prawo. W takim razie można mówić nie o "pełni", a o "podstawach". Czyli prawo do życia jest prawem podstawowym, a więc powszechnym. Cytuj: Paschalis napisał(a): Czyli rozumiem, że możemy nie brać pod uwagę tego argumentu. To był argument za ciągłością rozwoju człowieka. Gdybyśmy mieli pełnię od początku, to nie byłoby podstaw do zróżnicowania praw obywatelskich. I znowu mieszasz pojęcie człowieka z pojęciem obywatela. Obywatelstwo jest zawsze sprawą zmienną, a prawa człowieka nie. Pan Mbunga może sobie przyjechać do Polski z Nigerii na wakacje i nie będzie obywatelem Polski w żadnym stopniu, ale prawa człowieka będzie w pełni posiadał. Bo te drugie nie podlegają zmianie. Cytuj: Mylisz przeciwników bezwzględnego pozbawienia kobiety możliwości aborcji ze zwolennikami aborcji. Ci pierwsi po prostu nie są fanami uszczęśliwiania na siłę obywatela przez państwo. Tym niemniej argument dramatycznej krzywdy jaka rzekomo dzieje się kobiecie wskutek istnienia tego prawa nie jest taki mocny. Bo jak widać ten "wybór" polega na leczeniu dżumy cholerą. Cytuj: Zgoda, na pierwszym miejscu, ale moim zdaniem nie jest to prawo, które bezwzględnie "kasuje" pozostałe. Poza przykładem powyżej mogę podać inny: załóżmy, że obywatel A do życia koniecznie potrzebuje nerki obywatela B. Obywatel B może żyć bez jednej nerki, chociaż komfort jego życia spadnie. Na podstawie Twojego rozumowania mógłbym twierdzić, że prawo do życia A jest ważniejsze niż prawo do nerki B i ustawowo nakazać oddawanie organów do przeszczepów. Jest to zresztą niezła analogia do ciąży, w której kobieta (B) użycza całego organizmu dziecku (A). 1. Obywatel B nie może ponosić odpowiedzialności za obywatela A, a matka powinna opiekować się (i czuć się odpowiedzialna) własnym dzieckiem. 2. Aborcja nie jest lekarstwem na chorobę bo ciąża nigdy nie jest chorobą, wszczepienie nerki tak. 3. Ciąża nigdy nie jest bezpośrednią przyczyną kalectwa, czy uszczerbku na zdrowiu. Co najwyżej utrudnia leczenie, lub przyspiesza rozwój istniejącej choroby. Jeśli wystąpi uszczerbek na zdrowiu to bezpośrednią przyczyną pozostanie zawsze choroba matki, a nie ciąża. W przypadku gdy jest zagrożenie życia matki, uważam że jest możliwe leczenie nawet jeśli doprowadzi do śmierci zarodka. Warto też dodać, że abrocja jest zabiegiem niosącym poważne ryzyko uszczerbku na zdrowiu kobiety. Nie jest więc zabiegiem leczniczym. Natomiast przypadku przeszczepu zawsze dochodzi do okalaczenia osoby pozbawionej organu, jako bezpośredni i nieunikniony skutek dokonania przeszczepu. Cytuj: Paschalis napisał(a): Te zbiorowe "odczucia" nie są wynikiem rozumowej refleksji i (co najistotniejsze) są zmienne, więc nie mogą być argumentem na rzecz prawdy. Nie są wynikiem rozumowej refleksji, ale mogą (i moim zdaniem powinny) być poddane tejże refleksji. Zgoda. I właśnie poddając je rozumowej refleksji można wykazać ich zmienność i relatywność na przestrzeni dziejów.  Cytuj: Tak, cały czas piszę o początkowej fazie ciąży. Dobrze, że obaj mamy tego świadomość. Cytuj: Paschalis napisał(a): Co uważasz za początkową fazę ciąży, w której dopuściłbyś do aborcji bez żadnych ograniczeń? Czas do wykształcenia się, podstawowego dla człowieka, układu nerwowego czy mózgu.
Zalążki układu nerwowego zaczynają się kształtować już 13 dnia ciąży. Około 19 dnia powstaje cewa nerwowa, z której zaczyn a rozwijać się rdzeń kręgowy i nerwy obwodowe. Mózg zaczyna kształtować się około 21 dnia ciąży.
Czyli rozumiem, że wg ciebie aborcja po tym okresie (13 lub max 21 dniu) powinna być zakazana. Czy tak?
_________________ www.onephoto.net
|
| Wt mar 06, 2007 17:57 |
|
 |
|
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
I jeszcze link do obecnie obowiązującej ustawy w tej kwestii:
http://www.rodzina.gov.pl/zal/7.4.doc
Ja postuluję przeniesienie treści art. 4a ust. 1 (i może też ust. 2) do ustawy zasadniczej. To rozwiązaniew byłoby zarówno rozsądne jak i realne.
_________________ www.onephoto.net
|
| Wt mar 06, 2007 18:05 |
|
 |
|
SWD Dominika
Dołączył(a): Wt sty 10, 2006 12:56 Posty: 86
|
pawell napisał(a): puchowy napisał(a): Ale kto chce rozbić  ? Przeciez to robi LPR i rodzina G. Dokładnie. Widzą w tym ostatnią szansę na polityczne przetrwanie.
...
Jeśli czynisz dobro
przypiszą Ci ukryte, egoistyczne cele
nieważne - CZYŃ DOBRO
...
MTzK
_________________ I szły za nim wojska niebieskie na białych koniach, przyobleczone w czysty, biały bisior.
|
| Wt mar 06, 2007 19:21 |
|
 |
|
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Paschalis;
Obecnie obowiązująca ustawa zaczyna się;
" Uznając ze życie jest fundamentalnym dobrem człowieka, a troska
o życia i zdrowie...........itd"
Pytam jakiego człowieka? Jeśli mowa jest o " ochronie PŁODU ludzkiego".
Ustawa powinna zaczynać się;
" Uznając ze życie jest fundamentalnym dobrem człowieka od chwili
poczęcia do naturalnej śmierci, a troska o życie..........itd"
Uznanie "płodu" za człowieka zmienia merytoryczne brzmienie tej
ustawy a wielu kwestiach czyni ją po prostu ZBRODNICZĄ.
W ustawie pojawia się co prawda określenie "dziecko poczęte" ,
ale tylko we fragmentach które nie mówią o jego zabijaniu.
W ustawie jest wiele uchybień jak chocby Art.4c. - o bezwzględnej tajemnicy gabinetu aborcyjnego.
Przez takie działanie wszystkie nieletnie ofiary gwałtów i przemocy
lub dokonujące aborcji pod przymusem, nie mają mozliwości pomocy
z zewnątrz. Taka sytuacja jest swpółprzestępstwem lekarza ( pomoc w ukryciu przestępstwa)
PS.
Cała ta ustawa to kompletna bzdura podobnie jak Karta Praw Człowieka.
Bzdurą pozostanie tak długo jak długo prowadzić się będzie spory
od którego momentu do którego człowiek jest człowiekiem.
W tej chwili nic nie wskazuje na to że jest nim w ogóle.
|
| Wt mar 06, 2007 21:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|