Dlaczego "koniec świata" ma być zdarzeniem globalnym? Może być wydarzeniem bardzo osobistym, zdarzającym się tysiące razy dziennie, dla tych, którzy odchodzą.

No wiesz, moim zdaniem- jak nie masz takiej woli; nigdzie nie będziesz się musiał stawiać. Takie, czy inne wyznanie raczej nie ma nic do rzeczy, bo to nie będzie żaden rodzaj zebrania partyjnego.
Tylko może się nagle okazać, że jesteś ofiarą własnego braku wyobraźni. Sądzisz, że skoro Ty nie potrafisz wyobrazić sobie Raju w którym mogłoby być świetnie i nie nudno, to Wielki Konstruktor, Dawca Życia jest równie cieniutki?? (swoją drogą, ja strasznie chcę zobaczyć jak szakale drapią lwa za uchem )
Ryzykujesz, że nagle przyznasz przed samym sobą: „kurczę, a mogłem z nimi być a mam tylko kopytka, zmarnowałem TAKĄ szansę” – i to może być Twój Sąd Ostateczny.

Jeremiasza 25:33,Objawienia 11:18 , 16:14 , 19:19- zdarzenie globalne poniewaz Bóg wymierzy ostateczną sprawiedliwość teraz nie karze ludzi. Daje im czas na poznanie prawdy, i zawalczenie o wybawienie.1Tymoteusza 6:12

Nie widzę powodu, aby ten "dzień" czy "porę" nie traktować metaforycznie (podobnie jak dni w opise stworzenia świata). Nie zaprzeczam nadejścia sądu nad światem, ale nie musi on być jednoczesny w naszym świecie. Autorzy biblijni opisując rzeczywistość drugiego świata (sąd jako rzeczywistość następująca po śmierci, należy do drugiego świata), z konieczności i z powodu ograniczeń ludzkiego postrzegania posługują się określeniami czasu, choć nie musi on istnieć "po drugiej stronie". W tym wypadku, z braku lepszego określenia, sąd w drugim świecie jest jednoczesny.

Pisząc to sam sobie poświadczasz że poddajesz Słowo Boże pod ludzką filozofie przed którą Biblia ostrzega polecam najpierw z modlitwą i sercem przestudiować Biblię a potem wysnuwać "czyste spekulacje" na temat dosłowności.Jedne wersety są dosłowne inne nie ale to wynika z poszczególnych fragmentów Biblii mówiących na ten sam temat Mat.24:37-39Mat.24:36Łukasza 21:11,28,31

To jest raczej konieczne. Bo o ile wiara nie została człowiekowi wpojona przez rodziców, to musi on przy pomocy tej "ludzkiej filozofii" ocenić czy Biblia ma na tyle sensu, żeby się nią na poważnie zainteresować.

W ogólności zgodzę się z Rutikonem - Boga/Absolutu/Prawdy nie da się pojąć rozumem, trzeba tego doświadczyć. Jest wiele filozofii, żadna nie jest jedyną słuszną, więc żadna z nich nie jest tak naprawdę potrzebna, wiele z nich pewnie nawet zniekształca Przekaz.

A początki faktycznie bywają różne, filozofia też może zainteresować Biblią, ale powoli zaczynam sądzić, że trzeba zostać mistykiem aby dotrzeć do sedna Biblii...

Nawet gdyby Biblia nie istniała wierzyłbym w Boga i sąd Boży,ale jesli istnieje tym bardziej się cieszę ,gdyż Biblia potwierdza istnienie Boga.

Jeśli chodzi o sąd Boży to zgadzam sie z wiecznym studentem, dla nas koniec świata i sąd Boży mieści się w przedziale czasowym od teraz do kilkudziesieciu lat w przyszłość . W tym czasie na pewno nastąpi dla nas apokalipsa.

Tylko skąd byś o nich wiedział ?

Każde stworzenie ,rzecz, roślina, nawet kamień świadczy o tym, że Bóg istnieje,trzeba tylko zdjąć klapki z oczu i zacząć logicznie myśleć .

w jaki sposób świadczy, bo nie nadążam podałeś tyle niezbitych dowodów, że głowa boli....

Żeby nie robić offtpów założyłem nowy temat .Wiara i prawda, temat :Wszystko świadczy o Bogu.

Sąd ostateczy jest wizją przyszłości rodzaju ludzkiego do którego Syn Czlowieczy przychodzi w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim i zasiada na swym tronie jako alternatywa dla innych tronów czy królestw i osiąga pełnię należnej mu chwały od większości żyjących, którzy zgromadzą się przed nim jako narody by zostać osądzonymi. [Mt 25,31] Efektem tego będzie pranie szat z religijno-wyznaniowego brudu, który przez wieki metakopulacji z pogaństwem narósł w narodach i wymaga oczyszczenia, wyprania szat by ostatecznie zadać kres kłamstwu, bałwochwalstwu, guślarstwu [Ap 21,7] i wyznaniowej ohydzie wobec której w imię Boże niepochwycony acz dziś szanowany jeszcze kapłan czyni znaki.
Ale musisz wygrać, musisz tego pragnąć człowiecze, zwycięż swą niemoc bym mógł nazwać Cię swym Synem [Ap 21,7]
Nie wierzysz, ze to właśnie Ty jesteś w stanie mi dorównać, nie wierzysz memu pierworodnemu, że Ty od teraz masz być moim synem?
Oczywiście, że nie - przecież nikt Cię tego nie naucza.

Czyż to nie jest ŻENADA wierzyć im?

Bo wierzysz, że to jest chrześcijaństwo, to z czym polemizujesz a dzięki temu od wieków tkwimy w tym samym szambie.
Wązka brama widać dla globalnej większości wielbłądów jest uchem igielnym, przez które nie mają szans się przecisnąć.
Nie bądź jednym z nich.

Na religii w piątej klasie tłumaczono nam to tak, że są dwa sądy. Jeden bezpośrednio po śmierci, a drugi Ostateczny. Jednak dowodów na to mieć nie można, więc również nie widzę sensu, żeby się w to zagłebiać.

Hbr 9:27 BT "A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd,"
J 12:48 BT "Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym."