Po co udzielac sakramentow niewierzacym?
Autor |
Wiadomość |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Rita napisał(a): Nie potrafisz sobie tego wyobrazić, ale naprawdę są ludzie, którzy dzieciom zostawią wolny wybór: wierzyć albo nie wierzyć. Niech wybiorą swoją drogę, ja wybrałam swoją. Moje dzieci muszą mieć taką samą szansę.
Ależ potrafię Rita
Ale powiedz mi, jak mam zostawić wolny wybór niemowlakowi czy małemu dziecku, które takiego wyboru jeszcze nie potrafi dokonać. Przecież nie zapytasz 3 latka czy chce być wierzącym czy nie
To tak brzmi jakbyś się wzdragała czy bała, nie wiem co - przekazać dziecku swój system wartości szeroko pojęty. Ja tego nie mogę znów zrozumieć
Czy Ty byłaś pozbawiona szans? Widzę, że nie - więc whassup?
To też wygląda jakbyś się od nich odcinała...Ty swoją, one swoją. No wiadomo, kiedyś napewno, ale do tego czasu?
Przeczytałem (być może to bzdety, proszę o korektę jeśli tak), że w wieku 6 lat dziecko jest już w 80% ukształtowane emocjonalnie. Ale te 6 lat - to co to za wiek na podejmowanie życiowych decyzji, no deko mało...
A nikt nie pisze np w jakim wieku jest dziecko ukształtowane duchowo, etycznie, moralnie itp. - a nawet jak napisze, to to już jest jałowa dyskusja ( tak jak - w którym tygodniu ciąży dziecko to już dziecko, a kiedy dziecko to płód...dziecko to zawsze dziecko, od pierwszej nanosekundy  )
Leonard, tak sobie myślę...wróć pamięcią do listów apostolskich Św Pawła i skuś się na refleksję nad sposobami ewangelizacji, sposobem prowadzenia polemiki przez Apostoła. Normalnie myślę, że odkryjesz życie na nowo...
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
N paź 28, 2007 1:24 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Leonard3 !
Cytuj: No i jaki jest ideal ateistycznego rodzIca? "Rodzicu badz neutralny" propaganda ateistyczna radzi. .....
Skąd ty czerpiesz takie wiadomości ? Z katechizmu jakiegoś , czy jak ?
Czy ty rozumiesz znaczenie słowa neutralność ?
Co wspólnego z neutralnością światopoglądową ma ochrona dzieci przed narkomanią , czy nieodpowiedzialnym seksem ?
Jak by dziecko poczytało sobie Tomasza z Akwinu , Marksa i np Hume'a i w dodatku zrozumiało co tam pisze , to już by się nie pytało , bo samo by wiedziało czym jest religia .
Dlatego właśnie praktyki religijne winny być zakazane do osiągnięcia pełnoletności .
|
N paź 28, 2007 1:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Spoonman:
Cytuj: Ależ potrafię Rita Ale powiedz mi, jak mam zostawić wolny wybór niemowlakowi czy małemu dziecku, które takiego wyboru jeszcze nie potrafi dokonać. Przecież nie zapytasz 3 latka czy chce być wierzącym czy nie. To tak brzmi jakbyś się wzdragała czy bała, nie wiem co - przekazać dziecku swój system wartości szeroko pojęty. Ja tego nie mogę znów zrozumieć. Czy Ty byłaś pozbawiona szans? Widzę, że nie - więc whassup? To też wygląda jakbyś się od nich odcinała...Ty swoją, one swoją. No wiadomo, kiedyś napewno, ale do tego czasu?
A mi się wydaje, że nie potrafisz zrozumieć (wnioskuję po tym co dalej napisałeś  ). Niemowlakowi czy dziecku 3 letniemu nie przekażesz czym jest Bóg, nie przekażesz czym jest msza święta i kościół. Obojętnie co bys robił dziecko i tak nie zrozumie. Owszem możesz nauczyć je odmawiać paciorek i powiedzieć że gdzieś tam jest ktoś kto go kocha i obserwuje (przypuszczam że takie rzeczy katolicy mówią swoim dzieciom, nie wiem na pewno bo z okresu 3 lat nie pamiętam prawie nic). Więc w tym wieku nie masz raczej problemu. "Problem" pojawia się, gdy dziecko zaczyna pytać i wtedy będę udzielała odpowiedzi, zgodnie z tym co wiem. Jeżeli nie będę znała odpowiedzi, powiem nie wiem i powiem co ja i inni ludzie myślą na ten temat.
Co innego (i o tym już pisałam przecież) jest system wartości. Mogę Cię zapewnić, że mój system wartości nie różni się bardzo od Twojego (może z wyjątkiem nauk kościoła o seksie, ale przecież dziecko nie interesuje się sprawami technicznymi jeżeli chodzi o seks).
Czy byłam pozbawiona szansy? Szansy na co? Jak byłam dzieckiem byłam wychowana w przekonaniu że Bóg istnieje. Było mi to podane jako coś pewnego. Będąc dzieckiem przyjmowałam o jako pewnik. Dziecko nie posiada zdolności weryfikacyjnych. Istnienie Boga podane jako coś pewnego, niepodważalnego, nie w formie wiary a wiedzy było oszukiwaniem mnie. Tak właśnie, nie miałam szansy, bo nie wiedziałam, że można inaczej.
|
Pn paź 29, 2007 16:06 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Rita napisał(a): "Problem" pojawia się, gdy dziecko zaczyna pytać i wtedy będę udzielała odpowiedzi, zgodnie z tym co wiem. Jeżeli nie będę znała odpowiedzi, powiem nie wiem i powiem co ja i inni ludzie myślą na ten temat. Co innego (i o tym już pisałam przecież) jest system wartości. Mogę Cię zapewnić, że mój system wartości nie różni się bardzo od Twojego (może z wyjątkiem nauk kościoła o seksie, Dobra zostawmy malutkie dzieci, bo tu nie dojdziemy widzę do zgody  Ale jak już dziecko zaczyna pytać i się zastanawiać to super, znaczy się to, że to co mówię do niego nie idzie w las...i zachowam się tak samo jak Ty, powiem to co wiem, a jak nie wiem to powiem, że nie wiem. Nie każę dziecku pytać się Pana Boga co to fizyka kwantowa bo tatuś nie wie  Skąd wiesz jakie ja mam podejście do seksu by the way  Rita napisał(a): Czy byłam pozbawiona szansy? Szansy na co? Jak byłam dzieckiem byłam wychowana w przekonaniu że Bóg istnieje. Było mi to podane jako coś pewnego. Będąc dzieckiem przyjmowałam o jako pewnik. Dziecko nie posiada zdolności weryfikacyjnych. Istnienie Boga podane jako coś pewnego, niepodważalnego, nie w formie wiary a wiedzy było oszukiwaniem mnie. Tak właśnie, nie miałam szansy, bo nie wiedziałam, że można inaczej.
Na co szansy? Na wybór. Rodzice wychowali Cię najlepiej jak umieli aż dorosłaś i wybrałaś...więc w czym problem?
Dziecko wierzy też w Świętego Mikołaja i Gwiazdkę a potem weryfikuje te wiarę z wiekiem
Pisałem Ci już kiedyś, że wiara daje pewność? Ze 3 razy...Więc dla rodzica wierzącego Bóg to pewnik i to przekaże swoim dzieciom. A co one z tym zrobią w dorosłości to już inna sprawa.
Nie rozumiem za bardzo Twojego zdziwienia, skoro znasz podejście wierzących do Boga i Słowa...
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn paź 29, 2007 17:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Skąd wiesz jakie ja mam podejście do seksu by the way Jeżeli jesteś katolikiem, to zakładam, że katolickie  Cytuj: i zachowam się tak samo jak Ty, powiem to co wiem, a jak nie wiem to powiem, że nie wiem.
W zasadzie całą naszą rozmową można sprowadzić do jednego, bez owijania w bawełnę. Ty twierdzisz, że wiara w Boga to dla Ciebie pewnik czym usprawiedliwiasz pranie mózgów własnym dzieciom. Ja wiem, że wiara w Boga dla nikogo nie jest pewnikiem, nawet dla papieża, a twierdzenie inaczej to objaw albo psychicznej choroby, albo totalnej hipokryzji. EOT, bo i tak się nie porozumiemy.
|
Pn paź 29, 2007 20:24 |
|
|
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
dzięki za zmianę tematu, bo dyskusja zeszła na różnice między wychowaniem dzieci przez ateistę i wierzącego. nie to było celem wątku. ponawiam więc pytanie:
po co, a zakładam, że to od nich zależy, chrześcijanie, a dokładniej katolicy udzielają sakramentów niewierzącym?
czy to działanie na zasadzie "dajemy każdemu kto chce"? jeśli tak, to dlaczego niektórym się odmawia? co jest regułą a co odstępstwem od niej?
_________________ ateista
|
Pn paź 29, 2007 21:06 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Udzielanie sakramentow niewierzacym jest bledem i nie powinno miec miejsca. Dlaczego tak sie dzieje, to juz oddzielny problem. Powodow moze byc wiele, min. i taki, ze szafarz sakramentu nie zna faktycznej sytuacji osoby proszacej o sakrament lub zmuszanej do przyjecia sakramentu i udziela go.
Sakrament jest widzialnym znakiem zbawczego dzialania Boga w nas i sama obecnoscia Boga w nas. Zeby jednak sakrament mogl zadzialac, musi byc przyjety w wierze i musi temu towarzyszyc pragnienie przyjecia sakramentu. To nie jest zadne "czary mary", ktore ktos nad nami odprawia, a reszta juz sie sama jakos toczy. Zycie sakramentalne zaklada wiare, a jednoczesnie te wiare umacnia. Jesli ktorykolwiek z sakramentow przyjmowany jest bez wiary, ktora wyznajemy w Credo, to mamy do czynienia ze zwyklym rytualizmem, a nie celebrowaniem zbawczej obecnosci Boga w nas i upadabnianiem sie do Jego Syna.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Pn paź 29, 2007 21:48 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
o jest nawet artykuł związany z tematem
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,4682028.html
choć ta kobieta ma raczej problem z rodziną a nie ze swoim światopoglądem. nie wie kogo słuchać: siebie czy rodziców. to raczej problem emocjonalny.
przeważnie jednak ateista nie powiedziałby wprost księdzu że jest niewierzący i dziecko zostałoby ochrzczone, no albo koperta z "Bóg zapłać" by pomogła.
_________________ ateista
|
Pn lis 26, 2007 11:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|