A ja tylko zauważę, że katecheci podlegają nie tylko Kuratorium Oświaty, ale również proboszczowi i Wydziałowi Katechetycznemu Kurii.
Nie wiem też, na jakiej podstawie wysuwasz, matko, wnioski odnośnie zachowania nauczycielki. Tak się składa, że też staję po drugiej stronie biurka i wiem, jak bardzo mogą się różnić relacje uczniów od rzeczywistości. Znam także rodziców, którzy za nic nie chcą uwierzyć, że to ich dziecko może stwarzać kłopot, przeszkadzać w prowadzeniu lekcji. Obowiązuje też zasada- nie dyskutujemy z dzieciem o zachowaniu nauczyciela. To tylko podważa jego autoryet. O nauczycielu możesz rozmawiać z nauczycielem lub innymi rodzicami.
Też bym radziła zacząć od rozmowy z katechetką. I moze warto przyjść kiedyś na lekcję ?
