Odpowiadam na pytanie zadane przez autora tematu: Nie, nigdy nie namawiał.
Strasznie rozwinal sie temat, w kierunku blednych przypuszczen. Propozycja ksiedza moze wplynac na Marka i Zosie, ale na Wojtka i Grazyne juz niekoniecznie. Nie da sie tego jednoznacznie okreslic i gdybanie na ten temat jest absurdem. Moim zdanie w malym stopniu ma to wplywa na decyzje malzonkow.
Przeraza mnie niesamowicie i bardzo smuci juz od dluzszego czasu niechec, nienawisc i pograda z jaka ludzie traktuja Kosciol. Nie potrafia wyobrazic sobie przyczyn tego schematu zachowania. Jesli kogos nierozumiem i nie zgadzam sie z jego pogladami to nie znaczy, ze mam bo nienawidzic i obrazac. Nie wiem skad w ludzkim sercu tyle trucizny. Albo ja naleze do innego Kosciola, w ktorym jest tyle wspanialych inicjatyw i milosci, albo jestem slepy i naiwny.

dzieci powinno rodzic sie jak najwięcej
oczywiście dzieci katolickich
im więcej będzie wiernych tym wieksze bedą ofiary na tacę

oj człowieku, człowieku żal mi cie, polecam wybranie się na Mszę św. na wieś, do biednej parafii to zobaczysz, czy ludzie mający dużo dzieci dużo dają

Dużo dzieci to błogosławieństwo.Szkoda,że współcześnie nazwano to problemem.Rodziny wielodzietne państwo powinno wspierać.Zamiast ogromnych wręcz diet poselskich powinno się ustanowić 50% podatku dla najbogatszych.Wówczas nadwyżka pieniędzy będzie szła na wsparcie rodzin wielodzietnych.

To jak wytłumaczyć to się dzieje na Zachodzie?

Panstwa te mają wyższą dzietność niż Polska, ale to dzięki mieszkającym tam muzułmanom...

Najwięcej dzieci rodzi się w Indiach i państwach muzułmańskich...A przecież panuje tam bieda...

To że dzieci się nie rodzą wynika bardziej ze stylu życia, a nie spraw finansowych...

Z czysto praktycznego punktu widzenia - dzieci powinno być więcej, ponieważ o ile cały czas postępujące starzenie społeczeństw się utrzyma, to upadnie nasz system: no bo kto będzie utrzymywał rzesze starszych schorowanych ludzi Skoro za mało będzie tych młodych, którzy powinni na nich pracować...

no to bierz się do roboty jeśli uważasz że dzieci to pestka

czy to tak trudno pojąc że jak będzie więcej dzieci
to będzie więcej chrzcin komunii ślubów pogrzebów itd.
czyli wieksza będzie taca

i nie ma co przesadzac z ta biedą na wsi
mam w rodzinie wiejskiego organistę
juz trzy domy postawił i nie narzeka

Efekt polityki socjalnej. W XIX wieku nie było państwowych emerytur, więc dzieci się bardziej opłacało mieć.

Rząd nie ma nic robić. Niegdyś matka opiekowała się dziećmi, socjalu nie było i rodzina z głodu mimo tego nie umierała !

Cóż, "za" swój ślub "zapłaciłem" aż 100zł ( z czego 50zł dla organisty) , "za" chrzciny (dwukrotnie) nic ponadto, co daje co tydzień. Koszmarne pieniądze nie ma co...

ale co tu dumać
proste liczenie

niech każdy da (przyniesie) 1zł
to masz tygodniowo 40.000.000zł

jak będzie nas 2x więcej zrobi sie z tego
80.000.000zł

zobacz Św. Franciszka i jego pomysł
teraz Franciszkanie są jednym z najbogatyszych zakonów
a może i najbogatszym

zobacz Matkę Teresę
weszła tam gdzie wydawało sie nie da sie wyciagnąć złamanej rupi
doszła do milionów obrotu

Uważam,że nauke społeczną kościoła należy rozpatrywać globalnie,jako,że globalny ma zasięg,a tak rozpatrywaną należy uznać ją za nieodpowiedzialną-bo tak się składa,że nasza planeta potrzebuje raczej ograniczenia rozrodu najbardziej eksploatującego jej zasoby gatunku.

Państwa,którym uda się osiągnąć (odpowiednią edukacją ,a nie restrykcjami) zerowy przyrot naturalny powinny być stawiane za wzór.

a może 50% dla najbiedniejszych? to ich zmotywuje do bardziej wytężonej pracy.