Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 10:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
 Prawoslawie.Grzech. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr lut 07, 2007 21:12
Posty: 2
Post Prawoslawie.Grzech.
Cześć.
Czy ktoś mógłby mi napipsać, jak wygląda sprawa grzechu w prawosławiu?
zastanawialiście się w ogóle czym jest grzech?
z góry dziękuję za pomoc :)


Śr lut 07, 2007 22:19
Zobacz profil
Post 
Nie. Przez 2000 lat zastanawialiśmy się tylko jak dobrze złocić ikony :P

Jeśli chodzi o pojmowanie grzechu w prawosławiu, to myślę, że główną różnicą w porównaniu z Zachodem jest widzenie go bardziej przez pryzmat skutków, zniewolenia niż w zależnościach wina-kara. W modlitwach zachodnich nie spotkalem się z pojęciem "grzechy nieświadome", "grzechy bezwolne". Wręcz definiuje się grzech jako świadomy i dobrowolny. Tymczasem w modlitwach prawosławnych prawie każda formuła pokutna zawiera wspomnienie tychże grzechów.

Inną sprawą jest brak wyraźnego, ostrego rozróżnienia na grzech śmiertelny i powszedni. Jak ktoś to określił "każdy grzech jest śmiertelny, jeśli się w nim trwa".


Cz lut 08, 2007 10:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
zefciu napisał(a):
Przez 2000 lat zastanawialiśmy się tylko jak dobrze złocić ikony :P
A jest to również temat bardzo złożony, a na jego temat pojawiło się tysiące rozpraw apologetycznych oraz tyle samo polemik :D Mało kto sobie zdaje sprawę jak mało potrzeba, by źle "przykleić" płatek złota w odpowiednie miejsce. Najgorsze są ponoć te 0,1 mm 8)

pozdrawiam mięsopustnie

_________________
www.cerkiew.pl
http://didymos-pogranicza.blogspot.com/


Cz lut 08, 2007 17:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 07, 2007 21:12
Posty: 2
Post 
oj:), pytając czy zastanawialiście siękiedyś czym w ogóle jest grzech, nie chciałam nikogo urazić. Chodziło mi konkretnie o Was jako jednostki i taką prywatnąrefleksję. Ja doszłam do wniosku,że tak naprawdę nie jestem do końca świadoma czym ten grzech jest, skąd się wziął, a zwałaszcza po co jest. Stąd moje pytanie.


"główną różnicą w porównaniu z Zachodem jest widzenie go bardziej przez pryzmat skutków" - mógłbyś mi to wyjaśnić? jakoś rozwinąc?

czy są różne rodzaje grzechu?


Cz lut 08, 2007 19:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
W oczekiwaniu na odpowiedź Zefcia 8) szepnę słówko od siebie. Pryzmat skutków wskazuje na fakt, że każdy grzech skutkuje oddaleniem się od Światłości i przybliżaniem do wiadomo czego. Stąd rozróżnienie na grzechy małe i duże jest nieadekwatne, a do tego niebezpieczne. Wystarczy, że sobie pomyślimy "a dzisiaj to uczyniłem kilka grzechów, tyle że lekkich" - jeśli dzięki temu mamy się poczuć "lepiej", to właśnie zgubiliśmy Drogę. Grzech skutkuje zawsze tak samo, jest to zawsze wybór pochodzący z wolnej woli człowieka. Skutek traktowany jako wybór między dobrem i złem nie jest zatem traktowany jako źródło kary (w rozumieniu zachodnim). Jeśli świadomie wybieramy zło (grzeszymy) to jak możemy mówić o "karaniu nas" za to? Bóg daje ludziom wolność, choć faktem jest, że grzesząc oddalamy się od Boga - tym samym sami się karzemy wyrzekając się Królestwa Niebieskiego. Stąd brak pojęcia "kara" i "odpust" w prawosławiu.

Grzechy można podzielić jak to już Zefciu trafnie ujął na "świadome" i "nieświadome", po za tym w kilku modlitwach pojawiają się rodzaje grzechów, które najczęściej popełniamy - swoimi wszystkimi zmysłami czy klasyczne 8 przeszkód w drodze ku zbawienia wczesnochrześcijańskiego pisarza Ewagriusza, przekształconych później przez św. Jana Kasjana w 7 grzechów głównych (zrezygnował on z "ciekawego" grzechu tzw "biesa południowego" czy inaczej "czarnej rozpaczy").

_________________
www.cerkiew.pl
http://didymos-pogranicza.blogspot.com/


N lut 18, 2007 14:43
Zobacz profil
Post 
Zmiana liczby "grzechów głównych" musiała nastąpić gdzieś po Janie Kasjanie. Ten wymienia ("O ośmiu grzechach") następujące grzechy: łakomstwo, nieczystość, chciwość, gniew, smutek, zniechęcenie (gr. Ακηδια, czyli właśnie wymieniony przez Ciebie "bies południowy", gdyż sam autor zaznacza, że demon napada mnichów w około południa), miłość własna (nie wiem jaka jest forma grecka, w ang. tłumaczeniu self-esteem), pycha. Od zachodniej listy różni się jak widać podzieleniem pychy i lenistwa każde na dwa grzechy i połączeniem zazdrości z chciwością.
U Ewagriusza lista jest nieco bardziej zawiła. W dziele "O rozróżnieniu" wymienia on trzy grzechy, które jego zdaniem są źródłem dla wszystkich innych, a są to: łakomstwo, chciwość i miłość własna (według Ewagriusza np. popadamy w grzech nieczystości na skutek wcześniejszego ulegnięcia grzechowi łakomstwa), a później opisuje grzechy nieznane z innych list jak demon zwany zwodzicielem (atakuje mnichów wieczorem, skłania ich ku rozmyślaniom o życiu poza monasterem, znajomych), czy osłabienie sumienia (grzech, o którym Ewagriusz "boi się mówić".
Święty Marek Asceta podobnie jak Ewagriusz wymienia trzy grzechy będące początkiem dla innych, ale zamiast łakomstwa mówi ogólniej o "przyjemnościach zmysłowych".

To co zachwyca mnie w dziełach Ojców na temat grzechów i życia duchowego jest niesamowita praktyczność i konkretność. Dla niektórych mówienie o demonach pod kątem godziny o której atakują może się wydać prymitywne. Jednak Ojcowie tak właśnie piszą - dając konkretne, praktyczne zalecenia bez owijania w bawełnę.

Pytanie "po co jest grzech" jest trochę niewłaściwe. Zwłaszcza w świetle prawosławia, które nigdy nie stworzyło pojęcia "felix culpa". Grzech jest przeszkodą w zbawieniu i bez grzechu ludzkość mogłaby się tak samo przebóstwić, jak po grzechu. W myśl wiary prawosławnej - gdyby nie było grzechu, Wcielenie nadal miałoby miejsce.

Skąd zaś grzech się bierze? Z faktu, że stworzenie odwraca się od Stwórcy, a zwraca ku innym stworzeniom (łakomstwo, chciwość) lub ku samemu sobie (miłość własna).

A skoro o grzechach mowa, to korzystając z dzisiejszej daty proszę Was o przebaczenie mi grzechów i żegnam się z forum na czas Wielkiego Postu.


N lut 18, 2007 16:24

Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10
Posty: 552
Post 
Cytuj:
proszę Was o przebaczenie mi grzechów


Niech Bóg Ci wybaczy, wybacz i mi grzesznemu...

dla niewtajemniczonych - dzień wczorajszy w prawosławiu jest określany jako "dzień przebaczenia win". W tym dniu odprawiane jest wieczorem nabożeństwo, po którym każdy każdego prosi o wybaczenie swoich grzechów, w takiej właśnie formie, jak powyżej. Od tego momentu w Kościele Prawosławnym rozpoczyna się Wielkie Post.

_________________
http://www.ksiega-starcow.blogspot.com
http://www.orthphoto.net


Pn lut 19, 2007 11:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
zefciu napisał(a):
A skoro o grzechach mowa, to korzystając z dzisiejszej daty proszę Was o przebaczenie mi grzechów i żegnam się z forum na czas Wielkiego Postu.
Ja również proszę o wybaczenie wszystkich złych słów rzuconych pod adresem Was Drodzy Forumowicze, gdyż grzeszną mam naturę i potrzebuję pokuty.

Owocnej Wiosny Duchowej życzę i do "zobaczenia" w krótce!

_________________
www.cerkiew.pl
http://didymos-pogranicza.blogspot.com/


Wt lut 20, 2007 11:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 17:41
Posty: 55
Post 
Nie jestem specjalistą w zakresie grzechów ale wydaje mi się że podział na grzechy świadome i nieświadome jest równoznaczny podziałowi na grzechy lekkie i ciężkie. Z czego lekki jest nieświadomy do momenty do którego nie zdamy sobie z niego sprawy np. przygotowując się jako penitent do sakramentu spowiedzi robiąc rachunek sumienia a ciężki świadomy. Jeśli się myle prosze o poprawienie mnie. Mam prośbe o rozwinięcie definicji lub opisu "biesu południowego" z ciekawości i czemu św. Jan Kasjan zrezygnował z niego ? Co do stwierdzenia że dzisiaj ktoś sobie powie że uczynił tylko grzech lekki to wynika raczej z jego nieświadomości bo grzech lekki jest już grzechem i ma on obowiązek wyznać na spowiedzi a jeśli uczynił go w pełni świadomie no to nie jest już grzech lekki. Jeśli się myle proszę o poprawienie mnie.


Pn cze 11, 2007 18:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10
Posty: 552
Post 
Cytuj:
Mam prośbe o rozwinięcie definicji lub opisu "biesu południowego" i czemu św. Jan Kasjan zrezygnował z niego ?


Ewagriusz z Pontu utożsamiał konkretny rodzaj pokusy z osobą demona. Za każdą pokusę odpowiedzialny jest bowiem określony demon. Jest np. demon nakłaniający nas do rozpusty, jest też demon nakłaniający nas do obżarstwa, itd. Nie my sami jesteśmy zatem źródłem pokusy, ani Bóg. Za pokusę zawsze odpowiedzialny jest demon, który podsuwa nam zwodnicze myśli. Demony nie mogą czytać w naszych myślach, ale jak ktoś kiedyś stwierdził są znakomitymi psychologami. Mają do czynienia z człowiekiem od czasów Adama i Ewy. Ich praktyka w kuszeniu jest zatem bardzo bogata. Kuszą człowieka i obserwują jakie są tego efekty. Na podstawie obserwacji wyciągają wnioski stwierdzając tym samym do czego określony człowiek ma szczególną skłonność, co jest jego słabością. I w to miejsce uderzają ze szczególną siłą.

Kiedy jesteśmy kuszeni powinniśmy mieć świadomość, iż to demon do nas przystąpił i usiłuje zwieść. Naszym zadaniem jest zatem pokonanie go. Tak jakbyśmy byli żołnierzami walczącymi na wojnie z wrogiem. Tyle, że w tym przypadku jesteśmy żołnierzami Chrystusa, a naszym wrogiem jest demon, zaś wojna którą z nim toczymy to wojna duchowa. Polem bitwy jest nasze serce. Mamy też oręż: siła naszej woli, modlitwa, posty, a nade wszystko sakramenty, w szczególności Eucharystia. Sami własnymi siłami demona nigdy nie pokonamy, ale z pomocą Łaski Bożej jest to jak najbardziej możliwe.

Jednym z takich demonów jest demon odpowiedzialny za pokusę zniechęcenia. W języku greckim zniechęcenie jest określanie jako "acedia". Stąd też demon ten bywa nazywany również demonem acedii. Atak tego demona jest szczególnie uciążliwy. Ewagriusz, co prawda pisał o nim z punktu widzenia mnicha, którym sam był. Jednakże jego wskazówki odnoszą się również do osób świeckich. Demon ten sprawia, iż człowiek wpada w stopniowe zniechęcenie. Możemy zobrazować jego działanie na przykładzie życia mnichów egipskich (Ewagriusz był jednym z nich). Mnich taki, większość swego dnia spędzał na pleceniu lin i koszyków. Miał oczywiście wydzielony też czas na sen i na modlitwę, a i samej pracy ręcznej towarzyszyła nieustanna modlitwa. Demon zniechęcenia podsuwał mnichowi myśl, iż takie życie jakie on obecnie prowadzi nie ma sensu. Każdy dzień jest taki sam. Jego życie już zawsze będzie wyglądać tak monotonnie i szaro jak teraz. Nigdy nic już ciekawego się w jego życiu nie wydarzy. Czy ta cała asceza, te wyrzeczenia mają sens? Nie lepiej porzucić życie mnisze i powrócić do świata? W końcu człowiek może służyć Bogu na różne sposoby.

Jak widać demon podsuwa mnichowi myśli, które nawet mogą się wydawać być z pozoru dobre i którym jak się zdaje nie można odmówić racji. Jednakże właśnie na tym polega cała diabelska chytrość.

Kuszony mnich, siedzi we własnej chatce, pracuje i rozmyśla nad tym co podsuwa mu demon, nie zdając sobie sprawy, że wpada w jego sidła. Rozmyślania sprawiają, że zaczyna w sercu odczuwać zmęczenie swoim życiem. Wygląda za okno, a tam słońce jeszcze wysoko, dopiero południe. Do końca dnia jeszcze tyle godzin. Wydaje się wręcz, że ten dzień nigdy się nie skończy. Jest gorąco, leniwie. To dodatkowo nastraja mnicha do pesymistycznych myśli.

Demon zniechęcenia szczególnie atakuje w południe, właśnie z powodu, który opisałem powyżej. Celem działania takiego demona jest wprowadzenie duszy człowieka w stan rozleniwienia, zmęczenia, zniechęcenie. Ta pora dnia, którą określamy jako południe, wprowadza człowiek zawsze w nastrój szczególnego rozleniwienia. Jeśli demon zaatakuje właśnie w tym momencie, to jego pokusa zostanie tym bardziej wzmocniona przez nastrój południowej pory dnia. Jego działanie będzie zatem tym bardziej skuteczne. Ewagriusz, na podstawie własnego duchowego doświadczenia zauważył, iż demon zniechęcenia atakuje właśnie najczęściej w południe. Z tego właśnie powodu nazywał go też demonem południa. W języku cerkiewno-słowiański demon to "bies". Stąd też Zefciu, jako prawosławny, w swojej wypowiedzi nazwał go "biesem południa".

Generalnie rzecz biorąc, pośród innych demonów, mnisi w sposób szczególny obawiali się demona południa. Gdy zaatakuje człowieka jest go bardzo trudno zwalczyć. Wielu upadło z jego powodu. Ewagriusz w swoich dziełach, bazując na swoim duchowym doświadczeniu, opisuje myśli jakie najczęściej podsuwa ten demon. Podaje też sposoby walki z nim.

Chociaż, jak już wspomniałem, Ewagriusz pisze z punktu widzenia mnicha, to jednakże jego uwagi i wskazówki dotyczące tegoż demona są skierowane także do ludzi świeckich. Demon ten bowiem atakuje także zwykłych wiernych, żyjących w świecie. Skutkiem jego działań jest straszliwe spustoszenie w życiu duchowym człowieka. Chyba, że podejmiemy z nim walkę.

Św. Jan Kasjan, nie "zrezygnował" z demona zniechęcenia. Występuje one także w jego pismach. Zresztą, będąc człowiekiem doświadczonym duchowo, mógł się na pewno przekonać na własnej skórze o jego realnym istnieniu. Należy też wspomnieć, że św. Jan Kasjan był uczniem mnichów egipskich i korzystał z ich duchowych wskazówek. Po pewnym okresie czasu św. Jan wyjechał z Egiptu i przeniósł się na Zachód, zaszczepiając tam życie monastyczne i przenosząc jednocześnie bogate doświadczenie duchowe egipskich mnichów. Św. Benedykt z Nursji, założyciel zakonu, który dziś nazywamy Benedyktynami, pisząc regułę dla swoich mnichów dość mocno oparł się na pismach św. Jana Kasjana. Nic zatem dziwnego, iż wschodnia duchowość pozostała bliska Benedyktynom po dziś dzień. Spośród wszystkich zakonów katolickich to właśnie oni są najbardziej z prawosławiem "spokrewnieni". Ich "wschodniość" jest widoczna także w Polsce. Benedyktyni z polskiego Tyńca wydają masę książek dotyczących wschodniej duchowości, w tym wspomnianych Ewagriusza z Pontu i św. Jana Kasjana.

Cytuj:
podział na grzechy świadome i nieświadome jest równoznaczny podziałowi na grzechy lekkie i ciężkie. Z czego lekki jest nieświadomy do momenty do którego nie zdamy sobie z niego sprawy np. przygotowując się jako penitent do sakramentu spowiedzi robiąc rachunek sumienia a ciężki świadomy


Nie wydaje mi się, by można było zastosować tu taką analogię. Będąc tego nieświadomym można się dopuścić też grzechu bardzo ciężkiego.

Cytuj:
Co do stwierdzenia że dzisiaj ktoś sobie powie że uczynił tylko grzech lekki to wynika raczej z jego nieświadomości bo grzech lekki jest już grzechem i ma on obowiązek wyznać na spowiedzi a jeśli uczynił go w pełni świadomie no to nie jest już grzech lekki.


Grzech, czy uczyniony świadomie czy nieświadomie, czy lekki czy ciężki, zawsze pozostanie grzechem i jako taki powinien być wyznany na spowiedzi, by nie czynił dłużej spustoszenia w naszym życiu duchowym.

_________________
http://www.ksiega-starcow.blogspot.com
http://www.orthphoto.net


Wt cze 12, 2007 9:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 17:41
Posty: 55
Post 
Nektariuszu no to czemu zrezygnował z biesa południa jak pisze didymos?? Ty piszesz że jednak nie zrezygnował więc skąd 7 a nie 8 grzechów??


Śr cze 13, 2007 17:50
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 11 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL