Akurat to nie jest argumentem, bo żadna szkoła średnia publiczna nie przygotowuje do życia kobiety, jako przyszłej żony i matki, ale daje pewną wiedzę ogólną o świecie.
A jako szkoła prowadzona przez zakonnice, ma natomiast prawo rozbudzać powołanie do zakonu widząc w uczennicach przyszle kandydatki do życia zakonnego.

Akurat to nie jest argumentem, bo żadna szkoła średnia publiczna nie przygotowuje do życia kobiety, jako przyszłej żony i matki, ale daje pewną wiedzę ogólną o świecie.
A jako szkoła prowadzona przez zakonnice, ma natomiast prawo rozbudzać powołanie do zakonu widząc w uczennicach przyszle kandydatki do życia zakonnego.


Daje wiedze ogólną, a nie narzuca przekonań religijnych w sprawie budowania przyszłej rodziny choćbynaturalnego planowania rodziny, ... Przecież każdy ma prawo wyboru, i każdemu powinny zostac przedstawione równiez inne aspekty, równiez te niezgodne z nauką KK, podkreślając ich negatywny wpływ. Moim zdaniem cos takiego byloby w porządku,a każda uczennica sama podjęlaby decyzję, co według niej jest dobre. Jesli chodzi o rozbudzanie powolania zakonnego, to hasłem szkoły jest wychowywanie kobiety na dobra obywatelkę, matkę i zonę... Więc nie rozumiem przykładania się do rozbudzania powołania. Jak ktos ma powołanie, to Pan Bog mu to uswiadomi rownież w inny sposób.

Teraz piszesz że szkoła narzuca przekonania religijne w sprawie budowania przyszłej rodziny.
To jak w końcu jest: szkoła przygotowuje do życia zakonnego czy do budowania przyszłej rodziny?
Jeśli jest to szkoła katolicka to przygotowując do budowania przyszłej rodziny czyni to w oparciu o wartości chrześcijańskie.

I jak to jest: szkola przedstawia aspekt naturalnego planowania rodziny, a nie przedstawia innych aspektów jak aborcja, antykoncepcja, seks pozamałżeński pokazując ich negatywny wpływ ?

Jeśli jest szkoła zawodowa przy hucie, kopalni, czy jakimś zakładzie przemysłowym przygotowuje uczniów do tego, że w przyszłości będą w tym zakładzie pracownikami.
A jeśli jest to szkoła prowadzona przez zakonnice to uczennice są dla niej potencjalnymi kandydatkami do życia zakonnego. To mi się wydaje oczywiste.

Ech, uczennica, juz wypowiadalam sie kiedys w tym temacie, wiec nie bede sie powtarzac. Zastanawiam sie tylko nad przyczyna Twojej krytykanckiej postawy wzgledem Siostr i szkoly. Mozliwosci jest kilka:
wyladowalas tam wbrew sobie, bo rodzice zle poinformowani uznali szkole za poprowaczak;
podpadalas Siostrom za powazne naruszenie regulaminu i wisisz na wlosku, szukasz wiec sposobu wybielenia siebie
grozi Ci dwoja, albo piec dwoj (aha, teraz to sie paly stawia), a wiec Twoj pobyt tam tez jest zagrozony, a jakos rodzicom trzeba wytlumaczyc; itd. Mozna by wymieniac wiele przyczyn. Powiem Ci tylko jedno - nie ma slowa prawdy w tym, co piszesz.
A jesli chodzi o "werbunek" do nowicjatu, to chyba zapomnialas, ze najwieksze trudnosci w przyjeciu do niego musza pokonac wlasnie dawne wychowanki, ze musza ukonczyc szkole pomaturalna lub studia, ze zanim przekroczy ktoras prog furty klasztornej, musi uplynac pewien czas od opuszczenia przez nia murow szkolnych tylko po to, by wykluczyc wszelkie nie zwiazane z prawdziwym powolaniem motywy wstapienia do klasztoru.
W kwestii poziomu nauczania statystyki same mowia za siebie, wystarczy do nich zajrzec i przekonac sie, ile absolwentek pracuje naukowo w roznych dziedzinach, ile jest lekarzami, prawnikami, nauczycielami, itd.
I jeszcze jedno, jesli jest tam tak zle, to skad kazdego roku maja miejsce zjazdy absolwentek rozrzuconych obecnie po calym swiecie swietujacych kolejne rocznice matury?

Jeśli chodzi o powody mojej krytyki nie sa one spowodowane zadnym podpadnięciem, czy przymusem ze strony rodziców. Szkolę wybralam sama, wręcz nalegałam na rodziców o pozwolenie, poniewaz wiąże się ona z oplatami za internat i szkołę. Powód główny to wielkie rozczarowanie, ponieważ zanim zostalam uczennica tejże szkoly slyszałam o niej same superlatywy i czytalam subiektywne artykuły w prasie katolickiej. Mam tu na mysli jedzenie internackie, egzaminy z religii, tak jakbym miała zostac studentką teologii, wykorzystywanie uczennic do wszelkich prac związanych ze sprzataniem, kontrola pobozności uczennic przez monitorowanie uczestnictwa w modlitwach, przystępowaniu do sakramentow itd. Sądzę, że pewne granice powinny być zachowane... Jesli chodzi o przygotowywanie do życia w zakonie, a nie jako osoba świecka, uważam że coś takiego powinno na samym początku byc zaznaczone. Dziewczyny w dużym stopniu decydują się na naukę w Szymanowie nie ze względu na to, że jest to szkoła katolicka,ale dlatego, że krążą informacje o jej wysokim poziomie. Co do sióstr i ich postaw, uważam że nie jest to dobre miejsce na dyskusje, poniewaz każdy jest tylko człowiekiem i ma prawo do błędów. Co do zjazdów absolwentek- oczywiście odbywają się. Rację przyznaję również osobie, która napisała, że absolwentki tej szkoły osiągnęły dobre wykształcenie- ale to starsze roczniki. Od kilku lat poziom systematycznie spada, siostry zakonne są zastępowane świeckimi nauczycielami, jest przeludnienie w szkole, brakuje miejsc w kaplicy, w internacie, dziewczyny z tego powodu są wywalane ze szkoły za drobne przewinienia. Po prostu stawia sie na ilośc, nie jakośc. Dla przykladu proponuję stary, ale warty obejrzenia film pt"Dziewczyny z Szymanowa".