Katoliccy tradycjonaliści na forum wiara.pl - refleksja
Autor |
Wiadomość |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
vox de profundis napisał(a): Jam nie filozof, tylko prosty chrześcijanin.
Chrystus nie powiedział "idźcie i dialogujcie" ani "idźcie i filozofujcie" lecz IDŹCIE I NAUCZAJCIE. Ja wiem, że "Polak wie lepiej"  ale nie uważasz, że prości ludzie nie są od nauczania filozofów? vox de profundis napisał(a): Zresztą sam Kulega się przekona, że miałem rację. Oby tylko nie było dla Kolego za późno. Bo samsara i reinkarnacja to wielki przewał, na który Kulega dał się nabrać. Nabrać mogą się jedynie ci, którzy komuś ślepo zaufają. Tullius napisał(a): 1) Biblia ma pełne prawo fukcjonować jako źrodło historyczne, należy tylko stosować odpowiednią interpretację i nie popełniać błędów logicznych Co znaczy odpowiednią? Bo ja nie widzę powodu aby przyjmować że zmartwychwstanie to prawda i że świat ma kilka tysięcy lat, tak jak to z Biblii wynika. Tullius napisał(a): 2) Zmartwychwstanie Chrystua miało wielu świadków i na nim opiera się istnienie całego chrześcijaństwa. Brak jest przeciwdowdów, natomiast dowodem bezpośrednim są zachowane relacje, pośrednim całe życie Kościoła (wiara, męczennicy, nauka, sztuka itp. itd.) Przeciwdowodem jest to, że miliardy ludzi umierały i nie wracały z martwych, poza wyjątkami śmierci klinicznej, a wielu świadków to miał też żyjący w latach 1838 - 1918 Sai Baba Shirdi, który według ich zeznań uzdrawiał nieuleczalnie chorych, miał zdolność bilokacji, czytał w myślach, wprowadzał się na życzenie w stan śmierci klinicznej, odczepiał sobie kończyny i przyczepiał je spowrotem. Tullius napisał(a): 3) Cuda w Kościele należy odróżnić od "mirabiliów" które zdarzają się w innych religiach. Z katolickiego punktu widzenia oczywiście. Ale z zewnątrz to się niczym nie różni. Tullius napisał(a): 4) nie ma rozróżnienia na wiernych lepszych i gorszych- mniej i bardziej świadomych... Mistycy i święci nie byli bardziej świadomymi wiernymi niż np. tacy przeciętni pracownicy fabryk? Tullius napisał(a): 5) nieprzerwanie istnieją szkoły Buddyzmu - zatem wiele ujęć, wiele poglądow, a Kościoł istnieje jeden, nieprzerwany i ten sam. Nie ma w nim różnych ujęć interpretacyjnych, nie ma niejasności. Oj jednak rózne dyskusje których byłem świadkiem wskazują na to, że jednak są te niejasności. Nie widzę też powodu dla którego jedna droga miałaby być lepsza od wielu dróg prowadzących do tego samego celu (Oświecenia). Tullius napisał(a): Co do postępków wiernych - należy je odróżnic od nauczania Kościoła i wiedzenia ludzi do zbawienia - o ile w przypadku postępków indywidualnych można mówić (i mówi się w Kościele) o wielu pomyłkach u złu, to w kwestii nauki i zbawienia - nie ma pomyłek ani potknięć, co można sprawdzić w dokumentach kościelnych. A Kościół to wierni czy papierki? Czy Jezus mówił "po owocach ich poznacie" czy "po dekretach ich poznacie"? Tullius napisał(a): 6) inne religie nie tyle są diableskie (poza okultystycznymi odlamami czy sektami) co mają niepełny, uszkodzony obraz Prawdy - wyraźnie mówi o tym Stolica Apostolska Ja naukę Watykanu znam, jednak to co pisali F.P.H.T.F.B., vox de profundis i Teresa_M wskazuje na to, że mają odmienne zdanie na ten temat, a to ich dialogowaniu pisałem. Tullius napisał(a): 7) Bóg zaświadczył o Sobie nie tylko przez Pismo św. ale też przez samo stworzenie i przez kierowanie światem przez cały czas jego istnienia.
To kwestia interpretacji i tego czy ktoś chce właśnie w taki sposób to widzieć. Ja nie widzę żadnego sensownego powodu aby przyjąć, że Bóg nie musi być stworzony, a cały wszechświat tak.
|
Pn maja 28, 2007 18:37 |
|
|
|
 |
Tullius
Dołączył(a): N maja 06, 2007 8:24 Posty: 126
|
Mam propozycję założenia odrębnego wątku, bo ten się zmienia w wątek apologetyczny.
|
Pn maja 28, 2007 18:52 |
|
 |
vanitas
Dołączył(a): Pn maja 28, 2007 16:14 Posty: 117
|
Zencognito napisał(a): Ja wiem, że "Polak wie lepiej"  ale nie uważasz, że prości ludzie nie są od nauczania filozofów? Co nie znaczy, że filozof ma zawsze racje, ani że prosty człowiek nie może mieć racji wbrew zdaniu filozofa  Zencognito napisał(a): Nabrać mogą się jedynie ci, którzy komuś ślepo zaufają. Każdy kto zaufa może si e nabrać. Nie musi być to "ślepe" Zencognito napisał(a): Co znaczy odpowiednią? Bo ja nie widzę powodu aby przyjmować że zmartwychwstanie to prawda i że świat ma kilka tysięcy lat, tak jak to z Biblii wynika. te prawdziwą  Zencognito napisał(a): Przeciwdowodem jest to, że miliardy ludzi umierały i nie wracały z martwych, poza wyjątkami śmierci klinicznej, Co czyni Zmartwychwstanie wyjątkiem w skali całej ludzkości. W końcu Jezus z nazaretu był Bogiem  Zencognito napisał(a): a wielu świadków to miał też żyjący w latach 1838 - 1918 Sai Baba Shirdi, który według ich zeznań uzdrawiał nieuleczalnie chorych, miał zdolność bilokacji, czytał w myślach, wprowadzał się na życzenie w stan śmierci klinicznej, odczepiał sobie kończyny i przyczepiał je spowrotem. Co też jest przewidziane w nowym testamencie (szukaj "fauszywi prorocy") Zencognito napisał(a): Z katolickiego punktu widzenia oczywiście. Ale z zewnątrz to się niczym nie różni. Poza tym, że "mirabillia" dotyczą tylko strony materialnej, a cda leczą także ducha... Zencognito napisał(a): Mistycy i święci nie byli bardziej świadomymi wiernymi niż np. tacy przeciętni pracownicy fabryk? W zasadzie tak Zencognito napisał(a): Nie widzę też powodu dla którego jedna droga miałaby być lepsza od wielu dróg prowadzących do tego samego celu (Oświecenia). A kto ci powiedział, że każda droga tam prowadzi? Zencognito napisał(a): To kwestia interpretacji i tego czy ktoś chce właśnie w taki sposób to widzieć. Ja nie widzę żadnego sensownego powodu aby przyjąć, że Bóg nie musi być stworzony, a cały wszechświat tak.
Cóż, z definicji akt stworzenia wymaga istnienia podmiotu tworzącego. Kto stwożyłby Boga?
|
Pn maja 28, 2007 19:10 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Chrystus nie powiedział "idźcie i dialogujcie" ani "idźcie i filozofujcie" lecz IDŹCIE I NAUCZAJCIE. Hmmm, a ludzie zrozumieli to po swojemu i mieliśmy dzięki temu kilkaset lat chrześcijańskiego barbarzyństwa w postaci wypraw krzyżowych. Nie chodzi o to nawet, że się naucza, ale jak się naucza a Twój sposób bardzo mi się nie podoba. I myślę, że mówiąc to co mówisz, nikogo do niczego nie przekonasz, co najwyżej kilka jeszcze osób zrazisz. Chyba nie o to Jezusowi chodziło. Więc proszę, zwracaj się do innych userów z szacunkiem... Cytuj: Natomiast jak Kulega bajdurzy o bezosobowy absolucie pozbawionym miłości, to mnie ciarki przechodzą. Cytuj: Zresztą sam Kulega się przekona, że miałem rację. Oby tylko nie było dla Kolego za późno. Bo samsara i reinkarnacja to wielki przewał, na który Kulega dał się nabrać. Przepraszam, ale tymi stwierdzeniami nie wystawiasz sobie, jako przedstawicielowi chrześcijaństwa, najlepszego świadectwa. Cytuj: 2) Zmartwychwstanie Chrystua miało wielu świadków i na nim opiera się istnienie całego chrześcijaństwa. Nie, wcale nie. Nie było żadnych świadków zmartwychwstania Jezusa. Świadkiem zmartwychwstania była tylko noc. Za to później wiele osób [wg Biblii] widziało człowieka, który twierdził że jest Jezusem. Natomiast o zmartwychwstaniu interpretowanym tak jak Biblia twierdzi nie pisze, z tego co kojarzę, żadne obiektywne [czytaj: niechrześcijańskie] źródło. Cytuj: 7) Bóg zaświadczył o Sobie nie tylko przez Pismo św. ale też przez samo stworzenie i przez kierowanie światem przez cały czas jego istnienia.
To akurat średnio naukowy dowód. Podobnie jak ten na istnienie osobowego absolutu.
|
Pn maja 28, 2007 19:36 |
|
 |
Teresa_M
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:15 Posty: 109
|
o Bogu nie dyskutuje się, wiarę albo się przyjmuje albo odrzuca, to właśnie dyskusje i filozofowanie rozmywa wiarę, Chrystus Pan nie dyskutował, głosił królestwo Boże i nam polecił byśmy głosili Chrystusa. Nikt nie może przyjść do Mnie mówił Chrystus, jesli go Ojciec nie pośle, dopóki Pan domu nie zbuduje na prożno trudzą się ci którzy go wznoszą, jeśli Bóg pragnienia wiary nie wzbudzi, żadna dyskusja nie przyczyni sie do nawrocenia, czy przekonania na jedyną prawdziwą wiarę katolicką, apostołowie głosili Chrystusa, Bóg czynił resztę, św. Paweł podkreślał, Bóg daje wzrost. Modlitwą, postem i ofiarowaniem Komunii św. można wyprosić łaskę nawróceni zatwardziałym grzesznikom i niewierzącym. Beze Mnie nic uczynić nie możecie, powiada Chrystus a Chrystusowi nie dyskusje podobają sie, a prośby zanoszone w imie miłosci bliźniego. Medrców Bóg poniza i wytraca ich madrość a posłusznych wywyższa i daje poznanie i odpowiednie słowa w usta wkłada....
|
Pn maja 28, 2007 20:08 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: o Bogu nie dyskutuje się
Czy jesteś w stanie odrzucić intencje Mszalen? Czy jesteś w stanie odrzucić Credo? Czy jesteś w stanie odrzucić 99,99% dzisiejszego katolicyzmu, który jest efektem dyskusji o Bogu?
|
Pn maja 28, 2007 20:12 |
|
 |
Tullius
Dołączył(a): N maja 06, 2007 8:24 Posty: 126
|
1) idea oswobodzenia Ziemii Świętej spod panowania Seldżuków nie była istotowo zła. Złe były okrucieństwa.
2) świadkowie Zmartwychwstania - bezpośrednio najprawdopodobniej byli to strażnicy ; świadkami Zmarwychwstałego byli Apostołowie i nawróceni. Ponadto mamy relikwie i przekaz historyczny - koncepcja pojawienia się człowieka podającego się za Chrystusa znalazłaby z pewnością licznych zwolenników wśród np. epikurejczyków lub neoplatończyków - czy znalazła? Jaka była odpowiedź tych filozofii na Zmartwychwstanie? Conajwyżej próbowano przyrównać cuda i życie Chrystusa to Apoloniosa z Tyany.
3) ze stworzenia wnioskuje się o Stworzycielu, podobnie jak ze skutku można wnioskować o przyczynie. Ponadto wnioskuje się z w/w przesłanek.
4) wszelkie hipotezy o absolucie bezosobowym czy panteistyczne mogą być wewnętrznie spójne ale opierają są zawsze sądem syntetycznym a priori, natomiast osąd katolicki jesy sytnetyczny a posteriori.
|
Pn maja 28, 2007 20:16 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Kamyk napisał(a): Cytuj: o Bogu nie dyskutuje się Czy jesteś w stanie odrzucić intencje Mszalen? Czy jesteś w stanie odrzucić Credo? Czy jesteś w stanie odrzucić 99,99% dzisiejszego katolicyzmu, który jest efektem dyskusji o Bogu?
Ja przyjęłam wiarę w Jezusa, ale cała masa współczesnych ludzi tą wiarę i katolicyzm odrzuca. Ale to nie przez dyskusję przyjęłam Jezusa a raczej przez osobiste doświadczenie spotkania z Nim, a raczej przez dyskusję również bym tą wiarę odrzuciła.
|
Pn maja 28, 2007 20:23 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
A właśnie nasza wiara jest wynikiem dyskusji, głównie apologii
Dlatego uważam że każdy chrześcijanin powinien umieć chociaż podstawowe prawdy swojej wiary obronić, wykazać ich racjonalność i słuszność, wskazać na historyczność
Jeśli ktoś jest ekspertem od liturgii - dobrze, bo takich trzeba. Ale ważniejsze jest aby umieć wyjasnić np. dogmat o Trójcy czy inne fundamenty chrześcijastwa. Bez tego leżymy i kwiczymy zarżnięci we współczesnym świecie
|
Pn maja 28, 2007 20:26 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Wiara raczej jest wynikiem osobistego doświadczenia spotkania z Jezusa.
A w grupach formacyjnych obowiązuje zakaz dyskutowania i komentowania wypowiedzi poprzedników, jej zasady polegają na dzieleniu się doświadczeniem wiary.
|
Pn maja 28, 2007 20:30 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: A właśnie nasza wiara jest wynikiem dyskusji, głównie apologii
Miało być religia, nie wiara
@akacja - wiara w Jezusa może być efektem osobistego spotkania z Jezusem, nie musi. U mnie to akurat było "przypieczętowanie" wiary
Niemniej z samego tylko takiego spotkania nie wynosimy jeszcze formuł doksologicznych ani trynitarnych, nie wynosimy Eucharystii ani sakramentów innych itp. To WSZYSTKO w co wierzymy i jak wierzymy jest efektem polemik z przeciwnikami. Paradoksalnie to właśnie herezje i wrogowie Kościoła sprawiali i wciąż sprawiają, że chrześcijaństwo się rozwija 
|
Pn maja 28, 2007 20:35 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Jak dla mnie to są to tylko polemiki światopoglądowe, i nie prowadzi to według mnie do pogłębienia wiary i osobistego przylgnięcia z Chrystusem.
A jak w takim razie wyjaśnisz zasadę małych grup ewangelizacyjnych gdy w procesie formacji do dojrzałej wiary obowiązuje zakaz polemik i dyskusji z wypowiedziami poprzedników?
|
Pn maja 28, 2007 20:42 |
|
 |
Teresa_M
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:15 Posty: 109
|
Kamyk napisał(a): Cytuj: o Bogu nie dyskutuje się Czy jesteś w stanie odrzucić intencje Mszalen? Czy jesteś w stanie odrzucić Credo? Czy jesteś w stanie odrzucić 99,99% dzisiejszego katolicyzmu, który jest efektem dyskusji o Bogu?
nie bardzo rozumiem o co chodzi z tymi inencjami mszalnymi, jeśli chodzi o Credo, to Credo jest wyznaniem wiary, każdy własnymi ustami wyznaje wiarę w Boga Trojjedynego, w święty, powszechny i apostolski Kościół, w Świetych obcowanie, grzechów odpuszczenie ciał zmartwychwstanie i życie wieczne, i nikt nie dyskutuje a winien rozważać w co wierzy.
Przede wszystkim należy odróżnić dwa pojęcia, wiedzę o Bogu i wiarę w Boga. Pierwsza jest powodem dyskusji, ci którzy ja posiadaja lubia wykazywac się tą wiedzą, przy czym posługują się własną mądrością zyli rozumem, natomiast posiadanie wiary w Boga prowadzi do dzielenia sie wiarą, a madrość wypływa z rozumu oświeconego wiarą i jest to madrośc Boża, bo Duch Świety oświeca rozum człowieka, taki człowiek może stać się narzędziem w rekach Pana Boga służącym do nawracania niewierzących. Tylko Bóg zna sposoby jak trafić do ludzkiego serca, żadna dyskusja nie pomoże w nawroceniu, wrecz odwrotnie, przeciwnik zawsze bedzie kontrargumentował, bo tak jest z naturą ludzką, jest przekorna i chce postawić na swoim.
|
Pn maja 28, 2007 20:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: 2) świadkowie Zmartwychwstania - bezpośrednio najprawdopodobniej byli to strażnicy ; świadkami Zmarwychwstałego byli Apostołowie i nawróceni.
No właśnie, tylko starżnicy, których relacji niestety nie ma. To tak jakby powiedzieć: widziałem ludzi, którzy widzieli napad na bank - trochę kiepski materiał dowodowy w sądzie, w życiu i dla racjonalnego rozumu.
Co do reszty, to fides quaerens intellectum... I choć nigdy nie uda się udowodnić istnienia Boga, a tym bardziej Boga chrześcijańskiego, to nie znaczy że nie należy się starać. To jak z budowaniem Królestwa Bożego do którego wzywa Chrystus - nigdy go nie osiągniemy sami, ale jesteśmy do tego wezwani.
|
Pn maja 28, 2007 21:00 |
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Tullius napisał(a): Mam propozycję założenia odrębnego wątku, bo ten się zmienia w wątek apologetyczny. Popieram i proszę o to moderację!vanitas napisał(a): Poza tym, że "mirabillia" dotyczą tylko strony materialnej, a cda leczą także ducha... Brzmi to dość tajemniczo - możesz wyjaśnić? vanitas napisał(a): Zencognito napisał(a): Nie widzę też powodu dla którego jedna droga miałaby być lepsza od wielu dróg prowadzących do tego samego celu (Oświecenia). A kto ci powiedział, że każda droga tam prowadzi? Biografie, historie oświeconych mistrzów, którzy zdarzali się we wszystkich szkołach buddyzmu - Therevadzie, Zen, Buddyzmie tybetańskim... Sam Budda Siakjamuni nauczał różnych ludzi w różny sposób, każdego według predyspozycji i osobowości. vanitas napisał(a): Cóż, z definicji akt stworzenia wymaga istnienia podmiotu tworzącego. Kto stwożyłby Boga? To jest właśnie błędne koło  Idzie się po zasadzie twórcy i stworzenia, aż w końcu dochodzi się do jakiegoś elementu, który musi tą zasadę złamać. Czemu nie przyjąć, że nic nie zostało stworzone? To moim zdaniem bardziej sensowne. Jeśli Bóg miałby mieć możliwość tworzenia, a sam nie zostałby stworzony, musiałaby też istnieć niestworzona, istniejąca przestrzeń będąca nie-Bogiem, w której coś mogłoby zostać stworzone. Tullius napisał(a): 2) świadkowie Zmartwychwstania - bezpośrednio najprawdopodobniej byli to strażnicy ; świadkami Zmarwychwstałego byli Apostołowie i nawróceni. Świadkiem zmartwychwstania czy świadkami tego co uważali za efekt zmartwychwstania (czyli żyjącego Jezusa)? Tullius napisał(a): koncepcja pojawienia się człowieka podającego się za Chrystusa znalazłaby z pewnością licznych zwolenników wśród np. epikurejczyków lub neoplatończyków - czy znalazła? Jaka była odpowiedź tych filozofii na Zmartwychwstanie? Obawiam się, że nie rozumiem o co Ci chodzi i w jaki sposób to czegoś dowodzi. Tullius napisał(a): 3) ze stworzenia wnioskuje się o Stworzycielu, podobnie jak ze skutku można wnioskować o przyczynie. Ponadto wnioskuje się z w/w przesłanek. Tylko jeżeli przedtem wyjdzie się z założenia, że coś jest stworzone. Tullius napisał(a): 4) wszelkie hipotezy o absolucie bezosobowym czy panteistyczne mogą być wewnętrznie spójne ale opierają są zawsze sądem syntetycznym a priori, natomiast osąd katolicki jesy sytnetyczny a posteriori. Mógłbyś przedstawić dowód tej tezy? Robi się ciekawie  Teresa_M napisał(a): jeśli Bóg pragnienia wiary nie wzbudzi, żadna dyskusja nie przyczyni sie do nawrocenia Ergo wszelka niewiara to wina Boga, któremu się najwyraźniej nie chce rozbudzić do wiary wszystkich. Teresa_M napisał(a): apostołowie głosili Chrystusa, Bóg czynił resztę, św. Paweł podkreślał, Bóg daje wzrost. Ergo wszelkia niewiara w dzisiejszej Polsce, gdzie praktycznie każdy słyszał o Chrystusie, jest winą samego tylko Boga, bo nie czyni reszty. Teresa_M napisał(a): Modlitwą, postem i ofiarowaniem Komunii św. można wyprosić łaskę nawróceni zatwardziałym grzesznikom i niewierzącym. Od razu widać, że bóstwo do którego się modlisz i które trzeba przebłagiwać podobnie jak np. aztecki panteon, dalekie jest od Boga z księgi Ezechiela, który mówi "Nie chcę śmierci grzesznika, * lecz aby się nawrócił i miał życie". Bogu w którego wierzy Teresa_M zbawienie ludzi jest widocznie obojętne, bo trzeba mu składać ofiary aby zechciał kogoś nawrócić! Teresa_M napisał(a): Beze Mnie nic uczynić nie możecie, powiada Chrystus Ergo oprawca z reportażu który dziś oglądałem, który rzucał małą dziewczynką o meble i ją bił, robił to z Chrystusem? Teresa_M napisał(a): Medrców Bóg poniza i wytraca ich madrość a posłusznych wywyższa i daje poznanie i odpowiednie słowa w usta wkłada.... Jakoś tego nie widać. akacja napisał(a): Ale to nie przez dyskusję przyjęłam Jezusa a raczej przez osobiste doświadczenie spotkania z Nim, a raczej przez dyskusję również bym tą wiarę odrzuciła. Doświadczenie zaistniało i tak się po prostu stało. Jeśli jednak z powodu dyskusji mogłabyś zmienić zdanie na temat tego doświadczenia, to czy nie jest jedynym wytłumaczeniem to, że sobie to doświadczenie źle tłumaczysz? Że dokonujesz błędnej interpretacji? Możliwe, że to czego doświadczyłaś nie jest Jezusem, że po prostu tak to zinterpretowałaś. Takie podejście nie deprecjonuje Twojego doświadczenia, nie wymaga też od Ciebie unikania dyskusji. Nie lepiej ułożyć wszystko w harmonii niż tworzyć sobie w życiu niepokój z powodu szablonu założeń? Teresa_M napisał(a): człowiek może stać się narzędziem w rekach Pana Boga służącym do nawracania niewierzących. Gdzie jest ten Bóg, który nie potrzebował żadnych narzędzi żeby nawrócić Szawła i przemówić do izraelskich proroków? Teresa_M napisał(a): Tylko Bóg zna sposoby jak trafić do ludzkiego serca, żadna dyskusja nie pomoże w nawroceniu, wrecz odwrotnie, przeciwnik zawsze bedzie kontrargumentował, bo tak jest z naturą ludzką, jest przekorna i chce postawić na swoim.
To, że potrafię przekonać ludzi do buddyzmu dyskusją i w ten sposób kierować ich w stronę wewnętrznego pokoju przeczy temu co piszesz.
|
Pn maja 28, 2007 21:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|