| Autor |
Wiadomość |
|
Paweł100
Dołączył(a): Wt cze 05, 2007 16:27 Posty: 8
|
 Postępowanie
Witam.
Jeśli jest temat o podobnym problemie to przepraszam, nie przeglądałem.
Otóż w sumie nie jest to jakimś wielkim moim problemem, ale ostatnio ciągle nad tym myśle.
1. Staram się byc posłuszny Panu Bogu. Chodzę do kościoła. Często natomiast jest tak, że jestem w kościele, wychodzę z niego i się od razu denerwuje... I to tak, że zapominam, że jeszcze przed chwilą byłem w kościele.
2. Idąc do kościoła lubię sam ustalic, na którą MSzę chcę isc... Może to się wydawac głupie, ale jeśli ktoś mi narzuca (np. wymaga tego przygotowanie do sakramentu bierzmowania) isc na określoną Mszę, to szybko się denerwuje. To nie jest związane z tym, że np. w tym czasie wolę coś innego ciekawszego robic. Po prostu tak mam że chcę isc na tą godzinę i koniec. Czy to nie jest grzech, że tak sobie ustalam, jak chce? Wiem, że ważne jest to co jest na Mszy, a nie na którą ona jest, ale są Msze, które lubie bardziej ze względu na ich charakter...
Podobnie jest ze spóźnianiem się. Nie uznaję Mszy gdy się spóźnię. Nie wiem, może to nerwowe jest. Po prostu jak wchodzę w trakcie, to nie wiem co się dzieje... Lubię byc na Mszy od początku dlatego staram się przybyc do kościoła odpowiednio wcześnie.
To są bardzo głupie sytuacje, ale nie wiem czy są one grzechem i czy mam coś z tym robic?
|
| Wt cze 05, 2007 18:43 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
1. Uczucia nad którymi nie mamy kontroli nie są grzechem- zalezy, co robisz z tym zdenerwowaniem, czy starasz sie uspokoic, czy tez podsycasz je, wyzywasz się na innych itp...Druga sytuacja moim zdaniem jest grzechem...
2. Nie ma nic złego, że ustalasz sobie godzinę mszy- ale powinieneś umiec zaakceptowac fakt, że czasami musimy isc na narzuconą mszę np. za kogoś, czy na mszę związaną z Sakramentem...
Byc moze masz problem z posluszeństwem, po prostu nie lubisz nikogo sluchać...I tutaj znowu wazne, czy mimo nerwów umiesz zmusić się do pójścia na ta msze, czy tez musisz postawic na swoim...
3. Msza, na którą się spóźniamy jest nieważna...nie jest to Twoja zasada, ale Prawo Kościelne... 
|
| Wt cze 05, 2007 18:52 |
|
 |
|
Paweł100
Dołączył(a): Wt cze 05, 2007 16:27 Posty: 8
|
Do Teresse:
1. Tzn. dokładnie to w kościele jestem spokojny, modlę się i jestem skupiony, wyjdę z kościoła, ledwo wejdę do domu a już coś mnie zaczyna wkurzac.
2. Msza za kogoś rozumiem inną drogą, dla mnie normalne jest isc na czyjś Pogrzeb itp., chodzi mi tu o zwykłą niedzielną Mszę, kiedy np. Powinienem isc na godz. 8.30 bo po mszy jest przygotowanie do sakramentu, a ja np. wolę isc wieczorem, lub np. na godz. 7.00 rano ponieważ ta Msza mnie interesuje.
3. Ale tu nie chodzi o Prawo Kościelne, tylko samo to, że nie wiem o co chodzi we Mszy. Czasem jeśli się spóźnie do kościoła, bierze mnie po prostu nerw i nie potrafię się skupic na Mszy, ponieważ jestem zły, że się spóźniłem.
|
| Wt cze 05, 2007 19:04 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Teresse napisał(a): 3. Msza, na którą się spóźniamy jest nieważna...nie jest to Twoja zasada, ale Prawo Kościelne...  Możesz zacytować to prawo  - Ważność Mszy nie zależy od naszego spóźnienia ... jedynie nasze uczestnictwo może być nieważne Cytuj: Ludzie w okresie przedsoborowym, gdy oskarżali się w sakramencie pokuty, że spóźnili się na mszę św., zwykle byli indagowani przez skrupulatnego spowiednika o moment przyjścia na liturgię. Jeśli spóźnienie miało miejsce przed Ofiarowaniem, to znaczy po odczytaniu Ewangelii, traktowane było jako grzech lekki. Natomiast po Ofiarowaniu -- już jako ciężkie przewinienie. Wówczas uczestniczenie we mszy św. nie mogło być ważne. Dzisiaj nie ma już tego kazuistycznego problemu. Nie chodzi o to, że nie ma już "Ofiarowania", a jest tylko "Przygotowanie darów ofiarnych", ale dlatego, że liturgia słowa została dowartościowana i potraktowana na równych prawach z liturgią Eucharystii. I spóźnienie na pierwsze czytanie jest naruszeniem integralnej części mszy św. Po prostu wszyscy powinni być obecni na całej liturgii słowa. Jakimś formalistycznym dociekaniom może podlegać jedynie spóźnienie na obrzędy wstępne. Konstytucja o liturgii w ten sposób dowartościowała liturgię słowa: "dwie są części, z których w pewnym stopniu składa się msza św., a mianowicie liturgia słowa i liturgia eucharystyczna. Tak ściśle łączą się one ze sobą, że stanowią jeden akt kultu" (KL 56). Na podstawie innego dokumentu soborowego -- Konstytucji o Objawieniu -- można Pismo Święte porównać do pokarmu, podobnie jak Ciało Chrystusowe, i dlatego Kościół św. nie przestaje, zwłaszcza w liturgii, brać i podawać wiernym chleba żywota tak ze stołu Słowa Bożego, jak i Ciała Chrystusowego (por. KO 21). Mówi się w Konstytucji o dwóch równoległych stołach: Słowa i Ciała. Stąd we mszy św. liturgię słowa odczytuje się z jednego stołu, którym jest quasi-ambona, czyli pulpit, a po odczytaniu fragmentów z Objawienia celebrans przechodzi do drugiego stołu Ciała Pańskiego: ołtarza. Soborowe dowartościowanie liturgii słowa bierze swój początek z Ewangelii, a szczególnie z 6. rozdziału Ewangelii według św. Jana. Jest tam opis rozmnożenia chleba. Jezus traktuje ten fakt jako zapowiedź uczty eucharystycznej. Odnajdujemy tam te same gesty Zbawiciela co w Wieczerniku, słowa przygotowujące ludzi do tajemnicy chleba życia. Słowa Jezusa nie tylko ukierunkowują, ale są ŻYCIEM, karmią. Stąd może wzięła się myśl o dwóch stołach: Słowa i Ciała.
A zatem powinniśmy być obecni na całej Liturgii Słowa. - Spóźnienie na obrzędy wstępne nie czyni uczestnictwa nieważnym.
|
| Wt cze 05, 2007 22:34 |
|
 |
|
Paweł100
Dołączył(a): Wt cze 05, 2007 16:27 Posty: 8
|
Ale nie jest problemem to, że nie usłysze czytania. Moim problemem jest to, że jak się spóźnie 2 minuty chocby to ogarnia mnie złosc, że nie śledzę od początku przebiegu Mszy. 
|
| Wt cze 05, 2007 22:37 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Postępowanie
Paweł100 napisał(a): Nie uznaję Mszy gdy się spóźnię. Nie wiem, może to nerwowe jest. Po prostu jak wchodzę w trakcie, to nie wiem co się dzieje... Lubię byc na Mszy od początku dlatego staram się przybyc do kościoła odpowiednio wcześnie.
Skoro starasz się przyjść do kocioła wcześniej, to spóźnienie rzeczywiście nie stanowi problemu.
Problemem rzeczywistym mogą być : skrupuły albo nie akceptacja siebie jako człowieka mającego słabości , dążenie do perfekcjonizmu. - ale to tylko moje teoretyczne rozważania.
- Na pewno dobrze by było przedstawić sprawę kierownikowi ducowemu. - Mi taka rozmowa pomaga uspokoić sumienie w razie wątpliwości 
|
| Wt cze 05, 2007 22:46 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ehhh....to ja jestem przedsoborowa- bo bylam pewna, ze spóźnienie na mszę czyni nasze uczestnictwo niewaznym...  Myslalam, że msza zaczyną się od znaku Krzyza a nie od Liturgii Słowa... 
|
| Cz cze 14, 2007 20:11 |
|
 |
|
Paweł100
Dołączył(a): Wt cze 05, 2007 16:27 Posty: 8
|
Bo masz rację.
Ale jest wyraźnie napisane, że jeśli ktoś nie może uczestniczyc w niedzielnej mszy świętej, jest zobowiązany do uczestniczenia chociaż w samej liturgii słowa.
|
| So cze 16, 2007 6:32 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Niby tak- tylko możesz sobie wyobraxic taką sytuację, ze ktos nie moze uczestniczyc w całej mszy??
Bo albo ktos jest cięzko chory i w ogole nie wychodzi z domu- albo moze uczestniczyc we mszy w sobote wieczór a w niedziele od 6.00 rano do 22.00 mozna pójść na mszę 9nie spotkałam się z późniejszą godziną, ale moze są takie msze  )
Nie wiem co za sytuacja mogłaby spowodować, ze ktoś uczestniczy jedynie w Liturgii Słowa...
|
| So cze 16, 2007 19:19 |
|
 |
|
Paweł100
Dołączył(a): Wt cze 05, 2007 16:27 Posty: 8
|
Tam gdzie o tym czytałem był podany przykład Afryki lub innego miejsca oddalego stąd... gdzie np. nie ma kościoła, lub jest daleko, więc katolik nawet jak nie może uczestniczyc we Mszy, winien chociaż słowo boże przeczytac.
Równie dobrze załóżmy jeśli nie ma czasu uczestniczyc w całej Mszy, to niech chociaz na samą liturgię słowa przyjdzie a potem sobie pójdzie...
|
| So cze 16, 2007 20:58 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ok- z Afryką się zgadzam- natomiast zeby w Polsce nie mieć czasu- to juz nie wiem co by trzeba robić...Przeciez te pietnascie minut nie robi różńicy...
Ale trochę mieszamy dwie sprawy- spóźńienie na mszę i niemozność uczestniczenia w niej w ogóle- bo chyba nie mozemy nazwać liturgią Słowa sytuacji gdy katolik swiecki czyta Biblię...
|
| So cze 16, 2007 21:08 |
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Paweł100 napisał(a): Tam gdzie o tym czytałem był podany przykład Afryki lub innego miejsca oddalego stąd... gdzie np. nie ma kościoła, lub jest daleko, więc katolik nawet jak nie może uczestniczyc we Mszy, winien chociaż słowo boże przeczytac.
Równie dobrze załóżmy jeśli nie ma czasu uczestniczyc w całej Mszy, to niech chociaz na samą liturgię słowa przyjdzie a potem sobie pójdzie...
Tam, gdzie rzeczywiście kapłan pojawia się raz na kilka tygodni, katolicy zbierają się w niedzielę w kościołach/kaplicach i robią tyle, ile mogą - czyli przede wszystkim czytają Słowo Boże. I do tego się odnosiło to, co wcześniej pisałeś. Ale w żadnym wypadku nie do sytuacji polskiego katolika w centrum wielkiego miasta! Jak w ogóle mozna napisać, że "jeśli nie ma czasu uczestniczyc w całej Mszy, to niech chociaz na samą liturgię słowa przyjdzie a potem sobie pójdzie"????? Przypominam, że mówimy o Eucharystii! O Najświętszej Ofierze!
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| So cze 16, 2007 21:22 |
|
 |
|
Paweł100
Dołączył(a): Wt cze 05, 2007 16:27 Posty: 8
|
Bardziej mi chodziło o sytuację na wsi... lub pracy np. ochroniarza który pracuje przez cały dzień...
U mnie na osiedlu jest zmiana ochroniarzy o 8 rano i ten ochroniarz pracuje do następnego dnia do godz. 8 rano, jeśli zmiana mu się trafi w niedziele to nie może isc do kościoła pobliskiego na 7.00 bo by nie zdążył, a musi się stawic na 7.45... To chyba lepiej by na samą Liturgię Słowa poszedł. 
|
| So cze 16, 2007 21:25 |
|
 |
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
24 h w pracy?
Jeśli zaczyna w niedzielę rano, to może iść w sobotę wieczorem przecież...
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
| So cze 16, 2007 21:31 |
|
 |
|
Paweł100
Dołączył(a): Wt cze 05, 2007 16:27 Posty: 8
|
W sumie tak, zły przykład podałem.
No ale bardziej mi chodziło o wieś, jesli nie może kapłan przyjechac, to wierni powinni chociaz uczestniczyc w Liturgii Słowa...
|
| So cze 16, 2007 21:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|