Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz paź 30, 2025 20:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Katolik - hipokryta? 

Czy osoba, która nie stroni od seksu przedmałżeńskiego ma prawo nazywac sie katolikiem?
Ankieta wygasła Pn wrz 10, 2007 15:45
Tak 38%  38%  [ 9 ]
Nie 46%  46%  [ 11 ]
Nie wiem 17%  17%  [ 4 ]
Liczba głosów : 24

 Katolik - hipokryta? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Noegrus napisał(a):
Moim zdaniem, jeśli występuje sytuacja, że człowiek, który grzeszy świadomie, zaś potem spowiada się, lecz WIE, że i tak będzie grzeszył dalej, nazywa siebie katolikiem to coś tu jest nie tak. Bycie katolikiem to pewien schemat, pewne zasady, zaś jeśli się od nich odstępuje, już nie jest się tym, kogo wzór (katolika) się przyjęło. Błądzić - tak, ale nie świadomie trwać w błędzie.

Wiem, że będę grzeszył dalej.

Nie wiem, czy w ten sam sposób - ale będę.

Ale będę. Taka jest natura ludzka - grzeszna. Nic z tym nie zrobisz.

To znaczy, że nie jestem katolikiem :?:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N wrz 09, 2007 17:42
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 04, 2007 19:49
Posty: 111
Post 
Nie o taką wiedzę mi chodziło, zaś raczej o podejście typu: będę sobie grzeszył, chodził do spowiedzi, ale nie wykażę skruchy ani nie będę żałował tego, że grzeszę dalej (bo przecież i tak jestem grzeszny, to po co sobie łeb zawracać żalem za grzechy).
Chodzi o dążenie do życia bez grzechu, o świadome nie trwanie w grzechu, ale właśnie świadomą chęć i postępowanie prowadzące do tego grzechu zniwelowaniu.


N wrz 09, 2007 18:11
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Cytuj:
Taka jest natura ludzka - grzeszna. Nic z tym nie zrobisz.

Małe wtrącenie - ludzka natura ma skłonność do grzechu, ale nie jest grzeszna


Cytuj:
Nie o taką wiedzę mi chodziło, zaś raczej o podejście typu: będę sobie grzeszył, chodził do spowiedzi, ale nie wykażę skruchy ani nie będę żałował tego, że grzeszę dalej (bo przecież i tak jestem grzeszny, to po co sobie łeb zawracać żalem za grzechy).

To chyba podpada pod grzech przeciwko Duchowi Świętemu
Inna kwestia to taka, czy taka spowiedź jest w ogóle ważna
Jeśli ktoś idzie do spowiedzi, ale tak naprawdę nie chce się poprawić- to już można się zastanawiać, na ile jest katolikiem, i czy w ogóle


N wrz 09, 2007 18:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 04, 2007 19:49
Posty: 111
Post 
Kamyk napisał(a):
Jeśli ktoś idzie do spowiedzi, ale tak naprawdę nie chce się poprawić- to już można się zastanawiać, na ile jest katolikiem, i czy w ogóle

I o to mi dokładnie chodziło :D Takie bycie 'katolikiem' w tym wypadku jest sprzeczne same z sobą.


N wrz 09, 2007 18:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37
Posty: 589
Post 
Kamyk napisał(a):
Jeśli ktoś idzie do spowiedzi, ale tak naprawdę nie chce się poprawić- to już można się zastanawiać, na ile jest katolikiem, i czy w ogóle


A jeśli ktoś nie zgadza się z Kościołem co do uznawania pewnych rzeczy za grzech? Dawniej oczywiście jako heretyk byłby wyłączony ze wspólnoty, lub musiałby mocno to swoje zdanie ukrywać.

Ale jeśli chce być członkiem jedynego, świętego i apostolskiego Kościoła, akceptuje większość prawd wiary, a nie zgadza się w drobniejszych kwestiach? Np. 20 punktów KKK z 2000? To co? Być całe życie na obrzeżach kościoła, czy w ogóle rzucić wszystko w cholerę i zostać agnostykiem? Nie dajecie specjalnego wyboru.

_________________
Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale MOCY, MIŁOŚCI i trzeźwego MYŚLENIA (2Tm 1,7)

Moje blogi: Świat Czytników, VrooBlog, Blog Biblijny (zawieszony). Moje strony: porównywarka polskich e-booków


N wrz 09, 2007 20:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Trish napisał(a):
Pytanie postawione w tym wątku zwróciło mi uwagę na coś trochę ogólniejszego - dlaczego ludzie, którzy nie zgadzają się z nauką tego Kościoła nie pójdą do innego, który głosi zasady zgodne z tym, co oni uznają? Bo jaki jest sens współżyć przed ślubem czy też stosować antykoncepcję i chodzić do tego Kościoła; żyć mając świadomość, że robi się źle (źle wg nauki KK), ale nie rozumiejąc dlaczego i nie zgadzając się z tym zdaniem. Presja społeczna? Innego wyjaśnienia nie widzę...


Odpowiem za siebie: zapewne dlatego, że w tym Kościele zostałem ochrzczony, wychowałem się i spotkałem na swej drodze rewelacyjnych kapłanów. Czuję się związany z KK na podobnej zasadzie co np. z Polską: wiele rzeczy mi się nie podoba, ale nie wyjeżdżam do innego kraju, gdzie wydaje się być lepiej pod wieloma względami, bo czuję się związany z naszym krajem. Tu się urodziłem i wychowałem.

Poza tym, co dałoby mi przejście z KK do innego kościoła? Pewnie komfort życia w zgodzie z naukami tego kościoła, ale czy o to chodzi? A co z prawdą czy sumieniem? Czy wybierać sobie kosciół, który mi najbardziej odpowiada, czy też próbować odnaleźć prawdę w tym kościele, w którym akurat jestem?

Dlatego nie odejdę, bo nie widzę sensu takiego ruchu. Ale staram się nie drażnić pozostałych i unikam określania się mianem "katolik" (a już tym bardziej przykładny ;) )


N wrz 09, 2007 22:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
Powiem tak - jeśli ktoś uważa, że stosunki przedmałżeńskie nie są ciężką nieprawością, ale nie są grzechem w ogóle, albo co najwyżej są grzechem powszednim - to trudno go w ogóle uważać za katolika. Człowiek taki, kwestionuje bowiem zwyczajne i powszechne nauczanie Kościoła w tejże sprawie.
Jeśli jednak - ktoś czyni takowe rzeczy, ale mimo to, wciąż uważa ten czyn za grzech ciężki, to owszem osoba taka jest katolikiem, tyle, że jest katolikiem złym, który co prawda, ma jeszcze wiarę,w to czego naucza Kościoł, ale wiara ta jest martwa i nie przynosi owoców


Pn wrz 10, 2007 10:20
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03
Posty: 680
Post 
Pinchas napisał(a):
wiara ta jest martwa i nie przynosi owoców


Kiedyś usłyszałem opowieść:

Jest kaznodzieja, słynący z porywających kazań. Umie w sposób jasny, prosty i oczywisty dla każdego przedstawiać Słowo Boże. Wielu nawrócił.

Ale w życiu prywatnym ma kochanke.

Czy jego wiara jest martwa? ;)


Pn wrz 10, 2007 10:45
Zobacz profil ICQ WWW

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Pinchas napisał(a):
Powiem tak - jeśli ktoś uważa, że stosunki przedmałżeńskie nie są ciężką nieprawością, ale nie są grzechem w ogóle, albo co najwyżej są grzechem powszednim - to trudno go w ogóle uważać za katolika. Człowiek taki, kwestionuje bowiem zwyczajne i powszechne nauczanie Kościoła w tejże sprawie.


Kwestia definicji pojęcia "katolik". Jeśli definicja wyklucza kwestionowanie zwyczajnego czy powszechnego nauczania Kościoła w jakiejkolwiek sprawie, to masz rację.


Pn wrz 10, 2007 10:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
stern napisał(a):
Pinchas napisał(a):
wiara ta jest martwa i nie przynosi owoców


Kiedyś usłyszałem opowieść:

Jest kaznodzieja, słynący z porywających kazań. Umie w sposób jasny, prosty i oczywisty dla każdego przedstawiać Słowo Boże. Wielu nawrócił.

Ale w życiu prywatnym ma kochanke.

Czy jego wiara jest martwa? ;)

Dla niego osobiśćie wiara jest martwa, albowiem mu nie przynosi owoców życia wiecznego


Pn wrz 10, 2007 10:58
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03
Posty: 680
Post 
Pinchas napisał(a):
Dla niego osobiśćie wiara jest martwa, albowiem mu nie przynosi owoców życia wiecznego


umacnianie innych w wierze / nawracanie jest bez znaczenia w tym wypadku?

Z ciekawości: w jakim jesteś przedziale wiekowym? ;)


Pn wrz 10, 2007 11:04
Zobacz profil ICQ WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
SweetChild napisał(a):
Pinchas napisał(a):
Powiem tak - jeśli ktoś uważa, że stosunki przedmałżeńskie nie są ciężką nieprawością, ale nie są grzechem w ogóle, albo co najwyżej są grzechem powszednim - to trudno go w ogóle uważać za katolika. Człowiek taki, kwestionuje bowiem zwyczajne i powszechne nauczanie Kościoła w tejże sprawie.


Kwestia definicji pojęcia "katolik". Jeśli definicja wyklucza kwestionowanie zwyczajnego czy powszechnego nauczania Kościoła w jakiejkolwiek sprawie, to masz rację.


Przyjrzyjmy się definicji herezji. Herezją jest przeczenie lub uporczywe powątpiewanie w prawdę, w którą nalezy wierzyć wiarą Boską i katolicką. Wiarą Boską i katolicką należy zaś wierzyć we wszystko to, co Kościoł w sferze wiary i dobrych obyczajów uroczyście lub za pośrednictwem zwyczajnego i powszechnego nauczania do wierzenia podaje. Nie ma wątpliwości, iż Kościoł św. od wieków głosi, iż stosunku przedmałzeńskie są ciężką nieprawością. Zaprzeczanie tej prawdy oznacza więc herezję. Zaznaczam jednak, że samo praktykowanie tej obrzydliwości nie jest jeszcze herezją.


Pn wrz 10, 2007 11:05
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 17, 2007 10:39
Posty: 51
Post 
stern napisał(a):
Pinchas napisał(a):
Dla niego osobiśćie wiara jest martwa, albowiem mu nie przynosi owoców życia wiecznego


umacnianie innych w wierze / nawracanie jest bez znaczenia w tym wypadku?

Pan Bóg może posługiwać się także ludźmi żyjącymi w grzechu śmiertelnym. Pewne jest jednak, że dobro czynione w stanie grzechu ciężkiego nie ma wartości nadprzyrodzonej. Nie oznacza to, że nie ma ono żadnego znaczenia. Owszem ma. Pan Bóg nagrodzi je na tym świecie, a i w piekle będzie się ponosiło mniej srogą karę. Im więcej dobra czynimy w takim stanie, tym bardziej też trudno jest nam pozostawać dalej w grzechu ciężkim i tym bardziej tęsknimy za łaską uświęcającą. Nie można więc powiedzieć, że zupełnie nie ma to znaczenia.


Pn wrz 10, 2007 11:30
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Pinchas napisał(a):
Przyjrzyjmy się definicji herezji. Herezją jest przeczenie lub uporczywe powątpiewanie w prawdę, w którą nalezy wierzyć wiarą Boską i katolicką. Wiarą Boską i katolicką należy zaś wierzyć we wszystko to, co Kościoł w sferze wiary i dobrych obyczajów uroczyście lub za pośrednictwem zwyczajnego i powszechnego nauczania do wierzenia podaje.


Nie przeczę temu, że należy. Problem pojawia się wówczas, gdy wierny ochrzczony w KK i formalnie do niego należący nie wierzy w jakąś prawdę. Może wówczas udawać, że wierzy albo przyznać się, że nie wierzy. Osobiście uważam, że lepiej się nie oszukiwać, bo przecież to prawda ma nas wyzwolić.

Pinchas napisał(a):
Nie ma wątpliwości, iż Kościoł św. od wieków głosi, iż stosunku przedmałzeńskie są ciężką nieprawością. Zaprzeczanie tej prawdy oznacza więc herezję.


Od wieków nie znaczy od początku, bo przecież sakrament małżeństwa ustanowiono pareset lat po Chrystusie. Przedtem chrześcijanie współżyli więc masowo w związkach niesakramentalnych.
Ale to tak na marginesie, dzisiaj stanowisko KK jest jasne. I jeśli samo powątpiewanie w tę prawdę jest herezją, to jestem heretykiem (jak zakładam, heretyk nie może być katolikiem). Chociaż w Twojej definicji jest jeszcze cień nadziei w określeniu "uporczywe"... Czym różni się powątpiewanie w prawdę od uporczywego powątpiewania w prawdę?


Pn wrz 10, 2007 12:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 02, 2007 17:40
Posty: 9
Post 
Ciasteczkowy Potwór napisał(a):
NIE, ale w sumie moim zdaniem niewielka strata ;)


gratuluję podejścia.
i miłości bliźniego.

no cóż, chyba ciebie też nie będą żałowąć

_________________
Wiara jest także, jeżeli ktoś zrani
Nogę kamieniem i wie, że kamienie
Są po to, żeby nogi nam raniły.


Pn wrz 10, 2007 12:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL