Co to jest "łaska Buddy"?
Autor |
Wiadomość |
Gryzio
Dołączył(a): Wt wrz 21, 2004 14:12 Posty: 93
|
...Pio..ja nie bardzo potrafię Ci to wyjaśnić, ale w buddyzmie fakt istnienie Boga ( lub Jego nie istnienia ) ma raczej marginalne znaczenie....pisałem już .. BUDDYZM TRUDNO NAZWAĆ RELIGIĄ....
_________________ sweeet
|
Cz maja 19, 2005 4:46 |
|
|
|
 |
xponok
Dołączył(a): N lip 20, 2003 11:59 Posty: 10
|
chyba trudno mówić o nawoływaniu przez pjo do rzezi buddystów jak to Belizariusz gdzieś wspomniał
ale czy naprawdę uważacie biskupa, który robi za współczesnego Apostoła, za wiarygodnego gdy życzy komuś 'łaski Buddy'???
przecież powinien życzyć błogosławieństwa Bożego!!! i to byłoby naturalne!
wyobrażacie sobie jak św. Paweł życzy pilnującym go żołnierzom 'łaski Jowisza'? lol
przytoczony przez pjo przykład nie jest żadnym 'dialogiem', jeżeli ktoś to nazywa dialogiem - kłamie. wszystko co tu jest to jest jedynie potakiwanie i konformizm. nic więcej. żadnej ideologii - a już na pewno chrześcijańskiej nie ma co dorabiać.
|
Pt maja 20, 2005 0:11 |
|
 |
eliza108
Dołączył(a): Wt cze 26, 2007 7:24 Posty: 4
|
pjo napisał(a): Gryzio napisał(a): ..nie zrozumieliśmy się ...BUDDA NIE JEST UWAŻANY ZA BOGA NAWET PRZEZ WYZNAWCÓW JEGO NAUK W takim razie dwa pytania: 1) Do kogo modlą się buddyści? Skoro ich zaproszono na modły do Asyżu, to musieli się przecież do czegoś/kogoś modlić. 2) Dlaczego kłaniają się posągom Buddy? Po co wogóle buddyści stawiają pomniki Buddy?
1) Buddyści co do zasady się nie modlą a jezeli juz używaja tego słowa w kontekście swojej duchowj praktyki to coś innego mają na myśli. Buddyści medytuję i ta drogą staraja się oczyścić zaciemnienia swojego umysłu. Polega to na indentyfikowaniu się z różnymi aspektami oświecenia (buddowie i inne formy medytacyjne). Trzeba jednak zaznaczyć że buddyzm zakłada, ze juz posiadamy oświecona naturę buddy tylko musimy ja w sobie odkryć więc nie jest to modlitwa do czegoś/kogoś na zewnątrz a praca nad sobą.
2) Jak wyżej, nie kłaniaja sie przed osoba czy bogiem a raczej istotą oświecenia i swoja własna natura buddy. Posągi to takie gadżety które ułatwiaja praktykę bo pokazują pewne rzeczy bardziej obrazowo. Pozatym, buddyści walczą z przeszkadzającymi emocjami. Jednym z nich jest duma a wierz mi takie pokłony rozbijają ja w drobny mak. Jest to jakby chołd oddawany oświeceniu.
Pozdrawiam
|
Wt cze 26, 2007 9:36 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Tak jak powiedziała koleżanka powyżej: Kłaniając się posągowi Buddhy, kłaniamy się swojemu doskonałemu Ja (upraszczając).
Przeczytawszy pierwszy post i zadane w temacie pytanie naszła mnie myśl: Co to jest łaska Buddhy. Ten kapłan faktycznie wypowiedział się jakby Buddha był Bogiem, czy ten człowiek wie na czym polega buddyzm? Chyba, że chodziło mu o łaskę Buddhy jako przebudzenie się naszego uśpionego Buddhy.
|
Śr cze 27, 2007 5:34 |
|
 |
eliza108
Dołączył(a): Wt cze 26, 2007 7:24 Posty: 4
|
Chaota napisał(a): Tak jak powiedziała koleżanka powyżej: Kłaniając się posągowi Buddhy, kłaniamy się swojemu doskonałemu Ja (upraszczając).
Przeczytawszy pierwszy post i zadane w temacie pytanie naszła mnie myśl: Co to jest łaska Buddhy. Ten kapłan faktycznie wypowiedział się jakby Buddha był Bogiem, czy ten człowiek wie na czym polega buddyzm? Chyba, że chodziło mu o łaskę Buddhy jako przebudzenie się naszego uśpionego Buddhy.
Z tym Buddą- Bogiem to zalezy o jakiej szkole byddyjskiej mówimy. Generalnie w szkołach buddyzmu południowego Budda bywa traktowany i czczony jak Bóg. Na pólnocy jest inaczej. Z budyzmem jest tak, że jest mnóstwo szkół i każda uczy trochę innych rzeczy ze względu na zdolności uczniów. Zakłada się, że cel jest ten sam ale drogi do jego osiągnięcia mogą być rozmaite.
Łaska Buddy? Hmmm.. myślę, że to znowu zalezy od szkoły buddyjskiej. Na południu może być to rzeczywiście postrzegane jako łaska boskiej istoty, na północy chyba raczej jako pożytek z przekazanych przez historycznego Buddę nauk i pokazanie celu.
Co do kapłana to zapewne miał dobre intencje tylko cały problem polega na tym że ludzie o buddyźmie i innych systemach maja bardzo mgliste pojęcie i potem pojawiaja się takie kwiatki:) Dalajlama to zdecydowanie buddyzm północny:)
|
Cz cze 28, 2007 22:28 |
|
|
|
 |
keylan
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12 Posty: 167
|
myśle że ten człowiek całkiem nieźle zna buddyzm w końcu żyje w kraju buddyjskim, tak jak buddyści u nas orientują sę w podstawowych sprawach katolicyzmu tak on pewnie łapie podstawy buddyzmu.
|
Cz cze 28, 2007 22:34 |
|
 |
eliza108
Dołączył(a): Wt cze 26, 2007 7:24 Posty: 4
|
keylan napisał(a): myśle że ten człowiek całkiem nieźle zna buddyzm w końcu żyje w kraju buddyjskim
to akurat nie zawsze idzie w parze
pozatm myślę, że jeżeli rozumieć łaskę buddy jako fakt przekazania nauk i pokazanie celu to wszystko jest jak najbardziej ok i facet się wcale nie skompromitował.
|
Cz cze 28, 2007 22:41 |
|
 |
keylan
Dołączył(a): Pt maja 18, 2007 9:12 Posty: 167
|
eliza108 napisał(a): keylan napisał(a): myśle że ten człowiek całkiem nieźle zna buddyzm w końcu żyje w kraju buddyjskim to akurat nie zawsze idzie w parze  pozatm myślę, że jeżeli rozumieć łaskę buddy jako fakt przekazania nauk i pokazanie celu to wszystko jest jak najbardziej ok i facet się wcale nie skompromitował.
dokładnie o to mi chodziło, zajmując się zawodowo wiarą, w kraju o innej wierze to by było tak jakby sprzedawca citroenów nie znał chociaż podstaw oferty renault, stąd zakładam że wiedział co mówi i chodziło mu o łaskę zrozumienia nauk buddy...
|
Cz cze 28, 2007 22:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No, macie rację. Dziękuję za wyjaśnienie.
|
Pt cze 29, 2007 13:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|