z pierwszymi 3 pkt jest u nas podobnie. Choc gdy maz jest bardzo zmeczony po pracy to staram sie go nie absorbowac zajeciami przy dziecku czy w domu. co do ost pkt to jest twoj wybor jaka masz prace i jesli pozwala sie na wyzysk to nie ma co narzekac (abstrahuje od tego kto w jakiej jest sytuacji zyciowej bo zawsze jest jakis wybor). Gdy ja pracowalam w takim mcu jak ty to sie postaralam i w ciagu 1 dnia zmienilam prace, co prawda gorzej platna byla, ale oszczedzalam zdrowie nerwy i czas dla domu i meza. a poza tym wg kodeksu pracy przy pracy 8-godzinnej masz prawo do 15min przerwy. oczywiscie wiem ze tego wielu pracodawcow nie przestrzega ale takie prawo masz.
Krzysiu
Cytuj:
poetessa napisał:
ale ja nie stwierdzam, ze maz mniej pracuje
Toteż tego Ci nie imputuję. Napisałaś, że mąż pracuje krócej.
a od kiedy ilosc jest wazniejsza od jakosci?
to ze ktos pracuje krocej nie oznacza ze pracuje mniej czy gorzej od tego co pracuje dluzej. tak ja uwazam.
Cytuj:
poetessa napisał:
Po prostu moje obowiazki rozkladaja sie na cala dobe, a jego kumuluja sie w ciagu 10-11 godz.
Nadal więc konsekwentnie utrzymujesz, że mąż po wykonaniu "skumulowanych" obowiązków trwających 10-11 godzin nic nie robi w domu Smile, co jak sądzę, nie jest prawdą.
wiesz to zalezy jak bardzo jest zmeczony, jesli bardzo to robi sobie jedzonko (gdy ja np jestem zajeta, bo gdy mala spi to ja robie kolacje) chwile odpocznie i idzie spac.
Cytuj:
poetessa napisał:
My nie rozdzielamy czyje sa pieniadze i kto na nie pracowal.
Myślę, że nikt rozsądny w normalnych rodzinach tego nie robi.
To Ty napisłeś, że
Cytuj:
poetessa napisał:
A poza tym oboje z mężem wykonujemy równie ciężką pracę : ja w domu on poza domem.
Ale o ile dobrze rozumiem sytuację, to z pracy męża opłacane są rachunki, podatki, czynsze i robione są zakupy potrzebne do życia. I pewnie o to chodziło mateoli.
i wg tego wywnioskowalam że rozdzielasz czyje sa pieniadze i czyja praca wazniejsza. Ja jeszcze raz powtarzam że nie mówię czyja praca jest cięższa czy ważniejsza. A ze napisałam ze moja trwa 24 g a jego 10-11 to jest prawda. Moją pracą obecnie jest zajmowanie się domem i dzieckiem, meża Jego praca zawodowa. Ale to wcale nie oznacza, że mąż nic nie robi w domu i mi nie pomaga w miarę możliwości swoich i czasu (bo bardzo mi pomaga i mam cudownego meza), ale też nie oznacza że ja w jego pracy zawodowej mu nie pomagam, bo są zlecenia których by nie zdążył sam zrobić i wtedy mu pomagam. Ale to wszystko nie zmienia kalibru mojej czy męża pracy (mojej w domu a jego zawodowej). Rozumiesz już o co mi chodziło w mojej wypowiedzi, czy nadal jestem nie bardzo komunikatywna (piszę to jednocześnie zajmując się dzieckiem więc mogę być czasem niezrozumiała)?