Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Wychowywanie
Metody wychowawcze ...
Tak wiele już o tym powiedziano ...
Jednak - chciałbym poznać Wasze opinie na ten temat ...
Ja osobiście - jestem zwolennikiem tezy, że dziecko wychoywuje się od pierwszego roku życia.
Delikatne zakazy i nakazy stawiane dziecku ... Pokazywanie Świata - zycia takim, jakim jest ... Stponiowo, bez pośpiechu odkrywanie jego właściwego oblicza - tak by nie zrazić, a zmobilizować ...
Nade wszystko - tłumaczenie ...
W ostateczności - delikatna przemoc po to, by wymóc posłuszeństwo ...
Delikatna przemoc - lecz bez znęcania się nad dzieckiem ...
Czasem nie potrzeba wiele - wystarczy chrząknięcie czy ostry wzrok by napomnieć Dziecko ...
Pokazywanie Swiata - nauką i zabawą ...
Nie wyobrażam sobie czternastolatka, który nie potrafi zadbać o siebie ...
Zrobić sobie Śniadania, umyć się, spakować do szkoły czy wyprasować sobie spodni - choćby "pobieżnie"...
Nie wyobrażam sobie osiemnastolatka, który nie potrafi zaradzić sobie w domu zostając sam ...
Pranie, sprzątanie, gotowanie, podstawy radzenia sobie w życiu - winno być nauką przekazywaną od małego.
Zaś w wieku okreslanym jako 'pełnoletność' winno byc płynnie wykonywane ...
Przecież - w tym wieku zaczyna sie już powoli myśleć o założeniu własnej rodziny ...
|
Pn wrz 27, 2004 18:36 |
|
|
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Tak, ddv, tak. Pewnie znakomita większość przegladających to forum (i piszących, oczywiście) się z Tobą zgodzi. Jednak od teorii do praktyki daleeekoooo 
|
Pn wrz 27, 2004 21:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Trochę chęci a teoria da się wcielić w życie (dość często)
|
Wt wrz 28, 2004 0:26 |
|
|
|
 |
_dzika_
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31 Posty: 930
|
Wychowanie po chrześcijańsku?
Za każdym razem gdy się nad tym zastanawiam przychodzi mi na myśl Bóg Ojciec i Jego metody wychowawcze. Bóg który wychowuje swój lud...
Jakby tak od tej strony spojrzeć na dzieje ludu wybranego to pewnie moglibyśmy dojść do ciekawych rozważań.
Bóg- rodzic, Bóg- wchowawca, Bóg- pedagog.
Bóg zawiera pakt, przymierze, pewne porozumienie z ludzmi. Izrael Ludem świętym w zamian za całkowite oddanie się Bogu. Dialog? Rozmowa i dochodzenie do kompromisów?
Biorąc przykład dobrego wychowawcy z postępowania Boga, można chyba dość wyraźnie dostrzec to, że powinniśmy przy dziecku przede wszystkim być i nie opuszczać. "Tak powiesz Izraelitom: Jestem, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was"...
Na kartach Pisma możemy przeczytać wiele o odwracaniu się ludzi od boga. Pomimo łamanego przymierza czy Bóg zawsze jest tym karzącym? Stary Testament postrzegany jest jako obraz surowego, twardego i wymagającego boga Ojca. Ale czy tak jest w rzeczywistości? Ileż to razy Bóg dawał szansę? Ile razy zaprzestał kary? Moze to są wskazówki dla postępowania dobrego rodzica?
Przykładów jest mnóstwo...może wspólnie uda nam się wypracować taki dekalog postępowania rodzica. Dekalog, którego nie znajdziemy w żadnej książce a do którego dojdziemy sami. Stworzymy go czytając Pismo Święte od tej mniej poznanej strony. Nie tylko jako historii ludu wybranego, ale także jako wspaniałej pedagogiki Boga.
|
Pt paź 15, 2004 13:11 |
|
 |
Alipiusz
Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 19:39 Posty: 182
|
Jak wychowywać swoje dziecko? Poniżej propozycja "dekalogu postępowania rodzica", jako odpowiedź na post Dzikiej.
1. Kochaj swoje dziecko 2. Pragnij dobra dla swojego dziecka 3. Rób wszystko, co w twojej mocy, dla dobra dziecka 4. Szanuj indywidualność dziecka 5. Szanuj wolność dziecka 6. Bądź uczciwy wobec dziecka 7. Bądź sprawiedliwy wobec dziecka 8. Bądź wyrozumiały wobec słabości dziecka 9. Bądź surowy wobec wad dziecka 10. Ucz dziecka miłości
_________________ Wino i muzyka rozweselają serce,
ale wyżej od tych obu rzeczy stoi umiłowanie mądrości.
|
Pt paź 29, 2004 8:10 |
|
|
|
 |
Amolek
Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 20:19 Posty: 4
|
 rozumieć, co znaczy kochać dziecko i pragnąć jego dobra
Piękne zasady Alipiuszu.
Tak sobie czytam ten dekalog i dochodzę do wniosku, że wszystko i tak zawiera się w tym pierwszym punkcie "Kochaj swoje dziecko".
Kiedy jednak patrzę na zachowania rodziców, szczególnie moich uczniów, dochodzę do wniosku, że większość z nich nie rozumie, co to znaczy kochac swoje dziecko i pragnąć jego dobra.
Niczym nie uzasadnione usprawiedliwienia nieobecności... - "ot jak nie chce iść, to niech nie idzie, napiszę mu usprawiedliwienie..."
"A pani to za dużo zadaje" - a dziecko miało napisać wypowiedź złożoną tylko z 8 zdań lub wykonać jedno proste zadnie z fizyki...
"Moje dziecko ma wszystko, co chce. Chciał mieć lepszy komputer - ma, chciał pojechać na wycieczkę do Pragi, pojechał" a potem zdziwienie, ze dziecko nie potrafi wyrazić wdzięczności ani rodzicowi, ani nauczycielowi, ani nikomu innemu.
"Proszę pani, moja córka w szkole podstawowej miał średnią 5,6... (podtekst - "pani musi postawić jej tę piatkę" ), a dziecko nie potrafi nic powiedzieć swoimi słowami, bez notatek spisanych z opracowań, czasem bardzo fachowych, nie potrafi nic powiedzieć, czyta tekst i go nie rozumie...
"Pani uwzięła się na moje dziecko!", a dziecko poraz kolejny ewidentnie wyrzadziło krzywdę koledze z klasy...
"To przez panią dziecko nie chce chodzić do szkoły, bo pani ciagle czegoś od mego dziecka wymaga, zmusza je pani do nauki" - Ale przeciez to obowiązek. Czy dziecko ma w domu jakieś obowiązki? Nie...
Czy takie postępowanie służy dobru dziecka?
Ale wychodzi potem na to, że wszystko mea culpa! "To pani nie wychowała. Co z pani za wychowawca"...
Tak, jestem odpowiedzialna za wychowanie powierzonych mi uczniów i staram się ich wychowywać zgodnie z programem wychowawczym szkoły, z wartościami, ze swoim sumieniem...
ale ja nie jestem ich rodzicem, nie mogę brać odpowiedzialności za nieporadność rodziców, za to, że nie wiedzą, co służy dobru dziecka, za brak czasu dla niego... JA NIE ZASTĄPIĘ RODZICÓW!
Szkoda, że wielu z nich zapomina o tym, że to właśnie na nich spoczywa obowiązek dobrego wychowania. Szkoła, nauczyciele mają tylko wspierać... tylko jak tu w takich przypadkach wspierać???
Na szczęście są jeszcze rodzice (Panie Boże, dzięki Ci za nich!!!), którzy wiedzą, jak dbać o dobro dziecka...
to takie moje luźne refleksje... 
|
Pt paź 29, 2004 22:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Z moich obserwacji wynika, że odrobina dobrze pojętej surowości wobec dziecka wychodzi tylko na dobre - zarówno dziecku jak i rodzicom ...
Zmniejsza stres - zarówno Rodziców jak i Dziecka ...
Dobrze pojęta surowość poparta wyrozumiałą Miłością w tym momencie, gdy trzeba - dla dziecka wcale nie jest zła ...
Dziecko uczy się bowiem jak wybrnąć z nieprzyjemnej dla siebie sytuacji w taki sposób, by samemu nie stracić a i komuś nie zaszkodzić ...
Wydaje mi się, że kłopot jedynie w tym, jak zachować odpowiednie granice, jak wypośrodkować pomiędzy surowością przynoszącą jedynie zysk wszystkim a Miłością - w taki sposób, by nie znięchęcić dziecka nadmierną surowością i jednocześnie nie "rozpuścić" dziecka ...
Wydaje mi się, ze wielu Rodziców tego właśnie nie potrafi ...
Boi sie po prostu podejmować ostrzejszych ecyzji w obawie przed tym, by nie skrzywdzywdzić dziecka ...
|
So paź 30, 2004 8:12 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Ja tak odnośnie kar cielesnych w wychowaniu - osobiście dostałem pasem chyba tylko raz w życiu. Wydaje mi się, że przemoc nie jest żadnym argumentem. Małe dziecko, kilkuletnie, owszem będzie bało... ale w miarę upływu czasu to zniknie. A dziecko będzie nauczone, że cel osiąga się przemocą, tak jak przemocą rodzice zmuszają je do posłuszeństwa. Jaki to ma sens
Do człowieka trzeba umieć podejść, porozmawiać - przede wszystkim do dziecka. Dialog to podstawa. Dziecko czegoś nie rozumie  To trzeba umieć wytłumaczyć.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt maja 06, 2005 11:31 |
|
 |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
Nie mam jeszcze dzieci ale wychowanie z przemoca niczemu dobremu nie sluzy. Sam bylem wychowywany "twarda" reka i do tej pory boje sie mojego ojca chociaz jestem juz dorosly. Staram sie go nie nasladowac ale (wstyd sie przyznac) czasami mnie "poniesie" i dam klapsa mojemu mlodszemu bratu. To jest juz wyryte w psychice...Mam nadzieje ze w przyszlosci kiedy bede mial wlasne dzieci bede postepowal inaczej...
|
Pt maja 06, 2005 14:15 |
|
 |
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
A ja bym zwróciła uwagę na drugą możliwość - że bite dziecko stanie się kiedyś silniejsze od osoby bijącej je (szczególnie jeśli była to matka). W takim przypadku przemoc w rodzinie się nie kończy, a jedynie zmienia kierunek...
Myślę, że dla dziecka wychowywanie siłą i miłością to pojęcia rozłączne, a to może prowadzić tylko do tragedii.
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
So maja 07, 2005 0:17 |
|
 |
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
nikt nie wymienił rzeczym miom zdaniem, najważniejszej (i najtrudniejszej) - konsekwnetne dawanie dobrego przykładu.
Bez tego najlepsze metody wychowania guzik dadzą.
Ale jeśłi będzie dobry przykład osobisty, to wiele błędów wychowaczych ujdzie na sucho.
Co do karania cielesnego, to uwazam, że czasem jest ono skuteczne - wiele zalezy od psychiki dziecka (a także rodzica) - w przypadku dzieci mniej refleksyjnych (cześciej chłopców) są one skuteczne. W przypadku innych dzieci jest to metoda raczej zbędna, a bywa, że daje przeciwny skutek.
|
So maja 07, 2005 9:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rzeczywiście, Motku - masz rację.
Nikt nie zaznaczył tego, by dawać konsekwentny przyklad dobrym przykładem - sądzę, ze źle się stało, że ta bardzo ważna uwaga nam uciekła .. 
|
N maja 08, 2005 22:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Primo:
Cytuj: W ostateczności - delikatna przemoc po to, by wymóc posłuszeństwo ...
Przemoc to wykreślono z podręczników do wychowania w osiemnastym wieku chyba.
Jak przemoc wpisać w chrześcijaństwo ????
Pytanie bez odpowiedzi.
Drugie primo:
Prasowanie spodni, pranie i zmywanie w dzisiejszym świecie nie jest naprawdę NICZYM. Są pralki automatyczne. Są bary. Są zmywarki. Są elektryczne żelazka.
Teraz rodzice usamodzielniają dzieci, ucząc ich języków obcych, posyłając na praktyki wakacyjne, wysyłając na obozy językowe za granicę, ucząc obsługi komputera, prowadzenia samochodu, korzystania z mediów, dbając o właściwe wykształcenie, wpajając zasady etyki, wiary i religii. Zaznajamiając z potęgą autorytetów. Ucząc myślenia abstrakcyjnego.
Opowiastki o praniu i prasowaniu świadczą tylko o nieprzystosowaniu rodziców do nowej rzeczywistości i potwierdzają znaną regułę wychowawczą, że rodzice starają się podświadomie przekazać dzieciom spojrzenie na świat w sposób identyczny jak z tym obrazem świata zaznajomieni zostali sami. Jest to zjawisko niekorzystne, bo powoduje wzmacnianie patologii z pokolenia na pokolenie i jest przyczyną stagnacji.
Co z tego, że mój syn będzie umiał wyprasować spodnie, jeżeli będzie w tych wyprasowanych spodniach i popranych własnoręcznie koszulach siedział cały dzień z pilotem w ręku przed telewizorem ??? Albo nie będzie umiał dwóch obcych języków w stopniu co najmniej komunikatywnym ???
Co z tego ???
|
Pn lip 18, 2005 13:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Taa - a wyrażnie powiedziano:
Cytuj: "Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje."
Hbr 12: 6 BT
Zatem - wymagająca Miłość poparta stanowczością to nic złego - jezeli służy dobru Dziecka
Co do reszty twoich propozycji- to zwykła "produkcja" niezaradnych, nastawionych na branie od życia niezaradnych zarozumialców - a nie wychowywanie dzieci ...
Prosze - poczytaj trochę literatury fachowej (np. psychologicznej) - co nauka mówi o wychowywaniu dziecka ...
|
Pn lip 18, 2005 15:38 |
|
 |
thoth93
Dołączył(a): So lip 16, 2005 17:23 Posty: 18
|
a ja wam zapodam cytat biskupa Stefanka, ktory pochodzi z wypowiedzi w Radiu Maryja nt wychowania : "uderzenie jest jak pieszczota"...
[...]
|
Pn lip 18, 2005 16:57 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|