Enigmo cała Biblia jest wypełniona prawdami i wskazówkami jak żyć ,widzę że świadomie też pominełaś dekalog, który mówi jak postępować aby wyeliminować wady.

@Seweryn: Dekalog to jedynie sprecyzowane Prawo Naturalne, żeby tacy ludzie jak Ty się nie pogubili na świecie i wiedzieli, że ich spotka kara boska, jak cos ukradną, kogoś zabiją, itd.

Świadomość u niektórych niewierzących i ludzi małej wiary , iż kara ta nie wystepuje ,popycha ich do kradzierzy i zbrodni .

@Seweryn: sugerujesz, iż tylko niewierzący kradną, mordują, gwałcą, wykorzystują, molestują...?

Sewryn napisał:Świadomość u niektórych niewierzących i ludzi małej wiary , iż kara ta nie wystepuje ,popycha ich do kradzierzy i zbrodni .

Napisałem ci ludzi małej wiary ,czyli też wierzących .Ateiści nie mają żadnej wiary w Boga.

@Seweryn: a faktycznie, przepraszam, tym razem ja dałam ciała. Ale to nie zmienia faktu, że kara spotka każdego. Można iść siedzieć, że tak powiem, im Knast i z tym musi się luiczyć każdy, kto dopuszcza się ppełnienia przestępstwa. Po co mieszać w to Boga? 0o

Pieklo to tak czy inaczej motywacja ktora srednio mi sie podoba. Jesli jedyna rzecza ktora czlowieka powstrzymuje od czynienia zla jest wizja kary to jest po prostu zlym czlowiekiem. To tak jak wsciekly pies ktorego przed zagryzieniem czlowieka powstrzymuje jedynie smycz i kaganiec.

Najglebsza i najbardziej prawdziwa forma moralnosci plynie z wewnetrznej potrzeby a nie z strachu przed kara, przed sadami, brakiem akceptacji przez innych ludzi czy tez dowolnych bogow religijnych.

Znowu piszesz można iść siedzieć .Powiedz mi ,który przestępca zakłada, że bedzie schwytany?
Natomiast kara Boska przestępcy na pewno nie ominie,w przeciwieństwie do wymiaru sprawiedliwości ,który jest zawodny.
Połowa wszystkich morderców ciągle biega po ulicach ,a częsć nie bedzie nigdy schwytana .Więc nie możesz mówić że kara spotka każdego

Kolejny OT został usunięty.

Enigmo, moralność postępowania nie dotyczy tylko przestępstw. Jest wiele zła, które nie jest i nie może być zakazane prawnie. Co więcej, istnieje wiele kwestii i wyborów, przed którymi staje człowiek, a które nie polegają tylko na możliwości unikania zła, ale i czynienia dobra. Mnie osobiście ciekawi w jaki sposób w takich sytuacjach uzasadnia swoje decyzje ateista, zwłaszcza gdy wiąże się to z poświęceniem. Ciekaw jestem twojej odpowiedzi, bo nie chciałbym by dyskusja o życiu ateistów zeszła na dyskusję o życiu wierzących.

Tommy, pisałem już wcześniej, że to nie strach jest motywacją do moralności w monoteizmie, ale dążenie do doskonałej współegzystencji z doskonałym i dobrym Absolutem. Możliwość kary wiecznej służy tu jedynie wypracowania odpowiedzialności, zarówno za dobro jak i za zło, które człowiek czyni w życiu. Powiedz mi natomiast jak ty byś uzasadnił jakiś dobry gest, który wymagałby od ciebie poświęcenia, zwłaszcza wobec obcych osób?

Mało jest osób, którym podoba się piekło, i tu masz rację mi się też nie podoba.

Motywacją nie jest piekło tylko współistnienie z Bogiem , w przeciwieństwie do współistnienia z Szatanem .

Niektórych wewnetrzną potrzebą jest zło.

Motywacja "Bo Bóg mówi, że tak trzeba" wcale nie wydaje mi się wiele lepsza...

@Paschalis: niby jak ma to tłumaczyć ateista?
Przypuśćmy, że jestem na diecie i nie mogę jeść słodyczy (powód- jakaś choroba, czy coś),a mimo to jem tabliczkę czekolady. Jak mam to tłumaczyć? Słabością i brakiem samozaparcia i konsekwencji.
Jedzie pociąg, a na torach bawią się dzieci. Rzucam się pod tory i ratuję dzieci a sama ginę. Jak mam to tłumaczyć? Poświęceniem bynajmniej nie w imię Boga.

Jeśli Bóg istnieje , a wierzę że tak ,to Bóg wie lepiej co jest dobre dla człowieka . Niektórzy narkomani uważają że narkotyki są dla nich dobre.Natomiast alkoholicy ,że alkohol im służy.To samo tyczy sie pojeć o wiele głebszych .

A który alkoholik uważa się za abstynenta ?


Możliwe jednak motywacja "pomogę ci bo Bóg kazał pomagać" niezbyt mnie przekonuje...

Hi hi, dobre. Wierzący: osoba pijana wiarą :D