| Autor |
Wiadomość |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Nie wiem co Ty próbujesz tutaj udowodnić. Jeżeli to, że ta definicja to rzeczywistość i to co opisuje to pewnik, to Ci się nie udało. Chcesz udowodnić, że pierogi z jagodami są niesmaczne podczas gdy ja uważam, że są smaczne?  Raczej masz małe szanse. No ale przecież to, że są niesmaczne to fakt, a z faktami się nie dyskutuje.
Ja uważam, że została sformułowana nieprawidłowo definicja. Ty uważasz, że została sformułowana prawidłowo. Ja rozumiem ludzi, którzy używają jej w znaczeniu słownika pwn. Ty nie rozumiesz ludzi używających go w znaczeniu ze słownika podanego przeze mnie.
PS. Spieszę z informacją, że są ludzie używający tego słowa zarówno w znaczeniu "Twoim" jak i "moim" (np. prawdopodobnie Kościół).
|
| Śr paź 03, 2007 14:59 |
|
|
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
jumik napisał(a): W słowniku wyrazów obcych pwn piszą: Cytuj: antykoncepcja - [gr.-łac.], działania mające na celu zapobieganie niezaplanowanemu poczęciu dziecka. To, że w tym słowniku tak jest, to nie znaczy, że nie można się z tym nie zgadzać. Moim zdaniem o wiele trafniejsza jest następująca definicja: Cytuj: Antykoncepcja - świadome zniszczenie możliwej płodności jednego lub więcej aktów seksualnych która to pochodzi ze słownika małżenstwa i rodziny (Słownik przygotowany w Instytucie Studiów nad Rodziną UKSW.). Podejrzewam, że właśnie tę definicję (lub podobną) używa Kościół pisząc o antykoncepcji. Zauważ, że Kościół potępia antykoncepcję, a jednocześnie uważa za dobry NPR, więc jeżeliby przyjął tę definicję podaną przez "Twój" słownik, to byłaby to sprzeczność. Tymczasem przyjmuje On definicję zbliżoną do tej. [/quote]
ROTFL czyli kościół posługuje się swoją, zmanipulowaną wersją definicji antykoncepcji. :D I jak tu wierzyć później tej instytucji zakłamanej?
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Śr paź 03, 2007 21:18 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Nie napisałem, że się nią posługuje, tylko że podejrzewam, że tak jest - przynajmniej ja tak to rozumiem.
Twoje zdanie. Moim zdaniem ta definicja jest zdecydowanie lepsza.
|
| Śr paź 03, 2007 22:14 |
|
|
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Problem w tym, że definicja PWN jest prawdziwa bo tłumaczy po prostu z łaciny co znaczyła antykoncepcja. Kościółek wymyślił sobie na swoje potrzeby własną definicję.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| Śr paź 03, 2007 22:46 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
Jumiku.
Odwracasz kota ogotem i to wielokrotnie.
jumik napisał(a): Chcesz udowodnić, że pierogi z jagodami są niesmaczne podczas gdy ja uważam, że są smaczne? Raczej masz małe szanse. No ale przecież to, że są niesmaczne to fakt, a z faktami się nie dyskutuje.
O faktach i dyskutowaniu z nimi napisałem w kontekście następującym: Zauważ, że Kościół potępia antykoncepcję, a jednocześnie uważa za dobry NPRNapisałem że powyższe stwierdzenie jest faktem i z jako takim nie zamierzam dyskutować. Dlaczego owo pojęcie "faktu" rozciągnąłeś na rzeczy, które nia jawią się jako fakty - doprawdy nie wiem. jumik napisał(a): Ja uważam, że została sformułowana nieprawidłowo definicja. Ty uważasz, że została sformułowana prawidłowo. Jak zaznaczył Mroczny - jest to proste tłumaczenie z łaciny i greki. Również słowo "telewizja" można opisać wychodząc z tłumaczenia i zdefiniować ją jako "dział telekomunikacji zajmujący sie przesyłaniem obrazów na odległość" ale można również zdefiniować jako "urządzenie służące często do zapewnienia złej rozrywki; nadużywana powoduje choroby oczu i otyłość". Prawdziwa? Prawdziwa. Ale któż jej używa jako definicji? jumik napisał(a): Ja rozumiem ludzi, którzy używają jej w znaczeniu słownika pwn. Ty nie rozumiesz ludzi używających go w znaczeniu ze słownika podanego przeze mnie. Nieprawda. Zamieńmy "Ty" i "ja". Stosujesz definicję nienaukową i podajesz ją jako prawdę obiektywną. Ja tylko sprzeciwiam się nazywaniu rzeczy subiektywnych obiektywnymi i na odwrót. Rozumiem ludzi tak pojmujących słowo antykoncepcja ale niech, na litość, nie nazywają tego naukową definicją. Ale Twój stosunek do nauki (PWN ma jednak, chociażby w nazwie coś z nią wspólnego) doskonale opisujesz stwierdzeniem: jumik napisał(a): Nieomylność - coś ciekawego, szczególnie gdy dotyczy panów z pwnu.
Przykład z samochodem. Znowu odwracasz kota ogonem. Albo go nie zrozumiałeś.
Nie podałem przykładu, kiedy producent reklamuje absurdalne przeznaczenie swojego wyrobu ale wręcz przeciwnie: reklamuje go zgodnie z zamysłem, z którym został skonstruowany i wyprodukowany. A kupienie go przez nabywcę i nadanie mu innego przeznaczenia nie zmienia przeznaczenia podstawowego (jakim jest bezpieczna jazda). Podałem przykład jak najbardziej z życia.
Ty natomiast o d w r a c a s z sens tego co napisałem, w dodatku zarzucając mi nielogiczność. Noże są z w y k l e reklamowane jako idealne do krojenia czegoś: wędliny, sera, warzyw. Nie słyszałem, żeby był reklamowany jako idealne narzędzie zbrodni. Gdyby tak było - miałby jakieś dodatki które utrudniałyby krojenie wędliny (np rozrywałby się po wbiciu w ciało lub miał ostrze pokryte śmiertelną trucizną).
Generalnie: troszeczkę manipulujesz moimi wypowiedziami. Przytaczasz je w innym znaczeniu niż użyłem (zaklinanie rzeczywistości, fakty i dyskusja z nimi) i później z tym dyskutujesz.
|
| Cz paź 04, 2007 7:12 |
|
|
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Krzysztof_J napisał(a): O faktach i dyskutowaniu z nimi napisałem w kontekście następującym: Zauważ, że Kościół potępia antykoncepcję, a jednocześnie uważa za dobry NPR Napisałem że powyższe stwierdzenie jest faktem i z jako takim nie zamierzam dyskutować. Dlaczego owo pojęcie "faktu" rozciągnąłeś na rzeczy, które nia jawią się jako fakty - doprawdy nie wiem. Pisałeś też, że definicja PWNowska jest rzeczywistością (więc i faktem, czyż nie?), chociażby tutaj: Cytuj: Ale jest to właśnie pwn-owska definicja antykoncepcji. A to, że się z nią nie zgadzasz. Cóż - to zaklinania rzeczywistości ciąg dalszy Krzysztof_J napisał(a): jumik napisał(a): Ja uważam, że została sformułowana nieprawidłowo definicja. Ty uważasz, że została sformułowana prawidłowo. Jak zaznaczył Mroczny - jest to proste tłumaczenie z łaciny i greki. Również słowo "telewizja" można opisać wychodząc z tłumaczenia i zdefiniować ją jako "dział telekomunikacji zajmujący sie przesyłaniem obrazów na odległość" ale można również zdefiniować jako "urządzenie służące często do zapewnienia złej rozrywki; nadużywana powoduje choroby oczu i otyłość". Prawdziwa? Prawdziwa. Ale któż jej używa jako definicji? Przykład z telewizja jest nietrafiony - bo tej drugiej definicji nikt nie używa, a definicji podanej przeze mnie owszem - wiele osób. Krzysztof_J napisał(a): jumik napisał(a): Ja rozumiem ludzi, którzy używają jej w znaczeniu słownika pwn. Ty nie rozumiesz ludzi używających go w znaczeniu ze słownika podanego przeze mnie. Nieprawda. Zamieńmy "Ty" i "ja". Stosujesz definicję nienaukową i podajesz ją jako prawdę obiektywną. Ja tylko sprzeciwiam się nazywaniu rzeczy subiektywnych obiektywnymi i na odwrót. Nie wiem o czym mówisz! Wskaż mi fragment gdzie piszę, że to jest "prawda obiektywna" (ta definicja podana przeze mnie) lub "naukowa"! Wskaż! Ja piszę o własnej opinii! Krzysztof_J napisał(a): Ja tylko sprzeciwiam się nazywaniu rzeczy subiektywnych obiektywnymi i na odwrót. Cała bezsensowna dyskusja zaczęła się nie od tego, że uczepiłeś się określeniu jakiejś obiektywności tylko mojej subiektywnej opinii! To jest moja opinia, więc nie kreuj tego jako przedstawianie obiektywnej rzeczywistości. Moim zdaniem to lepiej przedstawia rzeczywistość - i to podkreślam. Ale to jest zdanie, opinia - i każdy ma prawo mieć inne. Krzysztof_J napisał(a): Ale Twój stosunek do nauki (PWN ma jednak, chociażby w nazwie coś z nią wspólnego) doskonale opisujesz stwierdzeniem: jumik napisał(a): Nieomylność - coś ciekawego, szczególnie gdy dotyczy panów z pwnu. Nie wiem o czym mówisz człowieku. Jaki "stosunek do nauki"? Krzysztof_J napisał(a): Przykład z samochodem. Znowu odwracasz kota ogonem. Albo go nie zrozumiałeś. Nie podałem przykładu, kiedy producent reklamuje absurdalne przeznaczenie swojego wyrobu ale wręcz przeciwnie: reklamuje go zgodnie z zamysłem, z którym został skonstruowany i wyprodukowany. A kupienie go przez nabywcę i nadanie mu innego przeznaczenia nie zmienia przeznaczenia podstawowego (jakim jest bezpieczna jazda). Podałem przykład jak najbardziej z życia. Chyba teraz Ty mnie nie rozumiesz. Może wyrażę to tak: kupując urządzenie (opisane wcześniej) wiele osób będzie używało go jako antykoncepcję (tak! tak!), ale... (to ale jest bardzo ważne) w znaczeniu ze słownika pwn. Zdecydowanie nie w znaczeniu tego słowa ze Słownika Małżenstwa i Rodziny. Jeżeli więc ktoś używa tego słowa w znaczeniu słownika podanego przeze mnie i widzi, że jest reklamowane urządzenie jako środek antykoncepcyjny, to (moim zdaniem) naturalne jest to, że zachodzi zdziwienie i może się to nie podobać. Ale to nie zmienia celu stosowania (definicja nie wpływa na działanie), ani tego, że dana osoba rozumie co mają na myśli sprzedający. Proste. Nie widzę sensu tej dyskusji - wyraziłem swoją opinię, a Ty się czepiasz. Moim zdaniem to najlepiej opisuje rzeczywistość (która jest obiektywna). Zauważ użycie w jednym zdaniu określenia bardzo subiektywnego ("moim zdaniem...") razem z obiektywnym (rzeczywistość). Ja widzę tę (pozornie obiektywną) rzeczywistość w taki (subiektywny) sposób. I tyle. Nie widzę więc sensu tej dyskusji. Krzysztof_J napisał(a): Generalnie: troszeczkę manipulujesz moimi wypowiedziami. Przytaczasz je w innym znaczeniu niż użyłem (zaklinanie rzeczywistości, fakty i dyskusja z nimi) i później z tym dyskutujesz. a czy to nie jest określenie, że definicja PWNowska jest tą prawdziwą, obiektywną? To: Cytuj: Ale jest to właśnie pwn-owska definicja antykoncepcji. A to, że się z nią nie zgadzasz. Cóż - to zaklinania rzeczywistości ciąg dalszy. Niezgadzanie się z definicją PWNowską nazywasz zaklinaniem rzeczywistości. Jeżeli tak jest to znaczy, że uważasz tę definicję za obiektywnie prawdziwą i dobrą, a tym samym z tej Twojej "obiektywnej rzeczywistości" dochodzisz do sprzeczności w KK - a to wszystko wynika z postrzegania sprzeczności w KK przez pryzmat definicji PWNowskiej podczas gdy ta rzeczywistość wynika (tak przynajmniej przypuszczamy) z definicji podanej przez drugi słownik. Dlatego jest to nieprawidłowe rozumowanie.
Dobrze Cię rozumiem? Jeżeli nie (to wskaż co źle) to najwidoczniej musiało być jakieś niezrozumienie.
|
| Cz paź 04, 2007 16:04 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
jumik napisał(a): ...kupując urządzenie (opisane wcześniej) wiele osób będzie używało go jako antykoncepcję (tak! tak!), ale... (to ale jest bardzo ważne) w znaczeniu ze słownika pwn. Zdecydowanie nie w znaczeniu tego słowa ze Słownika Małżenstwa i Rodziny. Jeżeli więc ktoś używa tego słowa w znaczeniu słownika podanego przeze mnie i widzi, że jest reklamowane urządzenie jako środek antykoncepcyjny, to (moim zdaniem) naturalne jest to, że zachodzi zdziwienie i może się to nie podobać. No. To wiele tłumaczy Czyli ktoś kto z jakichś względów uważa, że prezerwatywa=zabijanie nienarodzonych (a są tacy - i to wielu) to używających jej uważa za morderców. Ma do tego prawo? Ma. A czy ma rację? Ale wracając do Twoich wniosków: jumik napisał(a): Nie widzę sensu tej dyskusji... ...I tyle. Nie widzę więc sensu tej dyskusji. A później piszesz: jumik napisał(a): Dobrze Cię rozumiem? Jeżeli nie (to wskaż co źle) to najwidoczniej musiało być jakieś niezrozumienie.
Więc już sam nie wiem.
Na wszelki wypadek stosuję się do tego pierwszego i... 
|
| Pt paź 05, 2007 6:35 |
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Krzysztof_J napisał(a): jumik napisał(a): ...kupując urządzenie (opisane wcześniej) wiele osób będzie używało go jako antykoncepcję (tak! tak!), ale... (to ale jest bardzo ważne) w znaczeniu ze słownika pwn. Zdecydowanie nie w znaczeniu tego słowa ze Słownika Małżenstwa i Rodziny. Jeżeli więc ktoś używa tego słowa w znaczeniu słownika podanego przeze mnie i widzi, że jest reklamowane urządzenie jako środek antykoncepcyjny, to (moim zdaniem) naturalne jest to, że zachodzi zdziwienie i może się to nie podobać. No. To wiele tłumaczy Czyli ktoś kto z jakichś względów uważa, że prezerwatywa=zabijanie nienarodzonych (a są tacy - i to wielu) to używających jej uważa za morderców. Ma do tego prawo? Ma. A czy ma rację? A skąd ja ma to wiedzieć? Nie jestem lekarzem. Gdzieś czytałem, że niektóre prezerwatywy są pokryte substancją plemnikobójczą, która oczywiście nie wszystkie plemniki zabija - niektóre uszkadza i przez tak powstałe zapłodnienie może dojść do poronienia. Jeżeli tak jest, to... jak najbardziej prezerwatywa (być może część z nich) może zabić. Nie wiem czy wyjaśniłem dokładnie tak jak to było tam napisane. Jak napisałem: nie jestem lekarzem, więc nie jestem w stanie tego potwierdzić, ani temu zaprzeczyć. Po drugie, nie mówimy w tej (bezsensownej) dyskusji o zabijaniu tylko o antykoncepcji barierowej jako samej antykoncepcji (bez skutku wczesnoporonnego jeżeli w ogóle takowy jest). Krzysztof_J napisał(a): Ale wracając do Twoich wniosków: jumik napisał(a): Nie widzę sensu tej dyskusji... ...I tyle. Nie widzę więc sensu tej dyskusji. A później piszesz: jumik napisał(a): Dobrze Cię rozumiem? Jeżeli nie (to wskaż co źle) to najwidoczniej musiało być jakieś niezrozumienie. Więc już sam nie wiem.
Nie widzę sensu dyskusji o opiniach, poglądach w kwestii rozumienia słowa antykoncepcja (Ważne aby każdy rozumiał drugiego i tyle), którą zacząłeś, a którą doprowadzasz do oddzielnej (moim zdaniem absurdalnej) dyskusji schodząc z tematu.
A fragment "dobrze Cię rozumiem?" dotyczył Twojego błędnego logicznie myślenia i do tego się ograniczał. Fakt, mogłem umieścić to w jednym akapicie (sorry) - wtedy pewnie byś zrozumiał.
|
| Pt paź 05, 2007 11:52 |
|
 |
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
jumik napisał(a): ...w tej (bezsensownej) dyskusji ... Nie widzę sensu dyskusji ..., którą zacząłeś, a którą doprowadzasz do oddzielnej (moim zdaniem absurdalnej) dyskusji schodząc z tematu.
I zamiast odpowiedzieć na wypunktowane pytania, które Ci zadałem - wdałeś się w nią. Po co, skoro jawi Ci się jako absurdalna i bezsensowna? jumik napisał(a): ...dotyczył Twojego błędnego logicznie myślenia... ...wtedy pewnie byś zrozumiał.
Gratuluję błyskotliwości i dobrego samopoczucia. 
|
| Pt paź 05, 2007 13:06 |
|
 |
|
Mimi
Dołączył(a): Pt paź 05, 2007 11:22 Posty: 1
|
ależ wy sie kłócicie o definicję przecież to tylko słowa.
ale do tematu ja mam ladycompa i stwierdzam że dystrybutor nie wyssał z palca wiadomości umieszcznych na stronie. Mam go już prawie dwa lata i to nieprawdopodobna wygoda. Rano tylko parę sekund pomiaru i gotowe  żadych analiz czy wykresów. Czynnik ludzki (mam tu na mysli popełnienie ew. błędu pomiaru, odczytu, subiektywnej oceny) został zminimalizowany a praktycznie wyeliminowany.
_________________ Mimi pozdrawia
|
| Pt paź 05, 2007 13:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|