Mam rozumieć, że wierzysz lewitujące koty?

Temat watku brzmi "Dlaczego nie potrafię kochać Boga".

Odpowiedz jest prosta, bo w Niego nie wierzysz.

Nie wierzysz w istnienie Boga, wiec jak mozesz Go pokochac?!

Aby pokochac, trzeba poznac.

Najpierw poznanie, potem Milosc.

No i?

No i, masz odpowiedz na swoje pytanie.

Jezeli nie wierzysz w istnienie Boga, to jak mozesz Go pokochac?

Rozprawiasz o kims, w kogo istnienie nie wierzysz, jest to czysta abstrakcja, ktora dostracza Ci tylko tematow do dalszych rozmow.

I czlowiek wierzacy ma czasem problem w odczuwaniu milosci do Boga i milosci Boga ale odczuwanie czyli uczucia w milosci do Boga nie stanowia o jej sile i o jej mocy.

Jakie pytanie?
W temacie jest stwierdzenie, nie pytanie.

Nazywaj to sobie jak chcesz, czy jest to pytanie, czy tez twierdzenie, fakt ten niczego nie zmienia.

Nie mozesz kochac bo nie wierzysz, nie ma innej przyczyny braku Twojej milosci do Stworcy, na dzien dzisiejszy.

Przyczyn Twojej niewiary moze byc duzo.

Taka sama jak przyczyna Twojej niewiary w lewitujące koty przypuszczam.

Przypuszczenia Twoje sa bledem logicznym i bazowaniem na slowach bez pokrycia.

Przypuszczenia Twoje sa bledem logicznym i bazowaniem na slowach bez pokrycia.

Zabawa w slowka i powtarzanie nie sprzyja szukaniu prawdy i traci dziecinada.

"Jeżeli czegoś pragnę, to Bóg nie daje mi tego i nie wyjaśnia dlaczego. Nie, nie muszę dostać wszystkiego, czego pragnę, ale chcę wiedzieć dlaczego, czegoś nie mogę dostać. Myślę, że mam do tego prawo"

Boga w Twoim mniemaniu nie ma. Jakze wiec moze Niebyt cos Ci darowac? Choc i tak Ci daruje wiele ale wedlug Ciebie, to nie On jest tego
wszystkiego dawca.

*
"Jeżeli potrzebuję odpowiedzi na pytanie Bóg mi jej nie udziela, a może udziela, ale ja nie potrafię jej zrozumieć. Skoro wie, że nie będę potrafiła zrozumieć znaków które mi daje, dlaczego nie przemówi do mnie w języku, który będę potrafiła pojąć?"

Nie mozesz uslyszec glosu Boga, w ktorego nie wierzysz, a ktory daje znaki poprzez zdarzenia, wypowiedziane slowa, przemawia On rowniez w duszy czlowieka. Jezeli sama sie na to nie otwarzysz, nikt tego Ci nie ulatwi. Jedynie pokora to ulatwia.

*
"Bóg chce, bym go kochała. Ja by go kochać potrzebuję czuć jego obecność. Nie czuję jej, więc nie kocham Boga"

Jak mozesz czuc obecnosc kogos w kogo nie chcesz uwierzyc, kogo nie chcesz poznac, kogo odrzucasz?

*
"Bóg wie o mnie wszystko, choć ja potrzebuję czasem prywatności"

Bog nie narzuca sie ze swoja miloscia, jezeli by sie narzucal byla bys juz dawno niewolnica Jego milosci.
Szanuje Twoje wybory, czesto bledne i glubie ale Twoje wlasne.

Prywatnosc masz zachowana, On Cie nie oplotkuje, nie wzgardzi Twoimi wyborami, nie odrzuci ale zrozumie, przebaczy i nigdy nie odtraci.

*
"Uprzedzając komentarze: nie mam pretensji do Boga. To są powody, dla których nie potrafię go kochać."

Nie masz pretensji do Boga bo w Niego nie wierzysz wiec rzecza niemadra byloby miec pretensje do kogos, kto nie istnieje.

***
Czesto stwarzamy sobie Boga na wlasne widzimisie z atrybutami, ktore nie sa boskimi.
Poznaj prawdziwego Boga a nie stworzonego przez siebie, poznaj powoli, doglebnie a Duch Swiety pomoze Ci pokochac.

Tak, w latające koty, boginię Frigg, latające dywany i inne takie fajne bajki też, a co wolno mi. Przez przekorę nie uwierzę we Wróżkę Zębuszkę i Potwora Spaghetti...

A tak poważnie, to nie bawi mnie zbytnio gra pozorów