Małżeństwo: (Nie)Czystość a Komunia
Autor |
Wiadomość |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Zlemijest1 napisał(a): A Bog nigdy nie potepia milosci! 
To ładne zagranie: nazwanie czegoś miłością i stwierdzenie: "a przecież Bóg nie potępia miłości". Ale Bóg potępia miłość nieczystą (patrz nazwa tematu) i sprzeczną z jego wolą. Jeśliby tak nie było a było jak mówisz (z wylewaniem spermy) to możnaby stwierdzić, że i inne działania antykoncepcyjne są dobre. A tak nie jest.
|
So cze 30, 2007 0:38 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
jumik napisał(a): Zlemijest1 napisał(a): A Bog nigdy nie potepia milosci!  To ładne zagranie: nazwanie czegoś miłością i stwierdzenie: "a przecież Bóg nie potępia miłości". Ale Bóg potępia miłość nieczystą (patrz nazwa tematu) i sprzeczną z jego wolą. Jeśliby tak nie było a było jak mówisz (z wylewaniem spermy) to możnaby stwierdzić, że i inne działania antykoncepcyjne są dobre. A tak nie jest.
ale ja tylko twierdze ze rozlanie nasienia gdzie indziej nie jest grzechem
udowodnij mi ze jest!
|
So cze 30, 2007 2:52 |
|
 |
Emil
Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41 Posty: 471
|
rozalka napisał(a): Ostrzegałam. Wątki o NPR już w Rodzinie istnieją. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę NPR, a wyskoczy kilka.
Proszę przeczytać pierwszy post w tym temacie, zamiast ściągać rozmowę na niewłaściwy tor.
Protestuję przeciwko wycięciu moich postów!
Wszystkie były na temat, bo dotyczyły PRZYCZYNY wspomnianych w pierwszym poście "potknięć".
|
So cze 30, 2007 8:04 |
|
|
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Zlemijest1 napisał(a): jumik napisał(a): Zlemijest1 napisał(a): A Bog nigdy nie potepia milosci!  To ładne zagranie: nazwanie czegoś miłością i stwierdzenie: "a przecież Bóg nie potępia miłości". Ale Bóg potępia miłość nieczystą (patrz nazwa tematu) i sprzeczną z jego wolą. Jeśliby tak nie było a było jak mówisz (z wylewaniem spermy) to możnaby stwierdzić, że i inne działania antykoncepcyjne są dobre. A tak nie jest. ale ja tylko twierdze ze rozlanie nasienia gdzie indziej nie jest grzechem udowodnij mi ze jest!
Już to zrobiłem, a zostało to wycięte.
|
N lip 01, 2007 13:06 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
jumik napisał(a): Ktoś tu napisał, że sumienie rozstrzyga o tym co jest grzechem a co nie. Oczywiście, że tak, ale dobrze wykształcone sumienie! Sumienie może być niedojrzałe, pozbawione pewnej wiedzy, a przede wszystkim ZDEFORMOWANE! i to wbrew pozorom nie jest takie rzadkie! Po to Kościół JEDNOZNACZNIE określa co jest grzechem a co nie w sytuacjach tego wymagających i wydaje dokumenty na ten temat, aby nawet KSIĘŻA nie mogli kierować sie zdeformowanym sumieniem, ale brali pod uwagę nauki Kościoła. Bo ksiądz ze zdeformowanym sumieniem może powodować szkodę dla wiernych - może deformować ich sumienia - w szczególności w przypadkach, gdy będzie to łatwe = gdy pozwala się na więcej niż Kościół oficjalnie (np. w dziedzinie seksu). No to po co nam nasze sumienia, skoro wszystko jest napisane w KKK?
Jeśłi założymy, że owo "dojrzewanie sumienia" to proces utożsamiania jego odczuć z zapisami KKK, to nie możemy pominąć faktu, że na pewnym poziomie będą istniały różnice, np. dotyczace sytuacji, gdy "nasienie nie ląduje w pochwie" (a rzecz sie odbywa w małżeństwie, które ma już dzieci).
Sumienie mówi: nie ma grzechu
KKK mówi: jest grzech.
Jednocześnie KKK stwierdza, że w kwestii rozróżniania "grzech czy nie" - sumienie ma ostateczny głos.
Czy człowiek ma sie obrazić na swoje niedostatecznie jeszcze uformowane sumienie i spowiadać sie z grzechu, którego nie czuje, czy też powinien zaufać swojemu sumieniu (zgodnie zresztą z KKK) i nie spowiadać się z czegoś, co KKK rejestruje jako grzech?
|
Wt lip 03, 2007 10:58 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
arc napisał(a): Myślałem, że moralność Kościoła katolickiego jest wszędzie taka sama, a tu się okazuje, że gdy wyjadę za granicę Polski, to mam mniej grzechów (?!). Nie musisz nigdzie wyjeżdżać. Wystarczy pójść do spowiedzi do różnych księży. Ponad rok temu, w ciągu kilku miesiecy spowiadałam sie u trzech (grzech ten sam) i otrzymałam trzy różne odpowiedzi w kwestii ciężaru tegoż grzechu, w zależności od tego, czy ksiądz był:
a. liberalny
b. rygorystyczny
c. niezorientowany w temacie.
I co? Miałam deliberować, którego ksiedza sumienie jest prawidłowo ukształtowane, a który ma wypaczone? I w związku z tym - jakiej wagi był mój grzech (powszedni, ciężki, czy może w ogóle go nie było)?
Przyznam, że po tym doświadczeniu baczniej przyglądam sie swojemu sumieniu i temu, co ono mi mówi, a mniej przejmuję się słowom tego, czy tamtego księdza, który przecież ocenia moje postępowianie poprzez subiektywny pryzmat swoich doświadczeń, przekonań, wiedzy o życiu, wieku, itd...
|
Wt lip 03, 2007 11:29 |
|
 |
Emil
Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41 Posty: 471
|
mateola napisał(a): Czy człowiek ma sie obrazić na swoje niedostatecznie jeszcze uformowane sumienie i spowiadać sie z grzechu, którego nie czuje ...
Rozumiem że to pytanie retoryczne. Spowiedź bez uznania własnej winy, żalu za grzechy, mocnego postanowienia poprawy i zadośćuczynienia nie ma żadnego sensu. Jest jako sakrament nieważna i nieskuteczna.
Wszystko wskazuje na to, że człowieka ze źle ukształtowanym sumieniem nie ma miejsca w KK 
|
Wt lip 03, 2007 11:58 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
mateola napisał(a): Przyznam, że po tym doświadczeniu baczniej przyglądam sie swojemu sumieniu i temu, co ono mi mówi, a mniej przejmuję się słowom tego, czy tamtego księdza, który przecież ocenia moje postępowianie poprzez subiektywny pryzmat swoich doświadczeń, przekonań, wiedzy o życiu, wieku, itd...
Zgadzam się, tym bardziej, że w którymś miejscu i tak dochodzimy do punktu, w którym sami musimy dokonać wyboru, komu zaufamy. Czy będzie to ksiądz liberalny czy rygorystyczny, ale też już dużo wcześniej, czy będzie to KK czy inny kościół chrześcijański, a może wiara niechrześcijańska albo też ateizm. Moim zdaniem życie, i to doczesne i to wieczne, to zbyt poważna sprawa, aby oddać je w ręce innego człowieka, innych ludzi czy nawet instytucji w stylu KK. Muszę przyznać, że moja wiara w KK jest zbyt słaba dla tak radykalnego posunięcia.
|
Wt lip 03, 2007 12:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No tak - ale co zrobić gdy w danej sytuacji sumieie żony mówi co innego a męża zupełnie co innego?! 
|
Pt lip 06, 2007 23:55 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
No właśnie, co wtedy zrobić?
Bo ja nie miałam wyrzutów modnośnie jakichś niby nieprawidłowości we współżyciu między małżonkami. Uważałam, że jeżeli oboje czegoś bardzo pragną we wzajemnej bliskości, to to nie jest złe. Aż kiedś, już dosyć dawno w ręce wpadła mi książka pani Wiśniewskiej-Roszkowskiej pt. "Eros zabłąkany" i ona tam nazywa wiele pieszczot małżeńskich wzajemnym onanizmem, czy jakoś podobnie.javascript:emoticon(':o')
WoooW
W każdym razie ewidentnie krytykuje. I od tamtej pory mam zawsze jakieś wewnętrzne dylematy, których nie ma mój małżonek.
I są między nami rozbieżności. Jedno tak, drugie tak. I każdy ma swoje racje. Co wtedy?
Chyba najważniejsz powinna być bliskość i wzajemne oddanie a nie szafowanie - a zwłaszcza w sytuacjach intymnych - sztandarowymi założeniami oficjalnej nauki Kościoła.
proszę o komentarz.
|
So lip 07, 2007 11:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
monika001 napisał(a): No właśnie, co wtedy zrobić? W każdym razie ewidentnie krytykuje. I od tamtej pory mam zawsze jakieś wewnętrzne dylematy, których nie ma mój małżonek. I są między nami rozbieżności. Jedno tak, drugie tak. I każdy ma swoje racje. Co wtedy? Chyba najważniejsz powinna być bliskość i wzajemne oddanie a nie szafowanie - a zwłaszcza w sytuacjach intymnych - sztandarowymi założeniami oficjalnej nauki Kościoła.
proszę o komentarz.
My nigdy nie mielismy takich dylematow w sypialni malzenskiech.
Chociaz ostatnio po przeczytaniu kilku koscielnych ksiazek troche zastanowilem sie nad tym nasieniem ktore londuje poza pochwa.
Zawsze uwazalem ze to na co malzonkowie sie zgodza w sypialni jest dozwalane i ze kosciol nie ma tam wtykac nos.
Ostatnio wspominalem ksiedzu ze nasienie londuje u nas wszedzie.
On sie zaczal smiac i powiedzial ze zbyt duzo sie zameczam, ze nie ma tutaj zadnego grzechu.
|
So lip 07, 2007 18:12 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Skoro nauka Kościoła jest jednolita, to dlaczego istnieją takie rozbieżności w ocenie zachowań seksualnych małżonków???
Jedni oceniają, że coś jest złe, inni, że dozwolone.
Tego nie rozumiem.
|
So lip 07, 2007 19:34 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
ikm napisał(a): Przeczytałam wszystkie powyższe wypowiedzi i mam pytanie - jak się pozbyć poczucia winy??? Otóż w naszym małżeństwie ja w tym względzie mam inne podejście - a mąż zupełnie inne inne Ja po takich "wpadkach" mam poczucie winy i natychmiast przestaję chodzić do Komunii Św. i nawet jak czytam przychylne tym "wpadkom" cytaty z wypowiedzi mądrych ludzi, to i tak nie potrafię się rozgrzeszyć a moje poczucie winy się wcale nie zmniejsza. Na tomiast mój mąż WOGÓLE nie ma poczucia winy z racji takich "akcji", co więcej - uważa że w małżeństwie WSZYSTKO JEST DOZWOLONE JEŻELI TYLKO SŁUŻY OBOJGU MAŁŻONKOM I WZAJEMNEJ BLISKOŚCI. Stosujemy NPR i dlatego kochamy się niestety rzadko, bardzo nam brakuje tej bliskości i uważamy (tu się zgadzamy) że długa wstrzemięźliwość wogóle nam nie służy, jednak ja rygorystycznie podchodzę do tego co głosi kościół na temat wstrzemiężliwości w okresie płodności, a mąż uważa że to PRZEŻYTEK i ZUPEŁNIE NIEŻYCIOWE PODEJŚCIE OSÓB DUCHOWNYCH NIE MAJĄCYCH DOŚWIADCZEŃ W TYM WZGLĘDZIE  Hmmmm....poniekąd czuję żę ma trochę racji  ponieważ takie "akcje" powodują że się do siebie zbliżamy i między nami na codzień jest lepiej - ale co na to Bóg? .....
Otóż w moim małżeństwie jest to samo i jak poczytałam sobie wasze niektóre wypowiedzi, w tym ks. Pierzchalskiego to już zupełnie mam mętlik w głowie i nie wiem czy z takich akcji muszę się spowiadać???
|
So lip 07, 2007 19:57 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Znalazłam tekst, który rozwiał wiele moich wątpliwości.
Polecam przeczytanie:
http://www.szansaspotkania.net/index.php?pageid=2048
|
N lip 08, 2007 7:12 |
|
 |
Selena
Dołączył(a): N lip 08, 2007 7:07 Posty: 23
|
Moniko, nie wiem czy zauwazyłaś, ale od podobnego tekstu z szansyspotkania rozpoczęła sie ta dyskusja...
|
N lip 08, 2007 9:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|